zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Suicide?


Rav Othersider
11-12-2006, 23:40
Czy kiedykolwiek rozważałeś samobójstwo? Jeżeli tak, to kiedy?

Sonda jest anonimowa.

Proszę o szczere wypowiedzi, ponieważ będzie mi to potrzebne.

Walekifa
11-12-2006, 23:56
Kiedyś,a nawet czasami przelotne myśli,nic większego. Samobójstwo jest dla mnie żałosne,tym bardziej z żałosnych powodów(roosiofe gerlsy się kłaniają,bo ich koofa nikt nie koffa) Chyba że kogoś ściga mafia/dilerzy. Ma 2000 długów,mieszka na śmietnisku,i ludzie śmieją się z niego na każdym kroku...

kamosblue
11-12-2006, 23:59
Nie sądze, ze nasze istnienie jest bezsensowne, dlatego nie mialem nigdy takich mysli.

Vekegi
12-12-2006, 00:44
nigdy tak nie myślałem, bo warto żyć a drugiego życia się nie będzie miało, ale tak wogule to nie wiem czy umiał bym siebie zabić...

styku
12-12-2006, 06:58
Od dziecka mam tak, że lubię sobie wszystko utrudniać, dlatego też nigdy nie pomyślałem o samobójstwie.

Rethfing on Aldora
12-12-2006, 07:24
Niee... Jestem cholernym optymistą i raczej nie przeszło mi nawet przez myśl, żeby odebrać sobie życie. Jest tyle rzeczy, dla których można żyć!

Yoh Asakura
12-12-2006, 07:48
Nie, nigdy nie myślałem o samobójstwie. Bo i po co ?

Squaess'me
12-12-2006, 09:17
ja jestem, cholera, pesymista, materialista i calkowitym przeciwienstwem carpie diem.
takim ludziom jest ciezko, bo nie wiadomo jak dobrze by sie powodzilo, zawsze zostanie obawa o przyszlosc; czy sie uda?

a co do samobojstwa przez osobe - gdybym bym naprawde tak zdesperowany, wolalbym zabic tego czlowieka* niz popelnic samobojstwo, ktore jest oznaka slabosci.

* - koles cie dreczy, zniszczyl ci zycie/w wypadku dziewczat zgwalcil czy szereg innych zbrodni

ripper
12-12-2006, 09:33
@up
A to faceta zgwałcić nie można? :|
@topic
Tak, myślałem. Dość poważnie. Stwierdziłem, że nie ma po co. Chyba po prostu musiałem zastanowić się nad sensem wszystkiego.

Hellraiser
12-12-2006, 13:53
Omfg, ale powazny temat.

Ale ja mam dobrze, nie chce sie zabic, nie mialem takiej mysli, i raczej nie bede mial, jestem takim optymistą ze HuHu :P, A ciagle mi cos nie pasuje, przypieprzam sie zawsze do czegoś, ale nigdy nie jestem zdesperowany i inne synonimy tego słowa, nie zmuszaja mnie do zadnych ciezkich glupich czynów. Zawsze nawet jak jest najgorzej mowie ze bedzie lepiej, etc,.. np, Jak kiedys jakis klub dostawal 6-1 z Valencia jeszcze wierzylem w remis, lub zwyciestwo HAHA !, lub jak dostaje palki w szkole to odrazu mowie, to sie nadrobi :P Jednym zdaniem jest niezle zakrecony pozytywnie ^^

Ryłek
12-12-2006, 14:01
Wyjście dla tchórzy. Dziękuję, przeczekam złe chwile.

Hieyan
12-12-2006, 14:07
Myśleć - myślałem, i to pare razy. Ale przemyślałem, i jak widać, jeszcze żyję.

9-NINE
12-12-2006, 14:19
Gdzieś tam się coś kołatało, ale to iście na łatwiznę.

Kajulec
12-12-2006, 14:59
No, never. For fuckin' sake, maybe life is stupid, but it's funny.. don't you think like that? ;)

Straznik Monopolowego
12-12-2006, 15:06
Up:kud ju spik polisz?
Zycie jest zbyt piekne zeby sie zabijac

Zamor1
12-12-2006, 15:13
kiedys kilka razy mialem przeblysk takiej mysli :o jesli mialem za cos przesrane, ale szybko wyrzucalem to z glowy i nadal zyje ;p
mysli mialem ale zabic sie nie zabije

eerion
12-12-2006, 15:31
A ja popełnie samobójstwo.
Lecz nie teraz - dla mnie jest to ucieczka.
A to co mam przerobić teraz, a uciekne bym musiał przerobić w anstępnym wcieleniu - do dupy z takim czymś :P
Chcę popełnić rytualne seppuku w wieku późnostarczym gdy będą siły mnie drastycznie opuszczały i będę powoli usadzany w miejscu przez wiek.
Wtedy odejdę na własne życzenie.
Nie wcześniej

Matek
12-12-2006, 15:36
A ja popełnie samobójstwo.
Lecz nie teraz - dla mnie jest to ucieczka.
A to co mam przerobić teraz, a uciekne bym musiał przerobić w anstępnym wcieleniu - do dupy z takim czymś :P
Chcę popełnić rytualne seppuku w wieku późnostarczym gdy będą siły mnie drastycznie opuszczały i będę powoli usadzany w miejscu przez wiek.
Wtedy odejdę na własne życzenie.
Nie wcześniej

Jakby nie patrzec to taka sama ucieczka.

Eivrel
12-12-2006, 15:44
Przy tak postawionym pytaniu nawet najbardziej zagorzały przeciwnik samobójstw powinien zaznaczyć którąś z opcji na tak. Bo rozważać to przemyślać itp. Przynajmniej tak mi się wydaje.
@Topic.
Samobójstwo z powodu szkoły, rodziny, znajomych, psa bądź kota jest dla mnie dziwne. Jest wiele wyjść z takich sytuacji, a samobójstwo to najgorsza z nich. Zapewne większość zamachów na własne życie jest spowodowane też chęcią zwrócenia na siebie uwagi. To także dla mnie wydaje się głupie. Ja sam też rozważałem tą kwestie i dochodzę do wniosku, że to nie jest fajne. Lepiej żyć. Śmierć raczej nic nam dobrego nie da.

Ghost Nieudany
12-12-2006, 16:19
Każdy kiedyś myślał o samobójstwie (ba, dzięki załamaniu nerwowemu trzy razy było blisko w moim przypadku), mniej lub bardziej podświadomie.

Ale ogółem, samobójstwo to już nawet nie wyjście dla tchórzy, a dla głupców.

Gromnjir
12-12-2006, 18:58
"Po co sie zabijac?" pytacie. Ale mozna tez postawic inne pytanie: "Po co zyc?" Stosunek do zycia mozna miec rozny, dla jednego zabicie sie bedzie zatraceniem szansy na zycie wieczne, a dla nastepnego - po prostu koncem swiata, czy chuj wie czym jeszcze. Ale, jak ktos powiedzial, po prostu fajnie sobie troche pozyc.

dagothar
12-12-2006, 22:09
Miewam mysli samobojcze przecietnie raz na tydzien; ludzie - nie dajcie sie zwariowac - z tym da sie zyc XD
Nie ma nic madrego w zyciu i nie ma nic madrego w smierci, dobro i zlo nie istnieje, zycie nie ma sensu a sniegu jak nie bylo tak i nie ma - to moja wersja i tego sie bede trzymal. Nie pasuje? - Won. Nie twoj interes :)

Ok, snieg to tylko zabieg stylistyczny, ale naprawde kazdy moze miec swoja wizje swiata i nic nikomu do tego. Zamach na wolnosc pogladowa czlowieka uwazam za zbrodnie gorsza niz morderstwo.

joey
12-12-2006, 22:14
Chciałem to zrobić, jak mi dialog codziennie o 20 odłączał neta ;(. Chciałem tam wpaść z shotgunem, wszystkich pozabijać i na końcu sam siebie zabić.

Tak na serio, to nie - nigdy nie miałem myśli samobójczych.

Dan the Automator
12-12-2006, 22:19
Nasze życie NIE MA żadnego wyższego celu. Jednak póki istnieją przyjemności, poświęce życie oddawaniu się im.

Knight Simon Dark lord
13-12-2006, 11:41
Ja pare razy myślałem o Samobójstwie ale jako że jestem katolikiem to sobie zawsze powtarzam "Bóg jak będzie chciał mnie uśmiercic to uśmierci a skoro żyje to widocznie tak ma byc"więcc reasumując pare razy myślałem ale nie zrobiłem i nigdy nei zrobie (chyba że mi się NAPRAWDE życie zniszczy)



Ten post nie miał na celu obrażenia przedstawicieli innych religii na tym forum to była tylko moja myśl i prosze wyznawców innych religi o nie atakowanie mnie tym że pisałem że jestm katolikiem dlatego nie zrobiłem samo~ dziękuje.

Matek
13-12-2006, 13:01
Nasze życie NIE MA żadnego wyższego celu. Jednak póki istnieją przyjemności, poświęce życie oddawaniu się im.

Nasze nie, moje zdecydowanie tak;)

dagothar
13-12-2006, 13:12
Nasze nie, moje zdecydowanie tak;)

Uzasadnij. Logicznie w miare mozliwosci.

Matek
13-12-2006, 13:28
Uzasadnij. Logicznie w miare mozliwosci.

Spelnianie siebie. Dwa magiczne slowa, ktore nie kazdy potrafi zrozumiec. Do tego do bolu loogiczne.

Thero
13-12-2006, 13:37
Spelnianie siebie. Dwa magiczne slowa, ktore nie kazdy potrafi zrozumiec. Do tego do bolu loogiczne.

Ot moja filozofia.

Glamri
13-12-2006, 14:06
Tak, rozważałem ale mi coś nie wyszło i teraz jestem z tego zadowolony. ; ) Mam po co żyć, dla kogo i w tym co robię mam jakiś cel więc już nie tak śpieszno mi do umierania. Tak jak Dobo - mam zamiar oddawać się wszelakim przyjemnościom. ; )

boBovita
13-12-2006, 15:08
Myślałem, byłem blisko, ale zabicie samego siebie nie jest takie łatwe, jak może się wydawać... Nie opłaca się tego robić, bo to ŻADNE wyjście, ale są takie chwile, że innych możliwości się nie widzi...

A jak narazie żyje i mam się całkiem nieźle :).

Rav Othersider
13-12-2006, 16:17
Potrzebuje conajmniej 100 głosujących. Głosować!

