Hiho, hiho i o zdrowie pytam! Jestem świeżą krwią w de'Cloudach. Jak na razie jest bardzo miło! Teraz zapoznam Was z historią mojego druida - Elder Yakoob.
Historia
Ano, najpierw był knight. To dzięki niemu zawdzięczam majątek na Guardii i wielu kumpli. Niestety nie czułem się z nim pewnie i wybrałem druida. Oczywiście nie czytać wiersza, bo suchy jest.
Tak moja postać wyglądała na Rooku.
Z każdą sekundą, minutą, godziną, dobą, miesiącem, rokiem, wiekiem... rosłem w siłę.
I ostateczny wybór.
A tu zakupiony ekwipunek, który mam do dzisiaj.
Muszę przyznać, że od razu po wyjściu maina przesadziłem z expieniem...
Szybko wbiłem 20lvl.
Oczywiście 20 poziom oznacza Desert Quest i promocję.
Promocja.
Nie obyło się też bez dedów i to bardzo głupich! Padłem na Scorpionie, będąc AFK. Na szczęście wszystko odzyskałem.
Kiedy się wzbogaciłem, kupiłem sobie domek.
A tak go wystroiłem.
No i otrzymałem softy, które do dziś posiadam. Nie są moją własnością.
I tak dzięki butom, szybko osiągnąłem 30mlvl.
Będąc z kuzynem na Dragonach ponownie zaliczyłem ded'a. Ale najważniejsze, że i tak był zysk i dobra zabawa.
Rosnąc w siłę, podejmowałem się coraz bardziej trudniejszych zadań.
30 poziom po raz drugi, który mam do dzisiaj.
Aktualności.
A tu trochę aktualnych faktów.
Aktualnie mam złamaną rękę i tu bardzo nietypowy screen. Pokazuje ono moje złamanie - złamanie nasady (tu powinno być kolejne słowo, ale nie mogę odczytać pisma lekarza) obu kości przedramienia. Oczywiście zdjęcie ucięte, ponieważ nie chcę zdradzać swoich danych ^_-
Sprzedałem także domek.
Zaliczyłem arenę...
...i po tym zdarzeniu znalazłem się w Guardian Gods.
I tu już pierwszy, wspólny hunt! A z kim poszedłem?
A było dosyć gorąco biorąc położenie na którym się znajdowaliśmy. Hmmm... krok od śmierci?
Nie obeszło się bez ran...
Mam nadzieję, że zbliżyłem Wam moją małą historię. Aktualnie posiadam 37 mlvl i 30 lvl...