11-01-2004, 07:59 | #1 |
Nieobecny.
|
Przegięca na sesjach
Ja widze po innym temacie w tym samym dziale, wielu z Was gra w klasyczne RPG. Ciekawią mnie różne pomyłki, śmieszne akcje, przejęzyczenia na sesjach (nie ważne czego, byle nie cRPG!)
Uprzejmie proszę o niekomentowanie niczyich wywodów. Przyklad: MG byl cichy i mówił niewyraźnie: MG- (niewyraźnie) wypełza. G1- co wypełza?! G2- Gdzie wypełza?! G3- Chowam sie za załomem!! G4- Wyciągam miecz!! MG (wyraźnie) Noc zza gór wypełza. (nastepne bede dopisywal w miare sesji ) |
|
11-01-2004, 08:37 | #2 |
Użytkownik Forum
|
Zajeb!!!! a moze ostatnie slowa przed smiercia?
-Ty kretynie jaki mag stalby godzine za tymi drzwiami( do MG po jego malej sugestii by nie wchodzili dalej)) -Czekaj... Ty Zrogan wez mi odczytaj tego scrolla(czar kuli ognia) -Sluchaj ku*wa Grakton Ty masz o 10 inteligencji mniej odemnie wiec zamnij ryj! --Sprawdz jeszcze nasze sily (Gracz do krasnoluda...tym krasnoludem bylem ja ) (nie moje) -(G1)Ooo.... jaki mily jelonek -(G2)Odciagam jego cialo od jelonka... -(G3)ZABIJAM TEGO CHOLERNEGO JELONKA!!!!!! |
11-01-2004, 08:46 | #3 | |
CS Tibia.pl Team
|
Memento Mori (pamiętaj o śmierci) - to chyba najczęściej używany przez Mistrzów Gry tekst :-)
Alea Iacta Est (kości zostały rzucone) - ja tak zawsze mówię, gdy rzucam kostkami na sesji RPG :-) Powoli Gracze zaczynają bać się tych słów bardziej niż Memento Mori... Errare Humanum Est (błądzić jest rzeczą ludzką) - pamiętaj o tym gdy wybierasz rasę swojej nowej postaci! In Aqua Sanitas, In Vino Veritas (w wodzie świętość, w winie prawda) - każdy bywalec karczmy zna te słowa... Morituri Te Salutant (idący na śmierć pozdrawiają cię) - słowa graczy do MG? Non ad rogata respondendium semper est (nie zawsze należy odpowiadać na pytania) Mors est ianua vitae (śmierć jest bramą życia) Nil novi sub sole (nic nowego pod Słońcem) Nunc est bibendum! (pora pić!) Oderint dum metuant (niech nienawidzą, byle się bali) Audaces Fortuna Iuvat (śmiałym los sprzyja) - stosując się do tej zasady szybko możesz zdobyć punkty doświadczenia. Jednak były to też słowa, które pewnien gracz zdążył jako ostatnie wypowiedzieć przed śmiercią... Tekst wzięte z Zalany smok a oto moje i mojego znajomego akcje- paladyn w samych gaciach ( z koronkami ) podszedł do wieśniaka i zapytasł "chcesz w morde??"- kumpel był palkiem. Skończyło sie na uwięzieniu, a po ucieczce wbiciem wideł koło typa (jeszcze nie wyszystkie padły i soczystego kopa po jajach. Drugi szedł po klasztorze, zapukał do drzwi. Nie usłyszał odpowiedzi więc zaczął kpać w dzrzwi- w pewnym momenice w drzwiach pojwaiła się małą dziurka- po tym incydencie i przyjściu zaspanych kumpli chłopak wrócił spać do pokoju A teraz akcja "widzicie olbrzymią biało-czerwoną kulę unoszącą się między 2 smokami.... (biegli- do portalu było 60m. Aha te smoki walczyy ze sobą ). Jesteście coraz blizej gdy nagle widzicie (obróciła się część) jak kula się rozrywa i powstaje olbrzymia fala energii która mknie w waszą stronę" Skończyło się na spopieleniu ciał i potrzebie stworzenia nowych postaci- lolki się prosiły o smoczka same . A były 2 )
__________________
Cytuj:
eerion.blogspot.com - Jak to gaijin Japonię ogarniał, czyli relacja z kraju kwitnącej wiśni. |
|
12-01-2004, 02:59 | #4 |
Nieobecny.
