zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Uzależnienie od gier - dyskusja.


Scobel
19-04-2008, 16:34
Szukałem dziś sobie jakieś polskiej stacji radiowej nadającej w sieci. I przez przypadek trafiłem na audycje w której kilku "dorosłych" ludzi poruszało temat Uzależnienie od gier komputerowych. To co tam usłyszałem było dla mnie, jako dla człowieka dorosłego (mam już przecie te 23 wiosny za sobą) dość dziwne, szokujące, przekłamane. Wedle ów ludzi (w wielkim skrócie) jedyne "dobre" gry komputerowe to edukacyjne (np. rozwijające funkcje manualne u małych dzieci, lub inne im podobne) ... Każda inna gra jest zła bo prowadzi prędzej czy później do uzależnienia (to opinia "specjalistów).
Sam osobiście jestem fanatykiem wszelakich gier, od planszowych, przez karcianych, kończąc na grach komputerowych/konsolowych/komórkowych - czyli "kocham" grać praktycznie we wszystko co można (nawet szachy czy warcaby). Poświęcam temu masę czasu, i też jakiś % mych pieniędzy ... Ale umiem to sobie wszystko rozplanować ... Ale czy to, że siedzę "w grach" wtedy kiedy tylko mam ochotę czyni ze mnie człowieka uzależnionego od gier ?
Poza grami mam pracę, studia, znajomych, częste wypady poza dom ...

Szukając w internecie znalazłem kilak ciekawych artykułów na ów temat:

http://www.sop.sds.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=29&Itemid=54

http://www.astercity.net/~asfodel/dyplom/dyplom.htm

http://www.gry.gildia.pl/newsy/archiwum/2006/04/uzaleznienie_od_gier_coraz_powazniejszym_problemem

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,wid,8343671,wiadomosc.html?ticaid=15bd8

http://www.winter.pl/internet/gry.html

Ciekawią mnie wasze "przypadki" i zachowania. No i przede wszystkim opinie na ten jak by nie było dość burzliwy, kontrowersyjny temat - który najczęściej poruszają "dorośli" którzy wyrośli w erze pierwszych telewizorów kolorowych w domu ... a o komputerach czytali tylko w gazetach ...

Proszę was o podejście do tego tematu z powagą, bez żadnych głupich tekstów. Czekam tylko na przemyślane komentarze, składające się z więcej niz 2 zdań ...

Zatharin
19-04-2008, 17:27
Czy ja wiem czy można NAPRAWDĘ uzależnić się od gier, jak ktoś lubi pograć w to lub w tamto to chyba nie jest już uzależniony? I porównywać gry do narkotyków to już chyba przesada.

..::QRAS::..
19-04-2008, 17:47
Jesli mam byc szczery to gdy bylem mlodszy to przyznam sie ze bylem w pewnym stopniu uzalezniony ( to byl czas gimnazjum 1-3) gdzie bardzo duzo gralem i nic innego az tak bardzo nie przykuwalo mnie jak owe gry.
Obecnie mam prawie 20 lat i na szczescie przeszlo mi to , na ten czas bardziej kreca mnie jakie spotkania ze znajomymi albo "drajwa" po miescie z luznym lokciem moim Fordem Mondeo :*** [zebym sie nie chwalil xD]

Hodal
19-04-2008, 18:05
Temat wiele razy poruszany.. Ja uważam, że to nie jest wina gier tylko psychiki niektórych ludzi. Nikt normalny obojętnie ile niemiałby lat nie wyjdzie na ulice i nie zacznie zabijać, bo tak się robi w CS-ie, Quake Warsie, Moh itd.

Tompior
19-04-2008, 19:07
Temat wiele razy poruszany.. Ja uważam, że to nie jest wina gier tylko psychiki niektórych ludzi. Nikt normalny obojętnie ile niemiałby lat nie wyjdzie na ulice i nie zacznie zabijać, bo tak się robi w CS-ie, Quake Warsie, Moh itd.

