Ahhh, anime...
Trójca faworytów to Death Note, Elfen Lied i Jikogu Shoujo. Wszędzie przepyszne wątki fabularne i miodna akcja. Gratka po prostu.
Z takich lżejszych, rozweselających to prowadzi Slayers. Miejscami beznadziejnie denne gagi, ale naprawde idzie roflować pod biurkiem. A jaka akcja x.x
D.Gray-man, D.N.Angel i Fullmetal (mnie sie tam tak bardzo wybitnie nie podobał) również są przyjemne i można się na chwilę oderwać. I wszystkie 3 miały miodne openingi/endingi
Fate/stay night. Bardziej manga, bo w anime brutalnie obcięto niektóre wątki i ciężko do końca zrozumieć wszystkie wątki bez znajomości komiksów.
Takie, które stawiają na akcję to zdecydowanie Claymore i Devil May Cry. Ten drugi chociażby ze względu na to, że (imho ofc) DMC3 jest najlepszą grą akcji ever.
Lubicie wampiry? Nightwalker i Vampire Hunter D:Bloodline. Pierwszy Vamp Hunter był koszmarnie toporny i naprawdę ciężko było dobrnąć do samego końca.
A tak, jak już w temacie. Lubicie japońską muzykę :> Nie mówię ofc o jakiś discopolo-szmatławcach (vide.
http://youtube.com/watch?v=Xj-bZ_oTPbk - oglądanie i wysłuchanie grozi trwałym kalectwem, uczciwie ostrzegam!), ale czymś porządnym. Kadenzza, na ten przykład.