zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Z pamiętnika goblinka


shae
24-09-2004, 13:13
Na początku zaznaczam że nie jestem autorem tego tekstu [nie wiem kto nim jest], a jedynie go dostałem... Nie wiem czy dobry dział, ale inne mi średnio pasowały.


7 Balla 9 roku Krotona
Pamiętnik ten piszem ja -- Gżdyl -- goblinek, z powodu tego, co umiem
pisać. Będzie ze dwa księżyce, jakżem się do paczki Szramy Na Ryju
zaciągnął. Wstąp do paczki -- powiedzieli -- poznasz świat. A tu
psińco. Poszła fama, co tutejsze Buuu zbiera armie, to dzisiaj rańcem
przybylim tylko po to, co by zadekowano nas w takowych wielkich
loszyskach pode kościółkiem wraz z inszemi, jak to sie prawi
"aljantami" (ja Gżdyl -- goblinek poezje pisywam to i mondre słowa
znam).

8 Balla
Dzisiej przyszedł chłopek od szefa. Jedlim akurat zupe z trupa, a tu
jak nie piardnie, jak nie zaśmierdzi i pojawia się taka morda nad
kociołkiem. Gapi się i gada: "Wy takie owakie, Jaśnie Wielmożny,
udzielny książę piekieł Diablo nakazuje, aby wasza hałastra strzegła
tych krypt od tych schodków do tamtych. Żołd co tydzień, żarcie raz
dziennie. Jak się coś nie podoba, to ja mam to w rzyci. I zniknął. Z
tej całej gadki to pojelim, iż mamy tu gnić i pilnować tych gołych
ścian. I co ważniejsze, że tu gdzieś są krypty. Szrama zaraz wysłał
chłopaków, co by przepatrzyli za świecidełkami. Nie minęło pare
przekląć, a słyszym wrzask i Gnatogryz wypada zza węgła, a za nim kupa
szkieletów i zombiaków. Prawie zdechlim ze stracha, ale one tylko
dopadły Gnatogryza i wyrwały mu nogi z tyłka. I poszły sobie. Szrama
ogłosił, co by nie ruszać krypt.

9 Balla
Rańcem Szrama zarządził manewry. Cała paczka z bojowemi okrzykami
biegała w te i we wte, trząchając toporkami. Mnie też kazali biegać, a
że niewysoki jestem i nogi mam krótkie, to mnie troche podeptali.
Reszte dnia spędziłem na lizaniu ran. Co by się infekcyja jakowaś nie
przyplątała.

10 Balla
Dziś mielim bitwę. Przylazł jakiś buc z toporem i z miejsca prask! w
szkieleta. To się kupą na niego rzucilim. Ja trochę z tyłu, na
wypadek, gdyby jakiś drugi chciał nas otoczyć. Szrama mu osobiście
wsadził topór w karczycho, tak że osiłek nawet nie pisnął. Wieczorem
dostalim premie. Taka robota to mi się podoba.

29 Balla
Przez ponad dwa tygodnie nic się nie działo. Dopiero dziś pojawił się
ten abrakadabra od szefa, Lazaret go zowią, czy tak jakoś, i oznajmił,
że my są nieefektowni i nie będą nam dawać żryć.
30 Balla
Znowu nic. Jemy szczury. Gramy w kości (ale durne te szkielety).

3 Azerotha
Skończyły się szczury. Ale złapalim w kącie jednego takiego, co to się
nazywa Kryjak. Na kolacje bedzie zupa.

4 Azerotha
Ułożyłem poezje. Tytuł: "Oda do brzucha".
Oj, mój kochany brzuszku
Jakaś pustka jest w tobie
Takaż podobna pustka
Siedzi u Szramy w głowie
Szef, jak usłyszał wierszyk dał mnie w pysk i wybił kła. Ale chłopakom
się podobało.

7 Azerotha
Dalej nic. Ukradkiem odcinamy kawałki zombiaków. Tak, co by nie
zauważyły. Trudna sztuczka. Jak nie wyjdzie, to plask!, fuj! Wczoraj
nie wyszło Harnasiowi Od Toporka. Zjedlim gulasz góralski.

8 Azerotha
Wreszcie mielim gościa. Przyszła taka jedna cizia. W samych majtkach,
ale za to z taaakim łukiem. Bój był straszliwy. Walczyliśmy jak lwy. A
jam, nie chwaląc się, najgłośniej ryczał. Ale lalunia nie dała nikomu
podejść. Jak Szrama zaliczył kolejną szramę na ryju, to ryknął, co by
spadać za węgieł. Ucieklim więc, a na cizię ruszyły Kryjaki i
szkielety. Kryjaki padały jak muchy, ale kościotrupom to te strzałki
niewiele szkodziły. I tak ją wreszcie otoczyły i zatłukli. Ale
zasługę, to myśmy sobie przypisali. I znowu nas karmią.

10 Azerotha
Kochany pamiętniczku. Dziś wieczorem byli moje imieniny -- Dzień
Smętnego Gżdyla. Chłopaki zrobili fetę, ale szybko się popili i
zapomnieli o życzeniach. Tęsknie do rodzinnej lepianki i do maminej
kartoflowej z elfimi uszkami. Ona by nigdy nie zapomniała, co by mi
powinszować. Mama, znaczy się, nie kartoflowa.

