Hop <3

Niby w państwie panuje demokracja. Tak przynajmniej mówią w szkole. Jak jest naprawdę? Demokracja to "rządy ludu", czego nasz ustrój jest kompletnym przeciwieństwem. Jedyną władzę zwykły obywatel posiada raz na 4 lata, czyli na wyborach. Dlaczego nasz rząd boi się referendów? Ważna decyzja - wysłanie wojsk do Iraku. Było referendum? Nie. Tarcza Antyrakietowa, defacto wprowadzanie obcych wojsk na teren naszego kraju i rozszerzanie wpływu Ameryki na terenie Polski. Nie było głosowania. Budowa obwodnicy przez ważny dla środowiska teren jakim jest Dolina Rospudy, ludzie sprzeciwiający się tej inicjatywie nie mieli nic do gadania... Spójrzmy na takie ważne w tych czasach sprawy jak legalizacja aborcji, eutanazji, związków partnerskich, kary śmierci. Zamiast ciągłych sporów z syjonistycznym klerem, ciemnotą i obłudą powinny zostać stworzone referenda na te tematy. Za bojkotem Olimpiady w Pekinie także było wiele ludzi, jednak władza nie posłuchała ludu, tylko wysłała naszą słabą reprezentację w drogę ku kompromitacji... Wiem, wiem, przecież w Sejmie i Senacie są ludzie! Nasi przedstawiciele! Na temat naszych "przedstawicieli" fajny pogląd ma Wojciech Cejrowski. Mianowicie w starożytnej Grecji do rządu wybierano ludzi o nienagannej opinii, bogatych, dobrze wykształconych, z dobrego rodu. Co mamy teraz?
- Ja jestem rolnik to wybiorę wiochmena bez wykształcenia jako posła bo też jestem wieśniakiem który posuwa krowy!
- Ja jestem moherem to wybiorę posła, który ma skrajnie konserwatywne poglądy i nic sie w tym kraju na lepsze nie zmieni!
Ludzie często bez wykształcenia, bez pojęcia o wielu sprawach takich jak np. prawo skarbowe, mają o tym decydować? Ludzie, to ja już wolę porządne rządy autorytarne...