Mogło, gdyby nie Ancelotti time. Rozczarowałem się strasznie, za postawę w tym sezonie i w tym meczu Atletico zasłużyło na ten puchar. Niesamowite, jaką robotę Simeone tam odwalił, murowany faworyt na menadżera sezonu.
No dobra, niech będzie, że Real zasłużył sobie na to trofeum, ale nie mogę patrzeć na tę zbieraninę gwiazdeczek i szumowin (Pepe, Ramos). Zwłaszcza na Ronaldo, kiedy celebrował swoją nic nieznaczącą bramkę z wątpliwego karnego (faul był, ale CR w swoim stylu wyłożył się, gdy tylko poczuł najdrobniejszy kontakt), jakby właśnie w pojedynkę wygrał mistrzostwo świata.
|