01-07-2008, 17:36 | #21 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 17 01 2007
Lokacja: In the coffin...
Posty: 366
Stan: Niegrający
|
Voon widzę, że jesteś w opozycji do KK to dlaczego masz w awatarze krzyż św. Piotra, który jest symbolem czysto chrześcijańskim? Jest nawet w Bazylice św. Piotra w Rzymie na jego grobowcu
__________________
<wieszok tu był> |
|
01-07-2008, 18:37 | #22 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 07 2006
Posty: 1,303
|
Hm, już raz musiałem się tłumaczyć bo dostałem zarzut antychrześcijaństwa, więc czemu miałbym teraz nie odpowiedzieć ;-) Krzyż Św. Piotra dla jednych jest symbolem buntu, wolności, a dla drugich pokory. Dla mnie jest to tylko znak graficzny który, bądź co bądź, bardzo mi się podoba.
Tak korzystając z okazji, dlaczego wiele (większość) osób interpretuje odwrócony krzyż z antychrześcijaństwem, satanizmem? Wynik niedoinformowania? |
02-07-2008, 15:50 | #23 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 17 01 2007
Lokacja: In the coffin...
Posty: 366
Stan: Niegrający
|
Raczej środków masowego ogłupiania i masy debili uważającej się za satanistów
__________________
<wieszok tu był> |
06-07-2008, 22:20 | #24 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 10 05 2004
Lokacja: Białystok
Wiek: 31
Posty: 507
|
Czy ktoś jest mi w stanie polecić jakąś książkę o Deizmie?
|
07-07-2008, 18:17 | #25 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 07 2006
Posty: 1,303
|
A koniecznie zależy Ci, aby truć się zbędnymi teoriami? Albo zapytam inaczej, jesteś deistą czy chcesz zgłębić się w rozumowaniu od strony ''świeckiej''?
Edit: Tu masz troche więcej niż na wikipedii, może uda mi sie znaleźć jakieś książki to podrzuce tytuły. Ostatnio edytowany przez Voon - 09-07-2008 o 15:49. |
07-07-2008, 21:21 | #26 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 10 05 2004
Lokacja: Białystok
Wiek: 31
Posty: 507
|
Powiedzmy, że te drugie. Deistą nie jestem, chce się dowiedzieć więcej o deizmie niż jest napisane na wikipedii.
|
10-07-2008, 11:43 | #27 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 17 01 2007
Lokacja: In the coffin...
Posty: 366
Stan: Niegrający
|
Czytaj dzieła myślicieli związanych z tym nurtem.
Diderot, Rousseau, Wolter - tych powinieneś łatwo znaleźć, a przyda się też przy oświeceniu w literaturze.
__________________
<wieszok tu był> |
21-07-2008, 20:55 | #28 |
eX Moderator
Data dołączenia: 24 09 2006
Posty: 1,273
|
Bóg... Co to znaczy? Czy jest to coś, w co wierzymy sami? Mam mieszane odczucia na temat Boga. Jak większość z was, chodzę do kościoła co niedzielę, jednak do spowiedzi i komunii nie chodzę. Przez tydzień tyle nagrzeszę... Tylko co jest grzechem, a co nie? Dla jednych grzechem jest morderstwo itp. dla mnie jest już przeklinanie (wpojone prze matkę). Czy my pochodzimy od Boga? Tego też nie wiem... Jedno jest pewne, że pochodzimy od rodziców. Czy Bóg wysłał nas na misję?
No właśnie... Tyle pytań, tak mało czasu, brak odpowiedzi... Wierzę w Boga do pewnego stopnia. Możliwe, że istnieje, możliwe, że to tylko wymysł ludzkiego umysłu. Dla mnie Bóg istnieje, bo nic nie dzieje się bez przyczyny. |
01-08-2008, 23:09 | #30 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 21 12 2006
Posty: 150
Stan: Na Emeryturze
|
Bardzo ciezko kogos niewierzacego przekonac (zwlaszcza na jakimkolwiek forum) do uwierzenia w Boga. Jest to kwestia bardzo indywidualna, niektorzy bezgranicznie wierza, nawet nie mysla nad jakimikolwiek dowodami. Na tym wlasnie moich zdaniem polega wiara, zaufanie czemus, czego nie mozemy zdefiniowac, zobaczyc i udowodnic. Jesli ktos po prostu sadzi, ze nie ma zadnej wyzszej sily, to zadne argumenty (zwlaszcza typu: "Siostra xx miala objawienie, napisala o tym w pamietniku, Bog istnieje!") do niego nie trafiaja. W mojej opinii wtedy najlepiej skorzystac z apostazji, chyba lepiej dla duchowej (!) strony Kosciola lepsza jest mala, a silna wiara wspolnota. Szkoda tylko, ze tylu ludzi w ogole tego nie potrafi zaakceptowac. Dyskusja do ktorej zmierzamy jest w gruncie rzeczy jalowa, co nie znaczy, ze nie mozna jej kontynuowac : )
Co do mnie to jestem wierzacy, nie wstydze sie tego, ale nie jestem tez zadnym fanatykiem religijnym. Tak swoja droga to wlasnie ten fundamentalizm w polskim wykonaniu, jest przyczyna odejscia od wiary tak wielu ludzi. Wcale sie temu nie dziwie.
