Zobacz pojedynczy post
stary 01-11-2010, 01:17   #15
Spinit0019
Guest
 

Posty: n/a
Domyślny Obrona Stolicy

Nazywam Się Spiniti opowiem wam moją Historię..
Opowiem o dniu, który na zawsze pozostanie na kartach Tibijskiej Historii...


Kilka dni po moich urodzinach, a dokładnie 31 października obudzili mnie o świecie kompani z mojej jednostki Wiedziałem czemu wstajemy tak wcześnie.. Król Tibianus III kazał zwołać wszystkich zbrojnych i mieszczan na przemowę.
Wychodząc ze swej komnaty, a potem na na ulicę widziałem ludzi zmierzających na dziedziniec, wszyscy wiedzieli o co chodzi, to było widać po ich posępnych twarzach. Tydzień Temu do stolicy zaczęli się schodzić i zjeżdżać Dostojnicy ze swoimi kompaniami.. Nie dało się zatem ukryć przed mieszkańcami co się szykuje.. Zawsze się znajdzie ktoś kto wszystko wypapla..
Król wygłosił mowę , nakazał wszystkim kobietom, dzieciom i ludziom w podeszłym wieku aby schronili się do piwnic, a wszyscy zbrojni i mężczyźni zdołający unieść oręż przygotowywali się na tą długo wyczekiwaną i tajemniczą noc .
Wszystkie Bramy zostały zamknięte, wszyscy po długich przygotowaniach czekaliśmy gotowi do obrony miasta przed Hordami Zła, które miały nas dziś zaatakować.
Jest godzina 00:00, na murach jest chłodno, gdzieniegdzie pojawia się mgła, a na horyzoncie zaczyna rozjaśniać blask, to pochodnie, słychać ryki i jęki, z wież słychać głosy żołnierzy: NADCHODZĄ !!!!
Są ich setki, mroczne istoty jakby dopiero co wyłoniły się z bram piekieł...
Wszystkim, nawet tym najodważniejszym i najbardziej doświadczonym zamarła krew w żyłach.
Zaczęło się.. W powietrzu było słychać głos rogów i bębnów bitewnych, rozpoczęła się bitwa o przetrwanie ludzkiej rasy. Pierwsze na mury uderzyły głazy i ogniste kule miotane przez potężne katapulty i trebusze, było już słychać pierwsze krzyki rannych i umierających, ostrzał był tak silny, że powstały dwie wyrwy w murze, hordy najeźdżców tylko na to czekały, rzucili się do ataku niczym rozszalałe stado wilków na swoje ofiary, Król wraz ze swoją gwardią i innymi zbrojnymi czekali przy murach, zbrojni z murów, a ja razem z nimi staraliśmy się do nich dołączyć, lecz mieliśmy za dużo nie przyjaciół na murach.
Widziałem tylko jak wrogowie wylewają się na nich jak stado mrówek, które wyleciały ze zniszczonego kopca, jak najszybciej zwołałem przyjaciół i biegliśmy do Króla, był ranny, zmęczony, on i jego zbrojni opadali z sił. Dotarliśmy w samą porę , do miasta wdarli się nowi wrogowie, a wśród nich ich generał.. Rozpoczęło się jeszcze trudniejsze starcie. Atakowaliśmy go ze wszystkich stron, a on bawił się z nami i zabijał roztańczony coraz to więcej naszych, pod stopami kleiła się krew, w powietrzu było czuć jej zapach, myśleliśmy, że to koniec , było nas coraz mniej ,a miasto zaczęło upadać..
W końcu wpadliśmy w szał, roztańczeni niczym tancerze w, w naszym tańcu śmierci zaczęliśmy brnąć do przodu, po trupach, niczym taran, wrogi generał śmiał się i zabijał, jakby nie istotne było dla niego to, że oblężenie trwa już około czterech godzin. Zaczęliśmy napierać na niego ze wszystkich stron, wszyscy byliśmy ranni i zmęczeni, ale nie mieliśmy już nic do stracenia..
Zaczął opadać z sił, widać było, że Generał Piekielnych Hord broni już tylko te potężniejsze ataki kierowane w jego stronę, postanowiliśmy zaatakować równocześnie.. Udało się.. wrogi generał wydał tak straszny i głośny ryk, że ogarnął nas lęk.. Zginął.. W jego ciele tkwiło kilkanaście mieczy i włóczni, Poległ..
Zaczynało już Świtać, mgła zaczynała opadać, zawył róg, który nakazywał odwrót najeźdźców, zapanował wśród nich chaos i zamieszanie, zaczęli uciekać, Kiedy ostatni z nich zniknął na horyzoncie zaczęło pojawiać się Słońce, byliśmy ranni, zmęczeni, ale szczęśliwi, że udało nam się odeprzeć ich atak...

To moja Historia, mam ja wyżłobioną na ciele poprzez blizny z tamtego dnia. Pamiętam jak Król uśmiechnął się do mnie, a w jego oczach było coś co pewnie miało znaczyć "DZIĘKUJĘ" a potem krzyknął... Wygraliśmy !!! Wygraliśmy Wojnę !!! U każdego z nas pojawił się uśmiech Jesteśmy wolni