|
Akcja w karczmie. Hanza: Ja (elfi czaraodziej) K1 (qmpel- Yarpen, krasnuludzki wojownik) K2 (qmpel- Burhund, niziolek, złodziej)
Wieczorem ostre chlańsko (szczególnie Yarpen) około północy Karczmarz (swoją drogą też krasnal) nie wytrzymał i padł na glebe (pił z nami). MG- Karczmarka odciągnęła Oda za nogi przepraszając was i mówiąc, że to już była jego 3 beczułka miodu tego wieczora... Rano: u mnie kac, Burhund tez kac, Yarpen się budzi: MG- Budzisz się Yarpenie, spoglądasz ostro przepitym wzrokiem na karczmę znad miasta kufli, które urosło na trzeszczącym stole od wczorajszego wieczora....... ta sama karczma, inny poranek: K1- zarzucam na siebie jakieś ciuchy, po czym wytaszczam się na dół wlokąc za sobą mój nieodłączny topór. MG- zarzucasz na siebie ubranie Burhunda, po czym z donośnym waleniem topora o drewniane schody schodzisz na dół. S*******amy gdzie popadnie (mieliśmy ukraść jedną mapę z twierdzy, ale przy mechaniźmie alarmowym Yarpen nie wyprzymał i rozpieprzył wszystko swoim toporem, stawiając na nogi całą twierdzę). MG- uciekasz Yarpenie do lasu....... K1- (przerywa Miszczowi) Nie uciekam, tylko wykonuję STRATEGICZNY ODWRÓT!!! |
12-01-2004, 04:40 | #5 |
eX Moderator
Data dołączenia: 31 07 2003
Lokacja: St-ce/Ck
Wiek: 38
Posty: 1,023
Stan: Niegrający
|
Warhammer:
We trzech wchodzimy do karczmy. Mnostwo chlopa zalanych juz w trupa lezy pod stolami i na, lacznie z barmanem Nikt nie widzi, albo nie chce widziec jak wynosimy polowe karczmy i odjezdzamy wozem :> Paravon. Wczesny ranek. Budzi nas ogromny huk walacej sie bramy miasta. W owej bramie stoi Ogromny ogr lub cosik takiego a obok niego usmiechajacy sie, szczesliwy Mag, ktory prawdopodobnie kontroluje bestie. Spontaniczna decyzja mojego qmpla. Przez otwarta okiennice szykuje sie do strzalu. (okolo 350 metrow). Mierzy w glowe Maga. MG: 'Ladujesz luk i puszczasz cieciwe. Zdajesz sobie sprawe ze trafienie graniczy z cudem.' Rzut kostka, wynik 01. Mag pada martwy ze strzala w glowie. Ogr nie wie co sie dzieje. W miescie wybucha panika. Ludzie wybiegaja na ulice. Oczywiscie my wykorzystujemy okazje, grabimy miejska kuznie i uciekamy druga brama. Cyberpunk 2020: Gramy we trzech (MG i 2 G). MG tak pokierowal scenariuszem, ze stanelismy z kolega po przeciwnej stronie barykady. On dostal zlecenie na zlikwidowanie mnie. Najpierw ktos kradnie mi moj sprzet komputerowy. Gramy ze sluchawkami na uszach wiec nie jestem pewnien czy to qmpel czy nie. Jednak tak sadze. Dochodzi do spotkania. Ja: Oddaj moj SPRZET a zalatwimy to pokojowo (jeszcze nie wiem czy on go ma) qmpel: Ja ci nie ukradlem zadnego LAPTOPA. lol. Qmpel sie skroil ze spalil, wyciagna bron, ja rzucam sie do ucieczki. Pocisk trafia mnie w noge, jednak nie powala mnie na ziemie. Odwracam sie, patrze na rane, kula nie zaglebila sie w moim ciele i wyplywa z niej jakis plyn. (jak sie okazalo qmpel wyciagnal nie ta bron co trzeba). Teraz on rzuca sie do ucieczki Wyjmuje uzi, trafiam go w noge 3 pociskami. Podchodze i dobijam jeszcze 27 kulkami . I tak konczy sie zycie mojego wroga :> ps: Jak cos se przpomne to dopisze.