A co ma uzaleznienie do zabijania ludzi??
Ja bylem od okolo 5-6 podstawowki do 1-2 gimn. lekko uzalezniony od tibii. Ale jak sie znalazly ciekawsze zajecia, nauka itp. to chec do tibii przeszla ;)

@down: akurat geografia mnie interesuje. Cos zlego w tym widzisz?

Argen
19-04-2008, 19:09
@up

Może to nic złego, ale jak dla Ciebie nauka jest ciekawa to...

@topic

Nie byłem i nie będe.

Gonzo
19-04-2008, 19:12
Spróbujmy najpierw zdefiniować, czym jest uzależnienie:

Uzależnienie - nabyta silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji. W praktyce określenie to posiada kilka znaczeń.

W języku potocznym termin "uzależnienie" jest stosowany głównie do osób, które nadużywają narkotyków, leków (lekomania), alkoholu, czy papierosów. W szerszym kontekście może odnosić się do wielu innych zachowań np. gier hazardowych, oglądania telewizji, internetu, czy seksu. Są to uzależnienia często mniej znane i opisane, nie zawsze nawet określane w oficjalnych klasyfikacjach chorób, ICD-10 i DSM IV, jako zaburzenie. Dlatego współczesna psychologia traktuje pojęcie uzależnienia szeroko i zakłada, że obejmuje ono także „(...) inne wypadki, kiedy ludzie czują się zmuszeni angażować się w ryzykowne, ‘‘wymykające się spod kontroli’’ zachowania (...)” -

Uzależnienie jest chorobą naprawdę nie ścisłą, tzn. nie ma określonych zasad jej nabycia. Uzależnić można się od wszystkiego, a to już leży w kwestii podatności naszej psychiki. Co do kwestii samych gier komputerowych, to nie są one temu winne. To jest takie samo uzależnienie jak od heroiny, czy telewizji.

A co do moich uzależnień - faktycznie, byłem uzależniony od Tibii, HOMM 3 i wielu innych, potrafiłem grać 12 godzin dziennie... Ale całe szczęście - to uzależnienie z wiekiem mija.

sphinx123
19-04-2008, 19:59
Ta, mądra wikipedia. Ciekawe jakie są negatywne skutki uzależnienia od seksu :<

Scobel
19-04-2008, 20:01
Ta, mądra wikipedia. Ciekawe jakie są negatywne skutki uzależnienia od seksu :<

Dużo dzieci ?? :) ...

Dark Sven
19-04-2008, 20:57
Ta, mądra wikipedia. Ciekawe jakie są negatywne skutki uzależnienia od seksu :<
Możliwość gwałtu, rozpad związku...

Był czas, kiedy faktycznie grało się dużo (rekord to 10 godzin przed drugą odsłoną K&M- nawet pierwszej misji w tym czasie nie przeszedłem ^^"). Ale teraz to głównie forma rozrywki. Już nawet nie gry, co sam komputer.

Scobel
19-04-2008, 23:04
Możliwość gwałtu, rozpad związku...

Był czas, kiedy faktycznie grało się dużo (rekord to 10 godzin przed drugą odsłoną K&M- nawet pierwszej misji w tym czasie nie przeszedłem ^^"). Ale teraz to głównie forma rozrywki. Już nawet nie gry, co sam komputer.

ET QW, UT3, The Orange Box, AC ... all wciągało za pierwszym razem po włączeniu na 12 h minimum ... Tibia ... hmm po pierwszym 10 minutowym razie nie grałem w nia 2 lata ?? :D

YoomeN
20-04-2008, 12:36
Mnie naprzykład wciągneło ET. Mojego kolege Cs. Innego kolege tibia. Gry mogą uzależnić.

