Pokaż pełną wersje : Protest przyszlych maturzystow. Co o tym sadzisz?
http://www.protest.mojamatura.pl/
,,Zapraszamy was do ogólnopolskiej akcji, która ma na celu zwrócenie uwagi na łamanie waszych praw. Pisząc maturę lub egzamin gimnazjalny nie macie prawa jej skopiować w swoich komisjach okręgowych. Nie możecie zatem sprawdzić rzetelnie, czy wynik matury, egzaminu jest prawidłowy, czy też zaniżony."
I wiele innych takich przeczytacie na stronie. Co o tym sadzicie?
Piotrek Marycha
16-10-2008, 18:38
co to ma niby być? jakaś teoria spiskowa ze sprawdzający zaniżają wyniki? śmieszne, komuś sie chyba nudzi zamiast sie uczyć do matury...
już nie mają co robić, naprawdę ;\
Mi to nie przeszkadza...
--Cienius--
16-10-2008, 18:55
A po co Ci matura z matematyki? Murarzy u nas brakuje...
Teorie spiskowe dziejów... Nie bójcie nic, nikt nam wyników nie zaniży. ; )
.Matrik.
16-10-2008, 18:58
Ja chcę, abym - będąc na profilu humanistycznym - nie musiał zdawać obowiązkowo tej p*********j matematyki. Niepotrzebna mi ona w ogóle, a skutek taki, że bardziej nas cisną w liceum.
efekt nieobowiazkowej matematyki jest taki, ze mamy nadprodukcje intelektualnych wydmuszek.
<8>Borys<8>
16-10-2008, 19:53
Ja chcę, abym - będąc na profilu humanistycznym - nie musiał zdawać obowiązkowo tej p*********j matematyki. Niepotrzebna mi ona w ogóle, a skutek taki, że bardziej nas cisną w liceum.
A ja będąc na profilu matematycznym nie chce zdawać obowiązkowo tego p*;f polskiego. I zgadzam się że cisną przez to bardziej i na dodatek to mi nie potrzebne w ogóle;/
Mazur199
16-10-2008, 20:06
A ja będąc na profilu matematycznym nie chce zdawać obowiązkowo tego p*;f polskiego. I zgadzam się że cisną przez to bardziej i na dodatek to mi nie potrzebne w ogóle;/
Jednak by Ci się przydało + gramatyka.
Ogólnie większość ludzi ma umysły bardziej nastawione na przedmioty humanistyczne niż ścisłe( co widać chociażby w mojej klasie, 2 ludzi naprawdę dobrych z matmy a reszta,czyli 34 osoby-ciołki). Nie po to szedłem na profil ang-inf żeby pisać mature z matmy! Po co mi matematyka jak chce się dostać na studia związane z j.angielskim.
Jednak by Ci się przydało + gramatyka.
Ogólnie większość ludzi ma umysły bardziej nastawione na przedmioty humanistyczne niż ścisłe( co widać chociażby w mojej klasie, 2 ludzi naprawdę dobrych z matmy a reszta,czyli 34 osoby-ciołki). Nie po to szedłem na profil ang-inf żeby pisać mature z matmy! Po co mi matematyka jak chce się dostać na studia związane z j.angielskim.
To po co ja polski pisałam...? Po co mi na studiach architektonicznych "analiza i interpretacja wiersza"?
Matematyka na maturze będzie na naprawdę niskim poziomie, i raczej będzie sprawdzała zdolność logicznego myślenia niż wiedzę (oczywiście, podstawowa). I przyda Ci się w życiu...
Z maturą jest związanych wiele problemów, sama pamiętam, jak parę miesięcy przed sama nie wiedziałam, co i na jakich zasadach tak naprawdę będę musiała zdawać... Zdarzają się błędy przy sprawdzaniu, nie dziwię się maturzystom, że chcą mieć do tego pełen wgląd i możliwość sprawdzenia...
Mazur199
16-10-2008, 20:15
Języka polskiego używasz codziennie,chociażby tutaj na forum, a matmy nie,chyba że wymaga tego zawód.Tobie nie przyda się interpretacja wiersza,a mi liczby wymierne,pierwiastki,funkcje i inne gówna.
Języka polskiego używasz codziennie,chociażby tutaj na forum, a matmy nie,chyba że wymaga tego zawód.Tobie nie przyda się interpretacja wiersza,a mi liczby wymierne,pierwiastki,funkcje i inne gówna.
Polskiego może używasz na codzień, ale matmy również, choćby po to, żeby stwierdzić, czy styknie Ci kasy na ukochane bułeczki z pobliskiej piekarni.
Mi tam podstawa z matmy obojętna, i tak zdaję rozszerzoną - ale jeśli miałbym możliwość, nie zdawałbym polskiego. Pisać umiem, a tyle mi chyba wystarczy jako przyszłemu programiście? ; >
Języka polskiego używasz codziennie,chociażby tutaj na forum, a matmy nie,chyba że wymaga tego zawód.Tobie nie przyda się interpretacja wiersza,a mi liczby wymierne,pierwiastki,funkcje i inne gówna.