__________________
|
12-01-2004, 11:22 | #6 |
eX Moderator
Data dołączenia: 31 07 2003
Lokacja: St-ce/Ck
Wiek: 38
Posty: 1,023
Stan: Niegrający
|
Przypomniala mi sie nastepna sytuacja :
Hehe nowy MG dopiero sie uczy: Druzyna wyrusza do zamku Skavenów (Skaveni żyją pod ziemią...ale mniejsza z tym) Dochodzi do starcia. Gracz szarżuje na skavena. MG: 'pierwszym cięciem odcinasz mu głowę, Skaven pada na ziemię, ale w rewanżu odgryza ci rękę' lol
__________________
|
12-01-2004, 11:33 | #7 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 10 2003
Lokacja: Kolacja
Wiek: 35
Posty: 372
|
AD&D
Ja-krasnolud wojownik (J) Gracz 1-człowiek kapłan (G1) Gracz 2-czlowiek łotrzyk (G2) Gracz 3-elfka czarodziejka (G3) no i GM GM: Widzicie przed sobą ogromne drzwi wykonane z ciemnego drewna...Ściany dookoła nich są ciemne... (buduje klimat grozy) J: A domofon jest? Zadanie polegało na znalezieniu krasnoluda, który był przetrzymywany przez Hobgobliny. G1: Wchodzę do sali. GM: W sali stoją 3 Hobgobliny.Nie widzą Cię. G1: Chowam się za beczką w rogu sali. GM: Hobgbliny Cię zauważyły. My mu doradzamy żeby przekłuł tą beczkę mieczem, może wybuchnie albo wycieknie z niej kwas... i tak już był skończony ale może chociaż nas by uratował. G1: Przekłuwam beczkę mieczem. GM: Słyszysz jak miecz przeszywa jakieś ciało. (w tym momencie zorientowaliśmy się że znaleźliśmy krasnala...) Ja jako jedyny w drużynie widzę w ciemności więc to mnie zawsze wysyłają do ciemnych pokoi. Wchodzę do pokoju, mam się rozejrzeć i dać sprawozdanie drużynie co widziałem.GM pokazuje mi na karteczce co widzę(tak żeby drużyna jeszcze nie wiedziała).Pokazał mi skarb.Ja wychodzę z pokoju z powrotem do graczy i mówię(mielismy 1 poziomy) J: No niestety tam są 3 gobliny. Ale mogę się poświęcić dla dobra drużyny i spróbować zabić je samemu. (żadnych goblinów oczywiście nie było) GM nasłał na nas ogra (nie mieliśmy szans) Zaczęliśmy do niego mówić żeby coś z nim zrobił bo sobie nie poradzimy i w ogóle. GM:Ogr potyka się na śliskiej posadzce i wali się w łeb własną maczugą. W jednej komnacie z dziury wypełzały węże.Po ubiciu ich ja postanowiłem przeszukać komnatę: J:Wkładam rękę do dziury z której wypełzały węże. GM:Nic nie znajdujesz, czujesz tylko przyjemny chłodek. J:Wkładam co innego. Na razie tyle więcej opowieści w miarę sesji.
