Pokaż pełną wersje : Sposoby nauki
Witam, chciałbym się dowiedzieć jakie macie sposoby na uczenie się.
Jedni uczą sie po nocach a inni w ogóle... Jakie są wasze? :)
sphinx123
09-09-2008, 19:31
Nieścisłe: Biorę książkę/zeszyt i się uczę czytając.
Ścisłe: Robię zadania, tudzież po obserwacji zrobionych przykładów próbuję rozkminiać co z czym.
Odrabiam prace domowe. ;d
Kuboszek
09-09-2008, 19:44
Po prostu siadam czytam na głos to czego mam się nauczyć 40 minut i gotowe
"nie masz pomysłu na nauke?? kup go" :P
Słucham na lekcji, potem sobie powtarzam dosłownie 15minut dziennie. Na razie wystarcza, jak będzie gorzej z moimi ocenami, to pomyślę nad innym sposobem. : )
Witam, chciałbym się dowiedzieć jakie macie sposoby na uczenie się.
Jedni uczą sie po nocach a inni wogóle... Jakie są wasze? :)
W zasadzie nauka to po cześć indywidualna sprawa.
Na niektórych studiach wykładają bardzo ciekawie na temat efektywnego sposobu uczenia się samodzielnie. Wiedza którą zdobywa się na takich wykładach jest niemalże bezcenna.
Do szkoły średniej wiesz tylko tyle, ile zdołasz wyczytać w necie/usłyszeć od kolegi/dowiedzieć się na podstawie własnych doświadczeń, bo edukacji tego typu - "jak się uczyć", raczej nie prowadzą, a szkoda, bo to - jak wspomniałem - bezcenna wiedza :P
Ja się uczę stosunkowo rzadko, a jak już, to mam tam jakieś swoje metody, które raczej nikogo nie zainteresują :x
Witam, chciałbym się dowiedzieć jakie macie sposoby na uczenie się.
Jedni uczą sie po nocach a inni wogóle... Jakie są wasze? :)Rozumiem, że ty należysz do tej drugiej grupy.
Kiedyś po prostu spędzałem z ~10-20 minut na przejrzenie podręcznika/zeszytu przed klasówką. Oczywiście odrabiałem też prace domowe, co bardzo pomaga. Aktualnie nie uczę się w ogóle (może poza słówkami z języka niemieckiego, co by jakoś na tę tróję wyciągnąć - nie więcej niż 5 minut/20 słówek), wystarczy mi tyle co wyłapię dzięki podzielności uwagi i zapamiętam, bo siedzieć w pełni skupionym na co poniektórych nudnych lekcjach to ponad moje możliwości.
Zapewne spodziewasz się jakiegoś niezawodnego sposobu na naukę - nie ma go. Jedni przyswajają sobie materiał szybciej, inni wolniej. Trzeba z tym żyć. Ja żadnego konkretnego sposobu ułatwiającego naukę Ci nie podam, bo nigdy żadnego nie stosowałem - mam po prostu dobrą pamięć. Swoją drogą sprawdziany w szkołach (do średniej włącznie, nie wiem jeszcze jak to wygląda na studiach ;)) są dość proste - zazwyczaj wystarczy podstawowa wiedza, umiejętność kojarzenia pewnych faktów i odrobina inteligencji aby bez problemu odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Fred_Flintston
09-09-2008, 19:59
Ale Ty chcesz uczyć się "nie dla szkoły, lecz dla życia", czy po prostu przejść do następnej klasy? Jeśli to drugie, to wystarczą Ci odpowiedni nauczyciele.
Ucze się jedynie przedmiotów ścisłych. Robię prace domowe, czasem sam z siebie szukam innych zadań by utrwalić sobie to.
Co do reszty.. Geografia, historia, biologia itp. tylko ściągi. Plus to co usłyszę na lekcji.