12 Azerotha
Dziś na patrolu stało się cosik dziwnego. Odbiłem na chwilę od swoich,
co by w ciemnym kąciku pęcherza opróżnić. Rozpinam gatki i zaczynam, a
tu z kąta, jak co nie smyrgnie. Zaplątały mnie się nogi i to
powstrzymało mój błyskawiczny atak. Leżę więc sobie, drżę (z bitewnej
ochoty, co chyba jasne, nie?) i patrzę. A to takie ludzkie pachole.
Noo, z grubsza, ludzkie. Stoi i ślepia przeciera, com mu na nie
napaskudził. Wreszciem się z gatek wyplątał i rzekł: "gadaj, ktoś ty,
ludzki szczeniaku!", a on potulnie mówi, że je prosty pastuch ze wsi,
a wołają go Wirt, Wizg czy tak jakoś. "Co tu robisz, szczeniaku?" --
ja mu mówię. A on rzecze, co różnistych dupereli szuka, aby je we wsi
różnym takim głupkom za denarki opylać. Hm, ja nie głupi. Pogadałem z
młodym, ubilim interes ku obopólnej korzyści.

14 Azerotha
Dziś znowu byłem na patrolu. W zaułku czekał na mnie szczeniak i
zahandlowalim. Jak ja lubię cielęcinkę, uj! A braku tych sztylecików
to nikt nie zauważy.

15 Azerotha
Dziś sie bilim z dwoma panami rycerzami. Mocni byli w gębie, ale w
rękach słabi. Szrama rozłupał im głowy toporem. Ten toporek to zacna
zabawka. Nawet świeci. Ciekawym, czy...

18 Azerotha
Dzisiaj mamy święto Topienia Dziewicy. Ale nie ma tu rzeki, ani
dziewicy (a przynajmniej żaden sie nie przyznał). Tak więc świętowalim
zastępczo. Pilim, znaczy się.

19 Azerotha
Dziś z niższych poziomów przydeptało takie coś krowopodobne.
Próbowalim wydoić, ale to był samic. Dał nam po gębach i nawymyślał.

29 Azerotha
No, pięć minut strachu i po wszystkim. Toporek Szramy wycenialim
wespół ze szczeniakiem. Ostrom sie targował i wyszło na moje. Tylko
gdzie ja schowam pół krowiego tyłka?

1 Beliala
Szrama szukał swego toporka. Ryczał, klśł i bił po mordach. Schowałem
się za beczkę i strugałem głupa. Coż, chyba nieprędko mu przejdzie.

4 Beliala
Ale ja durny! Jaki ja durny. Durny! Durny! Jak emocje powściągnę, to
napiszę więcej.

5 Beliala
Wreszciem się nieco uspokoił. I juźe ci, pamiętniczku kochany,
opowiadam, jak było. Wczoraj się znowu bilim. Tym razem gość był
niezły rębacz. Przeszedł przez nas jak kapusta przez niską babę. Jego
toporek ciął nas jak kosa trawę. Ten samoj, com go tydzień temu opylił
gówniarzowi! Błyskał się i ciął wszystko. Ucieklim. Ale Szrama nie
zdążył. Tak się zagapił na siekierkę, że zdążył jeno ryknął: "Moje to
je! Moje!", a już gość mu łeb do grdyki na pół rozciapał. Bandzior
przetrzepał nas, szkielety, poćwiartował zombiaków i zszedł na dół
tymi schodkami, co to ich mielim pilnować. Po chwili usłyszelim z dołu
taki gruby głos: "ŚWIEŻE MIĘCHO!" i krzyk tego od toporka. Wypchnelim
Strupa, co by przeniuchał, co tam się wyprawia. Poszedł, a my
usłyszelim: "O! NOWE, ŚWIEŻE MIĘCHO!" i wrzask Strupa. Już więcej nie
bylim ciekawi.

6 Beliala
Dziś ostrom powiedział temu tam Wici, czy Wirtci, że juź mu nawet
złamanego sztyleciku nie opylę. O, takiego! Dąsał się, ale spytał, czy
też jakowejś pisaniny na dole bym nie znalazł. Durny jakiś. Rzekłem
mu, że pisemka to i owszem, sie walają tu i ówdzie i że takimi tam to
możem zahandlować.

8 Beliala
Nazbierałem tych pisemek w rulonikach i książeczkach i zaniosłem
szczeniakowi. Nawet dobrze mnie zapłacił. Plaster szyneczki za sztukę.
Zajrzałem do jednego takiego arkusika. A tam nawet nie prawdziwe
pisanie, tylko jakoweś robaczki. Ale chłopak twierdzi, co ma na to
kupca.

9 Beliala
U nas jest prawdziwa anarchia. To jest wtedy, gdy padnie taki szefo i
reszta bierze się za mordy, aby uzgodnić, kto ma rządzić. Ja tam się
nie wcinam. Znalazłem pusty safkofag. Siedzę, piszę i pogryzam
szyneczkę.

10 Beliala
Klawo tu jest. Znowu opchnąłem partię papierków i mam co pogryzać. Ten
Diablo to klawy gość, kimkolwiek by nie był. A tak... Oj, muszę
przerwać. Będziem się teraz bili. Farfocel ryczy, że do bram puka
jakiś dziadyga z kijkiem. Woła, że zowie się Wzwodus Wielgus. Musi co,
trochę porąbany. Ale i tak iść trzeba. Wypada zapracować na żołd.
Potem wrócę do mego sarkofagu i dokończę pis[aninę...

Ulrek
24-09-2004, 13:36
lol.
Ależ to jest oparte na fabule Diablo 1 :]

Gangrel
24-09-2004, 17:52
Dawno tak sie usmialem:D::D:D:D

slawski
25-09-2004, 19:42
Oparte to to może jest, ale śmieszne też jest:D^^