Allatar
13-12-2006, 16:21
Nasze życie NIE MA żadnego wyższego celu. Jednak póki istnieją przyjemności, poświęce życie oddawaniu się im.
I have a special plan for this world. ;>

Tasior
13-12-2006, 16:25
W podstawówce(chyba 5 klasa) przed wywiadówką rozmyślałem ucieczkę z domu/samobójstwo. ;)

PS. Miałem mieszkać na poniemieckim cmentarzu w lesie!

Dan the Automator
13-12-2006, 19:11
Spelnianie siebie. Dwa magiczne slowa, ktore nie kazdy potrafi zrozumiec. Do tego do bolu loogiczne.

Dla Ciebie to jest istotne, dla mnie tez by to było - ale w obliczu całego świata jesteś naturze kompletnie niepotrzebny, tak jak i twoje każde działanie i istnienie w ogóle.

Rupert
13-12-2006, 19:17
Dla Ciebie to jest istotne, dla mnie tez by to było - ale w obliczu całego świata jesteś naturze kompletnie niepotrzebny, tak jak i twoje każde działanie i istnienie w ogóle.

Idąc Twoim tokiem rozumowania pojedyńczy człowiek nie może zmienić losów kraju/świata ?
Według mnie to nie jest prawdą. Było już kilka osób co swoim działaniem zmieniło bieg historii..
Kto wie, może Matek będzie taką osobą.. ;d

Slay
13-12-2006, 19:19
Według mnie to nie jest prawdą. Było już kilka osób co swoim działaniem zmieniło bieg historii..
Chuja, a nie zmienily. Przyklad.
A ontopicznie, popelnilem samobojstwo juz trzy razy. I doszedlem do wniosku, ze jestem niesmiertelny, skoro ciagle tu pisze. =f

Baron Kaldrick
13-12-2006, 19:19
Idąc Twoim tokiem rozumowania pojedyńczy człowiek nie może zmienić losów kraju/świata ?
Według mnie to nie jest prawdą. Było już kilka osób co swoim działaniem zmieniło bieg historii..
Kto wie, może Matek będzie taką osobą.. ;d
Może i owszem. Ale w ostatecznym rozrachunku i tak to będzie bez sensu.

Dan the Automator
13-12-2006, 19:23
Idąc Twoim tokiem rozumowania pojedyńczy człowiek nie może zmienić losów kraju/świata ?
Według mnie to nie jest prawdą. Było już kilka osób co swoim działaniem zmieniło bieg historii..
Kto wie, może Matek będzie taką osobą.. ;d

Możesz i zmienic bieg historii, i co z tego? Cywilizacje powstają i giną, a natura pozostaje niewzruszona.

Rupert
13-12-2006, 19:30
Chuja, a nie zmienily. Przyklad.
A ontopicznie, popelnilem samobojstwo juz trzy razy. I doszedlem do wniosku, ze jestem niesmiertelny, skoro ciagle tu pisze. =f

Oczywiście nie mówie tu o zmianach w stylu przebiegunowania ziemi etc.
Ale nie powiesz mi że postacie typu A. Hitler, Bin Laden czy Bush nie będą miały wpływu na bieg histori.. Ale w to takie gdybanie.. zobaczymy za kilka lat.

Jeszcze możnaby spojrzeć w odleglejsze czasy.. Ktoś musiał ukształtować teraźniejszy obraz Europy. I nie powiesz mi że były demokratyczne wybory w tej sprawie. Często deydowały o tym pojedyncze osoby..\

@up
Masz racje.
Chyba piszemy o innych rzeczach. Ty wybiegasz daleko w przyszłość.
Ja myśle co będzie za 20-50 lat..

Dan the Automator
13-12-2006, 19:40
Oczywiście nie mówie tu o zmianach w stylu przebiegunowania ziemi etc.
Ale nie powiesz mi że postacie typu A. Hitler, Bin Laden czy Bush nie będą miały wpływu na bieg histori.. Ale w to takie gdybanie.. zobaczymy za kilka lat.

Jeszcze możnaby spojrzeć w odleglejsze czasy.. Ktoś musiał ukształtować teraźniejszy obraz Europy. I nie powiesz mi że były demokratyczne wybory w tej sprawie. Często deydowały o tym pojedyncze osoby..\

@up
Masz racje.
Chyba piszemy o innych rzeczach. Ty wybiegasz daleko w przyszłość.
Ja myśle co będzie za 20-50 lat..

Nie, poprostu mnie nie rozumiesz. Ty twierdzisz że wojny, sztuka, cywilizacja to coś absolutnego i niezwykle istotnego dla świata, ja twierdze że to nic nie warte zjawiska w porównaniu z potęgą i kaprysami natury.

Matek
13-12-2006, 20:37
A co ma wspolnego wyzszy cel istnienia ludzkiego z potega natury?

Rupert
13-12-2006, 20:47
Nie, poprostu mnie nie rozumiesz. Ty twierdzisz że wojny, sztuka, cywilizacja to coś absolutnego i niezwykle istotnego dla świata, ja twierdze że to nic nie warte zjawiska w porównaniu z potęgą i kaprysami natury.

Gdyby każdy myślał tak jak Ty to dzisiaj biegalibyśmy z pięściakami po lesie szukając zwierzyny.

dagothar
13-12-2006, 20:52
Dzisiaj tez biegamy, tylko ze lasy sa betonowe a zwierzyna nieco innego ksztaltu i koloru. Nic sie w istocie nie zmienilo.

Natura ludzka sie nie zmienila - dzisiaj ludzie zra, pija, sraja, morduja otaczajace ich stworzenia i siebie nawzajem, pieprza sie ile wlezie a na dodatek sporo gadaja, twierdzac, ze to jest w jakis sposob szlachetne i ma jakis cel- nie, wcale nie jest i nie ma.

janek@
13-12-2006, 20:53
A co ma wspolnego wyzszy cel istnienia ludzkiego z potega natury?

Czlowiek nie ma okroslonego sensu zycia... ON SAM SOBIE TE CEL WYBIERA.
I jezeli ktos popelni samobojstwo z przyczyn brak sensu zycia czlowieka to tylko walnac go karoryferem mozna...
Ja nigdy nie mialem takich misli bo wiem, ze nic dobrego samo nie przyjdzie wiec zabieram sie do pracy... i ustawiam sobie wysoki cel :p (panowanie nad swiatem! ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha :mandark:)
Samobojstwo jest latwizna i grzechem.

@edit to up
Zwierzyna moga byc ksiazki, kartofle, dokumenty oraz skrzynia biegow?
@edit to up again
Chuja, a nie zmienily. Przyklad.
A ontopicznie, popelnilem samobojstwo juz trzy razy. I doszedlem do wniosku, ze jestem niesmiertelny, skoro ciagle tu pisze. =f

Ta jasne, a Cesar nie obial wladzy to caly rzym runal... Chlopie wez sie nie osmieszaj nawet taki sobie naukowiec moze calkiem zniszczyc wszechswiat (oczywiscie przy odpowiednich srodkach).

@edit to down
Matek wybierz swoj cel zyciowy i badz z nim szczesliwy bo dlugo nie pozyjesz... NIE MA NIE BYLO I NIE BEDZIE WYZSZEGO CELU CZLOWIEKA OD SAMEGO JEGO CELU (sam ustwiasz cel)

Matek
13-12-2006, 20:53
Dzisiaj tez biegamy, tylko ze lasy sa betonowe a zwierzyna nieco innego ksztaltu i koloru. Nic sie w istocie nie zmienilo.

Oczywisce, ze nic nasze zycie nie zmienilo. Czlowiek wcale dluzej nie zyje, wcale nie ma duzej wyleczalnosci...

ALE CO DO JASNEJ CHOLERY TO MA WSPOLNEGO Z MOIM WYZSZYM CELEM ISTNIENIA?

dagothar
13-12-2006, 20:59
To, ze czlowiek nie ma znaczaco wyzszego celu istnienia niz grzyb, ktory rosnie na chlebie.

Matek
13-12-2006, 21:06
To, ze czlowiek nie ma znaczaco wyzszego celu istnienia niz grzyb, ktory rosnie na chlebie.

Jasne ze mam - udowodnij mi ze jest inaczej.

Rupert
13-12-2006, 21:13
Dzisiaj tez biegamy, tylko ze lasy sa betonowe a zwierzyna nieco innego ksztaltu i koloru. Nic sie w istocie nie zmienilo.

Natura ludzka sie nie zmienila - dzisiaj ludzie zra, pija, sraja, morduja otaczajace ich stworzenia i siebie nawzajem, pieprza sie ile wlezie a na dodatek sporo gadaja, twierdzac, ze to jest w jakis sposob szlachetne i ma jakis cel- nie, wcale nie jest i nie ma.

W pewnym sensie masz racje. Mentalność ludzka pomimo milionów lat w gruncie rzeczy jest taka sama.
Ale błagam , nie twórz takich porównań.
A moje życie ma cel. Nie wiesz nic o mnie..Może usłyszałeś od kogoś bardzo mądergo że nasze życie jest zwyczajną egzystencją i nic po nas nie zostanie, a tak nie jest. Przynajmniej nie dla mnie. Nie wiem jak dla Ciebie.

Eivrel
13-12-2006, 21:24
Jasne ze mam - udowodnij mi ze jest inaczej.
Człowiek będzie żył i grzyb będzie żył. I ludź i grzyb będą sobie żyli, a potem sobie umrą i już ich nie będzie będą następne grzyby i ludzie i tak będą sobie żyły, a potem umierały bez celu aż wszystkie umrą. I tak to się kręci bez sensu.
W pewnym sensie masz racje. Mentalność ludzka pomimo milionów lat w gruncie rzeczy jest taka sama.
Ale błagam , nie twórz takich porównań.
Prawda bywa okrutna =(
A moje życie ma cel. Nie wiesz nic o mnie..
Jeżeli ktoś wyznaje pogląd o tym, że życie nie ma sensu to nie opiera się na danych dotyczących konkretnej osoby. Tu chodzi o coś innego.
Może usłyszałeś od kogoś bardzo mądergo że nasze życie jest zwyczajną egzystencją i nic po nas nie zostanie, a tak nie jest. Przynajmniej nie dla mnie. Nie wiem jak dla Ciebie.
To jest twoje zdanie, masz prawo je posiadać, a każdy ma obowiązek je uszanować.

Matek
13-12-2006, 21:31
a potem umierały bez celu aż wszystkie umrą. I tak to się kręci bez sensu.