Ale z czego innego składa się matura z polskiego? Czytanie ze zrozumieniem i interpretacja tekstu. Czyli co autor miał na myśli cz.1 i co autor miał na myśli cz.2, często bez logicznych wyjaśnień (bo jakim prawem w kluczu dot. pytania o synonim są dwa wyrazy, w słowniku 10?). I szczerze mówiąc, pisać po polsku nauczyłam się po, a nie przed maturą. Dopiero teraz to polubiłam...
@down
Nie z przymiotnikami piszemy razem.
<8>Borys<8>
16-10-2008, 20:22
No spoko ale skoro matma jest nieobowiązkowa to i polski taki powinien być.
Ej co jest złego w "nie potrzebne"?
efekt nieobowiazkowej matematyki jest taki, ze mamy nadprodukcje intelektualnych wydmuszek.
Bo jak wiadomo, po wprowadzeniu obowiązkowej matematyki każdy zechce zostać inżynierem. I choćby przez podstawówkę i gimnazjum nienawidził matematyki to i tak w liceum wybierze profil matematyczny/pójdzie do zawodówki/technikum.
Co do istnienia "nadprodukcji intelektualnych wydmuszek" racja, ale wprowadzenie obowiązkowej matury z matematyki tego nie zmieni.
Mazur199
16-10-2008, 20:34
Polskiego może używasz na codzień, ale matmy również, choćby po to, żeby stwierdzić, czy styknie Ci kasy na ukochane bułeczki z pobliskiej piekarni.
Do tego wystarczy mi dodawanie,odejmowanie,dzielenie i mnożenie, bo funkcji raczej nie będę do tego układał.
Zalgadis
16-10-2008, 20:54
Do tego wystarczy mi dodawanie,odejmowanie,dzielenie i mnożenie, bo funkcji raczej nie będę do tego układał.
Dokładnie, czy robiąc sobie sześcian czy Stelle z kartonu/brystolu zarobie na chleb?
Ja chciałbym że to co się wybiera było w liceum itd. A nie, ktoś chce być np. przysięgłym tłumaczem niemieckiego/angielskiego i musi umieć trygonometrie czy inne takie.
Do tego wystarczy mi dodawanie,odejmowanie,dzielenie i mnożenie, bo funkcji raczej nie będę do tego układał.
A funkcje miałeś już na egzaminie gimnazjalnym, więc matura nie powinna stanowić problemu. Kwadratowej i wielomianów (nie mówiąc o logarytmach i wykładniczej) raczej nikt Ci na podstawie nie da - zdaje się, że dwóch pierwszych nie ma nawet w rozszerzeniu (co nie zmienia faktu, że trzeba umieć rzeczy trudniejsze i wymagające wspomnianych ;x)
Co do istnienia "nadprodukcji intelektualnych wydmuszek" racja, ale wprowadzenie obowiązkowej matury z matematyki tego nie zmieni.
wprowadzenie obowiazkowej matury z matematyki zmieni o tyle, ze jesli debile beda sie rekami i nogami bronic przed zrozumieniem podstaw matematyki - to nie zdadza matury.
Matematyka to jedyny przedmiot na ktorym mozna ( a w zasadzie jest to wymagane ) nauczyc sie myslenia koncepcyjnego, logiki, mechaniki podejscia do problemow, myslenia abstrakcyjnego i wielotorowego. Po 4 latach siedzenia na tym forum odnosze wrazenie, ze brakuje tych umiejetnosci przynajmniej polowie populacji ( oczywiscie zakladajac ze to co mamy tutaj jest grupa reprezentatywna, a nic nie wskazuje na to zeby tak nie bylo ).
Bo jak wiadomo, po wprowadzeniu obowiązkowej matematyki każdy zechce zostać inżynierem.
mam serdecznie w d*** czy zechce zostac inzynierem, suflerem czy ekoterrorysta, dla mnie liczy sie to zeby na tle ludzi z innych krajow prezentowal sie jako czlowiek wyksztalcony chociaz w podstawowych galeziach wiedzy ( umiejetnosc uzywania wlasnego jezyka, jezyka obcego, logika myslenia i formulowania mysli ) a nie jak typowy Amerykanin nie potrafiacy wskazac gdzie znajduje sie Francja.
Tak w temacie matury- jeśli uczę się matmy na poziomie rozszerzonym, to będę musiał pisać maturę rozszerzoną czy mogę też na poziomie podstawowym?
Fred_Flintston
16-10-2008, 21:00
Ja chciałbym że to co się wybiera było w liceum itd. A nie, ktoś chce być np. przysięgłym tłumaczem niemieckiego/angielskiego i musi umieć trygonometrie czy inne takie.
