Jesteś tu: Tibia.pl / Forum

Wróć   Forum Tibia.pl > Blogi > Slythia

Notki

Ocena: 10 głosów, 3.30 średnia

Dzisiejszy swiat - jego ciemne strony.

Napisane 02-05-2008 15:21 przez Slythia
Aktualizowano 18-01-2009 13:24 przez Slythia
I znow zebralo mi się na pisanie… Nie wiem, czy to dobrze, czy tez nie, zapewne dowiem się pod koniec tego tekstu.

Ostatnio mam chyba za duzo „wolnego” czasu. Efektem tego jest, iż zaczelam się zastanawiac, co ja w ogole robie… Czy moje dzialania zmierzaja ku jakiemus celu, czy tez sa zbiorem chaotycznych zachowan? Czy to wszystko ma jakikolwiek sens?
Pytania takiego nawiązują do jednego, odwiecznego problemu – jaki jest sens zycia.
Jakis czas temu na forum dyskusyjnym znalazłam zdanie mówiące o tym, iż nie ma sensu się nad tym zastanawiac, by nie popsuc sobie nastroju. Autor miał racje. Jaki to wszystko ma sens? Rodzimy się, uczymy się, by przygotowac się do pracy, pracujemy, umieramy. I po co?
Na pewno każdy z nas zdaje sobie sprawe, ze pewnego dnia odejdzie z tego swiata. Nie jest to optymistyczna wizja, lecz nie mamy wyboru. Na razie jesteśmy mlodzi, nie myslimy o tym zbyt wiele, gdyz po co. Każdy uwaza, ze moment ten nadejdzie w bardzo odleglej przyszłości. Mlody człowiek potrafi zmienic swe myslenie na ten temat w momencie, gdy spotka śmierć w swoim najbliższym otoczeniu, wśród rówieśników, znajomych, kolegow… Zaczyna inaczej patrzec na zycie, na siebie… Wyjscie z idealnego swiata do rzeczywistości bardzo boli… Lecz dlaczego potrzebna jest tragedia, by człowiek zaczal myslec?

Swiat, w którym zyjemy jest dziwny… Wszystko sprowadza się do checi „posiadania”. Widac to glownie wśród szeroko rozumianej klasy sredniej. Dorosly człowiek wstaje rano, idzie do pracy.. Spedza tam dziennie od 8 do 12 godzin, wraca do mieszkania, idzie spac.. Wstaje rano, i znow do pracy. W takim przypadku to wlasnie ona staje się jego calym zyciem, gdyz nie ma nic innego. Wszystko staje się nudne i monotonne. Oczywiście, można isc gdzies ze znajomymi, lecz jest to tylko maly epizod, przerwa… Czlowiek staje się „maszyna” do pracy. Caly czas robi to samo, nie ma możliwości rozwijania wlasnych pasji, zainteresowan. Staje się zwykłym trybikiem…
W tym momencie przestaje się oceniac ludzi za to, jacy sa, gdyz wszyscy staja się jednakowi, szarzy… Zaczynamy siebie wartosciowac po tym, co mamy… Kupujemy coraz to lepsze elektroniczne zabawki, ubrania… Lecz tak naprawde – czy potrzebna jest nam nowa lodowka z LCD, jeszcze lepszy telewizor? Przyniesie nam to szczescie, satysfakcje trwajaca dłużej, niż pare dni? Watpie…. Lecz tak jest prościej. To samo zjawisko można zaobserwowac w przypadku wychowywania dzieci. Jakis już czas temu, w czasie kolejnej klotni z ojcem dowiedziałam się, iż cale jego obowiązki jako rodzic polegaja na zapewnieniu utrzymania oraz zycia na jakims poziomie. Przeciez dziecko musi być szczesliwe cos majac… Nie sa wazne żadne wiezi rodzinne, uczucia. Przeciez rozmowa może być zastapiona pelna lodowka, prezentami od swieta. W tym momencie wyszlam… Efekt jest taki, ze wyprowadzilam się z domu i sama, w wieku 18 lat, utrzymuje się w obcym miescie. I, szczerze mówiąc, nie zaluje…

