no więc najlepszym przykładem n00bostwa jest moje osiedle... Tibia przywędrowała do nas około marca roku pańskiego 2004... na początku grał tylko mój kumpel, Sparx, potem w maju dołączyłem ja.... pierwszą postacią wyszedłem na mainia apotem z pewnym doświadczeniem grałem na świecie non-pvp zwanym Pacera... zrobiłem mniej więcej 15 lvl do początku wakacji a wtedy....
Wtedy w Tibie zaczęli grać wsyscy. Niby fajnie było byc takim lokalnym expertem, ale sstado n00bów po 10-12 lat, wydających fotunę na kafejki i wychodzących z rooka po 2 (!) mieśiącach to kłopotliwa ekipa... tym bardziej ze co chwila leciało: "daj mi spike sworda plz" "chodz ze mną na broad sword quest" itp... wkońcu zdecydowanie powiedziałem im "won!!" i skupiłem się na grze z elitą - moim kumple wtedy juz lvl'e koło 20-tego. a te małe noobki? jak to nóóbki. Najlepszy z nich zrobił 20 lvl knightem na skillach (uwaga) 35/28 i dał postać swojemu kumplowi do trenowania... wynik: tydzień gryx6gopdzin dziennie = spadek do 13 lvl.....kolo dedał po 4-5 razy dziennie ale wytrwale grał dalej... no i cóz, tera wszyszcy mają 9-10 lvl, chwalą się "ja mam plete armom" rekordzista kupił sobie PACCA (na7 lvl!!!!) a ja? ja jestem zrozpaczony...
P.S. jeszcze jeden rekord - 2 szczeniaków pobiło się na podwórku o.... Golden Bootsy, a drugi groził że jak mu nie da Noble armora (kolo 13 lvl miał mieć) to naśle na niego jakiegos kabana (jego brata) i wymusi siłą...
__________________
Tibia to tylko gra... najważniejsza jest rozrywka, nie level ani skille...
Welcome to Pythera.... The new World...
|