__________________
|
12-01-2004, 14:28 | #8 |
Administrator
Data dołączenia: 05 01 2004
Lokacja: Happyland :)
Wiek: 37
Posty: 4,290
Stan: Na Emeryturze
Profesja: Master Sorcerer
Poziom: 104
|
D&D:
Ja-czarodziej elf G1-łotrzyk niziołek G2-Tropiciel elf K-Kapłan Pelora NPC *do DM Sytuacja działa się w świątyni Pelora, my mocno pokiereszowani przyśliśmy po zapasy soczków. K-275sz za średni Ja-coś drogo macie K-Takie czasy, pozatym koszta są duże G1-*to ja będe sie targował, rzut K20, wynik 1!, KUR#$ (kolega ma postać co ma 3 charyzmy! a trzeba postać wiernie odgrywać) G1-dobra kapłanie możesz zrobić mi laske i obniżyć cene do 250sz!!! K-co??....jaką laske o co cho.... G2-(chwyta niziołka i zatyka mu usta)a nic bo kolega chce zostac magiem i pragnął żebyś mu zrobił magiczna laske... Ja- to my już pójdziemy lepiej... (wynieśliśmy G1 razem na zew. a ten darł się jescze że nie o to mu chodziło i chce... i w tym momencie w morde dostał. Jak sobie przypomne wiecej to bede pisał bo mamy takie przegięcia na sesjach że to trzeba nagrywać. |
12-01-2004, 17:24 | #9 | |
CS Tibia.pl Team
|
Moja największa jak dotąd wpadka
zamiast ja będę mówił MG, bo można pomyslecz ża miszcza nie ma . (jest tylko jeden BG tutaj bo się oddziellił na wojnie od grupy- krasnolud wojownik) -MG- czujesz jak coś cię przebija..... -BG- patrze co to jest -MG- jakaś wielka szponiasta łapa.... Czujesz jak to coś rozrywa ci ciało i tworzy w tobie wielką dziurę -BG- jak wielką?? -MG- taką wielkości rosłego człowieka (czyli większą od samego krasnala ) -BG- aha
__________________
Cytuj:
eerion.blogspot.com - Jak to gaijin Japonię ogarniał, czyli relacja z kraju kwitnącej wiśni. |
|
23-01-2004, 21:00 | #10 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 14 09 2003
Posty: 131
|
To i ja cos dorzuce od siebie:
SCRPG (StarCraft RPG) [Bishop i Malone opuszczają labolatorium biologiczne, o dość sporych ścianach (chodzi o zabezpieczenia), w pewnym momęcie drogęzagradza im krwiożerczy Hydralisk] - Malone, seria z "M41-A Pulse Rifle", strzał w jego panceż - Bishop, strzał z "karabinku snajperskiego C-17", chybił (Jego postać miała takie statystyki, że gdyby podszedł do niego, to by go kolbą od pistoletu zabił, a z ogległości nie miał żadnych szans) - Hydralisk, atak w Malone Ostrzami, Malone leży pół-żywy na ziemi - Bishop, próba zatrzymania akcji serca Hydralisha za pomocą telekinezy - MG, rzut kostką, czy ci się udało, czy przypadkiem nei zatrzymales serca Malone (Bishop, wycofuje się ze swojej decyzji) - Bishop, strzał z granatnika w Hydraliska - MG, granat, leci w jego stronę, i "Mniam, mniam" - Bishop, zjadł mnie !?! (chodziło, o to, iż Hydralisk połknoł granat) [Dalsza część, po pokonaniu Hydraliska, Bishop "próbuje" opatrzeć rany Malone] - Bishop, naklejam mu plaster HWR (cos jak Duża apteczka, albo "UH") - MG, rzut kostką, czy ci się udalo, i czy trafiłeś w ranę - MG, zaklejiłeś mu usta plastrem - Bishop, ile ma czasu życia - MG, 30 sekund - Bishop, poczekamy [po odklejeniu plastra Bishop podaje Malone Tabletkę przeciwbólową] - MG, rzut kostką, czy zadziala - MG, zaczynasz dławić się tabletką - Bishop, Malone, pomóc ci ? - Malone, hhhh.... - Bishop, nie rozumiem, co mówisz ??? - Malone, aaargh... - Bishop, ??? [Gracze doszli do klatki z zergami, była pusta, na ziemi leżała siatka, która mogła być pod prądem, Malone miał na sobie Skafander OSM1B (zapewniający niewidzialność noszącemu i osobą oddalonym od niego o 1m)] - Malone, no to co, idziemy ? - Bishop, ale to moze być pod prądem - Malone, aaa... leje na to [Malone wyciąga przyjaciela i zaczyna lać na siatke, która dziwnym trafem była pod napięciem] chyba nie musze mówić, co było dalej [Terry prowadzi pojazd, którym ma rozjechać "niewidzialne istoty", jego systemy pokazują, iż przed nim jest "to coś"] - Terry, rozpędzap pojazd, całe 6 biegów i... [MG przerywa] - Te, Koba (inny gracz, który jechał z nim) jest 6 biegów ??? - Koba, No jasne ! - MG, To jaki jest ten szusty ? - Koba, [R]akietówa Jak coś sobie jeszcze przypomne, to dopisze |
23-01-2004, 23:27 | #11 | |
CS Tibia.pl Team
|
I następna częśc moich przygód:
byłem ja- MG i pieciu BG niziołek kłotrzyk (kobieta) leśny elf druid śmierci leśny elf łowca człowiek mnich człowiek paladyn Mieliśmy mało kasy i słaby sprzęt (ówie jako my żeby było łatwiej). Nasz niziołek ukradł w barze portfel.. ale kasy mało. Stwierdził ze pójdzie zarabiać jako ku.rwa Poszedł z typem do pokoju i zaczęła mu robić loda. W tym momencie poczuła zew (miała cechę "okrutna") i zacisnęła zęby. Facet oszalały z przegryzionym w pół członkiem wyskakuje przez okno z 2 piętra i łamie kara, a niziołek ze spokojem wypluwa członek męski i kopie go pod łóżko, oraz rabuje ubrania martwego... Później druid poszedł po zwierzęcego towarzysza. Spotyka wilka. Na dzień dobryoswajanie- 1... Wilk rzuca się na typa, a ten go dzielnie próbuje oswoić. W ostatniej chwili (wilk biegł kilka rund) wycxąga miecz i krytykiem rozpoławia wilczka na pół zarywając w twarz jego jeslitami. (drugi wilk sie oswoił ). Później wrócili do tej karczmy. Niziołek znowu zaczął rabować, ale za drugim razem mu nie wyszło i żeby sie nie wydało musieli wyrżnąć całą karczmę (20 typa). W międzyczasie niziołek postrzelił z kuszy mnicha w plecy omal nie pozbawiając go życia, a paladyn własnąnogą od stołu jedzie sobie po głowie raniąc się do nieprzytomnosści (miał full HP ) Po rozróbie posprzątali i napisali "zamknięte na drzwiach"..... Inna akcja. Mnich w klasztorze chce sie wydostac na zewnątrz MG- widzisz duże drewniane drzwi BG- pukam MG- nic BG- pukam jeszcze mocniej MG- głucha cisza, nikt nie słyszy cie BG- kopie w te cholerne dzrzwi MG- w pewnym momenice czujesz ze drzwi ustępują, a raczej ich częśc, stworzyłeś małą dziure przez którą nie możesz przejśc, chyba że ją powiększysz.... BG- powiększam ją Otwieranie było głośne i zlecieli sie jego kumple- też mnisi. MG- idą do ciebie mnisi, jesteś przez nich otoczony BG po kilku zdaniach wrócił do pokoju ajkgdyby nigdy nic... Następne akcje po rozegraniu scenaiuszy