Sprywatyzowanie systemu edukacji rozwiązałoby ten problem. A biorąc pod uwagę teraźniejszy system - zgadzam się z Vilem, mimo, że od urodzenia mam niesamowitą awersję do przedmiotów ścisłych (ale parę rzeczy uświadomiło mnie, że matematyka/fizyka/chemia się przydaje, nawet jeśli nie wiążemy z nią bezpośredniej przyszłości).
Matematyka to jedyny przedmiot na ktorym mozna ( a w zasadzie jest to wymagane ) nauczyc sie myslenia koncepcyjnego, logiki, mechaniki podejscia do problemow, myslenia abstrakcyjnego i wielotorowego.
Oczywiscie, ale przeciez logiki czy odpowiedniego podejscia do problemow nie trzeba nauczyc sie w szkole.
Poza tym, uwazam, ze wszystkie przedmioty przydadza sie komus w zyciu chociazby w jakims stopniu. Rzecz w tym, ze program szkol ponadgimnazjalnych znacznie poza ta wiedze, ktora sie moze przydac, wychodzi. Nie biorac pod uwage predyspozycji czy planow zwiazanych z przyszloscia.
ale mozna nauczyc sie podstaw, np rozwiazujac zadania tekstowe z geometrii.
Yoh Asakura
16-10-2008, 21:05
To po co ja polski pisałam...? Po co mi na studiach architektonicznych "analiza i interpretacja wiersza"?
Żebyś umiała czyjąś wypowiedź rozłożyć sobie na czynniki pierwsze i dowiedzieć się, co osoba mówiąca miała na myśli.
Żebyś umiała czyjąś wypowiedź rozłożyć sobie na czynniki pierwsze i dowiedzieć się, co osoba mówiąca miała na myśli.
A ktoś mówi do mnie wierszem? Poza tym, wiele osób dowodziło (łącznie z nauczycielami), że nawet autorzy owych wierszy nie napisaliby poprawnej analizy interpretacyjnej swego tekstu.
@Vil
Pewnie, ze mozna. Sa jednak jeszcze inne sposoby, a tylko ten jest dla wszystkich obowiazkowy. Poza tym, program znacznie przekracza nauke umiejetnosci, o ktorych rozmawiamy.
@Slythia
Wydaje mi sie, ze ci co ustalaja program nauczania chca na sile zapelnic te 12 lat nauki (ogolnej) i wychodza takie buble.
program nie doewoluowal do nauki umiejetnosci o ktorych rozmawiamy.
@Vil
I o to mi chodzi :) Ze program nie nadaza za wymogami spoleczenstwa.
Yoh Asakura
16-10-2008, 21:11
A ktoś mówi do mnie wierszem? Poza tym, wiele osób dowodziło (łącznie z nauczycielami), że nawet autorzy owych wierszy nie napisaliby poprawnej analizy interpretacyjnej swego tekstu.
Jeżeli potrafisz się domyśleć, co ktoś chciał powiedzieć poprzez wiersz, rozkminisz też inne formy wypowiedzi.
Jeżeli potrafisz się domyśleć, co ktoś chciał powiedzieć poprzez wiersz, rozkminisz też inne formy wypowiedzi.
Ale on chciał mi powiedzieć zupełnie co innego, niż to, co jest zawarte w kluczu... Napisałam przecież o tym... W większości wiersze, moim zdaniem, mają zachęcać czytelnika do refleksji. Nie musi ona prowadzić do z góry ustalonych wniosków, każdy przecież myśli inaczej. Nikt w zwykłym tekście nie stosuje metafor, przenośni, przerzutni i takich tam... Czytanie ze zrozumieniem to coś innego niż analiza interpretacyjna.
sphinx123
16-10-2008, 21:15
Przeboleję jakoś tą maturę obowiązkową z matmy. Głupie tylko to, że program matematyki w liceum bazuje we większości na trygonometrii itp. a matura ma być na poziomie gimnazjum. Czyli sphinx123 będzie umiał skomplikowane logarytmy, jednak na maturze zapomni jak się sprowadzało do wspólnego mianownika <3
Yoh Asakura
16-10-2008, 21:16
No widzisz, droga Slythio, więc będziesz umiała dokonać dwóch analiz: prawdziwej i na potrzeby "oficjalne". Przyda się !
A ktoś mówi do mnie wierszem? Poza tym, wiele osób dowodziło (łącznie z nauczycielami), że nawet autorzy owych wierszy nie napisaliby poprawnej analizy interpretacyjnej swego tekstu.
Dokładnie, zresztą w niejednym przypadku pewnie co innego (i być może mniej głębokiego) mieli na myśli, niż się panie od polskiego dopatrują.
