Jesteś tu: Tibia.pl / Forum

Wróć   Forum Tibia.pl > Blogi

Notki

stary

Cyce

Napisane 23-10-2007 18:38 przez
Aktualizowano 23-10-2007 18:43 przez Pik-Pok93
Dzisiaj Bylem na [MONSTER]cyclops[/MONSTER]

cyc odbiera mi średnio po 12 a ja mu po 25 srednio:cup::cup::cup:

zdobylem 2 lvl czyli mam juz 16 lvl szybko mi to idzie:p


Pozdrawiam odwiedzajacych!!!:):):)
Napisane w Bez kategorii
Komentarze 2
stary

Hello!!!

Napisane 23-10-2007 18:37 przez Hrabianek
Aktualizowano 23-10-2007 18:38 przez Hrabianek
Witam na moim blogu!!! Mam nadzieję że będzie ciekawy!!!!!!!
Hrabianek's Avatar
Użytkownik Forum
Napisane w Bez kategorii
Komentarze 2 Hrabianek jest offline
stary

O Tym: jak HH ledwo z życiem uchodzi

Napisane 23-10-2007 12:55 przez
Aktualizowano 23-10-2007 12:57 przez Katu
Po kilku godzinach, byłem już poważnie ranny i musiałem wrócić. Poszedłem do sprzedawcy skór i zaoferowałem mu szczurzą skórę, nie był zachwycony, ale zgodził sie na 2 sztuki złota za jedne zwłoki tego plugastwa. Naprzeciwko rzeźnika był zbrojmistrz. Najpierw spojrzałem na tarczę, a potem na swoją sakiewkę...
- Poproszę tę okrągłą. - powiedziałem.
- Toż to ino koło od woza, no masz ta tarcze, ale ni wiem czy zwykła deska nie było by lepsza.
- Więc ile?
Co za zdzierstwo... no ale tarcza nie była zupełnie fatalna... na początku ciężko było się do niej przyzwyczaić, ale mimo wszystko szczury sobie nie radziły z nią, a przynajmniej te zwykłe.
W ciemniejszych zakamarkach korytarzy, napotykałem dziwne stworzenia, przypominały one olbrzymie szczury, ale były od nich znacznie większe, i potrafiły by odgryźć głowę, bez najmniejszego problemu... Najgorsze było to że były cholernie twarde... ale ostatecznie mój rapier przebijał sie przez bogaty wachlarz grubych i brudnych włosów szczurów jaskiniowych, ślepych od braku słońca.
Chcąc wyjść z Tego bagna zwłok i mułu przemierzyłem korytarz w poszukiwaniu wyjścia, bo nie wierzyłem, że wejście do kanału jest tylko jedno. Wszedłszy na napotkaną drabinę znalazłem się w jakiejś kamiennej piwnicy, z grubymi ścianami... roiło się tam od szczurów, gdy je pozabijałem, dostrzegłem na ziemi zwłoki ludzkie, które dokładnie przeszukałem znalazłszy mieszek pełen 44 złotych monet. Jedną z nich wsadziłem mężczyźnie do ust, by miał czym zapłacić za przeprawę przez Styks. obszedłem piwnicę do okoła i znalazłem tam dwa duże zbiorniki wodne... chciałem napić się trochę, ale ze wsząt atakowały mnie szczury, nie miałem już sił się bronić, byłem bardzo osłabiony, ale nie poddawałem się, miejsca na platformach nie było dużo, to też spychałem niektóre do owych zbiorników. Jeszcze jedno pchnięcie tarczą, jeszcze jedno cięcie rapierem, jeszcze jedna kropla krwi i potu. Zwyciężyłem. wybiegłem szybko przez pobliskie przejście i padłem na ziemię. Byłem cały połamany. Bolało mnie dosłownie wszystko. Nawet rapier nie wydawał się być taki ostry jak niegdyś. Pomimo całego bólu i siniaków, czułem się silniejszy i lżejszy. Czułem że moja dusza ma moc i kiedyś pozwoli mi rzucać potężne zaklęcia. Jestem gotowy, teraz muszą mnie przepuścić przez most, który jest dostępny, do drugiej części wyspy, nieposkromionej i opanowanej przez orkowe obozy...
's Avatar
Komentarze 3
stary

