Zobacz pojedynczy post
stary 11-06-2005, 19:17   #91
Gunir
Redaktor
 
Gunir's Avatar
 
Data dołączenia: 16 04 2005
Lokacja: Knurów

Posty: 797
Domyślny

Chatka rybacka. Wchodzi ksiadz i mowi do rybaka:
- Jutro przyjezdza do mojej parafii biskup i on bardzo lubi ryby... Oo Jaki ladny okaz!
- Sam tego sku*wiela zlowilem.
- Jak to tak mozna sluga bozy, sutanna a ty rybaku tak przeklinasz!
Rybak sobie mysli:
- Zrobie ksiedzu kawal
po czym mowi:
- Nie prosze ksiedza, to nie to co ksiadz mysli, sku*wiel to nazwa ryby, wie ksiadz tak jak szczupak karas, czy fladra.
- Aha to przepraszam.
Bierze rybe i idzie do kosciola.
- Niech siostra zobaczy jakiego ladnego sku*wiela kupilem!
- Jak tak mozna?! Światynia boza a ksiadz takie slownictwo?
- Nie.. sku*wiel to nazwa ryby
- Aha...
- Teraz niech siostra wypatroszy tego sku*wiela i da kucharce do usmazenia.
Siostra wypatroszyla rybe, idzie do kucharki i mowi:
- Jadziu usmaz tego sku*wiela.
- Jak siostra tak moze mowic ?!
- Nie ta ryba sie tak po prostu nazywa.
- A to przepraszam.
Niedziela:
- Przyjezdza biskup, siedzi przy stole, a z nim ksiadz, siostra i kucharka.
Biskup:
- Ale smaczna ryba
Ksiądz:
- Ja tego sku*wiela kupilem!
Siostra
- Ja tego sku*wiela wypatroszylam!
Kucharka:
- Ja tego sku*wiela usmazylam!
Chwila ciszy........... po czym biskup wyjmuje wodke i mowi:
- No to ku*wa widze sami swoi!
__________________

Ostatnio edytowany przez Kamos - 11-06-2005 o 19:22.
Gunir jest offline   Odpowiedz z Cytatem