Moja nauka polega głównie na słuchaniu na lekcjach. To już daje bardzo dużo. Wiadomo jednak, że niektórych przedmiotów bez powtarzania nie da się przejść (czyt. matematyka). Na matmę uczę się powtarzając wielokrotnie jedno zagadnienie (na które składają się regułki, wzory itp.) i robiąc dużo zadań. Na polski po prostu odrabiam zadania domowe, słucham na lekcji i robię z niej notatki. Na inne przedmioty wystarcza mi powtórzenie w domu wiadomości z lekcji.
Z przedmiotów, gdzie trzeba wkuwać na pamięć (historia, biologia, polski) to słucham na lekcji, i w domu powtarzam. Jest sprawdzian? To codziennie czytam jeden temat, jeśli nie ma na to czasu, to zarywam nockę przy kawie.
Matematyka, fizyka i chemia? Tutaj to już klapa... Nie wiem jak się uczyć, nie rozumiem, co roku mam coraz gorsze oceny, w drugiej gimnazjum zagrożony byłem. Teraz LO, problem mam z chemią i fizyką...
Jeśli chodzi o przedmioty humanistyczne, to większość z nich leży mniej lub bardziej w kręgu moich zainteresowań, więc umiejętności w tej kwestii rozwijam poniekąd mimochodem (oczywiście niezbyt równomiernie i momentami mało zgodnie z programem nauczania w szkołach średnich), a co do przedmiotów ścisłych... trochę wiem, trochę poczytam, trochę pościemniam, ale głównie słucham uważnie i tyle.
Czytam uważnie tekst a później idę go (zapewne) przetrawić przed anime, lub podczas drzemki. Sposób, u mnie, dosyć efektywny.
Spr. etc: Nauka z Ks. ew. Ks.
Nie-Spr-etc: praca domowa zad.
Mapa_Europy
09-09-2008, 21:10
Odpalam Winampa i czytam temat, który chce doszlifować... Na chwilę obecną wszystko idzie po myśli
@Up
Sam sobie odpowiesz na to pytanie za******jąc 10h+ dziennie za nędzne grosze
Ja sobie wszystko rozrysowuje na tabelach i wykresach. Lubie pisać pojedyncze hasla w punktach i zaznaczac na kolorowo, to co najważniejsze.
Jak mialam się nauczyć wiersza, to go rysowałam i szłam z moim 'malunkiem' do odpowiedzi ;)
..::QRAS::..
09-09-2008, 21:39
rzadko sie ucze a nawet wcale , prac domowych nie odrabiam ale na dwojach samych jade :P
Tana i wiesz, że Twój sposób stosuje bardzo wielu nauczycieli szybkiego uczenia się?
W sumie, to faktycznie zależy od człowieka, jak Rybcia napisał. Jeden woli czytać na głos, drugi przy muzyce, trzeci na pięć minut przed zajęciami. Ja dość często byłem zwolennikiem (i chyba nadal jestem) mojego ostatniego przykładu.
gavreonien
09-09-2008, 22:05
@Up
Sam sobie odpowiesz na to pytanie za******jąc 10h+ dziennie za nędzne grosze
Nie mogę powiedzieć, że się uczyłem, bo za dużo to tego nie robiłem. Pracuje 8 godzin dziennie i nie mogę powiedzieć, że zarabiam marne pieniądze... A dodatkowo studiuje.
To zależy od człowieka, jeden się w ogóle nie uczy, ma pozytywne wyniki na egzaminach/maturach innych duperszwancach, drugi jest debilem i mimo nauki nic mu nie wychodzi, a trzeci nie ma za grosz talentu i nie zamierza tego naprawić i też wszystko olewa.
Rethfing on Aldora
09-09-2008, 22:17
Podzielam poniekąd sposób Radix'a, ale z różnicą czasową. Nie widzę sensu uczyć się przedmiotów nieścisłych parę dni przed sprawdzianem, gdyż zwyczajnie po dwóch dniach nei będę już z tego wiele pamiętał, dlatego wole uczyć się na jeden dzień przed sprawdzianem. Matma akurat to mój ulubiony przedmiot, mogę cały dzień zadania liczyć, oby z fizyką było podobnie, ale to się okaże.
