Zobacz pojedynczy post
stary 08-12-2011, 11:19   #1566
janek@
Użytkownik Forum
 
janek@'s Avatar
 
Data dołączenia: 22 03 2005

Posty: 1,033
Stan: Niegrający
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Litawor Pokaż post
Jedno "ale": takie warunki, przynajmniej na obecną chwilę, istnieją wyłącznie w macicy (żywej) kobiety. Rozwijający się zarodek wyczerpuje przy tym ten organizm i korzysta z jego zasobów. Nie jest zatem wcale jednoznaczne moralnie, że kobietę można zmusić do użyczania w ten sposób swojego organizmu. Natomiast taki zarodek (czy zygota) nie jest samodzielnym życiem. Sytuacja będzie wyglądała inaczej, kiedy taki zarodek będziemy mogli rozwinąć w człowieka "w probówce" (mówiąc, oczywiście, w przenośni). Takie żądanie dziwi zwłaszcza ze strony prawicowców (a to oni zazwyczaj je wysuwają), którzy za absolutnie niedopuszczalne uważają za to odbieranie im całkowitej autonomii nad ich pieniędzmi w celu poprawy losu ludzi, którzy już mają jakieś uczucia i mogą cierpieć - gdzie tu proporcje?
Także i nie ma warunków aby bezemnie człowiek po urazie kręgosłupa po wypadku czy czymś podobnym miał sam prawo bezemnie przetrwać. Czy to, że bezemnie nie przeżyję oznacza pasożytnictwo? Czy ja mam prawo domagać się na moje własne widzimisię prawa do odmowy takiemu człowiekowi? A co on mnie obchodzi, niech sobie zdechnie pasożyt jeden?

Cytuj:
Od kiedy najprostsze rozwiązania są najlepsze? Owszem, najprościej jest tak powiedzieć, lecz z drugiej strony - dlaczego więc w przypadku poronień nawet wykształcony już płód traktowany jest często praktycznie jak śmieć? Oto przykład 'najprostszego' podejścia do tematu, takiego, by nam było najwygodniej. Jak już ktoś wcześniej wspomniał - możliwe już jest stworzenie zygoty bez użycia plemników. Czy, jeśli za parę - paręnaście lat urodzi się takie dziecko nie będzie miało prawa otrzymać miana 'człowiek' tylko dlatego, że w jego rozwoju nie było zapłodnienia? Owszem, pojawia się tutaj określenie 'stworzenie', lecz invitro także na tym polega, a nikt człowieczeństwa dzieciom urodzonym w ten sposób nie odbiera.
W takim razie możemy powiedzieć, że człowiek to kompletny genotyp swojego gatunku, mający umiejętności dalszego rozwoju.

Tak czy inaczej nie ma żadnego argumentu za tym, aby zezwolić na aborcję na widzimisię. Na widzimisię to można sobie wejść na bananowca.

Cytuj:
Dla mnie zarodek staje się człowiekiem w momencie, gdy jest w stanie samodzielnie przeżyć poza organizmem kobiety, niezależnie od tego, że granica ta jest coraz niższa ze względu na postęp technologiczny.
Tak jak pisałem powyżej. Czy człowiek po wypadku, któremu muszę pomóc ma przestać już się nazywać człowiekiem? A czy człowieczeństwa można odmówić schorowanej kobiecie, która bez opieki medycznej nie przeżyję?

Cytuj:
Dlaczego nie miałoby być to możliwe? Czy każda kobieta ma traktować urodzenie dziecka jako swój główny cel życiowy niezależnie od wieku?
Zwierzęta, wszelkie ssaki nie mają takiego problemu, człowiek cywilizowany, uważający się za istotę myślącą i czującą, pomocną już taki problem ma - zachowuję się w tak oczywistych kwestiach niczym jakiś glon, ameba czy whatever. I nie chodzi mi tu wcale o swój życiowy cel, tylko o podejście do spraw własnego gatunku.

Ostatnio edytowany przez janek@ - 08-12-2011 o 11:28.
janek@ jest offline   Odpowiedz z Cytatem