Wiec jaki jest sens zycia? Sama nie wiem… W dzisiejszym swiecie wszystko sprowadza się do pieniędzy. Wiem, ze za jakis czas pewnie tez się taka stane. Na razie probuje się bronic, nie wiem, z jakim skutkiem. Staram się poświęcać czas na rzeczy, które lubie… Które mogą mnie jeszcze w jakims tam stopniu rozwinąć. Nie chce być kolejna marionetka w szarym mundurku wykonujaca jedna czynność 25 lat…

W takim swiecie zniszczeniu ulegaja wszelkie glebsze relacje miedzyludzkie. Kazdy zajmuje sie tylko soba, nie patrzac na innych..
Idac ulica miasta, w ktorym na stale mieszka ponad 800.000 ludzi jestes calkowicie niewidzialny. Samotny. Mija cie tysiace ludzi (np na uczelni), a ty mozesz plakac, byc calkowicie przerazony.. I nikt nie zauwazy. Mozna zostac pobitym, szarpanym etc na srodku kampusu. Tego tez nikt nie widzi. A nawet jesli - to nie jego sprawa. Pojdzie dalej... Mozesz miec wypisane na twarzy "pomocy", a i tak wszyscy cie omina. Przeciez maja swoje sprawy, nie maja czasu...
Teoretycznie od pomocy sa przyjaciele... Lecz czy cos takiego istnieje jak przyjazn? Kazdy z nas, w wiekszym, lub mniejszym stopniu spotyka sie ze znajomymi. Lecz jak to wyglada? Wspolna impreza, piwo.. Rozmowa doslownie o niczym. Nawet, jesli komus uda sie powiedziec, ze np sobie nie radzi, to najczesciej uslyszy tak popularne "przesadzasz". Po czyms takim... Trudno znow probowac...
Poza tym, czesto sami wiemy, ze nikt nas nie zrozumie, ze jestesmy sami z takim problemem.. Wiec po co cokolwiek mowic? By sie nasz wizerunek popsul?
A czasem wystarczy pare minut rozmowy... Jakis czas temu szlam z pracy do miasta z "kolega". Osoba o wiele starsza, dojrzala. Chcielismy tylko porozmawiac. Po paru-parunastu minutach stwierdzil, ze... Chyba mam depresje. Na poczatku bylam zaskoczona i zaprzeczylam, lecz po dluzszym namysle stwierdzam, iz mial racje. Jako pierwszy cos takiego powiedzial... Co z tego, ze w miedzyczasie mialam chlopaka, codziennie rozmawiam z conajmniej 20 ludzmi. Przeciez nikt by nie podejrzewal... Nauczylam sie udawac, ze wszystko jest ok...

Nauczmy sie zwracac uwage na ludzi wokol nas... Najczejsciej to wlasnie te najweselsze osoby maja problemy, z ktorymi nie umieja sobie poradzic. Usmiech to najlepsza przykrywka...
Kazda z takich osob chcialaby otrzymac pomoc.. Lecz malo kto umie o nia poprosic. Najczestrzym krzykiem jest proba samobojcza. Malo kto, zwlaszcza wsrod nastolatkow, chcialby umrzec. Jest to po prostu wiadomosc "pomoz mi", "zainteresuj sie ktos mna", "nie radze sobie". Po czyms takim otrzymuja fachowa pomoc, zaczynaja sie rozmowy... Tylko dlaczego nie moglo to byc.. Wczesniej??

Moze juz starczy.. Przepraszam za straszny chaos w tym tekscie, jest to zbior moich mysli... Ktore probowalam w jakis sposob ze soba polaczyc. Byc moze w niektorych momentach przesadzilam, nie wiem. Chcialabym tylko zachecic niektorych do refleksji...
Komentarzy 82

Komentarze

stary
Rybzor's Avatar
Ej To Ty Terz JesteŚ Kobietom?

To co przerzywasz to się nazywa bezideowościom. Spoko, zwykły etap u przeciętnej nastolatki.

AAaa i nie czytaj tyle książek Słowackiego
Napisane 02-05-2008 15:23 przez Rybzor Rybzor jest offline
Aktualizowano 02-05-2008 15:25 przez Rybzor
stary
Slythia's Avatar
A jest jakas wyzsza idea?

Nie czytam.