__________________
Last.fm
|
02-08-2008, 19:22 | #31 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 07 2006
Posty: 1,303
|
Litt, nie zaglądasz czasami na satanorium.pl? Tam są bodajże dwa artykuły na ten temat. Swoją drogą, nawet mimo najlepiej opisanego artykułu wielu ludzi nie przekonasz, że skoro są niewierzący to moga odejść. No i ciekawi mnie fakt, iż kościół nie zaznacza sobie opcji że w razie czego wspólnote można opuścić. Może to dlatego jest jak jest.
|
02-08-2008, 19:36 | #32 | |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 18 09 2004
Lokacja: Nowogard
Wiek: 34
Posty: 353
Stan: Aktywny Gracz
Profesja: Master Sorcerer
Gildia: Strawhat Pirates
Świat: Pacera
Poziom: 40+
Poziom mag.: 51
|
Cytuj:
Rowniez uwazam sie za agnostyka, jednak sam jeszcze nie odkrylem w sobie, czy calkowicie neguje istnienie boga, czy tez nie - trudno mi wiec okreslic siebie precyzyjnie w gronie Agnostykow (patrz - wikipedia).
__________________
Ostatnio edytowany przez Palladni - 02-08-2008 o 19:48. |
|
03-08-2008, 00:42 | #33 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 21 12 2006
Posty: 150
Stan: Na Emeryturze
|
@Voon Arculin
Jeszcze nigdy nie odwiedzilem tej stronki. To co napisalem to moje wlasne przemyslenia : ) Wydaje mi sie, ze ludzie, ktorzy reprezentuja Kosciol i ogolnie religie katolicka nie powinni potepiac nikogo, gejow, lesbijek, ani niewierzacych i lewicowych politykow. Rzecz w tym, ze wlasnie ci fanatycy najlatwiej 'przedostaja' sie do mediow, internetu i ogolnie do zycia publicznego w Polsce. Nie dosc, ze naruszaja zalozenia moralne wlasnej religii to jeszcze ludzie utozsamiaja ich z cala wiara i Kosciolem. Dlatego ciezko o podtrzymywanie wiary u mlodego i sredniego pokolenia, ktore mysli, ze bycie wierzacym jest rownoznaczne z postawa moherow. Jesli chodzi chodzi bezposrednio o wiare w byt, zwany Bogiem, to raczej wierze w jej istnienie (chociaz przyznam, nie mam prostych i przekonujacych argumentow, ze Bog JEST). Gorzej z bezwarunkowym przyjeciem wszystkich praw koscielnych itp. itd. Chyba troche chaotycznie sie wypowiadam, ale to chyba z powodu tego wesela, z ktorego wlasnie wrocilem Shit, skad sie wziela ta lamerska emotka w tytule mojego posta?
__________________
Last.fm
Ostatnio edytowany przez litt - 03-08-2008 o 01:46. |
05-08-2008, 20:52 | #34 | |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 06 12 2006
Lokacja: www.tibiaspy.com
Posty: 1,549
Stan: Na Emeryturze
|
Cytuj:
__________________
|
|
08-08-2008, 23:16 | #35 |
eX Moderator
Data dołączenia: 24 09 2006
Posty: 1,273
|
Niestety, już tak mam, że bodźce zewnętrzne często wpływają na mnie. Wiara w Boga opiera się głównie na kościele widzialnym tj. budynek, ludzie (księża). Nie potrafię tego zmienić, wręcz przeciwnie, poddaje się temu jeszcze bardziej, a słysząc wiadomości ze świata dotyczące kościoła coraz bardziej oddalam się od niego.
Na dodatek księża mnie odstraszają. Przez tyle wystawiony na świat zewnętrzny zniechęciłem się do nich, gdyż nie wyczuwam w nich, że mnie słuchają, tylko robią to, bo muszą. Nie czuję się oczyszczony, wyspowiadany, kiedy ksiądz podpiera się i coś mamrocze na pokutę. |
11-08-2008, 00:57 | #36 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 25 12 2005
Lokacja: Hajnówka xd
Posty: 260
Stan: Na Emeryturze
Profesja: Knight
Świat: Iridia/Xerena
|
Znam jednego księdza z którym dało się pogadać.. Nie atakował mnie tylko dlatego, że jestem ateistą (o ironio, kto tu głosi o wolnej woli...) i nie unikał trudnych pytań...
