Marco Materazzi w wywiadach dla włoskich mediów ujawnia kolejne szczegóły zajścia, po którym otrzymał od Zinedine’a Zidane’a cios głową w finale piłkarskich mistrzostw świata.
- Podszedłem do Ziane’a i przez kilka sekund trzymałem go za koszulkę – przyznał obrońca reprezentacji Włoch.
– On obrócił się w moją stronę, popatrzył na mnie z góry na dół i arogancko odpowiedział, że jeśli chcę jego koszulkę, to pogadamy o tym po meczu – dodał Materazzi.
- Jego reakcja zezłościła mnie i odpowiedziałem mu jakimś obraźliwym słowem. Chcę jednak podkreślić, że nie było to nic strasznego. Czasem na takie teksty nie zwraca się nawet uwagi – kontynuuje reprezentant Włoch.
- Chcę także podkreślić, że nie powiedziałem nic złego o jego matce. Dla mnie matka jest święta - zakończył piłkarz Interu.
Wcześniej Materazzi podkreślał także, że nie nazwał Francuza „brudnym terrorystą” ponieważ jest prostym człowiekiem i nawet nie zna znaczenia takich słów.
|