Nawiasem mowiac, spodziewalam sie takiego komentarza, nawet to napisalam w tym tekscie ; ).
Napisane 02-05-2008 16:12 przez Slythia Slythia jest offline
Aktualizowano 02-05-2008 16:19 przez Slythia
stary
NecroLukas's Avatar
jak dla mnie, sens życia poznajemy tuż przed śmiercią, człowiek uświadamia sobie co robił źle, a co dobrze. Takie jakby olśnienie przychodzi.
tak to sobie wymyśliłem.

a co do reszty, w większości przypadków jestem tego samego zdania
Napisane 02-05-2008 16:46 przez NecroLukas NecroLukas jest offline
stary
neopostman's Avatar
Nie ma czego takiego jak sens życia : P. Człowiek sobie sam ten sens wyznacza
Napisane 02-05-2008 17:34 przez neopostman neopostman jest offline
stary
Slythia's Avatar
To po co zyjemy?
Napisane 02-05-2008 17:40 przez Slythia Slythia jest offline
stary
neopostman's Avatar
Tego się dowiemy tylko i wyłącznie w chwili śmierci ; >
Napisane 02-05-2008 18:23 przez neopostman neopostman jest offline
stary
TheDwarf's Avatar
zyjemy po to samo po co zyja zwierzeta itd. - po nic. nasze zycie nie ma zadnego glebszego sensu. oczywiscie niektorzy sobie wymyslili jakies religie, zeby nadac temu zyciu sens, ale dla mnie to bzdura. ja w swoim zyciu chce sie bawic i byc zadowolony i mi to wystarczy.
Napisane 02-05-2008 18:34 przez TheDwarf TheDwarf jest offline
stary
Dragon-Fly's Avatar
"Zostawcie świat trochę lepszym, niż go zostawiliście..."
Sens życia? NIKT Ci nie odpowie. Musisz sama sobie znaleźć takowy sens... Szczytny, haniebny, jakikolwiek. Ludzie a'la Owsiak mają ten cel, że pomagają potrzebującym. I do tego dążą. Co do reszty przykładów to nie chce się rozczulać w komentarzu : P
Napisane 02-05-2008 18:36 przez Dragon-Fly Dragon-Fly jest offline
stary
TheDwarf's Avatar
sorry za double ale wczesniejszy post byl odpowiedzia na komentarze, a ten jest odpowiedzia na ten tekst - emotekst, rzeklbym nawet. otoz nie potrafie scierpiec ludzi ktorzy na wszystka patrza z takim pesymizmem - to ze siedzisz 8 godzin w robocie ktora ci nie odpowiada to twoja wina, a nie wina brutalnego swiata. gdyby czlowiek nie pracowal, to by nie mogl przezyc i sie rozwijac to jest chyba proste. to, ze ludzie zyja dla pieniadze to dotyczy to tylko polaczkow, ktorzy tak zyja. a to ze ktos komus nie pomoze, to jest akurat smutne, ale bardziej smutne jest to, ze takie osoby jak ty pisza tutaj na blogach - wybacz, ale "naprawianie swiata" oraz pisanie "czemu swiat jest taki zly" predzej doprowadzi cie do depresji niz do czegokolwiek.

wybacz brak duzych liter itd.
Napisane 02-05-2008 18:43 przez TheDwarf TheDwarf jest offline
stary
Slythia's Avatar
Ten tekst to tylko skutek ; ). Nic wiecej...
Napisane 02-05-2008 18:47 przez Slythia Slythia jest offline
stary
TheDwarf's Avatar
ze niby czego skutek?
Napisane 02-05-2008 19:37 przez TheDwarf TheDwarf jest offline
stary
Slythia's Avatar
Dluga historia, ktorej nie chce tu opowiadac.
Ciesze sie, ze tylko to jest skutkiem. No, prawie tylko.
Napisane 02-05-2008 19:57 przez Slythia Slythia jest offline
stary
TheDwarf's Avatar
a ja sie nie ciesze ze tylko to jest skutkiem, bo dla mnie pesymista ktory uwaza ze zycie jest bez sensu i ogolnie do d*py zyje bezwartosciowo.
Napisane 03-05-2008 05:26 przez TheDwarf TheDwarf jest offline
stary
ale jej pojechałeś!!
Napisane 03-05-2008 16:36 przez Lynx Lynx jest offline
stary
Slythia's Avatar
The Dwarf, a zastanowiles sie nad tym, ze moge miec powod?
Napisane 03-05-2008 20:50 przez Slythia Slythia jest offline
stary
TheDwarf's Avatar
@lynx
nie mialem zamiaru nikomu pojechac.