To, ze TTY nie masz celu nie oznacza ze niekt go nie ma. Ja mam cel. Wszyscy moi znajomi maja cel.

dagothar
13-12-2006, 21:34
A niech tam - uwazasz, ze masz jakis cel w zyciu? Ciesz sie, wielu ludzi nie ma takiego szczescia(?). Wiele razy slysze jak ludzie opowiadaja o szczesciu i sensie zycia ale przykro mi - z doswiadczenia wiem, ze wiekszosc z tego da sie sprowadzic do wspolnego mianownika i calosc tych wywodow zawiera tyle skaz logicznych i luk, ze nie jestem w stanie tego zaakceptowac jako sluszne.

Watek powoli zbliza sie do punktu, w ktorym nie nie jest juz jednowatkowy, zbiera sie za duzo mysli i nie warto juz nic pisac, bo nikt juz niczego nie czyta.

Rupert
13-12-2006, 21:38
Człowiek będzie żył i grzyb będzie żył. I ludź i grzyb będą sobie żyli, a potem sobie umrą i już ich nie będzie będą następne grzyby i ludzie i tak będą sobie żyły, a potem umierały bez celu aż wszystkie umrą. I tak to się kręci bez sensu.
Miedzy mną a grzybem jest różnica. O małym grzybie nikt nie będzie pamietał. Ja chce żeby zaraz po śmierci nie wszyscy o mnie zapomnieli, wiem że pamięć nie trwa wiecznie, ale taki mam cel - pozostać w pamięci niektórych ludzi, choćby troche.. I jak mi teraz udowodnisz że życie nie ma celu ?
Jeżeli ktoś wyznaje pogląd o tym, że życie nie ma sensu to nie opiera się na danych dotyczących konkretnej osoby. Tu chodzi o coś innego.
Racja, może sie opierać tylko i wyłącznie na swoich odczuciach. Ok. Tylko niech mi ktoś opierający sie TYLKO na swoich poglądach nie wciska że na świecie moge ździałać tyle co muchomor lub borowik..
To jest twoje zdanie, masz prawo je posiadać, a każdy ma obowiązek je uszanować.
Dzięki!

Eivrel
13-12-2006, 21:39
To, ze TY nie masz celu nie oznacza ze niekt go nie ma. Ja mam cel. Wszyscy moi znajomi maja cel.
Tak konkretna osoba ma cel (osiągnąć coś itp.), ale jej życie nie ma.


Edit:

Miedzy mną a grzybem jest różnica. O małym grzybie nikt nie będzie pamietał. Ja chce żeby zaraz po śmierci nie wszyscy o mnie zapomnieli, wiem że pamięć nie trwa wiecznie, ale taki mam cel - pozostać w pamięci niektórych ludzi, choćby troche.. I jak mi teraz udowodnisz że życie nie ma celu ?
Mówisz o swoim celu, a nie celu twojego życia.
Racja, może sie opierać tylko i wyłącznie na swoich odczuciach. Ok. Tylko niech mi ktoś opierający sie TYLKO na swoich poglądach nie wciska że na świecie moge ździałać tyle co muchomor lub borowik..
Przykre co nie =(

Nosferatu
13-12-2006, 21:43
ale taki mam cel - pozostać w pamięci niektórych ludzi, choćby troche.. I jak mi teraz udowodnisz że życie nie ma celu ?

czyli że celem twego zycia jest umrzec i pozostac w pamieci ludzi? Tylko to logicznie nie ma sensu bo jak umrzesz to bez znaczenia czy ktos o tobie bedzie pamietac czy nie.

Rupert
13-12-2006, 22:04
czyli że celem twego zycia jest umrzec i pozostac w pamieci ludzi? Tylko to logicznie nie ma sensu bo jak umrzesz to bez znaczenia czy ktos o tobie bedzie pamietac czy nie.

Nie.
To ma bardzo duży sens, przynajmniej dla mnie.
Ludzie nie pamiętają zwykłch szaraków. Dlatego żeby być pamietanym trzeba coś za życia zrobić.
Z tego wychodzi równość :
pozostać w pamięci = zrobić coś przydatnego za życia.
Myślałem że to logiczne że ludzkość nie zapamieta jakiegoś Roberta z Wrocławia tylko zapamieta Roberta który coś wykonał..
Mówisz o swoim celu, a nie celu twojego życia.
Nie wiem, może sie myle. Ale czy to jakaś istotna różnica ? To ja kieruje swoim życiem i to odemnie zależy jakie będzie.. i chyba dlatego cel do którego dąże aż to śmierci moge nazwać swoim życiowym celem.. czyli celem mojego życia.

Quezacoatl
13-12-2006, 22:04
Zastanawianie się nad samobójstwem przychodzi mi tylko od czasu do czasu kiedy to zapędzę się w wir filozofii na temat tego co będzie po śmierci, czy też jak to jest umierać czy też inne zagadnienie związane z tą tematyką.

Tak konkretna osoba ma cel (osiągnąć coś itp.), ale jej życie nie ma.
IMO cel czyjegoś istnienia można określić dopiero gdy osoba ta przestanie istnieć, ale by odczuwać sens swojej egzystencji, każdy znajduje sobie własny cel.

Dan the Automator
13-12-2006, 22:09
Jasne ze mam - udowodnij mi ze jest inaczej.
Widać, że katolik ;-).
No słucham, jaki jest ten wyższy cel? Cel który jest niezbędny światu do istnienia (w końcu wyższy)? Bo widzisz, takie drzewo uczestniczy w ważnym procesie dostarczania tlenu innym żyjącym organizmom, biedronka zjada szkodniki - a człowiek?
Uważam, ze te twoje "wyższe cele", to chociażby samorealizacja, albo jeszcze bardziej przyziemne - związane z fizjologią np. Każdy ma takie cele, i wielką pychą byłoby nazywać je "wyższymi".

Rupert
13-12-2006, 22:13
Widać, że katolik ;-).
No słucham, jaki jest ten wyższy cel? Cel który jest niezbędny światu do istnienia (w końcu wyższy)? Bo widzisz, takie drzewo uczestniczy w ważnym procesie dostarczania tlenu innym żyjącym organizmom, biedronka zjada szkodniki - a człowiek?
Uważam, ze te twoje "wyższe cele", to chociażby samorealizacja, albo jeszcze bardziej przyziemne - związane z fizjologią np. Każdy ma takie cele, i wielką pychą byłoby nazywać je "wyższymi".

Nie jestem Katolikiem, i możliwe że jestem pyszny.
Ale..
Wyższym celem dla człowieka może być naprzykład ułatwienie życia innym pokoleniom. Co powiesz na odkrywanie nowych lekarstw dzięki którym można uratować tysiące ludzi..
To nie jest wystaczająco duży cel ?
A ułatwienie innym zycia ? Gdyby ktoś nie wpadł na to że koło może usprawnić życie teraz byśmy się męczyli.
To też jest nic ?

@down

Zostać w pamięci zostanie.. ale nie wiem czy jako pozytywny bohater.
Racja, może sie opierać tylko i wyłącznie na swoich odczuciach. Ok. Tylko niech mi ktoś opierający sie TYLKO na swoich poglądach nie wciska że na świecie moge ździałać tyle co muchomor lub borowik..
Dokładnie, jednostkowo każdy ma cel, ale jako ogól żyjemy.. żeby żyć.. To chyba dlatego że jako jednostki* nie przetrwamy do końca świata (raczej..) i wiemy że po naszej śmierci życie na ziemi będzie toczyło sie dalej, tyle że bez nas.

*Ehehe, jednostki..ale to ubrałem w słowa ;]

Ghost Nieudany
13-12-2006, 22:15
pozostać w pamięci = zrobić coś przydatnego za życia.

Najlepszym przykładem jest Hitler, który pozostanie w pamięci ludzkości do końca istnienia świata. ;-))))

Racja, może sie opierać tylko i wyłącznie na swoich odczuciach. Ok. Tylko niech mi ktoś opierający sie TYLKO na swoich poglądach nie wciska że na świecie moge ździałać tyle co muchomor lub borowik..

Zdziałać możesz więcej, problem w tym, że pozostajesz tym samym, przemijalnym bytem co owe grzyby.
Paradoksalność sensu życia polega na tym, że w praktyce każdy człowiek ma jakiś cel w życiu - problem w tym, że egzystencja całego gatunku ludzkiego owego celu nie posiada.

Dan the Automator
13-12-2006, 22:20
Zdziałać możesz więcej, problem w tym, że pozostajesz tym samym, przemijalnym bytem co owe grzyby.
Paradoksalność sensu życia polega na tym, że w praktyce każdy człowiek ma jakiś cel w życiu - problem w tym, że egzystencja całego gatunku ludzkiego owego celu nie posiada.

No, przynajmniej jedna osoba wie o co mi chodzi :-).

Dark Sven
13-12-2006, 22:23
"Życie jest chorobą przy której śmiertelność wynosi 1oo%. "
Zawsze mnie zastanawia śmierć, co po niej, jak?

I gdyby nie myśl jak moja rodzina żyła po mojej śmierci i co by się działo. Dodatkowo jestem tchórzem więc ktoś musiał by mi pomóc wbić nóz czy... skoczyć. Ale czasem mam takie myśli- głównie po dłuższum filozofyfowaniu (trudne kiepskie słowo;) )

styku
13-12-2006, 22:28
No, przynajmniej jedna osoba wie o co mi chodzi :-).
Ja również wiem o co chodzi i w gruncie rzeczy nawet się z tym zgadzam (mimo że jestem katolikiem). Nie zmienia to jednak faktu, że próbujesz ten pogląd wcisnąć innym na siłe, a to już jest be, nieuważasz?

PiXik
13-12-2006, 23:27
Samobójstwo jest dla tchórzów, w większości przypadków czuć można tylko pogardę dla takiego kogoś,owszem uważam ,że jest pare powodów dla których warto to zrobić niewyobrażalne długi,ściga Ciebie mafia,albo po prostu jesteś seryjnym mordercą ,wtedy rozumiem.A tak?krzyż na droge,i tak nam grozi przeludnienie;)
nie nie myślałem nigdy o tym,a gdyby nawet od myślenia do czynu daleka droga

eerion
14-12-2006, 00:04
Ale błagam , nie twórz takich porównań.
A moje życie ma cel.
Okłamujesz sam siebie
Przeżyjesz to życie jak szaraczek. Dorosniesz, znajdziesz pracę by zasuwać, ożenisz się, pokopulujesz, spłodzisz potomstwo, wychowasz je, zestarzejesz się i umrzesz.
Pozostałe rzeczy są jeszcze mniej ważne.

Może usłyszałeś od kogoś bardzo mądergo że nasze życie jest zwyczajną egzystencją i nic po nas nie zostanie, a tak nie jest. Przynajmniej nie dla mnie. Nie wiem jak dla Ciebie.

