No, thanks. Jak widzę w nadmorskiej miejscowości kolesia "na urlopie" z non-stop telefonem przy uchu, gadającego o akcjach/finansach/firmach, ze znudzoną małżonką u boku, to wtedy boję się żeby nie skończyć jak on. Dlatego wszystkie organizacje typu "Wyłącz mózg i poświęć swoje życie, a my pomożemy zarobić Ci pieniądze za nic" omijam szerokim łukiem.
__________________
|