Oj taaak ^^
Właśnie odkryłem tą cudowną rzecz, jaką jest możliwość posiadania takiego bloga ;p (thx Ryba). Hmm, miałem już trochę planów co do własnego bloga, więc chyba wiem o czym będzie. Zaczynając, to chcę tu powrzucać trochę moich własnych refleksji na tematy bardzo zróżnicowane i dość popularne.
Ostatnio wypowiadałem się o karze śmierci na naszym forum. Czy ją popieram... Raczej tak. Otóż moi drodzy - znam wiele historii (tu trzeba zaznaczyć, że prawdziwych) o skurczybykach różnej maści. Od dzieciobójców, przez seryjnych morderców po zdrajców Narodu. Tacy ludzie nie dość, że kosztują, to jeszcze codziennie dostają więcej pieniędzy niż przeciętne dziecko w przeciętnym domu dziecka. I gdzie tu humanitaryzm? Czy w czynach tych ludzi? Czy może w kwotach jakie dostają, czy też w karze śmierci?
Morderca jest jak pilot myśliwca. Robi coś, będąc jednocześnie w pełni świadomym o możliwych konsekwencjach. Pilot wie, że lecąc 100m nad ziemią z prędkością grubo przekraczającą "prędkość dźwięku" może w każdej chwili zginąć. Policjant też wykonując swój zawód wie, że na patrolu może dostać cegłą w łeb. Tak, więc dlaczego nie stwarzamy zagrożenia konsekwencjami dla mordercy, który na pewno nie robi żadnej przysługi społeczeństwu? Dlaczego policjantowi grozi więcej niż psychopacie? Dlaczego pilot ma większe szanse na śmierć od dzieciobójcy? Śmierć jest nieodzowna. Oczekiwanie na nią jest straszne. Nie chodzi tu już o samo wykonanie egzekucji, a o oczekiwanie na nią. Jeśli wiesz, że umrzesz za np. 3 miesiące, konkretnego dnia o konkretnej godzinie, to w mózgu zaczyna robić się sieczka. Sieczka, która jest karą.
Obawianie się nieznajomego, z założenia strasznego czynnika życia jest w naszej podświadomości. Gdy świadomość dotrze do tego, co podświadomość wie od dawna, to wtedy wymierzana jest kara. Kara psychiczna - znacznie gorsza od fizycznej.
A teraz trochę o tym co dzisiaj mnie spotkało/spotka ;p
Jest 17 października. Dzień jak co dzień. Rano oczywiście pobudka o 5:20. Godzinka zaprawy, potem mycie się i śniadanie. Śniadanko jak zawsze o 9:25. Dlaczego akurat ważne jest to "5 minut?" wielu się zastanawiało. Kucharki na ten temat milczą. Stołówka znajduje się w okolicy jednego z głównych budynków. Dość niedaleko internatu dzieciaków z liceum (xP no offence). Po co mi godzina zaprawy na zimnym betonowym placu przed wschodem słońca? Czemu muszę wstawać o 5:20? Dlaczego wojsko stara się nas upodlić fizycznie? - kucharki milczą. No dobra. Poszedłem na śniadanie, jak już ofc. mówiłem. Szyneczka jak zwykle pierwszorzędna. Świeża i soczysta. Nie dopuszczam do siebie myśli, z jakiej części ciała świni jest zrobiona, żeby mieć chociaż jakiś komfort psychiczny, dlatego jak zawsze (kolejny raz powtarzam te słowa) zajadam się nią. Bułka z topionym serem też może być. Kto powiedział, że w woju jest tylko suchy chleb, kasza i grochówka?... Udałem się na zajęcia. O w dupę. Nie chcę Was tym zanudzać, bo mimo swej cholernej ambicji i pasji na prawdę nie trawię paru aspektów nauczania w naszej jednostce. I tak parę godzin, aż do obiadu. Obiad jest miodzio. Może dlatego, że lubię zjeść, a nie mogę nic pochłaniać przez jakieś 8 godzin. Rano nie mam apetytu, toteż nie najadam się aż tak bardzo, żeby starczyło. Następnie poszedłem (jak zwykle zmordowany) do mojego pokoju. Bartuś - taki lamer, z którym przychodzi mi mieszkać od 6 lat padł na wyro i zasnął. Ja usiadłem do kompa i słucham sobie na słuchawkach (nie wiem czemu) Diddy'ego. Nie lubię go, ale "Tell me" jest fajne ;p Tyle jak na razie. Tak właśnie wygląda dzień Waszego Korka, który nie ma co robić, więc bazgrze na blogu. Lepsze to niż lizanie czyjejś dupy, czy cuś.
Pozdro dla paru frajerów z forum, z którymi mam przyjemność gadać sobie raz po raz na gg. Min. Thor, AC, Oxy, Bastash, Ryba, Matiii, Emil, Shin, Wald i inni tego pokroju szaleńcy. Dzięki za uwagę,
Wasz Korek,
Ostatnio wypowiadałem się o karze śmierci na naszym forum. Czy ją popieram... Raczej tak. Otóż moi drodzy - znam wiele historii (tu trzeba zaznaczyć, że prawdziwych) o skurczybykach różnej maści. Od dzieciobójców, przez seryjnych morderców po zdrajców Narodu. Tacy ludzie nie dość, że kosztują, to jeszcze codziennie dostają więcej pieniędzy niż przeciętne dziecko w przeciętnym domu dziecka. I gdzie tu humanitaryzm? Czy w czynach tych ludzi? Czy może w kwotach jakie dostają, czy też w karze śmierci?
