Zobacz pojedynczy post
stary 29-05-2007, 23:26   #56
DRoN
Użytkownik Forum
 
DRoN's Avatar
 
Data dołączenia: 02 08 2005
Lokacja: Przasnysz
Wiek: 34

Posty: 970
Domyślny

Cytuj:
Imho jak ktoś nie potrafi wykonywać czynności, którą ja opanowałem około pierwszej/drugiej klasy podstawówki (czytanie ze zrozumieniem mam na myśli), mając lat o 4-5 więcej, to coś z nim jest nie tak. Albo ja jestem genialny - a jak wiadomo nie jestem.
Anegdotka:
Żyję sobie w polis Sparta, wszyscy śmieją się ze mnie, bo taka ze mnie ciota (nie mam zadatków na atletę). Jestem bardziej skoxany niż "teraz", ale na jakimś teście sprawności fizycznej zdobyłem 20%, podczas gdy reszta po 50%+. I też rzucają tekstami "Tyle co on, to ja robiłem 5 lat temu. Jakiś cofnięty w rozwoju." itp.

Cytuj:
Tu pod pewnym względem przyznam Ci rację. Ale zauważ, że chodzisz do innej szkoły.
True.

Cytuj:
Średnia nie jest _żadnym_ wymiernikiem umiejętności/wiedzy ucznia.
Ironia losu, że ludzie się nią tak bardzo sugerują. Koleś z mojej klasy gimnazjalnej ma średnią niewiele mniejszą (0,1-0,2) ode mnie, podczas gdy w gimnazjum miałem od niego 0,8 więcej. Teraz jesteśmy w różnych klasach (on humanistyczny, ja mata-fiza), ale bardzo się tym sugeruje (dowartościowywuje ) i mówi że taki byłem dobry, a teraz jestem na jego poziomie.

Cytuj:
6 (angielski), 5 (polski), 5 (informatyka) i 4 (matematyka) (ewentualnie 4 z fizyki zamiast 5 z informatyki, zależy, czy się dostanę do szkoły I wyboru).
Też zaszpanuje ocenami
6 (mata), 6 (fiza), 5 (rosyjski), 4 (polski),

Cytuj:
Z kolei punkty w testach kompetencji są wymiernikiem dobrym (o ile jest to ten sam egzemplarz testu). W końcu każdy pisze to samo, nikogo nie oceni ktoś o 10 pkt. wyżej, bo go lubi, wszyscy startują z równego poziomu - i tu wychodzi, kto jest lepszy, a kto gorszy.
Zawsze można trafić w pytania, które nam odpowiadają i/lub mamy większą wiedzę na dany temat. Np. z bioli miałem ledwo 3 na semestr, a teraz dostałem z 2 klasówek 4 i 5, bo mi pytania przypasiły.

Cytuj:
Taki mały 'statement' - nie chodzi mi o wywyższanie się, tylko dlatego, że miałem te 10 punktów więcej. Chodzi mi o wyśmianie ludzi, którzy cieszą się z wyniku b. słabego, bo 'inni mieli gorzej'. U mnie w podstawówce (wśród moich rówieśników) najgorszy wynik wyniósł 8 pkt. Ale równać powinniśmy do góry.
Tu masz rację.
Ja np. żałuję, że na czymś straciłem te 3 punkty w podstawówkowym teście. Na gimnazjalnym też coś spieprzyłem (chociaż wyniku wiele osób by się nie powstydziło - 87 pkt= 48 mata + 39 human).
A jeśli ktoś dostaje 25 pkt i chwali niebiosa, to może faktycznie coś z nim jest nie tak. Może się noga podwinąć (kilka razy), ale nie uważam za wielki wysiłek napisanie na te 30 pkt.

Kiedyś nie szanowałem kujonów (takich realnych), który wyuczy się i dostanie 5, a przyjdzie test, koleś uczy się 3h/dobę testów, a potem okazuje się, że nie wykuł takich, a takich wiadomości/zadań i mając średnią 5,0+ dostaje 20-30 pkt z testu.
Teraz wiem, że wcale nie jestem lepszy, bo mógłbym się uczyć. Najgorsze zaś jest, gdy ktoś jest aż tak niezdolny, że kuje na 2. Szkoda mi takich ludzi (takich, którzy by coś chcieli osiągnąć, a nie ze zjaranym-elo mózgiem), chociaż nie wiem jak to jest, uczyć się i nie umieć.

@ down
W podstawówce mialem 5,0 (w szóstej chyba 4,9).
W I gim 4,5.
W II gim 4,6.
W III gim 5,1 - na koniec roku się trochę do nauki przyłożyłem.
Dziwię się, że tak bardzo spadłeś, chociaż może ma to związek też z gim. U mnie sielanka była w 1 gim. Oceny dużo nie spadły, ale szok był, jak się wszystko zmieniło. Poziom niedużo urósł, ale nie mogłem się na początku przyzwyczaić.

Powiem, że liceum to sielanka. Oceny mi z 5,1 do 3,9 spadły. Teraz zacząłem czytać notatki (nie tylko przed lekcją, jak w gim) i będe miał 4,1

Ostatnio edytowany przez DRoN - 30-05-2007 o 00:07.
DRoN jest offline   Odpowiedz z Cytatem