Dla mnie Conan jest prwadziwy, a kartofle myślą. I co z tego?
To, że tak uważasz, nie znaczy, że to prawda

To, ze TTY nie masz celu nie oznacza ze niekt go nie ma. Ja mam cel. Wszyscy moi znajomi maja cel.
Każdy jest kiedys młody, każdy wierzy w jakiś cel.
I kazdy się kiedyś rozczaruje.
Człowiek jest marną pasożytniczą egzystencją. Jest szkodliwym wirusem w organiźmie Gai.

Miedzy mną a grzybem jest różnica. O małym grzybie nikt nie będzie pamietał. Ja chce żeby zaraz po śmierci nie wszyscy o mnie zapomnieli, wiem że pamięć nie trwa wiecznie, ale taki mam cel - pozostać w pamięci niektórych ludzi, choćby troche.. I jak mi teraz udowodnisz że życie nie ma celu ?
O tobie też nikt nie będzie pamiętał. W historii ziemi przeniesionej na 24h czas żyjemy sekundę. O tobie nie będą pamiętać przez 1 sekundę do -xx potęgi
Twój cel jest jak grzyba "Przeżyć tyle, by zostawić po sobie nasiona/potomstwo/coś i umrzeć"
Racja, może sie opierać tylko i wyłącznie na swoich odczuciach. Ok. Tylko niech mi ktoś opierający sie TYLKO na swoich poglądach nie wciska że na świecie moge ździałać tyle co muchomor lub borowik..
Tak jest. Zresztą borowik działa więcej bo rozwija żyzność ściółki leśnej.
Nie.
To ma bardzo duży sens, przynajmniej dla mnie.
Ludzie nie pamiętają zwykłch szaraków. Dlatego żeby być pamietanym trzeba coś za życia zrobić.
Z tego wychodzi równość :
pozostać w pamięci = zrobić coś przydatnego za życia.
Myślałem że to logiczne że ludzkość nie zapamieta jakiegoś Roberta z Wrocławia tylko zapamieta Roberta który coś wykonał..
Zapamiętają cię tylko ci, w których życiu coś odegrałeś sensowniejszego. Rodzina, znajomi.
Wyższym celem dla człowieka może być naprzykład ułatwienie życia innym pokoleniom. Co powiesz na odkrywanie nowych lekarstw dzięki którym można uratować tysiące ludzi..
To nie jest wystaczająco duży cel ?
A ułatwienie innym zycia ? Gdyby ktoś nie wpadł na to że koło może usprawnić życie teraz byśmy się męczyli.
To też jest nic ?

Tak to jest nic. Jesteś jak każdy inny gatunek który stara się przetrwać w świecie chorób i zagrożeń który sam sobie stworzył.
Najlepszym przykładem jest Hitler, który pozostanie w pamięci ludzkości do końca istnienia świata. ;-))))
Hitler jest marnym epizodem, drobnostką nic nie wartą. Za 5 000 lat nie będzie po nim ani wspomnienia. A 5000 lat to dla świata nic.


ogólnie
Dobo bardzo zaimponował mi twój sposób myślenia.
Podoba mi się, zwłaszcza odniesienie do natury ^^
I'm lovin it ^^

IMHO każdy ma jakiś cel który w porównaniu do swiata jest kompletnie niczym i jest bezwartościowy. Lecz według tego co wierze, każdy schodzi na ziemię by się czegoś uczyć - dlatego się rodzi w danym środowisku w danym miejscu i czasie. Człowiek się rozwija, lecz dla swiata nie ma to znaczenia - zupełnie jak pojedynczy grzybek o których to tak nagminnie gadamy ^^
Choć jak patrzę na to co się na świecie wyprawia to naprawdę niewiele się ci ludzie uczą... :P
Pamięć, osiągi to są rzeczy materialne i przemijające.
Rozwój duchowy (nie żadne jakieś czytanie Biblii i inne bzdetne rzeczy*) jest powodem dla którego się rodzimy.

* - mogłem kogoś tą wypowiedzią obrazić. Z góry przepraszam, jednak jak sie zastanowić, to jak niby roziwjasz się duchowo studiując biblię? Prawdy się szuka w sobie, w naturze i u nauczycieli duchowych. A nie w czymś co było zapisane i wymodyfikwoane na amen.

Matek
14-12-2006, 00:09
Każdy jest kiedys młody, każdy wierzy w jakiś cel.
I kazdy się kiedyś rozczaruje.
Człowiek jest marną pasożytniczą egzystencją. Jest szkodliwym wirusem w organiźmie Gai.



Powiedzial 3 lata mlodszy. Kiedy ja sie rozczaruje wrozko?

Przeżyjesz to życie jak szaraczek. Dorosniesz, znajdziesz pracę by zasuwać, ożenisz się, pokopulujesz, spłodzisz potomstwo, wychowasz je, zestarzejesz się i umrzesz.

Lol. Was wszystkich chyba boli, ze nie macie pomyslu na swoje zycie:D

eerion
14-12-2006, 06:17
Ależ ja mam pomysł na życie i to całkiem fajny i interesujący.
Jednak to nie zmienia niczego.

A kiedy się rozczarujesz? Zazwyczaj to się zaczyna po 30stce, jak miną lata młodzieńczych szaleństw, itd itp.

Baron Kaldrick
14-12-2006, 08:01
Matek, o ile kiedyś prowadziłeś inteligentne dyskusje, o tyle ostatnio Twój udział w nich ogranicza się do 'dajcie mi argumenty', po czym olewaniu podanych, tudzież 'ololololol, omfg so pwn ye n00bz, jestem od was lepszy, wartościowszy, więksiejszy i w ogóle naj naj, sif!'.

A tak z mojej strony, to polecam dwie książki, mianowicie - Nauka Świata Dysku i Nauka Świata Dysku II. O ile pierwsza jest pesymistycznym pastiszem przez całą swoją długość, druga pesymistyczne ma jeno zakończenie. Ale obie pięknie pokazują, jak dużo znaczymy dla świata.

Matek
14-12-2006, 11:38
Matek, o ile kiedyś prowadziłeś inteligentne dyskusje, o tyle ostatnio Twój udział w nich ogranicza się do 'dajcie mi argumenty', po czym olewaniu podanych, tudzież 'ololololol, omfg so pwn ye n00bz, jestem od was lepszy, wartościowszy, więksiejszy i w ogóle naj naj, sif!'.


NO jasne. Tutj jedyny argument to to, ze zycie ludzkie jest podobne do zycia grzyba. O ile moze to dla ciebie sensowny argument -dla nie to pieprze**nie malolata, ktoremu sie wydaje ze wie wszystko i, ze jezeli mu zycie sie pierdo**li to ma byc tak u kazdego. Uwaam taka osoba za psychiczna i niebezpieczna...

A po drugie jak patrze na te proby uswiadomienia mi, ze zycie luzdkie nie ma celu - czuje sie nadczlowiekiem. I dobrze mi z tym.

I czemy stwierdzenie "twoje zycie nie ma celu" jest dobrym argumentem a "moje zycie ma cel" jest mowieniem "jaki ja doskonaly oj, oj, oj"?

Tak, jestem katolikiem i moje zzcie ma cel. To jedyny sensowny argument jaki posiadam. (NIe sadze zebym niektorych "myslacych inaczej" przekonal ze moje zycie jest lepsze od zycia grzyba). Problem w tym, ze teraz odezwie sie banda pacanow chcaca dowodow na istnienie Boga - LOGICZNYHC DOWODOW - a takie dyskusje dawno mnie znudzily;]

I gdzie tu sa jakeikolwiek ARGUMENTY, ze zycie ludzkie nie ma sensu. Narazie kazdy mowi o swoich przekonaniach - to nie argument.


A kiedy się rozczarujesz? Zazwyczaj to się zaczyna po 30stce, jak miną lata młodzieńczych szaleństw, itd itp.

Pytalem ojca. Czlowiek po 50. Nie jest rozczarowany zyciem. I dalej uwaza, ze nie tylko jego zycia ma cel ale takze zycie calej ludzkosci ma cel. Tak - tez jest wierzacy. Jaki ja czuje sie szczesliwy ze otaczaja mnie wyjatki;D

edit:

Chcecie argumentu? Wyzszym celem ludzkim jest doskonalenie sie i poznawanie tego swiata. O ile grzyb, mrowka czy slon od pokolen zyja tym samym - instynktem przezycia, o tyle nie potrafia sie doskonalic. NIe potrafia grac na muzyce, nie potrafia sie uczyc skomplikowanych twierdzen, nie potrafia swiadomie podzielic czasu pomiedzy zabawe i prace. Dla nich wazne jest tylko jedno - zapelneinie brzucha. Byc moze dla wielu z was zapelnienie brzucha tez jest jedynym zmartwieniem - wspolczuje. Nobody perfect. Ale ja zamiast zachowywac sie jak zwierze poprostu egzystujace na tej planecie - ZYJE - i to jest moj wyzszy cel. i bedzie zawsze - czy po 23, czy po 50, czy po 80.

A moze naszym wyzszym celem tez jest przezycie? Przeznaczeniem kazdego gatunku jest wyginiecie - ale skoro nam dano rozum, moze zostalismy przeznaaczeni do wymyslenia jak uciec przed globalna smierca? Mozliwosci jest co najmniej miliard. Ale lepiej byc tru i powiedziec "to nie ma sensu". Przyzwyczailem sie - slysze to po 100 razy dziennie - o dziwo, tylko od ludzi sluchajacych "ciezszych" kliamtow. To chyba taki przymiot tej subkulturty.

Ashlon
14-12-2006, 12:05
Hitler jest marnym epizodem, drobnostką nic nie wartą. Za 5 000 lat nie będzie po nim ani wspomnienia. A 5000 lat to dla świata nic.


Ludzie w czasach Hammurabiego tez tak mowili ;)
Zycie ma cel zalezny od tego, kim jestesmy. Dla jednych bedzie to dobra zabawa, dla innych wiara w jakies bostwo, jeszcze innym celem bedzie rozmnozenie sie. Kazde dzialanie ma cel, kazde zycie ma jakis cel.

Widać, że katolik ;-).
No słucham, jaki jest ten wyższy cel? Cel który jest niezbędny światu do istnienia (w końcu wyższy)? Bo widzisz, takie drzewo uczestniczy w ważnym procesie dostarczania tlenu innym żyjącym organizmom, biedronka zjada szkodniki - a człowiek?

