Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Ashlon
Tak wyglada nasza chora rzeczywistosc. W pelni rozumiem wymagalnosc jezyka obcego w przypadku np kontaktow sluzbowych z przedstawicielami zza granicy, jednak po co jakas mega znajomosc angielskiego np. przedstawicielowi handlowemu (takiemu pracujacemu "w terenie") czy szefowi kadr w firmie, ktorzy obcokrajowca na oczy nie widzieli?
|
Umiejętność używania angielskiego na poziomie porównywalnym z
dzieckiem z obcego kraju (płynny w mowie, piśmie, ze skromnym acz podstawowym zasobem słów) to nie jest mega znajomość, chociaż usilnie w tym dziwnym kraiku stara się ją z taką utożsamiać.