DaimenPro
09-09-2008, 22:19
Po co się uczyć bierzesz np (nieprzygotowanie do lekcji) przed lekcją i sprawa załatwiona.;) A tak naprawdę to moim sposobem na naukę jest czytanie np. tematu z którego jutro może wziąć mnie do odpowiedzi.Czytam,czytam aż w końcu się na uczę.:p
@Up
Sam sobie odpowiesz na to pytanie za******jąc 10h+ dziennie za nędzne grosze
Sry, że odpowiem, ale odpowiem ; P i to za niego. Znam miss. juzie i wiem, że nie będzie musiał się uczyć, aby mieć kasę. Zresztą uczyć się trzeba praktycznie na początku pierwszych klas, oraz w klasie kończącej daną szkołę. Nie chodzi tu o studia, ani o brak uczenia się jako oceny 1-2.
zadko sie ucze a nawet wcale , prac domowych nie odrabiam ale na dwojach samych jade :P
No i potem to wychodzi, chociażby w postach na forum ;\;\
@down
No ta, do gimnazjum czas wstąpić!
Necromantor
09-09-2008, 22:26
No i potem to wychodzi, chociażby w postach na forum ;\;\
lol pwned hehe lolz
ja sie ucze ostatnio coraz wiecej bo niedlugo ten j.. test..
sphinx123
09-09-2008, 22:32
Ach, zapomniałem o matematyce i zadaniach domowych <3 Nie robiłem ich przez całe gimnazjum i szczerze mówiąc g***o z tego przedmiotu wyniosłem. W liceum staram się je systematycznie robić. Generalnie, lepszej metody nauki matematyki niż odrabianie zadań domowych chyba nie ma.
Polecam, Iza Małysz.
Jesli musisz nauczyc sie czegos dlugiego/ waznego do perfekta, to polecam jakas tabletke na koncetracje/ pamiec... Lecz moja najleprza metoda jest uczenie sie przed spaniem. Przeczytaj tekst kilka razy, poczym idz spac.. Kiedy sie rano obudzisz bedziesz wszystko dobrze pamietac.. To naprawde dziala... Kiedy spisz wszystko ci sie w glowie jakby uklada, i glowa niejest przemeczona dniem. Dzieki czemu pamiec jest "wzmocniona" :) Naprawde w moim przypadku to dziala swietnie.
Ja czasem się uczę tak, że do każdego słówka/ważnego tekstu wymyślam sobie jakiś tik :P np. ruch ramionem czy coś takiego i np. przy odpowiedzi czy na sprawdzianie skojarzę to sobie z tym ruchem i wszystko mi się przypomina.
Uczenie się przed snem też jest dobre :)
Ja czasem się uczę tak, że do każdego słówka/ważnego tekstu wymyślam sobie jakiś tik :P np. ruch ramionem czy coś takiego i np. przy odpowiedzi czy na sprawdzianie skojarzę to sobie z tym ruchem i wszystko mi się przypomina.
o.O pierwszy raz słyszę o czymś takim. Chyba wypróbuję, ale już widzę reakcję klasy, gdy zacznę wymachiwać częściami ciała, jakbym jakiejś padaczki dostał ;c
No niby dobre, ale co będzie, jak zapomnisz co oznaczało klaskanie uszami? :<
Yoh Asakura
09-09-2008, 23:22
Jeżeli np. muszę się nauczyć jakichś tematów na klasówkę, to zaczynam naukę o 23, czytam raz wszystkie tematy i od razu idę spać. Rano pamiętam większość materiału, ale i tak dostaję 3. :confused:
Jeżeli np. muszę się nauczyć jakichś tematów na klasówkę, to zaczynam naukę o 23, czytam raz wszystkie tematy i od razu idę spać. Rano pamiętam większość materiału, ale i tak dostaję 3. :confused:
Ja z kolei mam tak, że przed zaśnięciem powtarzam materiał, rano nie pamiętam nic, 5 min przed lekcją sobie powtórzę i zazwyczaj dostaję 4 albo 5.