Szczerze nienawidzę tego przedmiotu, podobnie jak zresztą mojej polonistki i nikt, włącznie z Tobą, Yohu, który, mam nadzieję, ironizujesz, mi nie wmówi, że matura z niego mi się przyda. I mało mnie obchodzi, czy przecinki w poprzednim zdaniu są w odpowiednich miejscach i ilości ; )
edit: a ustna z polskiego to w ogóle parodia. Tzn. niby wszyscy to zdają na 90-100% ale chyba nie ma kierunku, gdzie to jest potrzebne.
Piotrek Marycha
16-10-2008, 22:22
edit: a ustna z polskiego to w ogóle parodia. Tzn. niby wszyscy to zdają na 90-100% ale chyba nie ma kierunku, gdzie to jest potrzebne.
to gratuluje polonistek w twojej szkole ;]
Yoh Asakura
16-10-2008, 22:24
to gratuluje polonistek w twojej szkole ;]
Pogratuluj także i uczniów ! Nie ma ognia bez dymu !
Nie po to szedłem na profil ang-inf żeby pisać mature z matmy! Po co mi matematyka jak chce się dostać na studia związane z j.angielskim.Po kiego wybrałeś taki profil? Przecież to oczywiste, że ma Cię on przygotować do studiów informatycznych, nie lingwistycznych. Matematyka jest ściśle powiązana z informatyką, bez niej ani rusz. Chyba, że myślałeś, że informatyka to obsługa MS Office i Painta...
Tak w temacie matury- jeśli uczę się matmy na poziomie rozszerzonym, to będę musiał pisać maturę rozszerzoną czy mogę też na poziomie podstawowym?Piszesz jaką chcesz.
Pisać umiem, a tyle mi chyba wystarczy jako przyszłemu programiście? ; >No offense, ale mam nadzieję, że pan "przyszły programista" już potrafi programować, bo jeśli liczysz, że Cię tego na studiach nauczą to będzie z Ciebie gówno, a nie programista. Takich "speców" to ostatnio sporo mamy w kraju, a potem co drugi, wydaje się, że poważny i profesjonalny portal można hacknąć w przeciągu kilkudziesięciu minut... a wskażesz takim lukę to jeszcze zamiast podziękować sądem poszczują.
---
Nie rozumiem o co ta cała awantura z przymusową maturą. Jak ktoś jest ścisłym umysłem to napisanie matury z polskiego jest banałem. Paradoksalnie lepiej jest nawet pisać rozszerzoną, bo tamtejsza praca pisemna jest znacznie prostsza dla matematyków, trzeba tylko wkuć więcej materiału na część zamkniętą. Z kolei podstawowa matura z matmy jest tak prosta, że aby jej nie zdać trzeba być skończonym kretynem, a ci na świadectwo dojrzałości nie zasługują. I już nie narzekajcie, że tego i tego nie potrzebujecie w życiu. Jeśli chcecie się nazywać człowiekiem wykształconym to ogólną wiedzę ze wszystkich dziedzin wypadałoby posiadać.
Mazur199
16-10-2008, 22:36
Po kiego wybrałeś taki profil? Przecież to oczywiste, że ma Cię on przygotować do studiów informatycznych, nie lingwistycznych. Matematyka jest ściśle powiązana z informatyką, bez niej ani rusz. Chyba, że myślałeś, że informatyka to obsługa MS Office i Painta...
Informatyka wali mnie tak samo jak matma,zależy mi tylko i wyłącznie na angielskim.Zaczynasz gadać jak mój nl z matmy "musicie pojąć matme bo w końcu wybraliście profil informatyczny",a skąd do jasnej cholery wiesz z góry, że pójdę na coś co jest związane z infą?
Bo rozszerzenie Inf-Ang to nie jest klasa językowa. Odnoszę wrażenie, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
to gratuluje polonistek w twojej szkole ;]
Oczywiście te 90-100% to zawyżone info, ale chodzi o to, że generalnie jak chcesz, to ustną raczej zdasz. I sam znam paru naprawdę niewybitnych humanistycznie uczniów z 100%.
No offense, ale mam nadzieję, że pan "przyszły programista" już potrafi programować, bo jeśli liczysz, że Cię tego na studiach nauczą to będzie z Ciebie gówno, a nie programista. Takich "speców" to ostatnio sporo mamy w kraju, a potem co drugi, wydaje się, że poważny i profesjonalny portal można hacknąć w przeciągu kilkudziesięciu minut... a wskażesz takim lukę to jeszcze zamiast podziękować sądem poszczują.
Na razie specem nie jestem i nie sądzę, że na studiach mnie nauczą. Sądzę za to, że mam przez studia dość czasu, by się tego w sporym stopniu nauczyć - jak zresztą każdy, komu się będzie chciało. I Twój argument nie ma nic do 'potrzebności' matury z polskiego ; )
Dla jasności, jestem jak najbardziej świadom, że do programisty to mi jeszcze daleko i nie należę do tych, co napisali Matrix i w ogóle ""zchakowali" by wszystko, ale im się nie chce".