A chociazby taki, zeby ograniczyc populacje innych gatunkow, dzieki czemu jest rownowaga w przyrodzie. Jest 10 wilczkow, jest 10 krolikow. Jest 5 wilczkow, jest 15 krolikow ;)

eerion
14-12-2006, 13:44
NO jasne. Tutj jedyny argument to to, ze zycie ludzkie jest podobne do zycia grzyba. O ile moze to dla ciebie sensowny argument -dla nie to pieprze**nie malolata, ktoremu sie wydaje ze wie wszystko i, ze jezeli mu zycie sie pierdo**li to ma byc tak u kazdego. Uwaam taka osoba za psychiczna i niebezpieczna...
Wcyiagasz złe wnioski. Nikt tutaj nie mówi, że życie mu sie pitoli, w moim wypadku jest odwrotnie. Ja nie uważam też, ze wiem wszystko.
Ale niby czym dla świata jest twoje życie?

A po drugie jak patrze na te proby uswiadomienia mi, ze zycie luzdkie nie ma celu - czuje sie nadczlowiekiem. I dobrze mi z tym.
Czuj się, Aryjczycy także uważali, że ich celem jest panowanie nad swiatem. Nie wyszło :P
Co do celu życia ludzkiego - Ty masz jakieś swoje cele. Ale one tak naprawdę są niczym. Mrówka także ma cele - choćby służyć mrowisku. Jednak co z tego?

Tak, jestem katolikiem i moje zzcie ma cel. To jedyny sensowny argument jaki posiadam. (NIe sadze zebym niektorych "myslacych inaczej" przekonal ze moje zycie jest lepsze od zycia grzyba). Problem w tym, ze teraz odezwie sie banda pacanow chcaca dowodow na istnienie Boga - LOGICZNYHC DOWODOW - a takie dyskusje dawno mnie znudzily;]
Ja nie chce dowodów na istnienie Boga.
Bo wiem, że Bóg jako twór stworzony przez człowieka nie istnieje i tyle.
Ale to nie temat na tą dyskusję.
Twoje życie ma według ciebie cel. Twoje życie ma pewien cel którego być moze nie zrealizujesz bo go tak naprawdę nie znasz. Jednak istnienie ludzkości jest bezcelowe (kogoś teraz cytuję, bo coś o takim sensie już tutaj pisał ktoś prawda?)

I gdzie tu sa jakeikolwiek ARGUMENTY, ze zycie ludzkie nie ma sensu. Narazie kazdy mowi o swoich przekonaniach - to nie argument.

Chcesz argumentu?
Istniejemy jako gatunek, jedyne co zostawiamy po swojej egzystencji w której robimy różne rzeczy to (głównie) spustoszenie i zniszczenie otoczenia - niczym wirus który dba tylko o siebie, nie o żywiciela. Tak samo jest z nami. Żyjemy by przeżyć, ale wymrzemy jak pozostałe gatunki. Po nas przyjdą następne, a po nich kolejne. W tym czasie natura i procesy geologiczne zrównają to co zostawiliśmy po sobie. Jesteśmy zwykłym cyklem w życiu natury - gdyby nie my, coś by zajęło nasze miejsce - zwłaszcza, że nie mamy naturalnego wroga, oraz nie jesteśmy niczyim naturalnym wrogiem. Jednym słowiem - dla Gai jesteśmy tworem zbędnym, a nasze istnienie tylko niszczy otoczenie.

Chcecie argumentu? Wyzszym celem ludzkim jest doskonalenie sie i poznawanie tego swiata. O ile grzyb, mrowka czy slon od pokolen zyja tym samym - instynktem przezycia, o tyle nie potrafia sie doskonalic. NIe potrafia grac na muzyce, nie potrafia sie uczyc skomplikowanych twierdzen, nie potrafia swiadomie podzielic czasu pomiedzy zabawe i prace. Dla nich wazne jest tylko jedno - zapelneinie brzucha. Byc moze dla wielu z was zapelnienie brzucha tez jest jedynym zmartwieniem - wspolczuje. Nobody perfect. Ale ja zamiast zachowywac sie jak zwierze poprostu egzystujace na tej planecie - ZYJE - i to jest moj wyzszy cel. i bedzie zawsze - czy po 23, czy po 50, czy po 80.

Nie potrafisz stwierdzić w jakim stopniu słoń czy mrówka myślą. To,m że uważasz się za istotę lepszą nie zmienia faktu, że jesteś zwierzęciem. Przez kupę czasu żyłeś jak inne zwierzęta, tylko w pewnym momencie ci odbiło i zamiast współżyć z naturą zacząłeś od niej uciekać. Gra na muzyce, skomplikowane twierdzenia są niczym. Co do dzielenia czasu na zabawę i pracę - to ty chyba masz kalpki na oczach. Wyjdź troche poobserwuj zwierzęta któe nie są oswojone, zwłaszcza młode i wtedy pogadamy. Ty także kierujesz się instynktami - które często w momencie zagrożenia przejmują nad tobą kontrolę. Także myślisz o przetrwaniu i napełneniu brzucha i jest to jeden z twoich najważniejszych celów w życiu. Ty też egzystujesz. Niestety ludzkość wychowuje się na wierze "ja jestem lepszy, jestem wyjątkowy i wybitny"
Niestety tak nie jest. Nie wierz także, że jesteś jedyną myślącą istotą na planecie.

A moze naszym wyzszym celem tez jest przezycie? Przeznaczeniem kazdego gatunku jest wyginiecie - ale skoro nam dano rozum, moze zostalismy przeznaaczeni do wymyslenia jak uciec przed globalna smierca? Mozliwosci jest co najmniej miliard. Ale lepiej byc tru i powiedziec "to nie ma sensu". Przyzwyczailem sie - slysze to po 100 razy dziennie - o dziwo, tylko od ludzi sluchajacych "ciezszych" kliamtow. To chyba taki przymiot tej subkulturty.
Może dlatego, że spora część z nas zamiast śpiewać o problemach życia codziennego, zabawie, itd. patrzy na rzeczy trochę odleglejsze i poważniejsze?
Przed globalną śmiercią nie uciekniesz. Myślisz, że jak jest katastrofa to zwierzęta nie próbują się ratować? Uważasz to za instynkt? W takim razie ty też w razie kryzysu operujesz czystym instynktem przeżycia. A śmierć zawsze dopadnie ludzkość. Poza tym - jesteśmy najgłupszym gatunkiem na ziemi. Poza nami z organizmów widzialnych gołym okiem tylko my i słonie dążymy do całkowitej destrukcji swojego otoczenia. Ty to nazywasz mądrością? Tworzymy coraz więcej rzeczy któych uważamy za dobre, razme z tym tworzymy coraz więcej rzeczy które nas zabijają. Walczymy z naturalnymi prawami dżungli, by stworzyć własne. A potem wszyscy się uzbrajamy i idziemy nawzajem zabijać bez żadnego sensownego powodu.
To jest mądrość? To jest ten wasz "inteligentny i wybitny gatunek?"
Don't make me laugh
Ludzie w czasach Hammurabiego tez tak mowili ;)
Dzia dzia - za małą liczbę podalem. W końcu nasza cywilizacja istnieje ponad 5k latek. Ale i tak co to za liczba?
Zycie ma cel zalezny od tego, kim jestesmy. Dla jednych bedzie to dobra zabawa, dla innych wiara w jakies bostwo, jeszcze innym celem bedzie rozmnozenie sie. Kazde dzialanie ma cel, kazde zycie ma jakis cel.
Cel który jest niczym. Co ci da osiągnięcie tego celu? umierasz i koniec. papa do widzenienia, nie zrobiłeś w życiu niczego. Kolejna śrubeczka z wielkeigo mechanizmu życia zardzewiała, ale na jej miejsce jest 10 następnych...
A chociazby taki, zeby ograniczyc populacje innych gatunkow, dzieki czemu jest rownowaga w przyrodzie. Jest 10 wilczkow, jest 10 krolikow. Jest 5 wilczkow, jest 15 krolikow ;)
Nie rozśmieszaj mnie.
To ludzkość zachwiała naturalną równowagę. Ale znając nasze wspaniałe ludzkie "To nie ja" oczywiście wina spada na wilki, lisy czy innych mięsożerców. A potem jest taka australisjka plaga królików czy inny bajzel który sobie stworzyliście. I pewnie to też nie wasza wina ^^'

A na podsumowanie ode mnie napiszę jeszcze raz coś co napisałem wcześniej
IMHO każdy ma jakiś cel który w porównaniu do swiata jest kompletnie niczym i jest bezwartościowy. Lecz według tego co wierze, każdy schodzi na ziemię by się czegoś uczyć - dlatego się rodzi w danym środowisku w danym miejscu i czasie. Człowiek się rozwija, lecz dla swiata nie ma to znaczenia - zupełnie jak pojedynczy grzybek o których to tak nagminnie gadamy ^^
Choć jak patrzę na to co się na świecie wyprawia to naprawdę niewiele się ci ludzie uczą... :p
Pamięć, osiągi to są rzeczy materialne i przemijające.
Rozwój duchowy (nie żadne jakieś czytanie Biblii i inne bzdetne rzeczy*) jest powodem dla którego się rodzimy.

* - mogłem kogoś tą wypowiedzią obrazić. Z góry przepraszam, jednak jak sie zastanowić, to jak niby roziwjasz się duchowo studiując biblię? Prawdy się szuka w sobie, w naturze i u nauczycieli duchowych. A nie w czymś co było zapisane i wymodyfikwoane na amen.

Ashlon
14-12-2006, 14:17
Popadasz w skrajnosc piszac "Co do celu życia ludzkiego - Ty masz jakieś swoje cele. Ale one tak naprawdę są niczym. Mrówka także ma cele - choćby służyć mrowisku. Jednak co z tego?". Z takim podejsciem mozna zakwestionowac wszystko...ponadto, kazdy organizm jest inny i ma subiektwyny cel, wiec nie mozna tego celu traktowac jak czegos obiektywnego. Probujesz udowodnic, ze cel zycia Matka jest bezsensu, bo TY tak uwazasz.

Matek
14-12-2006, 14:19
Pytanie z innej beczki. dlaczego smiier dla was oznacza ze nie ma zadnego celu?