Cheapest
09-09-2008, 23:40
Nie mogę powiedzieć, że się uczyłem, bo za dużo to tego nie robiłem. Pracuje 8 godzin dziennie i nie mogę powiedzieć, że zarabiam marne pieniądze... A dodatkowo studiuje.
To zależy od człowieka, jeden się w ogóle nie uczy, ma pozytywne wyniki na egzaminach/maturach innych duperszwancach, drugi jest debilem i mimo nauki nic mu nie wychodzi, a trzeci nie ma za grosz talentu i nie zamierza tego naprawić i też wszystko olewa.
Powiem tak, że nie warto się przykładać w liceum z każdego przedmiotu bo potem świadectwo z piątkami to można sobie wsadzić wiadomo gdzie.
Ważne jest aby pomyśleć co będziesz chciał robić w przyszłości i z tych przedmiotów się uczyć (nawet nadprogramowo), a do reszty przykładać tak aby zdać do następnej klasy. Liczy się matura dzięki której dostaniesz się na studia i tyle. Oczywiście podstawy matematyki, jak również ortografia i przynajmniej jeden język obcy to są rzeczy które musimy znać aby gdzieś w przyszłości zaistnieć i mieć dobrą pracę.
I tak idąc na studia dostaniecie niezłego kopa bo nauka w liceum to jeszcze nic. Chyba, że wybierzecie uczelnię gdzie poziom jest niższy, a czasem może i lepiej taką wybrać bo często uczysz się na państwowych uczelniach nieprzydatnych rzeczy które nie przydadzą się NIGDY, a w tym czasie można się uczyć tego czego w programie nie ma, a jest bardzo potrzebne - bardziej zapatruję się na informatykę gdzie po samych studiach jesteś bez doświadczenia nikim. System nauczania jest przestarzały na niektórych kierunkach, od lat chcą zmienić ale jak widać efektów brak.
Ja się praktycznie nie uczę. Większość zapamiętuję z lekcji. A jak nie pamiętam to sobie szybko czytam zaraz przed lekcją. Hm.
o.O pierwszy raz słyszę o czymś takim. Chyba wypróbuję, ale już widzę reakcję klasy, gdy zacznę wymachiwać częściami ciała, jakbym jakiejś padaczki dostał ;c
Żebyś widział jak ludzie się patrzyli rano w autobusie gdy robiłem sobie powtórkę :D
No niby dobre, ale co będzie, jak zapomnisz co oznaczało klaskanie uszami? :<
Jeszcze tak mi się nie zdarzyło :P Najlepiej stosować to do ważnego wątku czy słówek z którymi masz problem. Jeżeli np. przeczytasz tekst, ale wiadomo, że nie zapamiętasz całego to wymyśl sobie jakiś tik, żeby zapamiętać najistotniejszą rzecz. Później zaczniesz kojarzyć to co czytałeś i pójdzie jak z płatka ;)
Samych piontek rzyczę! ;]
Mydelniczek
10-09-2008, 00:34
Ogólnie, jeśli się już uczę, (i nie mówię tu o zadaniach domowych - bo to jest oczywiste) to czytam tekst, raz, drugi, przy muzyce i jakoś to idzie potem.
Większość i tak pamiętam zwykle z lekcji.
Co do tej nauki, to polecam też wypisywanie sobie na kartce ważniejszych rzeczy, u mnie to przynajmniej działa.
Zawszę zostaje też twórcze ściemnianie, i ściąganie, ofcoz.
Quezacoatl
10-09-2008, 01:06
Przede wszystkim aktywna postawa na lekcji... często można z takowej dużo wyciągnąć (zależy on nauczyciela...). Do tego skupianie się na pojedynczych aspektach, których nie rozumiesz. Choć w zasadzie to powiem, że podst i gimnazjum uczyć się w zasadzie nie trzeba, w liceum warto, ale jak masz łeb na karku to też nie jest to wiele pracy. Studia to już inna sprawa, zależy co, i jak bardzo chcesz.
