Cytuj:
Oryginalnie napisane przez kołbaś
ale na tbc tez tak bylo...
|
Z tym że w tbc nie ułatwiano nic, a wręcz przeciwnie
W tbc była genialna fabuła, genialnie skonstruowany "super-boss dodatku" (tak samo jak w WoTlku zresztą
), ciekawe krainy, mega ciekawe questy, epicki soundtrack i KLIMAT na raidach (
http://www.youtube.com/watch?v=dedMP7eda2E połączone z występem na scenie i głosem zapowiadającego ducha <3), nie było robionego nic na siłe (m.in. Zul'Gurub i Zul'Aman przerobione na 5-man, wtf ? :|) i takie mini-pvp w każdym regionie też było świetnie.
W Wotlku EPICKI Ulduar soundtrack ,jak i z resztą sam Ulduar, który tak mocno ociekał zajebistością, że aż mi się monitorem wylewało, sama otoczka jak i Lich King powodowały że w Wotlka chciało się grać (ja w cataclysma aktywnie grałem może 30 dni, potem logowałem się raz-dwa razy na tydzień na około 2 godziny, 15 dni przed zakończeniem pre-paida stwierdziłem iż cata jest tak do dupy i że nawet nie ma się co męczyć.) Jedyne co cata miał dobre to heroici (trzeba było trochę pomyśleć) i te dodatki gildyjne.