Zaczynasz gadać jak mój nl z matmy "musicie pojąć matme bo w końcu wybraliście profil informatyczny",a skąd do jasnej cholery wiesz z góry, że pójdę na coś co jest związane z infą?
Ja wiem z gory, ze nie masz pojecia ze jeszcze cie w zyciu brak umiejetnosci matematycznych ( na nabycie ktorych miales czas w ogolniaku ) zaboli.
CytrynowySorbet
16-10-2008, 22:43
Informatyka wali mnie tak samo jak matma,zależy mi tylko i wyłącznie na angielskim.Zaczynasz gadać jak mój nl z matmy "musicie pojąć matme bo w końcu wybraliście profil informatyczny",a skąd do jasnej cholery wiesz z góry, że pójdę na coś co jest związane z infą?
Z reguły idziemy na taki kierunek, z którym wiążemy naszą przyszłość. Ale niech zgadnę - ty tam poszedłeś, bo szli też twoi kumple? Czy może rodzice kazali? Bo innego wyjścia nie widzę ;f
Co do matury z matmy - jako iż bardzo dobrze sobie z nią radzę, mi to nie przeszkadza, ale j.pol to parodia, zwłaszcza, że moją karierę planuję z j.ang.
@2down: Owned.
Piotrek Marycha
16-10-2008, 22:45
Oczywiście te 90-100% to zawyżone info, ale chodzi o to, że generalnie jak chcesz, to ustną raczej zdasz.
to co napisałem nie było w żadnym wypadku sarkazmem, po prostu w mojej byłej szkole nie ma takich wyrozumiałych, a wynik prezentacji zależy w ogromnym stopniu od tych bab które cie przepytują
I sam znam paru naprawdę niewybitnych humanistycznie uczniów z 100%.a to tylko potwierdza moją tezę, tak samo sprawa ma sie z angielskim ustnym
Języka polskiego używasz codziennie,chociażby tutaj na forum, a matmy nie,chyba że wymaga tego zawód.Tobie nie przyda się interpretacja wiersza,a mi liczby wymierne,pierwiastki,funkcje i inne gówna.
A wyobraź sobie, że pewnego dnia twoje miasto zostaje opanowane przez plagę zombie. Ty i kilka osób barykadujecie się w pobliskiej szkole. Zastawiacie przejście meblami. Nagle w drzwi coś mocno uderza, po chwili znowu. Widać, że jeśli nie dostawicie jeszcze tej ławki stojącej pod ścianą, to siła zombie przeważy opór barykady. Niestety, ławka jest przełamana i ma kształt trójkąta prostokątnego. A w barykadzie jest tylko trochę miejsca. W tej chwili szybko mierzysz jeden bok tego trójkąta i jeden z kątów, obliczasz wszelkie sinusy i tangenty, by sprawdzić, czy mebel się zmieści. Jak wyjdzie ci, że się zmieści, to go pakujesz i przeżywasz za stertą mebli, jak nie, to panikujesz i uciekasz, też mając jeszcze moment, bo zombiaki cały czas napierają na drzwi.
Jak źle obliczysz to albo walniesz ławkę na barykadę tak, że zombie ją przepchną i umrzysz, albo uciekniesz i cię i tak zjedzą, bo cośtam. Wszystko dlatego, że nie pisałeś matury.
Mazur199
16-10-2008, 22:48
Bo rozszerzenie Inf-Ang to nie jest klasa językowa. Odnoszę wrażenie, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
5 ang w tygodniu
2 infy w tygodniu
Ja wiem z gory, ze nie masz pojecia ze jeszcze cie w zyciu brak umiejetnosci matematycznych ( na nabycie ktorych miales czas w ogolniaku ) zaboli.
Bo nie będę potrafił sprawdzić czy nie zostałem oszukany na rachunku w sklepie? Innej opcji nie widze...
Z reguły idziemy na taki kierunek, z którym wiążemy naszą przyszłość. Ale niech zgadnę - ty tam poszedłeś, bo szli też twoi kumple? Czy może rodzice kazali? Bo innego wyjścia nie widzę ;f
Ang ucze się od 9-10 lat i wiąże z nim swoją przyszłość.
Btw 2 osoba w temacie która zakłada coś z góry nie znając prawdy.
@pan up
zejdź na ziemie :) a to co opisałeś jest akurat łatwe do obliczenia
Yoh Asakura
16-10-2008, 22:48
Jak źle obliczysz to albo walniesz ławkę na barykadę tak, że zombie ją przepchną i umrzysz, albo uciekniesz i cię i tak zjedzą, bo cośtam. Wszystko dlatego, że nie pisałeś matury.
Jeżeli źle obliczysz, będzie sequel !
5 ang w tygodniu
2 infy w tygodniu
spodziewam sie tez 2 religii i z 2 historii.