Eivrel
14-12-2006, 15:42
No dobra teraz ja sobie pocytuję =)
Nie wiem, może sie myle. Ale czy to jakaś istotna różnica ? To ja kieruje swoim życiem i to odemnie zależy jakie będzie.. i chyba dlatego cel do którego dąże aż to śmierci moge nazwać swoim życiowym celem.. czyli celem mojego życia.
Ech.. źle zrozumiałeś moje słowa. Mówiąc cel twojego życia miałem na myśli nie to do czego zmierzasz w swoim życiu, nie to co chcesz osiągnąć tylko to co to oznacza dla świata. Dla ludzkości może bardzo wiele, ale dla świata nic.
Zastanawianie się nad samobójstwem przychodzi mi tylko od czasu do czasu kiedy to zapędzę się w wir filozofii na temat tego co będzie po śmierci

Moim zdaniem to bez sensu gdyż i tak umrzemy. Więc jeżeli ktoś się chce zabić żeby szybciej ujrzeć latającego potwora spaghetti albo niebo ( w zależności od tego w co kto wierzy) to dla mnie jest zachowanie małego 5 latka, który nie może doczekać się lizaka.
Wyższym celem dla człowieka może być naprzykład ułatwienie życia innym pokoleniom. Co powiesz na odkrywanie nowych lekarstw dzięki którym można uratować tysiące ludzi..
To nie jest wystaczająco duży cel ?
A ułatwienie innym zycia ? Gdyby ktoś nie wpadł na to że koło może usprawnić życie teraz byśmy się męczyli.
To też jest nic ?

Dla człowieka. Nie dla świata.
No, przynajmniej jedna osoba wie o co mi chodzi :-).
Też nie lubię matematyki xP
NO jasne. Tutj jedyny argument to to, ze zycie ludzkie jest podobne do zycia grzyba. O ile moze to dla ciebie sensowny argument -dla nie to pieprze**nie malolata, ktoremu sie wydaje ze wie wszystko i, ze jezeli mu zycie sie pierdo**li to ma byc tak u kazdego. Uwaam taka osoba za psychiczna i niebezpieczna...
Popieprzenia małolata. Jako iż jestem dość młody (14 lat) i cytowałeś moje wypowiedzi czuje się trochę obrażony tymi słowami. Poza tym to że ''życie grzyba podobne jest do ludzkiego życia" nie było argumentem, a podanym faktem, który my udowadnialiśmy.
Tak, jestem katolikiem i moje zzcie ma cel. To jedyny sensowny argument jaki posiadam. (NIe sadze zebym niektorych "myslacych inaczej" przekonal ze moje zycie jest lepsze od zycia grzyba). Problem w tym, ze teraz odezwie sie banda pacanow chcaca dowodow na istnienie Boga - LOGICZNYHC DOWODOW - a takie dyskusje dawno mnie znudzily;]

Wypowiedzenie "jestem katolikiem" uważasz za argument? To coś podobnego do:
- Jaki masz dowód na istnienie latającego potwora spaghetti ( ;> )?
- jestem jego wyznawcą.
I jeżeli masz od kogoś odmienne zdanie, to nie musisz od razu wyzywać go od "myślących inaczej". I nie chce żadnego dowodu na istnienie boga. Ja tam w boga jako takiego nie wieże, ale nie mam zamiaru dlatego prosić cię o udowadnianie jego istnienia. W zamian mogę przedstawić ci moją opinie na dany temat ( co już wykonałem). A ty na to odpowiadasz wyzwiskami.
Pytalem ojca. Czlowiek po 50. Nie jest rozczarowany zyciem. I dalej uwaza, ze nie tylko jego zycia ma cel ale takze zycie calej ludzkosci ma cel. Tak - tez jest wierzacy. Jaki ja czuje sie szczesliwy ze otaczaja mnie wyjatki;D

Och, żeby tak każda osoba po 50 znała odpowiedź na wszystkie pytania filozoficzne. Ale to by było piękne =)
Chcecie argumentu? Wyzszym celem ludzkim jest doskonalenie sie i poznawanie tego swiata. O ile grzyb, mrowka czy slon od pokolen zyja tym samym - instynktem przezycia, o tyle nie potrafia sie doskonalic. NIe potrafia grac na muzyce, nie potrafia sie uczyc skomplikowanych twierdzen, nie potrafia swiadomie podzielic czasu pomiedzy zabawe i prace. Dla nich wazne jest tylko jedno - zapelneinie brzucha. Byc moze dla wielu z was zapelnienie brzucha tez jest jedynym zmartwieniem - wspolczuje. Nobody perfect. Ale ja zamiast zachowywac sie jak zwierze poprostu egzystujace na tej planecie - ZYJE - i to jest moj wyzszy cel. i bedzie zawsze - czy po 23, czy po 50, czy po 80.
No właśnie. Twój. Już mówiłem ocb.
A moze naszym wyzszym celem tez jest przezycie? Przeznaczeniem kazdego gatunku jest wyginiecie - ale skoro nam dano rozum, moze zostalismy przeznaaczeni do wymyslenia jak uciec przed globalna smierca? Mozliwosci jest co najmniej miliard. Ale lepiej byc tru i powiedziec "to nie ma sensu". Przyzwyczailem sie - slysze to po 100 razy dziennie - o dziwo, tylko od ludzi sluchajacych "ciezszych" kliamtow. To chyba taki przymiot tej subkulturty.
Rozumiem jesteś katolikiem więc wierzysz, że rozum nam dano. Dobrze szanuję to. Ja po prostu powiem ci jak ja to widzę. Rozumu nam nie dano. U nas rozum się wykształcił z czasem. Poza tym nie słucham ciężkiej muzyki.
Twoje życie ma według ciebie cel. Twoje życie ma pewien cel którego być moze nie zrealizujesz bo go tak naprawdę nie znasz. Jednak istnienie ludzkości jest bezcelowe (kogoś teraz cytuję, bo coś o takim sensie już tutaj pisał ktoś prawda?)

Mi plix !!! xP
Popadasz w skrajnosc piszac "Co do celu życia ludzkiego - Ty masz jakieś swoje cele. Ale one tak naprawdę są niczym. Mrówka także ma cele - choćby służyć mrowisku. Jednak co z tego?". Z takim podejsciem mozna zakwestionowac wszystko
No bo właśnie tu się kwestionuje wszystko. Nie tylko życie ludzi, ale i mrówek, zajączków czy olifantów ( wiem że tego nie ma, ale może jakiś naukowiec w przyszłości nazwie tak jakiś gatunek ^^)
ponadto, kazdy organizm jest inny i ma subiektwyny cel, wiec nie mozna tego celu traktowac jak czegos obiektywnego.
Tak to wiemy ja, ty, on, ona, olifant ( xP ) mają swój cel. Ale ten cel dla świata jest niczym.
Probujesz udowodnic, ze cel zycia Matka jest bezsensu, bo TY tak uwazasz.

Imo to logiczne. On tak uważa i próbuje to udowodnić.
Pytanie z innej beczki. dlaczego smierć* dla was oznacza ze nie ma zadnego celu?
Chodzi ci o to, że my uważamy, że śmierć to konieć życia i po niej nie ma żadnej bajkolandii? Bo ustają wszystkie procesy życiowe bla bla bla.
I w ogóle to najpierw powinien się moim zdanie wypowiedzieć na ten temat ten kto uwarza że coś jest. A nie ten co uważa że nie ma.

*Poprawiłem literówkę w wyrazie. Jeżeli nie o ten wyraz chodziło to sorry. Btw. czytałem te pytanie na szybko, a że było ono chaotycznie zadane mogłem je źle zinterpretować.

No dobra starczy ;p Pozdrawiam =)

Quezacoatl
14-12-2006, 16:22
Paradoksalność sensu życia polega na tym, że w praktyce każdy człowiek ma jakiś cel w życiu - problem w tym, że egzystencja całego gatunku ludzkiego owego celu nie posiada.

IMHO zajmowanie nowych terenów, przystosowywanie ich do własnego użytku, i w końcu opanowanie całej dostępnej przestrzeni to wystarczający cel jak na gatunek. Czy np. króliki mają ten sam cel? W pewnym stopniu tak, ale nie potrafią przystosowywać zajętych obszarów by lepiej im się żyło (np. nie budują miast...).
Gatunek ludzki ma więc taki sam cel jak inne gatunki, jednak skrzywiony naszą "oświeconą" świadomością tego, że robimy źle (co nam wcale nie przeszkadza...). To co nazywacie 'celem' istnienia gatunku można różnie interpretować. Dla mnie właśnie tak to wygląda, a nazywanie celu "wyższym" jest IMO bez sensu. Przykład: Czy cel Hitlera zawładnięcia światem i 'oczyszczenia' świata z ras niearyjskich jest celem wyższym? czy niższym? Co sprawia, że cel istnienia jest 'wyższy'? jego potencjalnie dobre skutki?
Jak mi ktoś wyjaśni co stwarza wyższy cel to odpowiem dokładniej jak według mnie ma się to do naszego gatunku. ;)

Baron Kaldrick
14-12-2006, 16:39
Nie każdy, kto uważa, że ludzkość nie ma wyższego celu ma spierdolone życie, Matek. Jak ktoś wcześniej powiedział, paradoks życia człowieka polega na tym, że jednostka ma w nim jakiś cel, ale całość ludzkości takowego nie posiada.

Rupert
14-12-2006, 17:40
Poczytałem te wszystkie nowe posty i czuje sie dziwny, inny.
Czy Tylko ja mam jakiś cel w swoim życiu? Czy tylko dla mnie jest jasnym że po mojej śmierci inni ludzie będą żyli i to co zrobie na ziemi pozostanie na niej jeszcze długo po mojej śmierci (zależy jeszcze co zrobie..).
Takie retoryczne pytania, musiałem to napisać.

Dan the Automator
14-12-2006, 19:06
Chcecie argumentu? Wyzszym celem ludzkim jest doskonalenie sie i poznawanie tego swiata. O ile grzyb, mrowka czy slon od pokolen zyja tym samym - instynktem przezycia, o tyle nie potrafia sie doskonalic. NIe potrafia grac na muzyce, nie potrafia sie uczyc skomplikowanych twierdzen, nie potrafia swiadomie podzielic czasu pomiedzy zabawe i prace. Dla nich wazne jest tylko jedno - zapelneinie brzucha. Byc moze dla wielu z was zapelnienie brzucha tez jest jedynym zmartwieniem - wspolczuje. Nobody perfect.
Tak, słoń i człowiek różnią się - zaawansowaniem ewolucji. Uważam że za pare tysięcy-milionów lat słonie też będą potrafiły "myśleć abstrakcyjnie", (o ile jeszcze tego nie potrafią) i naprawde zabawne będzie jak, w przeciwieństwie do ludzi, nie zaczną wymyślać sobie bogów :-).