__________________
Cytuj:
eerion.blogspot.com - Jak to gaijin Japonię ogarniał, czyli relacja z kraju kwitnącej wiśni. |
|
01-02-2004, 02:35 | #12 |
Użytkownik forum
Data dołączenia: 31 01 2004
Posty: 27
|
Tak wiec :
- Warhammer GM , Warlord ( czlowiek - gladiator) , Luce ( elf - ranger ) , Bart ( elf - ranger , brat Luce'a ) Falstad ( kras - zabujca trolli - JA ) > GM : pszed wami zamkniete drzwi - widac ze banda oprychow juz sie zabarykadowala - slychac wyrazne uderzenia mebli o drzwi zdajace sie pekac pod naporem owych przedmoituf - co robicie ?? > W : ja czekam , wyjmuje miecz i spokojnie obserwuje sytuacje > L : wyciagam luk i zakladam stszale na cieciwe > B : tez szyqje sfuj luk do walki > F : szarzuje z moim 2recznymtoporem na pekajace drzwi bez chwili namyslu > GM : szarza udana - drzwi po 1 gongu poszly w drzazgi - co robisz ?? > F : wbijam do pokoju i lookam co w srodq > GM : widok nie pszypada ci do gustu lecz twojej krasnoludzkiej naturze w to graj - za popszewracanymi stolami stoil lacznie ( rzut k10 ) 9 kusznikow z kuszmi wycelowanymi na drzwi > F : nie lekam sie - walcze Cala druzyna cos krzyczy lecz glosy nie pszechodza pszez moja furie > GM : zaczynaja kusznicy ( rzuca na trafienia - rezultat - 2 kuszniqf postszelilo towarzyszy w panice po "wielkim wejsciu" krasia - pozostale 7 beltow sfisnelo nad glowa Falstada - spodziewali sie pszeciwnika innych wymiarow. kilka serii rzutow - po kilku rundach tylko 1 oprych zyje ( sam zaqkalem 8 ) - robie pszesluchanie > F : jak sie nazywasz ( pytanie na rozgrzewke ) > Oprych : Yyy...eee...uu... > F : klamiesz - stszal w ryj > O : ( z obita lekko facjata ) yyuue > F : kolejna tuba w ryj - co tu robisz > O : ( krwawi dosc ostro - ma sie rekawice sily ) litos > F : lisc w polik - do druzyny - zwiazcie go - musimy go zabrac do Heidermana ( czy jakos tak ) > GM : zwiazaliscie jenca - co robicie ?? > W : niesiemy go do szefa > L : porylo ?? w bialy dzien zakneblowanego kolesia pszez cale Nuln az do doqf ?? oczekamy do zmroq > W : ok - do zmroq > GM : Po 8 godzinach zapada zmrok - rozumiem ze idziecie ?? > B : taa - a jenca ze zmeczenia taszczymy po ziemi U Heidermana > H : znam tego typka - zaraz mi tu wszystko wyspiewa > W : pierw zaplata za prace ( tszymajac oprycha za fszaz ) > H : macie - 400 zlotych koron. zdejmijcie mu ten knebel > W : sciagam knebel - oprych zaczyna sie panicznie wydzierac > W : Stszelam mu tube w ryj > GM : Oprych pada martwy na ziemie - Heiderman nie jest zadowolony > B : w nogi !! Tak ucieklismy z Nuln |
01-02-2004, 02:51 | #13 |
Użytkownik forum
Data dołączenia: 31 01 2004
Posty: 27
|
Inna pszygoda ( nie moja - nie bralem w tym udzialu )
