Dzień, jak codzień.
Napisane 14-10-2008 22:47 przez Serious Sam
Godzina 14:05, 55 minut do ostatniego, dziś dzwonka.Siedzę półprzytomny, wpatrując się w tablicę myślę:
-Kurczę, jeszcze 55minut...a mnie się tak nie chce siedzieć w tej ławce...Ja chcę do domu!
Zastanawiając się przez chwilę, doszedłem do wniosku, iż w domu też nie czeka mnie nic ciekawego, czyli:
-sprzątanie, nauka* itp, itd.Kiedy tak sobie rozmyślałem, nagle zadzwonił dzwonek(my, w szkole mamy dzwonki podobne do alarmów pożarowych) , który okazał się na prawdę alarmem pożarowym!
-Leszszyn FINISZ ??? - Pierwsza reakcja kolegi z klasy, Alexa (pochodzi z Rumuni)
Wszyscy w śmiech...
Pani czyta instrukcję, co robić w razie pożaru...Chociaż było parę przestraszonych uczniów, mnie, mój głupi uśmieszek nie schodził z twarzy - podejrzewałem przecież, że to musi być fake.
Wychodzimy na dwór, kazali nam wejść na boisko, które otoczone było siatką - tak, wszystkim uczniom szkoły.Pakowali nas tam, jak "Żydów do gazu".Postaliśmy jakieś pół godziny, następnie obeszliśmy szkołę dookoła, po czym mogliśmy pójść do domu i to bez plecaków - mieliśmy je odebrać jutro.Jak się później okazało, to nie było żadnego pożaru, tylko "coś tam z gazem"... To by było na tyle z dzisiejszego dnia...
* taa
-Kurczę, jeszcze 55minut...a mnie się tak nie chce siedzieć w tej ławce...Ja chcę do domu!
Zastanawiając się przez chwilę, doszedłem do wniosku, iż w domu też nie czeka mnie nic ciekawego, czyli:
-sprzątanie, nauka* itp, itd.Kiedy tak sobie rozmyślałem, nagle zadzwonił dzwonek(my, w szkole mamy dzwonki podobne do alarmów pożarowych) , który okazał się na prawdę alarmem pożarowym!
-Leszszyn FINISZ ??? - Pierwsza reakcja kolegi z klasy, Alexa (pochodzi z Rumuni)
Wszyscy w śmiech...
Pani czyta instrukcję, co robić w razie pożaru...Chociaż było parę przestraszonych uczniów, mnie, mój głupi uśmieszek nie schodził z twarzy - podejrzewałem przecież, że to musi być fake.
Wychodzimy na dwór, kazali nam wejść na boisko, które otoczone było siatką - tak, wszystkim uczniom szkoły.Pakowali nas tam, jak "Żydów do gazu".Postaliśmy jakieś pół godziny, następnie obeszliśmy szkołę dookoła, po czym mogliśmy pójść do domu i to bez plecaków - mieliśmy je odebrać jutro.Jak się później okazało, to nie było żadnego pożaru, tylko "coś tam z gazem"... To by było na tyle z dzisiejszego dnia...
* taa
Komentarzy 4
Komentarze
Farciarz... też tak chce! bez plecaka itd..
|
|
Napisane 14-10-2008 23:05 przez Barosa7 |
Co ty masz za szkołe? Nie miałeś wolnego?
Ja tam zawsze pecha mam i jak coś się dzieje to mnie w szkole ni ma : < a może to i dobrze bo jakoś niewidzi mi się stanie godziny na zimnie ;d brrrr |
|
Napisane 15-10-2008 08:54 przez .Ryuuzaki.
Aktualizowano 15-10-2008 08:55 przez .Ryuuzaki. |
Em.. ja chodzę do Londyńskiego Collegu, zapomniałem dodać.U nas wcale nie jest zimno =P
|
|
Napisane 15-10-2008 09:24 przez Serious Sam |
Aha. :d
znakiii |
|
Napisane 15-10-2008 09:29 przez .Ryuuzaki. |
Ostatnie wpisy bloga Serious Sam
- Film (11-09-2009)
- Makaronizmy. (11-07-2009)
- Assassin's Creed (22-06-2009)
- Hej, czy widzisz... (18-04-2009)
- Hej! (01-04-2009)