_-asdf-_
21-04-2008, 17:20
Grałem w tą grę(tibie) w około 5-6 lat (brzmi jak zwierzenie w klubie AA;) )

Przez ten okres zawsze potrafiłem przestawać grać na np. 2-3miesiące, w ogóle o niej nie myśleć, kompletnie się od tego świństwa odciąć. Śmiałem się z tych "starszych" którzy bredzili coś o uzależnieniu od gier, o traceniu czasu, o bezsensowności i bezcelowości tego całego 'procederu' grania. ..."przecież mogę przestać grać kiedy chce, mogę to olać i tak robie jak potrzebuje, nie jestem idiota, nie mam 15lat... wiem ze w moim wieku mam inne priorytety"
To jednak z perspektywy czasu okazało się mydleniem samemu sobie oczu. Czas który marnowałem, myśląc że i tak nic mądrego bym wtedy nie robił.. okazał się czasem nie do nadrobienia. Gdyby nie gra(czy ogólnie komputer) musiał bym robić w tym czasie coś co służyło by np mojemu rozwojowi.. nauce.. Nie koniecznie nauce w sensie szkoła - studia - rozwój zawodowy, tylko nauce radzenia sobie z życiowymi sytuacjami... choćby taka sytuacją jak "nuda". Niby było wszytko w porządku... możliwość poznania ciekawych osób, spotykania się w rl(niejednokrotnie zaskakiwało mnie jak inteligentne i ciekawe osoby grają w tą grę), jednak to zawsze były kontakty oparte tylko na wspólnym temacie "Tibia". Nic się tak naprawdę nie zmieniało... tibia... tibia... tibia... zmarnowany czas na rozmawianie, pisanie, granie.... I to jest sedno sprawy: uzależnienie od tej gry polega nie na samym notorycznym graniu, ale na całej reszcie: rpg, fora, screeny, "ludzie", robienie poradników(hyy..), ots... wszytko to jest Tibia.

Straciłem przez to bardzo dużo... a ten post jest tego przykładem co się tak naprawdę traci = w czasie jego pisania mógłbym wysłać 20 CV, odbyć ze 2 szybkie rozmowy kwalifikacyjne, zostać dłużej w pracy i zarobić te kilkadziesiąt/naście zł więcej ..i wysłać zarobione pieniądze (np)głodującym. Albo przynajmniej się wyspać, odpocząć, pomyśleć o kimś kogo się dawno nie widziało i wysłać mu sms.
Bo co ten post komukolwiek dał?

I szczerze mówiąc nie zauważył bym tego gdyby nie wielki zbieg okoliczności.
Gdybym nie poznał osoby na której mi bardzo zależy, i jest faktycznie uzależniona od pewnej gry komputerowej, i zachowuje się bardzo podobnie jak ja w przeszłości. Wszelkie moje starania w kierunku odciągnięcia jej od tego, odbiera podobnie jak większość z was – jak atak. I uwierzcie, puki gracie, i krążycie naokoło tych gier i ludzi z nimi związanych... nie zauważycie tego, nie ma takiej możliwości.

Yoh Asakura
21-04-2008, 17:49
Straciłem przez to bardzo dużo... a ten post jest tego przykładem co się tak naprawdę traci = w czasie jego pisania mógłbym wysłać 20 CV, odbyć ze 2 szybkie rozmowy kwalifikacyjne, zostać dłużej w pracy i zarobić te kilkadziesiąt/naście zł więcej ..i wysłać zarobione pieniądze (np)głodującym. Albo przynajmniej się wyspać, odpocząć, pomyśleć o kimś kogo się dawno nie widziało i wysłać mu sms.
Bo co ten post komukolwiek dał?

To nie rób też kupy, w końcu tracisz na to sporo czasu, a mógłbyś go przeznaczyć na rozesłanie swojego CV.
@Topic:
Uzależnić się można od wszystkiego. Od lodów, czekolady, telewizji, książek i gier. A że parę prof.s.jonalistów (<3 CDA) sobie ubzdurało, że gry są winne temu, że na świecie panują wojny, a gołębie robią na szyby, to już zupełnie inna bajka.