Bo nie będę potrafił sprawdzić czy nie zostałem oszukany na rachunku w sklepie? Innej opcji nie widze...
bo bedziesz tepakiem z opanowanym jezykiem.
@3up
Czy ty na prawdę chcesz nas wszystkich uświadomić, że jesteś tępy? Wybrałeś profil ang-INF, więc pogódź się do cholery z tym, że matematyka i informatyka też jest ważna dla twojej klasy. Kogo obchodzi to, z czym wiążesz swoją przyszłość? Trzeba było sobie poszukać szkoły, która uczy tylko angielskiego, albo pojechać na zmywak razem z kolegami. Nie dość, że podszlifował byś język, to jaka szkoła życia! Zero matmy!
Odnośnie siatki godzin, myślisz, że ja na mat-fiz mam dużo inną sytuację? ;> 4 ang i 2 inf, zdziwiony?
Edit: A właśnie, czyżbyś wybrał liceum OGÓLNOkształcące?
Edit2: Odpisz ;<
Mazur199
16-10-2008, 22:53
spodziewam sie tez 2 religii i z 2 historii.
bo bedziesz tepakiem z opanowanym jezykiem.
Tak zgadłeś, to samo może powiedzieć o Tobie ktoś kto rozumie chemię której np Ty nie rozumiesz.
@down
To zrozum że na studiach związanych z ang na 90% nie będzie wymagana matematyka
@up
szkoła specjalna: melioracja rowów
akurat chemie rozumiem przyzwoicie, podobnie z historia i paroma innymi rzeczami, ktorych na studiach wybitnie matematycznych ode mnie nie wymagali i juz chyba wymagac nie beda.
@up:
jesliby ograniczyc sie do tego co bedzie absolutnie wymagane na studiach ktore sobie planujesz, to wogole nie zdawalbys matury tylko FCE.
to co napisałem nie było w żadnym wypadku sarkazmem, po prostu w mojej byłej szkole nie ma takich wyrozumiałych, a wynik prezentacji zależy w ogromnym stopniu od tych bab które cie przepytują
a to tylko potwierdza moją tezę, tak samo sprawa ma sie z angielskim ustnym
No to pogratuluj mi miasta, bo ci znajomi są po paru szkołach rozsiani (a właściwie - byli, bo skończyli).
5 ang w tygodniu
2 infy w tygodniu
A ja jestem na czystym mat-infie i mam 4 ang w tygodniu. I 2 infy. W gimnazjum byłem na profilu językowym i przez trzy lata nie nauczyłem się z angielskiego dosłownie NIC czego bym przed gimnazjum nie umiał - teraz jest niewiele lepiej. A angielski ogarniam prawdopodobnie lepiej niż 3/4 inf-angoli, co chętnie na pm czy gg udowodnię ;>
Mazur199
16-10-2008, 23:41
4 ang na poziomie podstawowym
@down
Tobie podchodzi matma i ją rozumiesz, a ja wszystkich rzeczy nie czaje
jesliby ograniczyc sie do tego co bedzie absolutnie wymagane na studiach ktore sobie planujesz, to wogole nie zdawalbys matury tylko FCE.
to teraz fce zastepuje mature? chyba kiedys tak bylo.
To zrozum że na studiach związanych z ang na 90% nie będzie wymagana matematyka
co ty biedny masz na podstawowej matmie? tam sa tak latwe dzialy, ze glowa mala. matura podst. tez ma bys smieszna.
Nie rozumiem o co ta cała awantura z przymusową maturą. Jak ktoś jest ścisłym umysłem to napisanie matury z polskiego jest banałem.
pod warunkiem czytania pasjonujacych lektur. to ja juz wole kuc na pamiec od tylu Cormena
jestem na mat-inf(fiz). 5 matm, 5 fizyk, 2 infy i o zgrozo 5 polskich. jedyny poziom prezentuje matma i fiza bo reszte mam gleboko gdzies. na infie to tylko w liero bo robic cokolwiek nie ma z kim.
Tobie podchodzi matma i ją rozumiesz, a ja wszystkich rzeczy nie czaje
nie każdy musi mieć maturę ;o
Z posta na posta bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze Vil dlugo nie pociagnie tlumaczac wszystko wszystkim.
Widze, ze tutaj 95% ludzi to ogólniaki. A ja wybralem technikum. Mam taki sam zapieprz jak wy + zawodowe gdzie zdawalnosc zaczyna sie od 50%, a na egzaminie zawodowym 75%. Z mojego profilu w tamtym roku z 60 osob zawodowy zdaly 4.
Z posta na posta bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze Vil dlugo nie pociagnie tlumaczac wszystko wszystkim.
