Zobacz pojedynczy post
stary 09-06-2007, 21:12   #1830
Michoss
Kapłan Preclanski
 
Michoss's Avatar
 
Data dołączenia: 15 09 2006
Lokacja: Sosnowiec
Wpisy bloga: 145

Posty: 2,190
Michoss ma numer GG 5483916
Domyślny

@up
Nigdzie nie jest. Ja sam uważam że jest wręcz przeciwnie, że ghoul to jeden z nich. Zaraz poszukam, to skopiuje mój stary tekst na ten temat.
@upup
Tak, bardziej bym się spodziewał że SS zniknie po stanięciu w 2ch miejscach, niż że po rozkopaniu często spotykanej ozdoby (stos kamieni-stone pile. Zejście na dół/pole do rozkopania to Loose stone pile (zapadnięty stos kamieni). Można to porównać do drzewa czy płotka) na górce na którą nie da się wejść, na podłodze po której nie da się chodzić, pojawi się teleport.

@Edit
W sprawie ghoula
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ja w temacie Ghoul
Czas na moją bardzo ryzykowną teorie.

(...) Po pokonaniu smoka, Kendram stał się pyszny (nie, nie bardzo smaczny, tylko samolubny, podziwiający samego siebie). Pewnego razu, zapędził się w te okolice, a tak wierzący we własne siły, zaqczął walczyć z pająkami. Gdy te, zaczęły wygrywać, wezwał na pomoc swoich przyjaciół. Ci, początkowo, nie przybyli mu na pomoc, bo byli nań wściekli, jednak potem, gdy wołania ucichły, przerazili się i pobiegli pędem. Okazało się, że wojownik, próbując ucieczki wskoczył na stos kamieni, który zapadł się, i ten wpadł do dołu, gdzie pojąki go dobiły. Urbat i Polgan wskoczyli natychmiast, i rozpędzili pająki, a następnie próbowali przywrócić Kendrama do życia (zakładając, że jeden z nich mógłby być czarodziejem, mogliby to zrobić magią), jednak odniosło to odwrotny skutek. Kendram powstał, jedak nie był żywy. Nie był też martwy. Zabił swoich przyjaciół, a następnie zmęczony, upadł znowu. Gdy ludzie znaleźli trzy ciała, postanwoili użądzić pogrzeb. Nawet nie wyciągali ich z dołu. Poprostu zakopali otwór, i postawili tabliczki. Gdy światło słoneczne przestało wpadać do jaskini, Kendram powstał znowu. Był nieumarły, jednak miał jeszcze odrobine myśli. Zrozumiał co zrobił, i byłu mu żal, wykopał więc tunel, i zabrał ciała przyjaciół ze sobą. przedarł się do małej komnaty, pustej, gdzie jedynie udało mu się zbudować schody.Wskrzesił tam swoich przyjaciół, jednak zostali oni jedynie bezmyślnymi szkieletami. Postanowił on pozostać z nimi w tym miejscu. Niestety, niedługo zwykli mieszkańcy wyspy, dowiedzieli się o śmierci wojownika, wielkiego wojownika, i postanowili spenetrować grób. On, zaś niechciał do tego dopuścić. Pierwszych kilku, zabił odrazu, jednak znowu poczuł żal. Stworzył z nich takie same szkielety, jadnak bardzo go to zmęczyło. Z każdym zabitym tracił kawałek swego człowieczeństwa. Było ich jeszcze mnóstwo, a on coraz mniej był człowiekiem. "Setki poległych"-pomyślał pewnego razu-"wszystko to z mojego powodu". Ostatnim odruchem człowieka w nim, wypuścił ogromne robale do pilnowania tunelu, a potem w swojej jaskini zbudował mur. Zamknął w nim jedynie siebie i swoich przyjaciół, oraz jednego robaka. Dzwignie otwierającą drzwi ukrył pod słupem, poza komnatą, by już nigdy go nie skusiło by wyjść, a samego siebie, zamurował w bocznej jeszcze komnacie, by w razie wejścia kogoś tu, nikomu już nigdy nic nie zrobił...Nigdy...
__________________
Pisał to:
ichos

Ostatnio edytowany przez Michoss - 09-06-2007 o 21:19.
Michoss jest offline   Odpowiedz z Cytatem