GM : doszliscie do miasta - jakies plany ?? G1 : szukamy burdelu G2 : taaa - szukamy GM : znalezliscie go po 2 godzinach - zamawiacie panienki ?? G1 : po to tu jestesmy GM : ( robi 2 rzuty k6 ) Burdelarka : G1 ( imion nie pamietam ) do pokoju 2 a G2 do 7 prosze - panie zaprowadza GM do G2 : wchodzisz do pokoju - zapala sie swieczka i widzisz urodziwa elfke - juz ci cieplej na sama mysl o kolejnych godzinach zycia - podchodzisz blizej - dotyka cie i slodko szepcze do ucha czule slowka - juz masz 2 kilo kislu w gaciach i nie mozesz sie swobodnie poruszac - szalejecie cala noc a mimo to po godzinie snu masz wiecej sil niz po wczorajszym spokojnym snie - patszac na swoja kochanke o poranku i wspominajac spedzone z nia chwile - czujesz sie lepiej - dostajesz bonusy +10 do WW na tydzien i 1 atak - mysl o pieknej elfce bez imienia dodaje ci takich sil G1 : a ja ?? - cieszy sie juz zajarany G1 GM : u ciebie sprawa wyglada nieco prosciej - wchodzsz do pokoju i w tym momencie swiatlo gasnie G1 : juz zaczyna laska - sqbana lisice - neci sie G1 GM : swiatlo gasnie i slyszysz zasowke w drzwiach - zatszasqje sie z niezwykla sila G1 : ostra GM : no napewno nie jest lagodny - cala noc spedzaz po ciemq z ( jak sie rano okazuje ) wielkim , musqlarnym murzynem z pejczem i lancuchami - otszymujesz kare - 30 do SW , - 20 WW i +10 zrecznosci - cos tam prubowales uciekac i wyciagnales z tego lekcje - calosc na 2 tygodnie - takie urazy nie znikaja szybko 8) |
01-02-2004, 19:30 | #14 |
Użytkownik forum
Data dołączenia: 31 01 2004
Posty: 27
|
Wydarzen czesc kolejna :
GM , Luce , Bart , Warlord i Falstad Luce : ide upolowac jakas kolacje GM : rzut tylko dla siebie - ok idziesz w las. Po 2 godzinach widzisz roslego dzika - jeszcze cie nie zauwazyl L : stszelam GM : postszeliles go w udo - z powodu bulu rzuca sie na wszystkie strony - dostszega ciebie i wpada w furie L : wskaqje na pobliskie drzewo GM : rzut - wskoczyles ale bardzo nisko. Dzik podrzuca cie uderzeniem w d*pe na galaz 2 m wyzej L : staram sie stszelic GM : po kilkunastu stszalach ubijasz prosiaka --- GM : rzut - idziesz w pszeciwna strone niz brat Luce. Po 1 godzinie czujesz mily zapach pieczonego miesa B : ide tam GM : wychodzac zza kszaka widzisz trolla a on widzi ciebie B : uciekam GM : troll wyrywa pobliska brzuzke i rzuce sie za toba w pogon. po kilku chwilach jego brzucka trafia cie w plecy i szybujesz ponad lasem dobre 20 m i ladujesz po jakis 40 m lotu - dostszegasz w locie palacyk w ktorym sie zatszymaliscie i w ktorym znajac zycie F i W teraz obalaja kolejna beke trunq. Ladujesz caly potluczony i zakrwawioy - na pul pszytomny B : Staram sie pozbierac i nawiac GM : po kilqnastu minutach ledwo wstales ale mozesz sie poruszac - wracasz do zamq - nie widac nigdzie trolla |
01-02-2004, 20:51 | #15 | |
CS Tibia.pl Team
|
Schaber ty statsie
I co zmieniasz bieg wydarzeń?? Chłopak w 3 historyjce poszeł zapolować. Znalazł trop jelenia. W końcu go zgubił i zaczął tropić sic! trolla. Ten go zauważył i walnął ww brzózką. Chłopak pooooleciał i walnął w brzoze łąmiąc kark. Muisłą chłopak zużyć pkt. przeznaczenia upadł koło brzozy Z tego co pamiętam to akurat theo i reszta miali ostra popijawę i nic nie słyszeli... Choć chyab to nie ta historyjkA