Najbardziej dziwią mnie ludzie, którzy siedząc na nudnych lekcjach nic nie robią. I tak swoje musicie odsiedzieć, nie lepiej więc słuchać i robić te nawet nudne notatki a potem mieć spokój w domu?
..::QRAS::..
10-09-2008, 08:24
No i potem to wychodzi, chociażby w postach na forum ;\;\
R mi nie dziala xDDD!
Ja zawsze wiekszego problemu z nauka nie mialem. Praktycznie nigdy sie nie uczylem w domu. Cala moja wiedza z ktorej dostawalem 5,4,3 czasami dwoje i laski opierala sie na tym co wynioslem z lekcji. Dla mnie po prostu uczenie sie w domu to jest marnowanie czasu, zreszta ja kompletnie nie umiem sie skupic w domu. Jak wiele razy przysiadalem do lekji w domu to jedno zerkniecie w telewizor (ofc wylaczony) i juz myslalem o tym co fajnego w tv. Zerkniecie na kompa i juz pomysly co moglbym teraz fajnego czytac w necie zamiast glupiej biologii. Mnie za duzo rzeczy w domu rozpraszalo. W szkole na lekcjach sluchalem, co nie przeszkadzalo mi wiele razy przeszkadzac na lekcjach ;] Moja wychowawczyni z liceum (strrrrrasznie madra i inteligentna) zawsze mowila ze mam niesamowita pamiec bo ona wiedziala ze ja sie w domu nie ucze tylko wszystko co wiem to wiedza z lekcji i inteligencja. Na samej inteligencji mozna jechac az do konca gimnazjum. W liceum zas juz sama inteligencja niestety nie wystarczy i czasami trzeba sie troche pouczyc. Co do nauki to jedynie uczylem sie rano w drodze do domu jak tego dnia mialem jakas klasowke bo zauwazylem ze wtedy duzo wchodzi mi do glowy... no i oczywiscie w szkole na roznych lekcjach i na przerwach. Musze potwierdzic ze robienie prac domowych bardzo utrwala zdobyta wiedze, wiec jesli ktos chce umiec dany material niech odrabia prace domowe, mi sie wiele razy tego nie chcialo co owocowalo zamiast 5 czy 4 to 3 czy 2 na klasowce ;)
bless
nie uczyć się. Ja tak robie w szkole średniej i jadę na 2. I powiem wam ze to najbardziej efektywne. Bo maturę będę zdawać tylko z tych przedmiotów do ktorych mam naturalna smykałkę(roz. polski i roz. angol oraz może geografia). I powiem wam tak ze u nas belfry same tak karzą robić. Bo lepiej być najlepszym w 1 dziedzinie niż średnim w paru =P
Hanndo90
10-09-2008, 23:59
Książka , zeszyt słuchawki na uszach i Jazdaa :baby: ;)
.Ryuuzaki.
11-09-2008, 13:38
Ucze się sporadycznie, ponieważ większość zapamiętuje z lekcji. A jak już się ucze to zeszyt/ksiązka/komp czytam to co trzeba 2 razy i gotowe. : P
Piotrek Marycha
31-10-2008, 00:31
Ja sobie wszystko rozrysowuje na tabelach i wykresach. Lubie pisać pojedyncze hasla w punktach i zaznaczac na kolorowo, to co najważniejsze.
