Myśl o tym jak o okazji do dobrego trolowania. Ja mam taki plan na kolende:

Zawczasu urządze pokój odpowiednio, gdzieniegdzie ustawie różne dziwne przedmioty, ale nie tak by się rzucały w oczy od razu i nie jakieś automatycznie obrazoburcze. Ot, jakiś symbol pogański dyskretnie tu, ot jakieś gnostyckie i okultystyczne książki tam. Generalnie tak żeby ksiądz dostrzegł ale nie żeby od razu zaklasyfikowało mnie jako sataniste jakiegoś. Zapytany odpowiem że po prostu troche sie interesuje różnymi tradycjami i obrzędami religijnymi ale nic specjalnego. Dla księdza będę sympatyczny i w ogóle wszystko cacy. Potem gdy ksiądz będzie święcił mieszkanie ustawie się tak by troche święconej wody na mnie padło i w tym momencie krzykne że niby mnie zabolało. Zaraz się opanuje ale z twarzy będzie widać że walcze z bólem i że coś jest generalnie nie tak. Ksiądz naturalnie zaniepokoi się, zacznie pytać co się stalo. Ja że "nic, nic" i zaczne uprzejmie acz stanowczo wypraszać księdza. Gdy zaś będzie już na klatce schodowej a ja będę zamykał drzwi nagle zmienie zupełnie wyraz twarzy (wcześniej do incydentu z wodą byłem pogodny i uśmiechnięty, po incydencie zaniepokojony wyraźnie) na maksymalnie demoniczny (nie wiem dokładnie jak to wygląda ale wiecie o co chodzi) i z cynicznym uśmieszkiem wypowiem jakieś słowo po łacinie. Słowo ma być takie by ksiądz nie zrozumiał go od razu i musiał dopiero później sprawdzić w slowniku. Znaczenie ma mieć oczywiście ogólnie niepokojące o odcieniu szatańskim. Po wypowiedzeniu tego słowa mocno trzaskam drzwiami i nie odpowiadam na ewentualne pukanie.