Temat: Sesja
Zobacz pojedynczy post
stary 10-11-2004, 20:27   #63
Caspius
Użytkownik Forum
 
Caspius's Avatar
 
Data dołączenia: 04 02 2004
Lokacja: Na końcu drogi życia..
Wiek: 34

Posty: 240
Domyślny

- Nie, nie bedzie juz wiecej miast po drodze. Do najblizszego zajazdu jest dzien drogi, wiec powinnismy tam pod wieczor zajechac. Do Milsbourga bedziemy wciaz jechali na w ta sama strone, a zostaly nam jeszcze przeszlo 2 dni drogi. Pozwolilem sobie jeszcze wczoraj wydac odpowiednie polecenia karczmarzowi, wiec prowiant powinnismy zastac juz w powozie. Chcialbym juz wyruszyc w droge, nie zaopminajcie ze mamy sie spieszyc. - Powiedziawszy to Dakar wstal od stolu, i wyszedl z karczmy dopilnowac przygotowania powozu. Kalisto natomiast, wyrwawszy sie z zadumy po rozmowie z Dakarem, zeszla na dol do izby akurat gdy mag wypowiadal te slowa. Wyszla zaraz za nim z karczmy.
Na zewnatrz slonce bylo juz dosc wysoko, lecz jeszcze nie dotarlo do polowy niebosklonu. Po glownej ulicy krecilo sie sporo ludzi, kurz podnosil sie z kamieni. Kalisto rozejrzala sie wokolo i dopiero po chwili zauwazyla ich powoz. Wlasnie byl wyprowadzany i Robert podprowadzal go pod wejscie. Dakar siedzial nieopodal i placil stajennym. Zaraz potem wszedl jeszcze na chwile do karczmy, by ponaglic pozostalych przy stole. Gerion zaraz spakowal swoje manatki, zabral ze soba jeszcze butelke krasnoludzkiej wodki i beczulke piwa, po czym wyszedl i wsiadl do powozu. Dakar i Kalisto zaraz udali sie w jego slady.
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam

Ostatnio edytowany przez Caspius - 10-11-2004 o 20:58.
Caspius jest offline   Odpowiedz z Cytatem