Uważam że moje życie nie ma wyższego celu, natura (świat, bo ktoś sie pytał czemu akurat natura) obejdzie się bez mojego istnienia. Mam natomiast cele, nazwijmy je, ludzkie, potrzebne tylko i wyłącznie do samospełnienia. Tym celem są przyjemności, całe swoje zycie chce poświęcać im, jak również drodze do przyjemności (np przez zło konieczne - pracę). Jeśli ktokolwiek myśli że jego istnienie jest w jakimkolwiek stopniu potrzebne naturze - schlebia sobie niezmiernie :-).

@Matek
Apropo mojego stwierdzenia "widać że katolik". Nie chodziło mi o twoją wiare, bo jest mi ona obojętna. Chodzi o sposób twojej argumentacji - "udowodnij mi że tak nie jest". Bardzo mi się kojarzy z
-udowodnij mi że bóg jest
-udowodnij mi że boga nie ma!

Eivrel
14-12-2006, 20:13
Poczytałem te wszystkie nowe posty i czuje sie dziwny, inny.
Czy Tylko ja mam jakiś cel w swoim życiu? Czy tylko dla mnie jest jasnym że po mojej śmierci inni ludzie będą żyli i to co zrobie na ziemi pozostanie na niej jeszcze długo po mojej śmierci (zależy jeszcze co zrobie..).
Takie retoryczne pytania, musiałem to napisać.
Po poczytaniu postów trzeba także poświęcić chwilkę na zrozumienie ich. Otóż nie, nie jesteś wcale inny. Wszyscy posiadamy jakiś cel (ja będę piłkarzem!!!! A zobaczycie!!). Tylko, że niezależnie od tego co zrobimy, świat i tak się tym mocno nie przejmie.

Widzę ogólnie, że te durze kontrowersje i głosy sprzeciwu spowodowane tymi słowami o braku sensu ludzkiego życia, wywołane są trochę przez jakby taki dziwny sposób rozumieniem tego. Ja może przedstawię moją subiektywną opinie na ten temat:
Tak no więc ludzie mogą robić sobie co chcą, a dla świata to nic nie znaczy. Ale czy trzeba się tym tak przejmować? Przecież to wcale nic oznacza, że mamy się zaraz tym powodem strapić czy coś. Przecież na świecie istnieje tyle przyjemności. Trzeba korzystać z życia póki się je ma. Podsumowując:
Mamy tą swoją chwile na świecie. Nie zmarnujmy jej.


Hyhy ale mi się moralik ułożył. ;p

Ps. jeszcze do tego cytatu:
Te pytanka wcale nie takie retoryczne, jakby się uprzeć też można by podyskutować xd ale to taki mały offtop.

Ashlon
14-12-2006, 21:03
Tak to wiemy ja, ty, on, ona, olifant ( xP ) mają swój cel. Ale ten cel dla świata jest niczym.


Czyli : jaki cel ma istnienie swiata? Zaloze sie, ze zaraz polowa udzielajacych sie w tym temacie napisze "ZADEN!!!1111nie ma sensu!1111Nie ma Boga, a my zyjemy po nic!111Tak samo swiat!". I jak tu mozna dyskutowac? :P

PiXik
14-12-2006, 21:04
Nie każdy, kto uważa, że ludzkość nie ma wyższego celu ma spierdolone życie, Matek. Jak ktoś wcześniej powiedział, paradoks życia człowieka polega na tym, że jednostka ma w nim jakiś cel, ale całość ludzkości takowego nie posiada.
owszem ale w życiu rządzi egoizm...co kogoś obchodzi cały świat,dla mnie ważne są moje cele i założenia,ewentualnie bliskich mi ludzi.Całosc ludzkosci nigdy nie będzie takowego celu posiadała,chociaż dobro ogólne byłoby tu mile widziane,ale niemożliwe
Ktoś jeszcze pisał,że świat się obejdzie bez jednostek,otóż nie wszystkich,niektórzy ludzie mieli wpływ na świat(chociaż chyba nigdy nie cały)albo chociaż na cząstkę ,niektórzy w pozytywnym znaczeniu inni w mniej pozytywnym.

Eivrel
14-12-2006, 21:50
Czyli : jaki cel ma istnienie swiata? Zaloze sie, ze zaraz polowa udzielajacych sie w tym temacie napisze "ZADEN!!!1111nie ma sensu!1111Nie ma Boga, a my zyjemy po nic!111Tak samo swiat!". I jak tu mozna dyskutowac? :P
Np. podać argumenty, które obalały by te słowa.



Btw. istnienie świata. Żeby to tak łatwo było to rozkminić ;p
No ale jak już pytanie się pojawiło to coś nabazgrać spróbuję. (Wiem, że pytanie dla przykładu, ale co szkodzi)
Otóż więc istnienie świata. Świat sobie jest i będzie. Nie wiadomo odkąd do kiedy po co i na co. Nie wiemy jak powstał i w ogóle. I pamiętam, że kiedyś właśnie tak sobie rozmyślałem nad tymi zagadnieniami i doszedłem do wniosku, że to nie dla ludzi. Że nawet jeżeli odpowiedź na któreś z tych pytań istnieje, to ludzki rozum nie jest przystosowany żeby rozumieć takie rzeczy. No spróbujcie sobie np. tak na szybciora wymyślić jakiś początek świata. Np. buchło coś błysło bęc grzmot i mamy świat. Albo świat stworzył bóg. Albo świat był od zawsze. Przy każdym z tych przykładów można postawić pytanie typu 'a co było 5 minut wcześniej?' 'a kto stworzył tego boga?'. Itp. No bo w końcu nasz mózg nie rozwinął się po to by rozmyślać, tylko po to by zapewnić nam przetrwanie. No i to taka moja mała teoryjka, że nie jesteśmy przystosowani, aby wiedzieć takie rzeczy =)

A przy tych założeniach co występują dziś chyba faktycznie pasowała by najbardziej odpowiedź że świat nie ma celu ;p (No bo jaki cel może mieć coś co trwa wiecznie i się nigdy nie kończy tylko tak jest w kółko).

eerion
14-12-2006, 21:55
owszem ale w życiu rządzi egoizm...co kogoś obchodzi cały świat,dla mnie ważne są moje cele i założenia,ewentualnie bliskich mi ludzi.
Właśnie rpzez taki sposób myślenia ludzie są najgłupszą spośród ras.
shame on us
Ktoś jeszcze pisał,że świat się obejdzie bez jednostek,otóż nie wszystkich,niektórzy ludzie mieli wpływ na świat(chociaż chyba nigdy nie cały)albo chociaż na cząstkę ,niektórzy w pozytywnym znaczeniu inni w mniej pozytywnym.
Mieliby gdyby np. wycięli cały las równikowy, wypalili do cna po czym zaprawili kwasem solnym. Wteyd można powiedizeć, że dany człowiek miał częściowy wpływ na świat. Na krótki okres czasu ;P

Nosferatu
14-12-2006, 22:02
A przy tych założeniach co występują dziś chyba faktycznie pasowała by najbardziej odpowiedź że świat nie ma celu ;p (No bo jaki cel może mieć coś co trwa wiecznie i się nigdy nie kończy tylko tak jest w kółko).


z tego co sie orientuje to za 10000( iles tam zer )00lat caly znany nam wszechswiat ulegnie zniszczeniu, skonczy sie paliwo pozwalajace gwiazdom swiecic itp. mile rzeczy

janek@
14-12-2006, 22:08
Jaki jest cel wszechswiata? Hmmm nie ma zadego? Prawda jest, ze nie ma osobnego celu bo sa i inne wszechswiaty. Nie ma. end
Cel czlowieka? hmmm Tutaj cel czlowieka, a latajacej w kosmosie od poczatku wszechswiata asteroidy nie rozroznia sie ani troche... Napewno powiecie "jak czlowiek zyje to ma cel" jednak nie bo czlowiek powstal z materii takiej samej jak asteroida, a zycie jest zwyklym przypadkiem spowodowanym przez prawa fizyki.
(najpierw powstaly amiokwasy potem bialka, rna, dna az to zaawansowania)
Czlowiek zyje by miec wlasne cele i potrzeby.
Podsumujmy: CZlowiek ma ten sam cel co np. piasek, Celu wszechswiata nie ma badz jest, cel zycia to potrzeby i wlasne cele jednostki.
Z punktu widzenia kosciola to^ wyglada calkiem inaczej.

P.S.
Zapytacie sie zapewnie czemu ja jeszcze sie nie zabilem... powiem, ze sam mam cel do zrealizowania ;].

@edit to up
To prawda, ktora jest niezaprzeczalna ;(. Wszechswiat jest jak zycie ma swoje cele badz ich nie ma, ale i tak umrze.

Eivrel
14-12-2006, 22:13
z tego co sie orientuje to za 10000( iles tam zer )00lat caly znany nam wszechswiat ulegnie zniszczeniu, skonczy sie paliwo pozwalajace gwiazdom swiecic itp. mile rzeczy
A to peszek ;p
A tak z ciekawości co będzie potem? Znaczy tak konkretnie 4 godzinki mnie interesują bo umówiony już jestem na ten czas. Jk
No właśnie tak sobie można mówić koniec, ale co to jest ten koniec.
Btw. świat chyba mógł by istnieć bez gwiazd tylko ciemno by było ;p No ale nie będę się w takie naukowe dyskusje wdawał bo tutaj posiadam jeszcze małą wiedze.

Nosferatu
14-12-2006, 22:19
A to peszek ;p
A tak z ciekawości co będzie potem?

z tego czego sie dowiedzialem na wykladach to zapanuja wieczne ciemnosci, pustka

zreszta szczerze to kij mnie to obchodzi, i tak raczej nie dozyje xD

spider-bialystok
14-12-2006, 22:30
O ludzie, ale wy macie problemy :| Zamiast zastanawiac sie czym jestem dla swiata wole myslec czym swiat jest dla mnie. I choc do smierci mi sie nie spieszy, to wierze, ze zycie na Ziemi to dopiero poczatek i dzieki temu moje zycie ma wiekszy sens.

@down
Katolikiem nie, chrzescijaninem (wyznawca Chrystusa) tak.

Rav Othersider
15-12-2006, 15:10
O ludzie, ale wy macie problemy :| Zamiast zastanawiac sie czym jestem dla swiata wole myslec czym swiat jest dla mnie. I choc do smierci mi sie nie spieszy, to wierze, ze zycie na Ziemi to dopiero poczatek i dzieki temu moje zycie ma wiekszy sens.


Jesteś Katolikiem? :)

Shanhaevel
15-12-2006, 17:45
Mamy tą swoją chwile na świecie. Nie zmarnujmy jej.