@up
pewnie mialas jakis powod, ale to nieistotne. istotne sa natomiast skutki tego powodu. patrzenie na swiat w sposob taki, ze widzi sie szare rzeczy, bol i smutek to moze byc depresja, zastanow sie nad tym.
Napisane 04-05-2008 01:58 przez TheDwarf TheDwarf jest offline
stary
Slythia's Avatar
Zastanawialam ; ). Wnioski zostaly opisane w jednym fragmencie.. Tzn wspomnialam o tym.
Napisane 04-05-2008 11:56 przez Slythia Slythia jest offline
stary
Yallah's Avatar
Rozważania na ten temat w swojej istocie już są bezsensowne. Wychodzi na to iż zaraz po urodzeniu powinniśmy popełniać samobójstwo, albo lepiej, w ogóle nie rodzić dzieci, bo przyszłość latorośli nie jest pewna.
Po cholere takie myśli? Żyjmy życiem! Cieszmy się tym co mamy, co nam dają takie refleksje? Tok życia i tak będzie toczył się dalej, bez względu jakie wnioski wyciągniemy.

A to coś dla negatywnie nastawionych - http://infobot.pl/r/n2V



Y'all
Napisane 05-05-2008 20:14 przez Yallah Yallah jest offline
stary
Avallach's Avatar
Dzień Dobry
Napisane 06-05-2008 20:47 przez Avallach Avallach jest offline
stary
Thero's Avatar
Nasze życie na pewno ma cel, przedłużyć gatunek - po to tu jesteśmy. Ja rozumiem, że w świecie tak wielu idiotów i bezideowców sprzedających się za walutę ciężko znaleźć dla siebie miejsce . Żyjmy tak, żeby potem patrząc na swój lajf być dumnym ze swojej postawy i osiągnięć, same pieniądze nie wystarczą. Ot moja "flozofja".
Napisane 10-05-2008 17:54 przez Thero Thero jest offline
stary
Valard's Avatar
Eh to tylko ziemska egzystencja, dla ludzi wierzących powinien to być tylko przystanek. Dla mnie życie jest czymś czym się bawię, idę do przodu nie myśląc o przeszłości i przyszłości, chwytam chwile. Ważne jest żeby żyć tak, jak chcemy nie ograniczać się poprzez "zdanie" innych ludzi. Ciekawy wpis, intrygująca z Ciebie osoba.
Napisane 13-05-2008 23:44 przez Valard Valard jest offline
stary
Rayza's Avatar
Zycie>śmierć co wtedy? wtedy otwierają sie odpowiedzi na all odp. jakie chcemy bo?,i tak nikomu o tym nie powiemy,mamy wtedy prześwietlenia naszego życia,a anioły liczą nasze zasługi i wykroczenia ....
Napisane 14-05-2008 00:01 przez Rayza Rayza jest offline
Aktualizowano 14-05-2008 00:02 przez Rayza
stary
Slythia's Avatar
A co w przypadku niewierzących ludzi...?
Napisane 14-05-2008 22:57 przez Slythia Slythia jest offline
stary
Gawus's Avatar
Niby mówi się, że wierzący czy nie wierzący Bóg i tak kocha wszystkich i wszyscy pojdą do nieba, a piekło to bujda..

Niebo niby tez...
Napisane 15-05-2008 19:05 przez Gawus Gawus jest offline
stary
Slythia's Avatar
Racja. Gdyz pieklo nie ma prawa istniec. Dlaczego? Kazda kara musi miec swoj koniec. Na wieczne meki nawet najwiekszy grzesznik nie zasluguje.
Napisane 15-05-2008 19:26 przez Slythia Slythia jest offline
stary
Valard's Avatar
Nie wierze w Boga (z szacunku do wierzących pisze z wielkiej litery). Nie wierze w Niebo i Piekło. Dlatego żyje tak jak napisałem wyżej, nie myśląc o "wtorku i niedzieli w poniedziałek" .
Napisane 15-05-2008 23:35 przez Valard Valard jest offline
stary
Aevolana's Avatar
ten avatar to twoje zdjęcie?
Napisane 23-05-2008 17:50 przez Aevolana Aevolana jest offline
stary
Tym's Avatar
"Racja. Gdyz pieklo nie ma prawa istniec. Dlaczego? Kazda kara musi miec swoj koniec. Na wieczne meki nawet najwiekszy grzesznik nie zasluguje."