O Tym: jak dzielny HH wybrał się na polowanie

Napisane 23-10-2007 12:14 przez
Aktualizowano 23-10-2007 12:56 przez Katu
Rzuciłem ogryzkę na ziemię i postanowiłem zasmakować krwi... muszę się nauczyć zabijać, nie ma innego wyjścia bym mógł bronić słabych przed złymi... Dobrze będzie jak zejdę na szczury. No i poszedłem... Zszedłem po drabinie do kanałów, potem przez jakiś mostek, a następnie do tunelu w prawo. Po kilku chwilach z za winkla, pojawił się wielki i brudny szczur. Poruszał sie raczej wolno, ale ja też nie byłem mistrzem w sprincie... nie było już odwrotu, chwyciłem moją pałkę i zacząłem tłuc to tłuste ścierwo. Biłem niemiłosiernie. Jednak on także się nie poddawał. Zranił mnie nie, ale były to tylko powierzchowne draśnięcia i obtarcia. Następny pójdzie lepiej.
Po rozpruciu brzuchu, szczur miał w sobie trochę spleśniałego sera i 2 złote monety. Oprócz tego wziąłem również zwłoki szczura, bo słyszałem że można za nie dostać nieco grosza.
Włóczyłem się dalej po korytarzach i zbierałem kolejne zwłoki szczurów. W pewnym momencie napotkałem skrzynię. Wyrąbałem sobie drogę do niej przez szczury, które zabijałem już całkiem sprawnie.
W owej skrzynce znalazłem błyszczący nóż bojowy. Trochę ciężko było mi się rozstawać z moją pałą czerwoną od krwi, władałem nią dobrze, ale nie ma sensu jej dłużej trzymać.
Niedługo potem znalazłem drabinę prowadzącą na dół. Zszedłem po niej ostrożnie. Na samym dole dostrzegłem skrzynię, kolejny skarb który czeka na swojego wybawcę. Minąłem szczury, które właśnie zjadały zwłoki jakiegoś chłopca. Robiłem wszystko ostrożnie żeby mnie nie zauważyły. Powolutku rozchyliłem wieko skrzyni złapałem za zawartość i ... wszystkie szczury rzuciły się na mnie, a ja nóż w łapę i spieprzam jak najdalej, do drabiny, szybko, już są blisko!
Uff... uszedłem z życiem... Jak by mnie okrążyły, z pewnością bym nie przeżył... ale cóż to leży w mojej torbie? Wspaniały i lśniący rapier. Mój dziadek miał kiedyś taki. Ale gdy wyruszył na wojnę ze Szweckimi najeźdźcami, zaginął i nigdy nie wrócił... A teraz to samo cudo jest u mnie! Piękne rzemiosło... od razu przystąpiłem do lekcji machania tym zręcznym i szybkim mieczem... cięło niemiłosiernie...
's Avatar
Komentarze 0
stary

O tym: jak HH zaczyna swoją przygodę

Napisane 23-10-2007 11:35 przez
Aktualizowano 23-10-2007 13:00 przez Katu
To nie jest tak że zawsze lubiłem Tibię... Zdarzały się bowiem chwile załamania nerwowego towarzyszące emocjom kiedy padałem...
Na samym początku Tibia nie podobała mi się w ogóle... Chodziło tu przede wszystkim o szatę graficzną, która jest uboga, każdy to widzi. Co więc skłoniło mnie do grania w nią? Chyba największym powodem był mój przyjaciel, Sin. Nauczył mnie wszystkiego i nadal twierdzę, że jest on jednym z lepszych graczy a już w czołówce graczy PvP na Pandorii.
Co do mnie to zauważyłem, że jestem uzależniony od gry... postanowiłem więc z tym skończyć... udało mi się po 2 miesiącach. Potem przeżyłem okres L2, które było bogate we wszystko czego Tibia mi nie dała. Co więc mnie skłoniło do powrotu? Mianowicie to że nie byłem zalogowany w L2 od 4 dni(no cóż szkoła) i zostałem wyrzucony z gildii... nie miałem ochoty grać na innych serwerach niż Allseron, dlatego uznałem że jeżeli chcę rywalizacji, to najlepszym wyjściem będzie Tibia. Prosta obsłucha, prosty interface, 4 profesje, które z roku na rok zaczynają spełniać swoje funkcje.
Zrobiłem sobie postać... zawsze długo zastanawiam się nad nickiem, czasami zabiera mi to cały dzień... a że paliłem się do gry postanowiłem zrobić sobie postać na szybko... więc zacząłem szukać sobie nicku... kilka fajnych pozycji jak "Let the Killing Begin" było już zajętych, albo nie dostępnych... Skorzystałem z krążka "Bathory" by poszukać czegoś fajnego... znalazłem! Jest to dwuczęściowy nick, który doskonale do mnie pasuje. Niestety nazwy nie podam z przyczyn oczywistych. Jednak będę moją postać nazywać HH, od 2 pierwszych liter w tychże słowach.
No i zaczęło się! Logowanie i szybka zmiana ciuchów. Zawsze pasuje mi tylko jedno ubranie... Sędziwa czarna broda, czerwone naramienniki, smolista toga i czerwone buty...


Ja już wiem że zostanę adeptem sztuki magicznej... teraz tylko trzeba sie na to przygotować...
Na początku, wybrałem się na poszukiwanie zbroi, w poprzednich wcieleniach wybierałem się już tam kilka razy więc wiedziałem co robić. Nie czekając długo nie rozmawiając z nikim, wyszedłem ze świątyni. Obijałem się o kilku wieśniaków, ale nie zważałem co mówią, bo i tak nie rozumiem ich dialektu.
Poranek dopiero wstawał kiedy zajrzałem do tej starej szopy. Na dole była absolutna ciemność, jednak nie zapomniałem zabrać ze sobą pochodni którą zapaliłem.
Na podłodze leżał martwy szczur, był gigantyczny, dobrze że nie przyszło mi z nim walczyć... Pomijając krew w pomieszczeniu, było tam kilka beczek, które przykrywały to czego szukałem. Rozgarniałem je, ale nie pamiętałem gdzie to jest dokładnie... w końcu znalazłem! Był to śliczny kubraczek... trochę brudny od ziemi, ale lepszy niż moja skórzana kurtka.
Co robić teraz? Usiadłem sobie na rynku i zjadłem moje jabłko które dała mi siostra. Ona we mnie wierzyła... często jej mówiłem o swoich planach, że kiedyś wrócę i będziemy bogaci... bardzo mi na niej zależy i na jej wykształceniu... ech...
's Avatar
Komentarze 0

Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 20:12.


Powered by vBulletin 3