Zobacz pojedynczy post
stary 27-10-2010, 18:56   #6
Fruoi
Guest
 

Posty: n/a
Domyślny Dzień zagłady.

Jest ok godziny 21:30 , Znajdujemy się w Thais.

Byłem wtedy pomocnikiem kowala, Sama, wykuwaliśmy miecze ,wtedy przybiegł Frodo i spanikowany krzyczał żebyśmy uciekali .
Mój Szef wybiegł z kuźni aby zobaczyć co się tam dzieje , z przerażenia stanoł w miejscu jak by był z kamienia, podszedłem do niego i zobaczyłem jak płonące strzały rozświetlają niebo,
Strażnicy bronili miasta z całych sił lecz potworów była masa .
Pobiegłem do domu wziołem niezbędne rzeczy i wybiegłem z dwoma przyjaciółmi poza miasto tylną bramą.
chcieliśmy się udać na Fibule to mała wioska na południe od Thais pomyśleliśmy ze tam jeszcze nie dotarli.
Kiedy byliśmy już przy zejściu do korytarza prowadzącego Na Fibule, jeden z moich przyjaciół usiadł na ziemi i płakał, powiedział ze nie może tak zostawić rodziny a wiec wziol swój miecz i wrócił do miasta.
Wiec zostało nas dwoje.
kiedy przybyliśmy na Fibule ostrzegliśmy mieszkańców przed atakiem potworów .
burmistrz Fibuli natychmiast zwołał zebranie .
Na zebraniu burmistrz ustalił aby każdy mężczyzna umiejący utrzymać broń przyszedł kolo młyna a kobiety i dzieci zebrały się koło studni .
mój przyjaciel został powołany aby dowodzić maleńka armia mieszkańców było ich zaledwie 70 mój przyjaciel był Rycerzem wiec umiał dowodzić armia.
Następnie zamknięto bramy miasta , przed bramami powbijano zaostrzone bele , rozłożono zasieki na murach ustawili się łucznicy , dwie balisty jakie miała Fibula wtoczono na mury, wszystko było w jak najlepszym porządku .
burmistrz kazał mi iść porozmawiać z żebrakiem kolo portu , wiec tam poszedłem biedka prosił mnie o pieniądze dawałem mu ich coraz więcej aż w końcu dal mi klucz , byl to bardzo stary i cenny klucz powiedział mi ze moge sie schronic w podziemiach fibuli na wypadek ataku potworow wiec podziekowalem mu i poszedlem znim aby mi to pokazał , zeslizgnelismy sie tam po linie od studni było tam kilka pająków , szybko się z nimi rozprawiłem .
biedak wyznał mi ze kilka lat temu był wojownikiem gwardii królewskiej a wiec natychmiast przebłagałem go aby na pomógł .
Kiedy wyszliśmy na gore burmistrz sprowadził na duł kobiety i dzieci , po kilku godzinach były bezpieczne.
była już godzina 3 nad ranem zobaczyliśmy dwoje rycerzy jeden z nich byl ranny biegli do fibuli , oczywiście przyleliśmy i miejscowy Druid ich opatrzył.
Ale zaraz!
Biedak zwany Diego krzykną:
-Ci głupcy ściągnęli tu czarną armie !
Kiedy wszedłem na mur zobaczyłem tylko czarna plamę - były ich setki a nawet tysiące .
Wszyscy drżeli ze strachu .
tylko Diego zachował zimna krew .
Wziął on mnie i mojego przyjaciela i pokazał nam jego kryjówkę powiedział żebyśmy wzięli co uznamy za stosowne i ruszali . Były tam Zbroje z łusek smoka , Hełmy demona oraz tarcze Phoenix'a a wiec ubrałem sie w ten pancerz wziąłem do reki tarcze i ubrałem hełm na koniec Diego ofiarował mi miecz był to niezwykle rzadki - magiczny długi miecz , nauczył mnie także czaru leczącego.
kiedy wyszliśmy z jego kryjówki ujrzeliśmy jak potwory penetrują miasto ruszyliśmy do ataku uporaliśmy sie z połowa potworów .
Zostało nas 15 ja, moj przyjaciel oraz Diego , w oddali usłyszeliśmy Fąfary , Diego myślał ze to kolejne potwory , lecz nie.
Były to posiłki z Venore przyszła nam z pomocą tysięczna armia .
Kiedy odparliśmy już ataki demonów stal się najgorsze - do miasta wszedł Azerus . Przywódca potworów . wszyscy ucichli na jego widok zabilal on wszystko na swojej drodze .
lecz niespodziewanie Diego wypowiedział zaklęcie i z Azerusa została tylko czarna plama .
W bitwie zginął król , kilka tygodni po bitwie zostałem koronowany na króla .
Lud był mi posłuszny i wszystko było w jak najlepszym porządku.

Tibia.pl