Ech z tym się nie zgodzę :^P
Piekło to inny rodzaj kary - nie można o tym myśleć jak np. o staniu w kącie. Piekło to wieczne oddzielenie od Boga, ponieważ On brzydzi się grzechu i chce usunąć go z przed swojego oblicza.
Napisane 23-05-2008 22:05 przez Tym Tym jest offline
stary
Slythia's Avatar
Lecz... Kto zasluguje na wieczna kare? Jednak pieklo jest z zalozenia nia...
Napisane 23-05-2008 23:17 przez Slythia Slythia jest offline
stary
Tym's Avatar
W chrześcijaństwie nie ma czegoś po trochu albo ktoś jest grzesznikiem i idzie do piekła, albo ktoś jest bez grzechu i idzie do nieba - to jest jak kod binarny :^P

I zgadza się piekło jest karą, ale jak już pisałem to inny rodzaj.
Nie możemy tego brać kategorią typu, że skoro większość kar się kończy to piekło też, a jeżeli ktoś nie może zmienić swojego myślenia niech po prostu wymyśli wyraz, który będzie piekło odpowiednio określał.
Napisane 23-05-2008 23:30 przez Tym Tym jest offline
stary
Aevolana's Avatar
nie zgodzę się z Tymem. Ty to byś tak segregował idealnie, ten zrobił źle do piekła, ten dobrze do nieba. NIE! Nie ma ludzi idealnych, ludzi bez grzechu, mnei zawsze rodzice uczyli żeby nei mówić "On jest zły" tylko "On źle zrobił". Nie nam przyjdzie oceniać ludzi, bo do tego jest zdolny tylko Bóg.

@Edit:

"Nie wierze w Boga (z szacunku do wierzących pisze z wielkiej litery)."
I to ci się chwali człowieku
Napisane 24-05-2008 01:09 przez Aevolana Aevolana jest offline
Aktualizowano 24-05-2008 01:11 przez Aevolana
stary
Hodal's Avatar
Też nie wierze w Boga.. żyje, żeby się cieszyć życiem a co będzie potem.. się zobaczy.. trzeba żyć chwilą
Napisane 24-05-2008 02:39 przez Hodal Hodal jest offline
stary
Rayza's Avatar
Jestem Katolikiem,chodzę na Religie modle sie ,ale niespecjalnie wierze w Boga,ani nie traktuje Religi poważnie[traktuje to jako coś z czym trzeba żyć...].Czy to znaczy że "źle robie"?,
Jak dla mnie Religia istnieje po to żeby napędzać ludzkie życie i dawać ludziom "nadzieje " na lepsze jutro w tym "zepsutym" świecie...
Poza tym nawet te ciemne strony dzisiejszego świata maja dobre strony..
Napisane 24-05-2008 02:45 przez Rayza Rayza jest offline
Aktualizowano 24-05-2008 02:46 przez Rayza
stary
Tym's Avatar
@Aevolana
Żebym to ja segregował, ale to przecież w Biblii pisze, a skoro jestem chrześcijaninem to Pismo Święte wyznacza dla mnie normy. Co do ludzi idealnych - zgadzam się takich nie ma, ale tutaj prosiłbym każdego czytającego aby pomyślał jaką rolę miał Jezus Chrystus. I w trzecim punkcie także masz racje, Bóg nienawidzi grzechu, ludzi kocha, ale człowiek grzeszny który nie chce uzyskać przebaczenia ewidentnie pokazuje Bogu, że ma to gdzieś.
Napisane 24-05-2008 11:29 przez Tym Tym jest offline
stary
Aevolana's Avatar
nie, w biblii nic o tym nie pisze... bo tym sposobem, to w niebie byłby do skończenia świata tylko Bóg i Aniołowie... nie zapominajmy że jest jeszcze czyściec. Nigdy nie osiągniemy pełni, lecz powinniśmy do niej dążyć. Powinniśmy się porównywać nie do ludzi, a do Boga, bo od ludzi możem ybyć lepsi, a od Boga nigdy.

