Haha, ale mnie wczoraj dwa razy scarrowali
W przeciwnym teamie w 13 minucie Shaco mial około 10 killi, ja miałem z 2/8 Ezem, przeciwny Kog miał z 5 killi, no ogólnie failował u nas bot, mid i jungla (top się jakoś trzymał). Ale na szczęście nie miałem w teamie dzieci, które płaczą i wszystkich wyzywają, tylko ludzi, którzy pisali "lol, we can win this" i po prostu grali dalej, farmili, były jakieś sporadyczne kille dla nas. W końcu przeciwnicy zdecydowali się zrobić barona, ale ich Shaco go tankował i miał pod koniec barona mało hp i musiał się cofać, bo ja stałem za ścianą z gotowym ulti. Shaco zaczął uciekać, kiedy widziałem, że baron jest poza zasięgiem jego smite'a, rzuciłem ulti, żeby go jeszcze bardziej wypłoszyć, fiddle się sflashował przez ścianę, zestealował go swoim smitem, zabiliśmy 3 i zrobiliśmy świetny come back, znaczy mój team zrobil, bo mi się już nie chciało grać i skończyłem z 4/10
Potem w drugiej grze padłem 4 razy Cait w ciągu 5 minut i oddałem FB vayne w jungli, bo niszczyli jacki Shaco, ale i tak wygraliśmy grę :d
A to 4/10 zniszczyło mi kda Eza