Zobacz pojedynczy post
stary 03-11-2006, 21:29   #57
Borpol
Użytkownik Forum
 
Borpol's Avatar
 
Data dołączenia: 27 08 2006

Posty: 64
Stan: Niegrający
Borpol ma numer GG 2065537
Domyślny Rozdział VII & Rozdział VIII

Nie w moim stylu jest w jednym poście pisać dwa rozdziały ale to co wymyśliłem każe właśnie tak zrobić. Jedyne co moge obiecać to to że tak już niebedzie

Rozdział VII

Jedna wielka armia złożona z z orków, minotaurów i krasnoludów pod przewodnictwem demonów nacierały na małą wieś gdzie ludzie próbowali się bronić. Łucznicy po ukrywali się w domach, za oknami próbując zestrzelić ze swych łuków i kusz jak najwięcej przeciwników. Rycerze na moście próbowali w okopach niepozwolić by armia wkroczyła do wioski. Magowie ukryci za najsilniejszymi rycerzami czarami próbowała rozbić szyki przeciwnika. Druidzi na odległość leczyli reszte rebeliantów. Wioska ta zwie się Rookgaard.
Nagle niebo zrobiło się zachmurzone a ziemia zatrzęsła się. Grunt niedaleko armii nieprzyjaciela rozstąpił się. Zrobiła się wielka dziura z której wyszły trzy demony. Pierwszym z nich był Orshabaal - jeden z trzech piekielnych braci. Drugi demon był to Morgaroth - demon po którym odziedziczył imię. Również jeden z braci. A trzecim demonem był... Trzecim demonem byłem ja!

C.D.N.

Rozdział VIII

Otworzyłem oczy. Niepamiętałem co się stało. Jedyne co pamiętałem było uderzenie w moją głowę. Walnęła mnie Czarna Wdowa. Wstałem. Elf i krasnolud ciągle walczyli z bestią. Niemyśląc zbyt wiele sięgnąłem po miecz i pobiegłem pomóc przyjaciołom. Krasnlud jednym silnym machnięciem topora odcią bestii dwie nogi. Poruszała się już z trudem. Stanowiła łatwy cel. Elf strzelił z łuku w plecy besti. W tym samym czasie krasnolud walną ją w tył. Była zdezorintowana. Wykorzystałem to i rzuciłem mieczem prosto w bestie. Niezdążyła się uchylić i miecz odciął jej głowę. Prze chwilę jeszcze się ruszała poczył opadła do wody.
- Udało się! - wykrzyknął uradowany elf - Raduj się mości Dardenie. Raduj się!
Niestety krasnolud nieodpowiedział. Siedział skulony tyłem na rogu tratwy. Elf podszedł do niego i dotknął jego ramienia. W tej chwili Nash'bul zobaczył co mu jest. Krasnolud siedział i płakał w ręku trzymając kawałek kija tratwiarza. Jego martwego kuzyna.
- Zostaw go. Musi sam do siebie dojść - powiedziałem.
Elf kiwną głową.
Po kilku minutach zobaczyliśmy swiatło na końcu podzimnego tunelu. Powiało chłodem. Było bardzo zimno. W końcu dobiliśmy do brzegu. We trójkę wyszliśmy z tunelu. Wszędzie był śnieg.
- To chyba niejest Rookgaard - zasugerowałem - jest teraz lato...
Naokoło nas były góry. Żadnego żywego ducha.
- Musimy znaleść jakąś jaskinie i rozpalić ogień bo zamarźniemy! - powiedział krasnolud.
Wyglądał jaby zapomniał o stracie kuzyna. Zamurowało to elfa i mnie.
- Tam! Jest tam jakieś wgłebienie w górze. Może nam służyć za jaskinie. - powiedział Nash'bul.
Po kilku chwilach byliśmy już tam i rozpaliliśmy ogień.
- Jak ciepło... - powiedział Darden.
Na niezamarźniętych ścianach były jakieś dziwne rysunki zwieżąt podobnych do słoni. Różniły się tym że były włochate. po paru krótkich rozmowach ,,Co będziemy robić dalej i jak się udamy na wyspę Rookggard?'' poszliśmy spać ponieważ nic niewymyśleliśmy i było już późno.
Rano była wielka burza śnierzna. Zjedliśmy śniadanie już z ostatnich porcji i wtedy to usłyszeliśmy: AAAGHHHHHRRRRR... - ryknął głos tak jakby z góry naprzeciwko. Wyjrzeliśmy i zobaczyliśmy legęde. Człowieka śniegu. Yeti. Wiedzieliśmy że niemamy z nim szans na jego terenie więc cofneliśmy się do jaskini. Na ścianie był napis którego przed chwilą niebylo. Brzmiał on: Witamy na Foldzie...

C.D.N.
__________________
Po roku grania w Tibie znudziła mi sie!
Ale Fake'i to se oglądam niedługo bedzie mój pierwszy Fake Story...

Ostatnio edytowany przez Borpol - 04-11-2006 o 09:24.
Borpol jest offline   Odpowiedz z Cytatem