Widze, ze tutaj 95% ludzi to ogólniaki. A ja wybralem technikum. Mam taki sam zapieprz jak wy + zawodowe gdzie zdawalnosc zaczyna sie od 50%, a na egzaminie zawodowym 75%. Z mojego profilu w tamtym roku z 60 osob zawodowy zdaly 4.
A w moim LO zdawalność zawsze wynosiła 100%.
Problem nie leży w tym, że większość osób piszących w tym temacie uczy się w ogólniakach. Sama chodziłam do LO i jakoś nie mam nic przeciw obowiązkowej maturze z matematyki. Po prostu, jak większość młodzieży, chce się uczyć tylko jednego czy dwóch przedmiotów, kompletnie olewając resztę. Młody człowiek, mimo wszystko, powinien posiadać elementarną wiedzę z każdego przedmiotu, zwłaszcza z matematyki, która na podstawowej maturze będzie wymagała elementarnej wiedzy z gimnazjum i podstaw logicznego myślenia. Przecież nawet wszystkie wzory dadzą... Liczyć także nie trzeba, od czego jest kalkulator.
Sama matematyka na poziomie licealnym nie jest aż tak przydatna w życiu. Nie chodzi w niej o to, by uczniowie do końca życia pamiętali, czym jest tangens i cotangens. Zapomną i tak po skończeniu szkoły. Chodzi o specyficzne, logiczne myślenie, którego tylko matematyka uczy. To właśnie ono jest potrzebne w życiu...
Duch Niespokojny
17-10-2008, 12:13
Dokładnie, zresztą w niejednym przypadku pewnie co innego (i być może mniej głębokiego) mieli na myśli, niż się panie od polskiego dopatrują.
Ja miałem raz w podstawówce ochotę parsknąć nauczycielce w twarz, jak mi zaczęła tłumaczyć, że słowo "chleb" w wiersz oznacza wojnę ;) (no bo na wojnie brakuje chleba, czyli chleb=wojna). I jeszcze zaczęła mnie besztać jak idiotę, bo sam nie byłem w stanie wpaść na tę oczywistą oczywistość...
Co nie znaczy wcale, że uważam język polski czy maturę z niego za zbędną. Po prostu sposób nauczania tego przedmiotu jest mocno kulawy.
A w moim LO zdawalność zawsze wynosiła 100%.
Mialem na mysli, ze od 50% pkt dostajesz marna 2.
Mialem na mysli, ze od 50% pkt dostajesz marna 2.
Wiem, odniosłam się do innego fragmentu Twej wypowiedzi :). O egzaminie zawodowym nie mam zielonego pojęcia, nie wiem, na jakiej zasadzie to funkcjonuje. Lecz 50% próg spotykałam już w szkole... Na szczęście, nie na maturze.
A funkcje miałeś już na egzaminie gimnazjalnym, więc matura nie powinna stanowić problemu. Kwadratowej i wielomianów (nie mówiąc o logarytmach i wykładniczej) raczej nikt Ci na podstawie nie da - zdaje się, że dwóch pierwszych nie ma nawet w rozszerzeniu (co nie zmienia faktu, że trzeba umieć rzeczy trudniejsze i wymagające wspomnianych ;x)
Kwadratowej i wielomianow nie ma na maturze podstawowej a moze nawet na rozszerzeniu?! Don't be funny... Funkcja liniowa, kwadratowa i roznego rodzaju wielomiany zawsze beda na podstawie, nawet jak bedzie matematyka przymusowa to i tak to bedzie, to sa podstawy normalnej matematyki bo zapewne dla was podstawami jest tabliczka mnozenia, wiec juz od dzis mozecie sie zaczac tym martwic jesli dla kogos to trudne. Logarytmy i wykladniczej nie ma na podstawie, ale na rozszerzeniu jak najbardziej.
No widzisz, droga Slythio, więc będziesz umiała dokonać dwóch analiz: prawdziwej i na potrzeby "oficjalne". Przyda się !
przyda sie? ... eee.. chyba nie.
Zrozumienie tego co, ktos do Ciebie mowi - tak.
Zrozumienie wiersza - (tylko w szkole) - nie.
Bedac w szkole i sluchajac przez 45 minut o jakims glupim wierszu, myslalem tak jak wy, po co mi to potrzebne w zyciu... odpowiem teraz ze praktycznie do niczego, jednak fajnie jest czuc sie inteligentna osoba, ktora bedzie potrafila wytlumaczyc swoim dzieciom co w wierszu oznacza roza czy inny szum.
Co do matematyki jeszcze to dodam ze jest to jakby podstawa wszystkich nauk itd. Bez 'matematyki' a dokladniej logicznego myslenia nie zrozumielibyscie dlaczego w wierszu roza = milosc, dlaczego zachodza jakies tam reakcje na chemii (a da sie to zrozumiec, wystarczy sluchac na lekcji od poczatku roku a wszystko bedzie jasne. Ja nie rozumiem jak mozna takich rzeczy nie rozumiec uwzgledniajac te warunki ktore napisalem*) itd. itp.