Morderca jest jak pilot myśliwca. Robi coś, będąc jednocześnie w pełni świadomym o możliwych konsekwencjach. Pilot wie, że lecąc 100m nad ziemią z prędkością grubo przekraczającą "prędkość dźwięku" może w każdej chwili zginąć. Policjant też wykonując swój zawód wie, że na patrolu może dostać cegłą w łeb. Tak, więc dlaczego nie stwarzamy zagrożenia konsekwencjami dla mordercy, który na pewno nie robi żadnej przysługi społeczeństwu? Dlaczego policjantowi grozi więcej niż psychopacie? Dlaczego pilot ma większe szanse na śmierć od dzieciobójcy? Śmierć jest nieodzowna. Oczekiwanie na nią jest straszne. Nie chodzi tu już o samo wykonanie egzekucji, a o oczekiwanie na nią. Jeśli wiesz, że umrzesz za np. 3 miesiące, konkretnego dnia o konkretnej godzinie, to w mózgu zaczyna robić się sieczka. Sieczka, która jest karą.
Obawianie się nieznajomego, z założenia strasznego czynnika życia jest w naszej podświadomości. Gdy świadomość dotrze do tego, co podświadomość wie od dawna, to wtedy wymierzana jest kara. Kara psychiczna - znacznie gorsza od fizycznej.
A teraz trochę o tym co dzisiaj mnie spotkało/spotka ;p
Jest 17 października. Dzień jak co dzień. Rano oczywiście pobudka o 5:20. Godzinka zaprawy, potem mycie się i śniadanie. Śniadanko jak zawsze o 9:25. Dlaczego akurat ważne jest to "5 minut?" wielu się zastanawiało. Kucharki na ten temat milczą. Stołówka znajduje się w okolicy jednego z głównych budynków. Dość niedaleko internatu dzieciaków z liceum (xP no offence). Po co mi godzina zaprawy na zimnym betonowym placu przed wschodem słońca? Czemu muszę wstawać o 5:20? Dlaczego wojsko stara się nas upodlić fizycznie? - kucharki milczą. No dobra. Poszedłem na śniadanie, jak już ofc. mówiłem. Szyneczka jak zwykle pierwszorzędna. Świeża i soczysta. Nie dopuszczam do siebie myśli, z jakiej części ciała świni jest zrobiona, żeby mieć chociaż jakiś komfort psychiczny, dlatego jak zawsze (kolejny raz powtarzam te słowa) zajadam się nią. Bułka z topionym serem też może być. Kto powiedział, że w woju jest tylko suchy chleb, kasza i grochówka?... Udałem się na zajęcia. O w dupę. Nie chcę Was tym zanudzać, bo mimo swej cholernej ambicji i pasji na prawdę nie trawię paru aspektów nauczania w naszej jednostce. I tak parę godzin, aż do obiadu. Obiad jest miodzio. Może dlatego, że lubię zjeść, a nie mogę nic pochłaniać przez jakieś 8 godzin. Rano nie mam apetytu, toteż nie najadam się aż tak bardzo, żeby starczyło. Następnie poszedłem (jak zwykle zmordowany) do mojego pokoju. Bartuś - taki lamer, z którym przychodzi mi mieszkać od 6 lat padł na wyro i zasnął. Ja usiadłem do kompa i słucham sobie na słuchawkach (nie wiem czemu) Diddy'ego. Nie lubię go, ale "Tell me" jest fajne ;p Tyle jak na razie. Tak właśnie wygląda dzień Waszego Korka, który nie ma co robić, więc bazgrze na blogu. Lepsze to niż lizanie czyjejś dupy, czy cuś.
Pozdro dla paru frajerów z forum, z którymi mam przyjemność gadać sobie raz po raz na gg. Min. Thor, AC, Oxy, Bastash, Ryba, Matiii, Emil, Shin, Wald i inni tego pokroju szaleńcy. Dzięki za uwagę,
Wasz Korek,
Komentarzy 6
Komentarze
Ej nie pisz takich dugich bloguw, bo zanim ja je przeczytam to mi autobus zwieje
EJ WOJSKO NIEUK buaheuahuaheugayagyahahahahuaheu |
|
Napisane 17-10-2007 16:30 przez Rybzor
Aktualizowano 17-10-2007 16:33 przez Rybzor |
nomka
Masz rację. Ale to też podlega dyskusji moim zdaniem |
|
Napisane 17-10-2007 17:15 przez Cacuss |
Tak, wyjątkowo (!) zgodzę się z Korkiem. Chociaż... swoje zdanie też wyraziłem w odpowiednim temacie.
|
|
Napisane 17-10-2007 21:53 przez Milan ognia |
extra, naprawde wielkie dzieki za pozdro :* MOJ ty korku :hug:
|
|
Napisane 21-10-2007 20:45 przez matiiii |
signed;-))
|
|
Napisane 22-10-2007 11:47 przez Atimcia |
Na takich zbojow (jak wy) szkoda naboi. hehe :>
|
|
Napisane 22-10-2007 20:01 przez raf420 |
Ostatnie wpisy bloga Korektor
- znowu weekend (26-10-2007)
- Obywatelski obowiązek, (21-10-2007)
- Sobota (20-10-2007)
- Niech "kucharki" szlag trafi (18-10-2007)
- Oj taaak ^^ (17-10-2007)