@Rayza

Przykro mi to mówić ale jesteś albo głupi, albo zagubiony (mimo wszystko to drugie nie musi być wrzutą). Modlisz się, ale uważasz że Boga nie ma? no to że chodzisz na religie to nie jest złe, bo można chodzić z czystej ciekawości, ale modlić się do "Czegoś czego nie ma" ?
Napisane 24-05-2008 19:30 przez Aevolana Aevolana jest offline
stary
Tym's Avatar
Heh, jednak pisze:
"Wszyscy bowiem zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, dostępują zaś usprawiedliwienia darmo, dzięki Jego łasce, przez odkupienie dokonane w Jezusie Chrystusie, którego uczynił Bóg przez wiarę narzędziem przebłagania w krwi Jego." List do Rzymian 3:23-25

Prosiłem o zreflektowanie się nad rolą Jezusa Chrystusa, a tu widzę że muszę wam wszystko na talerzu podawać. :^P
A teraz ściślej odnośnie segregacji:
"Nie sprzęgajcie się z niewierzącymi do wspólnego jarzma. Cóż bowiem ma wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?" List do Koryntian 6:14
Napisane 24-05-2008 23:43 przez Tym Tym jest offline
stary
Slythia's Avatar
Moze i sie nie znam na powrzechnie panujacej religi... Lecz jednym z jej sensow na pewno jest... udowodnienie ludziom, ze warto byc dobrym (poprzez zbawienie). Lecz co jest wazniejsze... Co jest lepsze? Bycie dobrym, niewierzacym czlowiekiem czy tez bycie zlym, lecz wierzacym?
Napisane 26-05-2008 03:52 przez Slythia Slythia jest offline
stary
Valard's Avatar
Dobrym niewierzącym, ale czy to jest ważne? Nie ma religi idealnej, każda ma swoje wady, "złe okresy" w historii. Biblia jest księgą, w której zapisano wiele niezwykle ciekawych i wartościowych rzeczy, ale to książka, papier i druk. Stary Testament przekazywany drogą ustną, więc jakie jest prawdopodobieństwo "prawdziwości" tych tekstów, tego że powstały pod natchnieniem Boga? Ja doszedłem do wniosku, że nie ma sensu abym modlił się, wierzył jeżeli tak na to wszystko patrze, bo uraże tym tych naprawdę wierzących. (Jeżeli ktoś poczuł się urażony tym co napisałem, przepraszam ale tylko wyraziłem swój pogląd)
Napisane 26-05-2008 23:51 przez Valard Valard jest offline
Aktualizowano 26-05-2008 23:52 przez Valard
stary
Wszystko da sie spreparować, chrześcijaństwo nie jest idealne i ma jeden cel, jak każde inne religie. Ale niewarto o tym mówić w kraju gdzie 70% delkaruje sie jako katolicy.
Napisane 27-05-2008 14:08 przez Voon Voon jest offline
stary
Tak trochę odbiegajac od glownego watku rozmowy. Zauwazcie jak bardzo czlowiek (tak mi sie przynajmniej wydaje) jest 'uzalezniony' od innych ludzi. Musze przyznac, ze jestem osoba raczej samotna i nie mam wielu przyjaciol, znajomych. Okropnym jest dla mnie kolejne spedzanie w samotnosci, kolejnego, weekendowego wieczoru. Jednak czasem, nawet w tym swiecie, ludzie okazuja jakies piekne odruchy, chocby usmiech, mile slowo. Wtedy czlowiek jest niby zahipnotyzowanym, wiele problemow odsuwa sie na bok (choc, w przypadku depresji tak nie jest). Nie jest to wiele, ale mnie uszczesliwia. Moze w tym wszystkim nie ma sensu, moze ta rozmowa do niczego nie prowadzi, ale warto wlasnie z kims szczerze porozmawiac, byc moze odnowic jakas stara znajomosc, dla siebie, dla drugiego czlowieka...

Slythia, mam nadzieje, ze sobie poradzisz w zyciu Czesto miewam niemal identyczne refleksje, mysle w podobnych kategoriach.
Napisane 31-05-2008 00:22 przez litt litt jest offline
Aktualizowano 31-05-2008 00:42 przez litt
 

Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 18:44.


Powered by vBulletin 3