Jak mialam się nauczyć wiersza, to go rysowałam i szłam z moim 'malunkiem' do odpowiedzi ;)
troche jak w tym kawale jak studenci fizyki rozkładają wiersz na całki żeby łatwiej zrozumieć ;p
@topic: przez całe liceum, nie licząc historii, uczyłem sie tak żeby zdać, jak nie bylo zagrozenia to sie nie uczyłem w ogole, w sumie to ta zasada sie nie zmieniła do matury, bo i tak zdawałem z historii, a efekt imho bardzo zadowalajacy
krecha i czytam... =P
Mimo, ze to najlepszy sposob to dostalem za jego podanie 2 pkt..
neopostman
31-10-2008, 09:09
Na moim kierunku innego sposobu jak 4-5 godzinne wkuwanie nie ma =D.
Na moim kierunku innego sposobu jak 4-5 godzinne wkuwanie nie ma =D.
A co, studiujesz expienie w Tibii ?
Jeśli chodzi o jakieś regułki z fizyki chemii czy matematyki to po prostu wkuwam na pamięć. O dziwo nie mam z tym żadnych problemów (nawet jeśli nie rozumiem sensu danej zasady ^^)
Gorzej z kilkoma dłuższymi wzorami podobnymi do siebie, trudno je zapamiętać.
pisze ściągi. raz, że mogą sie przydać, dwa, sporo można zapamiętać przy przepisywaniu :)
Ja najpierw jakiś czas się uczę, kiedy myślę już że się nauczyłem, robię sobie przerwę 20-minutową, a potem powtarzam to jeszcze raz. Sposób niezawodny ;p
Tom The Tanner
31-10-2008, 19:14
Poszukaj sobie na googlach o Mnemotechnikach Pamięciowych czy czymś takim. Ja do pamięciówek stosuje zawsze coś takiego i nigdy się na tej metodzie nie zawiodłem. :p
@edyt
http://www.trendy.codn.edu.pl/struktura/czytelnia/biblioteka/doc/haki_pamieciowe.pdf (http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://www.trendy.codn.edu.pl/struktura/czytelnia/biblioteka/doc/haki_pamieciowe.pdf)
@edyt2
Jeśli ktoś jest ciekaw wydajności to może napisze - załóżmy, że masz 20 dat do zapamiętania na hisie albo kwasów na chemie to zapamiętanie haka = 30 sek czyli 30x20=600:60=10minut (jeśli po raz pierwszy tego stosujesz musisz się nauczyć jeszcze co który obrazek oznacza).
#edit3
No i jeszcze coś takiego znalazłem (może się komuś przydać)
Badania naukowców (nie wiem jakich ale tak przeczytałem) wykazują że tracimy 80% nabytych informacji w ciągu pierwszych 24h. To się pokrywa z tym co sam zaobserwowałem na sobie i na pewno Ty też to już zauważyłeś.
W związku z powyższym, jeżeli chcesz zapamiętać jakąś informację trwale, musisz zastosować odpowiednie powtórki – nie w nieskończoność, ale kilka w odpowiednich odstępach czasu musi być.
Powtórka #1 – Po 20-30 minutach po skończeniu nauki (czy przyswojeniu jakiejś informacji)
Powtórka #2 – Po 3ch godzinach od ostatniej powtórki
Powtórka #3 – Po 24h od ostatniej powtórki
Powtórka #4 – Po 3ch dniach
Powtórka #5 – Po tygodniu
Powtórka #6 – Po miesiącu
Powtórka #7 – Po 6ciu miesiącach
Po takim „powtorkowaniu” pamiętasz na całe życie daną informację. Nie nauczyli Cię tego w szkole ? Mnie też nie ;) Trzeba im wybaczyć – gdyby sami ją znali to by nas pewnie nauczyli.
nie uczyć się. Ja tak robie w szkole średniej i jadę na 2. I powiem wam ze to najbardziej efektywne. Bo maturę będę zdawać tylko z tych przedmiotów do ktorych mam naturalna smykałkę(roz. polski i roz. angol oraz może geografia). I powiem wam tak ze u nas belfry same tak karzą robić. Bo lepiej być najlepszym w 1 dziedzinie niż średnim w paru =P
Ja dokładnie tak samo robilem w ogólniaku. Nic się nie uczylem. Przez całe 3 lata. A mimo tego, absolutnie wszystko zaliczałem, a maturę napisałem bardzo dobrze.