Kościół jest i będzie przede wszystkim instytucją, która kieruje 'nas' jedną drogą... wygodną dla niego... karmiąc nas bajkami... Ah, nie chce nikogo urazić, pisze swoje zdanie
__________________
"My rządzimy światem, a nami kobiety" Winston Churchill "Necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria" Napisz jeżeli zaglądasz: http://forum.tibia.pl/usernote.php?u=50865 |
24-08-2008, 11:36 | #37 |
Moderator
Data dołączenia: 10 09 2005
Posty: 2,347
Stan: Na Emeryturze
|
Na innym forum znalazłem bardzo ciekawy cytat. Rozszyfrowanie do czego to wszystko są aluzje pozostawiam waszej inteligencji
Dupa Henryka i chrześcijaństwo Autor tekstu: Robert Anton Wilson Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy: - Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria. Maria: — Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię, byś pocałował z nami dupę Henryka. Ja: — Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk i dlaczego miałbym chcieć całować jego dupę? Jan: — Jeśli pocałujesz Henryka w dupę, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko. Ja: — Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy? Jan: — Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w dupę. Ja: — To zupełnie bez sensu. Dlaczego... Maria: — Kim jesteś by podawać w wątpliwość dar Henryka? Nie chcesz miliona dolarów? Czy nie są one warte małego pocałunku w dupę? Ja: — No cóż, może, jeśli to prawda, ale... Jan: — A więc chodź pocałować z nami dupę Henryka. Ja: — Czy często ja całujecie? Maria: O tak, cały czas... Ja: — I dał wam już te milion dolarów? Jan: — No cóż, nie, nie można dostać pieniędzy póki nie wyjedzie się z miasta. Ja: — A więc czemu jeszcze z niego nie wyjechaliście? Maria: — Nie możesz wyjechać póki Henryk ci nie pozwoli, albo on nie da ci pieniędzy i stłucze na kwaśne jabłko. Ja: — Czy znacie kogokolwiek kto pocałował Henryka w dupę, wyjechał z miasta i dostał milion dolarów? Jan: — Moja matka całowała Go w dupę cale lata. Rok temu wyjechała, i jestem pewien że dostała pieniądze. Ja: — Nie rozmawiałeś z nią od tamtej pory? Jan: — Oczywiście że nie, Henryk nie pozwala na to. Ja: — Dlaczego więc sądzicie że ktokolwiek dostaje pieniądze, skoro nigdy z nikim takim nie rozmawialiście? Maria: — No cóż, dostajesz troszkę przed wyjazdem. Może będzie to podwyżka, może wygrasz coś na loterii, może po prostu znajdziesz dwudziestaka na ulicy. Ja: — A co to ma wspólnego z Henrykiem? Jan: — Henryk ma pewne znajomości. Ja: — Przykro mi, ale pachnie mi to jakimś monstrualnym oszustwem. Jan: — Ale to przecież milion dolarów, czy możesz przepuścić taka szansę? Poza tym, pamiętaj że jeśli nie pocałujesz Henryka w dupę, zbije cię on na kwaśne jabłko. Ja: — Może jeśli bym mógł zobaczyć Henryka, pogadać z nim, uzyskać więcej bezpośrednich informacji... Maria: — Nikt nie widział Henryka, nikt z nim jeszcze nie rozmawiał. Ja: — A więc jak całujecie go w dupę? Jan: — Czasem posyłamy po prostu całusa, myśląc o jego dupie. Czasem całujemy w dupę Karola i on przekazuje to dalej. Ja: — Kim jest Karol? Maria: — Naszym przyjacielem. To on nauczył nas wszystkiego o całowaniu dupy Henryka. Wszystko co musieliśmy zrobić, to po prostu zaprosić go do nas kilka razy na obiad. Ja: — I tak po prostu uwierzyliście mu na słowo, kiedy powiedział że jest Henryk, że Henryk chce byście pocałowali go w dupę, i że zostaniecie za to wynagrodzeni? Jan: — O nie, Karol miał list, który Henryk wysłał mu wiele lat temu, w którym wszystko zostało wyjaśnione. Tutaj jest jego kopia, sam ją zobacz. Jan podał mi kserokopię ręcznie zapisanej kartki, w której nagłówku stało: „Z notatnika Karola". Było tam wypisanych jedenaście punktów. Pocałuj Henryka w dupę, a dostaniesz milion dolarów gdy opuścisz miasto. Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością. Bij na kwaśne jabłko każdego kto jest inny od ciebie. Zdrowo jadaj. Henryk osobiście podyktował ten list. Księżyc jest zrobiony z zielonego sera. Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą. Myj ręce po skorzystaniu z toalety. Nie pij. Jadaj swe parówki wyłącznie w bułkach, bez żadnych dodatków. Pocałuj Henryka w dupę, albo zbije cię on na kwaśne jabłko. Ja: — Ale to wygląda na pisane w notatniku Karola. Maria: — Henryk akurat nie miał papieru. Ja: — Mam wrażenie że gdybyśmy sprawdzili, okazałoby się to pismem Karola. Jan: — Oczywiście, ale to Henryk to podyktował. Ja: — Mówiliście przecież że nikt Henryka nie widział? Maria: — Teraz nie, ale wiele lat temu przemawiał on do niektórych ludzi. Ja: — Mówiliście że jest on filantropem. Co za filantrop bije ludzi na kwaśne jabłko tylko za to że są inni? Maria: — Tego chce Henryk, a ma on zawsze rację. Ja: — Skąd to wiecie? Maria: — Punkt 7 mówi że „Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą". To mi wystarczy! Ja: — Może wasz przyjaciel Henryk po prostu zmyślił to wszystko? Jan: — Nie ma mowy! Punkt 5 mówi „Henryk osobiście podyktował ten list". Poza tym, punkt 2 mówi „Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością", punkt 4 „Zdrowo jadaj" i punkt 8 „Myj ręce po skorzystaniu z toalety". Każdy wie że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być. Ja: — Ale punkt 9 stwierdza „Nie pij", co nie pasuje zbytnio do punktu 2. Punkt 6 zaś mówi „Księżyc jest zrobiony z zielonego sera", a to jest totalna bzdura. Jan: — Nie ma sprzeczności między 9 i 2; 9 po prostu uściśla 2. A co do 6, to przecież nigdy nie byłeś na Księżycu, a więc nie możesz wiedzieć na pewno. Ja: — Naukowcy udowodnili przecież że księżyc jest zrobiony ze skał... Maria: — Ale nie wiedzą czy przybyły one z Ziemi, czy z głębi kosmosu, więc równie dobrze może to być zielony ser. Ja: — Naprawdę nie jestem tu ekspertem, ale wydawało mi się że teoria iż Księżyc powstał z fragmentów Ziemi została obalona. Poza tym, niewiedza skąd skała przybyła nie czyni jej jeszcze zielonym serem. Jan: — Aha! Właśnie przyznałeś że naukowcy często się mylą, lecz my wiemy że Henryk zawsze ma rację! Ja: — My wiemy? Maria: — Oczywiście że tak, Punkt 5 przecież tak mówi. Ja: — Mówicie że Henryk zawsze ma rację, ponieważ tak mówi list, a list jest prawdziwy ponieważ Henryk go podyktował, ponieważ tak mówi list. To okrężna logika, w niczym nie różniąca się od stwierdzenia: „Henryk ma rację, ponieważ powiedział że ma rację". Jan: — Wreszcie zaczynasz rozumieć! To takie radosne widzieć kogoś przybliżającego się do myśli Henryka. Ja: — Ale... ech, nieważne. A co z parówkami? Maria się zarumieniła. Jan mi zaś odpowiedział: - Parówki, w bułkach, bez dodatków. To po Henrykowemu. Każdy inny sposób jest zły. Ja: — A co jeśli nie mam bułki? Jan: — Nie ma bułki, nie ma parówki. Parówka bez bułki jest zła! Ja: — Bez przypraw? Bez musztardy? Maria zamarła porażona. Jan krzyknął: - Jak ci nie wstyd używać takich słów! Wszelkie dodatki są złe! Ja: — A więc wielki stos kiszonej kapusty z kawałeczkami parówek jest nie do przyjęcia? Maria zatkała sobie uszy palcami, mrucząc: — Nie słyszę tego, la la la, la la, la la la. Jan: — To obrzydliwe. Tylko jakiś potworny zboczeniec mógłby to jeść... Ja: — To dobrze! Ja jem to bardzo często. Maria omdlała. Jan zdążył ja pochwycić i wysyczał: — Gdybym wiedział że jesteś jednym z tych, nie marnowałbym swego czasu. Kiedy Henryk zbije cię na kwaśne jabłko, ja tam będę, licząc swe pieniądze i głośno się śmiejąc. Na razie jednak pocałuję Henryka w dupę za ciebie, ty bezbułkowy, parówkokrojący pożeraczu kapusty! Mówiąc to, pociągnął Marię do ich czekającego samochodu i odjechał. |
24-08-2008, 12:58 | #38 | |
Użytkownik Forum
|
Cytuj:
__________________
Ooh to be a Gooner. |
|
24-08-2008, 14:47 | #39 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 07 2006
Posty: 1,303
|
Duchu: Dobrze ujęte, może trochę nazbyt brutalnie aczkolwiek wiadomo o co się rozchodzi. Można prosić link do tego forum?
|
24-08-2008, 15:33 | #40 | |
Użytkownik Forum
|
Cytuj:
Też bym prosił o link.
__________________
Ooh to be a Gooner. |
|