Dzisiaj Burzogłowy zabił nieznaczną ilośc potworów po czym kupił sobie przeciętny czar i po tych wydarzeniach myślałem jak tu "ukolorować" jego monotonne życie. Po chwili problem rozwiązał się sam ,do jaskini która jest głównym ekspowiskiem ,a zarazem domem mojej postaci wpadł rycerz.
Rycerz ów ,który dopiero co wyszedłszy z Rooka, miał na celu trening swych umiejętności władania bronią i posługiwania się tarczą, poprosił mnie o blokowanie mocniejszych stworów i tak zwaną przeze mnie "zależną protekcję"*. Ja jako ,że jestem pokojowo nastawioną duszą nie mającą przyjaciół pomyślałem "czemu nie" i towarzyszyłem temu rycerzowi podczas jego dość flegmatycznej przechadzce. I tu bym mógł skończyć moje nudne wypociny, ale uraziło mnie zachowanie tego osobnika.
W jaki sposób mnie uraziło opisze w poniższych punktach:

1.Blokowałem mu potwory na tyle dobrze na ile mi mój kapryśny modem pozwalał ,a on mimo to po paru poniesionych ranach ,które nawet nie kwalifikowały się do ciężkich okreslił mnie mjanem żal.
2.Pomimo naszej umowy nie oddawał mi pieniędzy ,które wylootował z potworów.
3.Pytał mnie ciągle o Serpent Sword ,chociaż mówiłem mu już wcześniej ,iż takowego nie posiadam.
4.Na koniec tego żenującego spotkania spytał mnie o to czy nie miałbym dla niego pary przedmiotów za darmo.

Wiem ,że dla czytających ta krytyka może być śmieszna ,ale musiałem gdzieś o tym napisać. Wiem ,że istnieją gorsi ludzie ,ale przejawy chamstwa trzeba tępić nawet w tak małym jak ten zarodku.