__________________
Cytuj:
eerion.blogspot.com - Jak to gaijin Japonię ogarniał, czyli relacja z kraju kwitnącej wiśni. |
|
02-02-2004, 23:43 | #16 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 28 01 2004
Lokacja: Tam i siamXD
Posty: 31
|
Bardzo MĘCZĄCA sesja
Pewnego razu żył sobie mg który wywołal u graczy efekt lekkiej delirki.3 dosyc doswiadczonych wampirów(DLA NIEWIEDZĄCYCH-SWIAT MROKU)W włazi sobie w nocy do knajpki.Siedzimy wybieramy ofiary aż tu przychodzi barmanka i mówi że tamte panie postawiły nam piwo....i nagle na głos z głośnikow leci melodia i tekst DLA TYCH TRZECH PRZYSTOJNYCH PANÓW>>>OD PAN A CAŁA SALA SKANDUJE ZDROWIE ZDROWIE...(DLA NIEWTAJEMNICZONYCH WAMPIRY O ILE NIE MAJA SPECJALNEGO DARU BARDZO ODCHOROWUJA LUDZKIE POZYWIENIE>>>)Łyknelismy a potem akurat dopadli nas nasi wrogowie....
?(
__________________
_lev 64 i bawie sie probujac omijac kicki (valoria) |
05-02-2004, 17:58 | #17 |
Użytkownik forum
Data dołączenia: 31 01 2004
Posty: 27
|
do eeriona
Ty mi nie mow jaki byl bieg wydarzen bo to ja bylem na sesji a nie ty i wiem jak bylo
a teraz inne zonki Gm - ... ten kapitan strazy jest bardzo niewygodny i chce byscie pozbyli sie go pocichu G1 - sztyletem go chyba ze ma zbroje plytowa Gm - rzuc na inteligencje - chyba nie zrozumiales mojej wypowiedzi ... G1 - tszeba jakos dostac sie do tego pszekletego domu G2 - a tam - ja go zaraz spale i tyle Gm - zabiliscie go ?? G1 - tak - jest martwy <wredny usmiech kapitana> Gm - sierzancie !! G1 - to byl zart - on zyje <wbija sierzant> S - tak kapitanie ?? Gm - herbaty prosze ... |
07-02-2004, 09:17 | #18 |
Użytkownik forum
Data dołączenia: 29 01 2004
Posty: 11
|
U mnie na sesji pewien bard elf(gracz) próbował rozpalić ognisko na statku żeby sobie rybę usmażyć.....
....nie muszę chyba dodawac jak to się skonczyło |
08-02-2004, 18:31 | #19 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 28 01 2004
Lokacja: Tam i siamXD
Posty: 31
|
Kwiatek z ostatniej chwili;)
Siedzisz sobie w parku(Luwr) popijasz cole podchodzi to ciebie gość.
-Hej- -No hej- -masz drobne - -mam- -eee i tak nieważne- Po czym gościu wyciągnął spluwę i odstrzelił mi głowę...... ???? mg mnie nie lubi......
__________________
_lev 64 i bawie sie probujac omijac kicki (valoria) |
08-02-2004, 21:54 | #20 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 14 09 2003
Posty: 131
|
WarHammer:
Obwiazalem maga lina, i oposcilem na wode (bylismy na statku, i nie bylo jedzenia, gosc mial przywolac lawice ryb i zlowic je w siec). MG: Mag chodzi po wodzie Darkol: no to fajnie MG: ??? [mysli sobie... ze mu sie dowcip nie udal] MG: Widzisz, ze podplywa do niego cien Darkol, zaczynam biegac dookola masztu, przyciagam go, juz widze jego reke, podpieram sie laska [...] (Tutaj opisywalem dokladnie proces wyciagania maga na statek) MG: ... odpisz sobie 50 Exp'a Darkol: ?!? Slowem: MG nie lubi, jak sie go wyrecza (dziwne) |