Ale.
Teraz na studiach jestem strasznie rozleniwiony. Nie potrafię wziąśc książek/zeszytów do ręki i się zacząć uczyć. Po prostu nie moge. Zapomniałem chyba jak to się robi.
A niestety, tutaj nie jest tak łatwo jak w ogolniaku. Mam coraz więcej niezaliczonych kolokwiów i się poważnie zaczynam bać, że wylecę po pierwszym semestrze. A mimo tego nadal nie jestem w stanie zacząć się uczyć, po prostu nie mogę ;/
Więc - ten sposób jest dobry, ale na krótszą metę. W przyszłości wszystko się o siebie upomni. Prędzej, czy później.
Osobiście tego sposobu nie polecam.
Gimnazjalna i licealna metoda- jak najbardziej poskracac. Przykładowo z historii- data i trzy słówka wyjaśnienia. Fizyka wzór w symbolach. Wiersze- zapis w skrócie, co wbrew pozorom działa. W skrócie, czyli przykładowo: w skr., czyli (spójniki itp. zapamiętuje się niemal automatycznie, nie trzeba skracac) przykł.
Czarna_Mamba
31-10-2008, 21:50
Nie uczę się, w moim rozumieniu tego słowa. Ja po prostu wcześniej z ciekawości czytam podręczniki, później co fajniejsze to zapamiętuję. Szczęście, że jestem wzrokowcem. : )
sphinx123
31-10-2008, 22:41
Ja dokładnie tak samo robilem w ogólniaku. Nic się nie uczylem. Przez całe 3 lata. A mimo tego, absolutnie wszystko zaliczałem, a maturę napisałem bardzo dobrze.
Ale.
Teraz na studiach jestem strasznie rozleniwiony. Nie potrafię wziąśc książek/zeszytów do ręki i się zacząć uczyć. Po prostu nie moge. Zapomniałem chyba jak to się robi.
A niestety, tutaj nie jest tak łatwo jak w ogolniaku. Mam coraz więcej niezaliczonych kolokwiów i się poważnie zaczynam bać, że wylecę po pierwszym semestrze. A mimo tego nadal nie jestem w stanie zacząć się uczyć, po prostu nie mogę ;/
Więc - ten sposób jest dobry, ale na krótszą metę. W przyszłości wszystko się o siebie upomni. Prędzej, czy później.
Osobiście tego sposobu nie polecam.
Cholera, ja nie musiałem się uczyć w gimnazjum (bo żenująco niski poziom miało) i mam taką samą sytuację. Po prostu nie odczuwam tego motywującego stresu, który popchnąłby mnie do zaglądania w książki. Pewnie obudzę się dopiero pod koniec semestru...
Historii i polskiego sie raczej nie ucze, po prostu wiedza z tych przedmiotow latwo 'zapada' mi w pamiec. Gorzej z biologia, bo jakos nigdy nie moge sobie dobrze pokojarzyc wszystkich pojec gdy sie porzadnie nie naucze. Matma raczej ujdzie, wystarczy zapamietac wzor i metode rozwiazywania danego typu zadania, troche pocwiczyc i z glowy. Co do sposobow nauki to w ciagu dnia po prostu czytam sobie pare razy material, wieczorem odpoczywam, a ostatnia powtorke robie zaraz przed snem.
Ścisłe robić zadania.
Nieścisłe robić sobie znaczki na notatkach *mam główkę do skojażen lepszą xP
Języki obce - komiksy w danym języku (bo słówka najważniejsze, kij z gramatyką) i tłumaczenie tekstów ulubionych utworów muzycznych, pisanie recenzji tychże utworów w innym języku lub pisanie czegokolwiek w innym języku.
Mystlichpozdro
01-11-2008, 13:32
jak gram w tipje to sie ucze. a bot expi zamnie :)
vBulletin® v3.7.0, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.