Od magicznych pocisków do zaklęć które mogą zatrząść światem w posadach. Podstawowym pytaniem nie jest pytanie o efekt, ale jak ten efekt osiągnąć.

Należy zacząć od samego początku i wyjaśnić czym jest magia....albo jak się tworzy...cóż, ciężko właściwie tu nawet postawić właściwe pytanie. Tak naprawdę nikt nie wie tego i nie zna natury magii. Nie da się jej zobaczyć(to co widzimy to jedynie efekt oddziaływania magicznego). ale da się poczuć. Każdy mag, nieważne czy potężny jak Orric Szary, czy slaby i nieznany, powie ci iż "czuję w powietrzu magię". Można powiedzieć, że magia jest czterowymiarowym polem otaczającym nas wszystkich. To właśnie wpływając na to pole kształtując je i naginając do swej woli przy pomocy szóstego zmysłu mag może rzucać czary. Pochodzeniem tego pola zajmiemy się na innym wykładzie.

Zamknij oczy, wyciągnij rękę przed siebie wierzchem dłoni do góry Wyobraź sobie iż pole magiczne z najbliższego metra sześciennego skupia się nad twoją dłonią. Niech wiruje-nadaj temu rotację. Kiedy będziesz pewien iż mały tajfun osiągną już stabilność rozluźnij więzy woli i otwórz oczy. Zaskoczony? Spodziewałeś się zapewne ujrzeć jakiś wizualny efekt, albo chodziarz poczuć ruch powietrza. Przecież czujesz, że coś się tam dzieje.

Wyjaśnijmy: to co zrobiłeś jest prostym ćwiczeniem na koncentrację magi i nadanie jej kształtu. Tak stworzone zawirowanie nie może oddziaływać na obiekty materialne. Teraz wyciągnij drugą dłoń i powtórz ćwiczenie. Niech w lewej ręce magia wiruje w lewo, a w prawej w prawo. Postaraj się, aby oba miały jednakową średnicę i moc, ale nie przesadzajcie z tym drugim.
Chyba nie muszę mówić co należy zrobić dalej.

Skoro doświadczyliście już pierwszego złamania zaklęcia, zróbcie sobie 5 minut przerwy i napijcie się czegoś. Jeżeli ktoś połamał sobie palce palce niech do dyżurnego magomedyka. O jest jeden rodzynek, mówiłem, żeby nie przesadzać z mocą. Dobra idź już a nie patrzysz się na mnie....I...jakby ktoś pytał co się stało, nie wspominaj, że wracasz z wykładu profesora Dwimenora.

Jak zauważyliście, po zetknięciu dwóch wirujących sfer zaczęły na siebie oddziaływać. Chodź znów nie było efektu wizualnego, to każdy poczuł iż coś jest nie tak. Obie sfery zaczęły konkurować ze sobą. Magia poczęła chaotycznie się przemieszczać, także do wnętrza twojej dłoni. Kiedy próbowaliście oddziaływać na inne przedmioty, albo na innych (tak Milan, widziałem jak próbowałeś zrobić wściekłego Chopina na głowie twojej koleżanki) nic się nie działo. Nie działo się z prostej przyczyny: kiedy ty kierujesz magią musisz się liczyć z tym iż ona może działać na ciebie. I to jest Pierwsze Prawo Magii. Zanotujcie.