Ja bym dostał zawału. To by było już tragiczne potwierdzenie tego co napisałem w komentarzach do albumu. Tego, że świat jest kompletnie niesprawiedliwy. Tego, że osoby, które faktycznie robią coś w tym kierunku, szukają nieustannie i się nie poddają, dążą nieprzerwanie do swojego celu i mają nadzieję, że kiedyś się coś uda, nagle dostają "zonka", kiedy to jakieśmuś kompletnemu beztalenciu i idiocie trafia się "nagroda", która powinna być poprzedzona litrami potu i krwi. Tym, co myślą, że CipSoft (Knightmare) by wymyślił coś tak
idiotycznego, coś tak
bezsensownego i przeczącego fabuły minotaurów. Że,
Crunor[Hiacynth], poczciwy, samotny
druid naszej wyspy, który nie może się równać z potęgą czarnoksiężnika minotaurów, mógłby złamać barierę i to do tego błogosławieństwem. Gratuluję.
Przykro mi się robi jak takim osobom trafiają się dwa Shengi w jednym dniu. Jak żałosnym analfabetom wypada magic light wand, podczas gdy innym, normalnym graczom, nawet jak jakimś cudem po czterech latach gry uda się zabić AS'a, nie wypada nawet mlw, tylko dwa zdechłe snake'i.
Poza tym, wydaje mi się, że on jest po prostu jedną, "wielką", prowokacją. Ogólnie to: patrz: podpis. :)
@Klocek
A, wiem. Mała pomyłka. Dzięki za poprawienie mnie.
Edit
2:
Hmmm, masz racje, to nie jest tak całkiem głupie, ale myślę, że byłoby to zbyt łatwe. Wydaje mi się, że najpierw trzeba by było coś jeszcze innego przedtem zrobić. Może, udowodnić Crunorowi, że nadajesz się na "pogromcę zła", a potem by Crunor obdarzył Cię, przez Hiacyntha, owym błogosławieństwem, które pozwoliłoby Ci przejść przez drzwi i przez barierę, albo po prostu by ją zniszczył. Ech, trochę "puściłem wodze wyobraźni". :)