Hyhy ale mi się moralik ułożył. ;p

Łe, ten jest lepszy. ;p

- Cóż, nigdy nie byłem dobry w opowiadaniu kawałów. - odchrząknął - Hm... Wiecie, jaka z tego puenta?
Odpowiedzią na jego pytanie była zgodna cisza. Mężczyzna uśmiechnął się lekko.
- Życie to najzabawniejsze, co może ci się przytrafić. Więc śmiej się, póki możesz.

"ZADEN!!!1111nie ma sensu!1111Nie ma Boga, a my zyjemy po nic!111Tak samo swiat!"

Jeszcze jeden cytat:
TNIJ TE ŻYŁY, QRVA!!!1

No bo w końcu nasz mózg nie rozwinął się po to by rozmyślać, tylko po to by zapewnić nam przetrwanie.

Ba, tylko widzisz, np. pszczoła nie będzie rozważać Arystotelesowskiej Wizji Wszechświata (czy innego tentegesa), a człowiek- owszem. I to taka mała różnica...

Eivrel
15-12-2006, 19:20
Ba, tylko widzisz, np. pszczoła nie będzie rozważać Arystotelesowskiej Wizji Wszechświata (czy innego tentegesa), a człowiek- owszem. I to taka mała różnica...
To taki mały efekt uboczny ewolucji. Przy czym mózg w tej swojej mądrości może kiedyś wyprowadzić nas w pole. Były te różne różniste teorie na wszystkie tematy i wszystkie tak pięknie opowiadane, ale jednak skoro jest ich tyle to wszystkie nie mogą być prawdą. Jeżeli kiedyś ludzie dojdą do jakiegoś błędnego przekonanie i to sobie czymś tam potwierdzą to może być niezły klops. A taka pszczółka sobie lata, nie myśli, ale żyje i jest happy =)

Ps. Ta puenta którą zacytowałeś też fajna ;p

Rav Othersider
15-12-2006, 22:19
Ale dyskusja sie zrobiła 8o !

Ashlon
15-12-2006, 23:01
Ba, tylko widzisz, np. pszczoła nie będzie rozważać Arystotelesowskiej Wizji Wszechświata (czy innego tentegesa), a człowiek- owszem. I to taka mała różnica...

Bo pszczola jest na innym poziomie ewolucji, ona nigdy nie bedzie o tym myslala, bo budowa jej na to nie pozwala ;) Nie wiemy, czy za xx lat nie powstanie jeszcze lepsza forma organizmu, ktora powie "pff, arystotelesowska wizja wszechswiata...".

Co do celu istnienia wszechswiata - jesli swiat powstal od Boga (dla ateistow - poprzez wielki wybuch), to cala dzisiejsza materia byla poczatkowo 1 bytem... A wiec moze byc tak, ze naszym celem (nawet nieswiadomym) jest praca dla spoleczenstwa az do chwili Sadu Ostatecznego (dla ateistow - ponowny Wybuch, co da znowu 1 byt).

Dark Sven
15-12-2006, 23:07
Ba, tylko widzisz, np. pszczoła nie będzie rozważać Arystotelesowskiej Wizji Wszechświata (czy innego tentegesa), a człowiek- owszem. I to taka mała różnica...
No bo akurat ty wiesz co myśli pszczoła. Pszczołoznawca jeden się znalazł.:D

Dla mnie ta rozmowa nie ma większego sensu. Dla jednego życie nie ma sensu, dla drugiego ma. A takie przekonywanie na hama jest bezcelowe.
Przetrwanie gatunku- myślę, że jeśli dla xx osób życie nie ma sensu to dla innych xx osób życie ma sens więc na nieszczęscie dla planety, ludzie za szybko nie wyginą. O ile sami się nie wybiją.

Ale co nas to będzie obchodzić... Nas już nie będzie.

Fiszbin
16-12-2006, 18:30
Jestem emo! Moje życie to ból, widok krwi i podciętych żył. Nie ma dnia bym nie myślał o zakończeniu mej nędznej egzystencji.

Hieyan
16-12-2006, 20:27
Btw. świat chyba mógł by istnieć bez gwiazd tylko ciemno by było ;p No ale nie będę się w takie naukowe dyskusje wdawał bo tutaj posiadam jeszcze małą wiedze.


Pan chyba czwarty raz powtarza 4 klase podstawówki? Albo ta jedynka w wieku to przez przypadek się wstawiła?

@up
Hejl emofcy

@topic
Dziwie się jeszcze, że w tym temacie nikt nic o reinkarnacji nie wspomniał.

@down
Wpisz sobie w google 'emoboy/emogirl'.

Co do reinkarnacji - kto ci tak powiedział? Tak samo można powiedzieć , że po śmierci nie ma Sądu Ostatecznego. Na nic nie ma 100% dowodów. No, bo wkońcu na tym polega wiara...

janek@
16-12-2006, 21:28
Jestem emo!

Emotikonem? XD

@up
Bo tego nie ma i nie bedzie ;p. (reinkarnacji)

My sami sobie postawiamy cel, ale jezeli chodzi o wyzsze cele hmm nie ma?
Pomyslmy... Mozna powiedziec jak i kto nas obdarzyl tym celem? Jezeli tego nie wiemy to nie ma o czym gadac ;p.

eerion
16-12-2006, 23:29
@topic
Dziwie się jeszcze, że w tym temacie nikt nic o reinkarnacji nie wspomniał.
Ja chyba gdzieśtam napomniałem, ale nie bezpośrednio

@up
Bo tego nie ma i nie bedzie ;p. (reinkarnacji)

Proponuję ci poczytać na jakiej zasadzie jest wybierany kolejny Dalaj Lama
Zdziwiłbyś się ^^
<już słyszy głosy, że to wsyzstko jest ukartowane>

Thero
17-12-2006, 12:32
To wszystko jest ukartowane!

Eivrel
17-12-2006, 17:33
Pan chyba czwarty raz powtarza 4 klase podstawówki? Albo ta jedynka w wieku to przez przypadek się wstawiła?

Po pierwsze czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Po drugie dla mnie to nie jest takie oczywiste. Może tak napisał byś co twoim zdaniem jest błędne, a nie od razu do bezcelowego obrażania przechodzisz.

Hieyan
18-12-2006, 22:25
Po pierwsze czytanie ze zrozumieniem się kłania.
Po drugie dla mnie to nie jest takie oczywiste. Może tak napisał byś co twoim zdaniem jest błędne, a nie od razu do bezcelowego obrażania przechodzisz.

Brak gwiazd - brak energii słonecznej potrzebnej do przeprowadzienia procesu fotosyntezy u roślin - rośliny zielone wymierają - wymierają roślinożercy - wymierają mięsożercy - wymierają ludzie. I w ogole brak tlenu, jak już rośliny wymierają. Dodam, że temp na ziemi spadłaby do paruset stopni poniżej zera, więc wszystko by zamarzł.

Eivrel
19-12-2006, 15:21
Brak gwiazd - brak energii słonecznej potrzebnej do przeprowadzienia procesu fotosyntezy u roślin - rośliny zielone wymierają - wymierają roślinożercy - wymierają mięsożercy - wymierają ludzie. I w ogole brak tlenu, jak już rośliny wymierają. Dodam, że temp na ziemi spadłaby do paruset stopni poniżej zera, więc wszystko by zamarzł.
No i po co się było tak unosić? Jeżeli to co napisałem ci się w jaki sposób nie spodobało to trzeba było się spytać jakoś kulturalnie. Bo jak się od razu wyzywa, a potem wychodzi, że się posta wcale nie zrozumiało to głupio to wygląda ;s
Ps. Jeżeli jeszcze się nie domyśliłeś w tamtym poście chodziło mi o świat, a nie o życie na ziemi.

Rav Othersider
19-12-2006, 21:43
Bump it, bump!

Dan the Automator
19-12-2006, 22:09
Bump it, bump!

Można wiedzieć co ty właściwie robisz?

Rav Othersider
19-12-2006, 23:43
Można wiedzieć co ty właściwie robisz?

Odświerzam. Chcę zebrać jak najwięcej głosów do pracy.

PiXik
19-12-2006, 23:55
a nie czasem odświeżasz ?

Rybzor
20-12-2006, 06:47
Just Bring Up My Post? to nie tibia.com forum ;/

Fish Mashine
20-12-2006, 12:04
Fakt , czasami myslalem o samobojstwie ale nigdy nie chcialem sie zabic chcialbym przezyc zycie nawet jeżeli , jak twierdza koledzy wyzej , nic nie znacze dla wszechswiata , kosmosu i potwora ze spagetti.

Pozatym autorowi tematu chyba bardziej chodziło o to czy warto sie zabic niz o to jaki cel ma zycie.

Destruktywne dzialanie czlowieka uzasadnione jest checia przetrwania i lepszego zycia , a wiele gatunkow dziala w podobny sposob

*P.S: Wielu ludzi w tym temacie mysli ze sa nadistotami , i mowia juz w formie wy, wasza rasa , ludzie sa beznadziejni.

*Zdanie na koniec: Myslenie o wyzszym celu , zyciu po smierci znaczy dla waszej "Gai" to samo co temat o jezyku beholderow

Rav Othersider
23-12-2006, 23:54
Fakt , czasami myslalem o samobojstwie ale nigdy nie chcialem sie zabic chcialbym przezyc zycie nawet jeżeli , jak twierdza koledzy wyzej , nic nie znacze dla wszechswiata , kosmosu i potwora ze spagetti.

Pozatym autorowi tematu chyba bardziej chodziło o to czy warto sie zabic niz o to jaki cel ma zycie.

Destruktywne dzialanie czlowieka uzasadnione jest checia przetrwania i lepszego zycia , a wiele gatunkow dziala w podobny sposob

*P.S: Wielu ludzi w tym temacie mysli ze sa nadistotami , i mowia juz w formie wy, wasza rasa , ludzie sa beznadziejni.

*Zdanie na koniec: Myslenie o wyzszym celu , zyciu po smierci znaczy dla waszej "Gai" to samo co temat o jezyku beholderow

No i to jest konstruktywny post.

Dego
25-12-2006, 23:22
JA niestety miałem kilka razy byłem "zmenczony życiem" to chyba po cześci wina szkoły...a jeżeli sie pytacie czy się boje śmiercie powiem nie (penwie mnie wezmiecie za bohatera) poproatu wierzę w Boga i wierzę że trafię do nieba miałem już śmierć przed oczami miałem gorączkę 41stopni i 2 kreski i ciale rosła a przy 42 ścina się białko noi koniec....