Ja jestem z reguly leniem, na szczescie dosc inteligentym co mi pomoglo w zyciu... nigdy matematyki nie musialem sie uczyc bo ona byla logiczna.. nie uczylem sie bo mi sie nie chcialo ale wiedzialem ze to umiem bo po prostu pamietalem wszystko z lekcji, ale na polskim jest inaczej... tam trzeba 'tworzyc' (chodzi mi o wypracowania) i nigdy nie lubilem ich pisac bo trzeba w to wlozyc troche energii, poswiecic czas ale nie po to by czegos sie nauczyc tylko po to by cos stworzyc i w tym jest roznica. Matmy nie musialem sie uczyc bo ona polega na zasadach ktore musisz ROZUMIEC bo sa logiczne a na polskim trzeba zrobic cos z niczego. Wieksza czesc matmy dziala na zasadzie 'zelazko jest gorace wiec nie dotykam'. Jest sporo rzeczy ktore trzeba pamietac i po prostu wierzyc w to ze tak musi byc ale zadania nie rozwiaze sie bez logicznego myslenia. I to logiczne myslenie przydaje sie nie tylko na matmie ale tak jak pisalem na poczatku na wszystkich praktycznie przedmiotach DLATEGO WLASNIE MATMA JEST WAZNA I POTRZEBNA! Tylko chodzi o nauczenie sie logicznego myslenia, rozwiazywania zadan/problemow prostymi sposobami a nie o pisanie funkcji czy upraszczanie logarytmow. Polski lubilem, gdy chodzi o gramatyke ;) Proste zasady, logiczne myslenie.. jak na matmie... i z kazdym przedmiotem tak jest...
* - rozwiniecuie zaczetej mysli. Wlasnie, ciezko mi jest zrozumiec osoby, ktore tlumacza sie ze czegos nie umieja... Tak jak wyzej napisalem... wystarczy od poczatu sluchac na lekcji i tylko tyle.
1 lekcja chemii, nauczyciel tlumaczy co oznaczaja kolumny, wiersze i inne oznaczenia na tablicy Mendelejewa, sluchasz co oznacza kolumna, co wiersz itd.. zapamietujesz od razu i wiesz ze nie musisz powtarzac tego w domu bo bedziesz pamietal... albo zapisujesz jak wiesz ze zapomnisz bo nie masz pamieci... i koniec! Umiesz chemie! Proste nie ;>
A prawda jest taka ze barany na lekcjach tylko gadaja a pozniej sie dziwia ze nie umieja chemii, nie umieja matmy itd...
hmm...
- kazdy 'scisly' przedmiot dziala na takiej samej w/w zasadzie
- malo osob lubi przedmioty scisle
wniosek?
Malo osob ma dosc dobra pamiec? Malo osob jest na tyle inteligentnych by od razu zrozumiec zasady ktore nauczyciel tlumaczy? Wiecej osob woli lac wode bo to jest prostsze niz pamietanie wszystkich zasad. Podczas lania wody nauczyciel nie moze Cie wprost ocenic, bo nie mozna okreslic konkretnie co jest zla a co dobra odpowiedzia, zalezy to od autora czyli ucznia. Natomiast na matmie wszystko jest jasne i proste... proste pytanie, prosta odpowiedz i ocena... bez zadnego 'interpretowania' odpowiedzi ucznia czy byla dobra czy nie...
Dobra rozpisalem sie, ale jak ktos tego co napisalem nie zrozumie to krzyz na droge.
bless
@up:
jesliby ograniczyc sie do tego co bedzie absolutnie wymagane na studiach ktore sobie planujesz, to wogole nie zdawalbys matury tylko FCE.
Wybacz, ze sie wtrace, ale zaden z egzaminow Cambridge - FCE, CAE i CPE, nie moze byc podstawa do przyjecia na filologie angielska (bo chyba o tym kierunku mowimy). :P
Wybacz, ze sie wtrace, ale zaden z egzaminow Cambridge - FCE, CAE i CPE, nie moze byc podstawa do przyjecia na filologie angielska (bo chyba o tym kierunku mowimy). :P
Jeszcze jakiś czas zwalniał on z matury dając maksymalną liczbę punktów... Wystarczyło więc zaliczyć inne przedmioty.
@down.
Wiem. Dlatego napisałam "jakiś czas"...
Jeszcze jakiś czas zwalniał on z matury dając maksymalną liczbę punktów... Wystarczyło więc zaliczyć inne przedmioty.
Z tego co wiem, to od wprowadzenia Nowej Matury - juz nie.
CytrynowySorbet
17-10-2008, 14:47
Co do kogoś, kto uważa, że jakiś tam przedmiot jest niepotrzebny: "Lepiej być w miarę dobrym w wielu rzeczach, niż doskonałym tylko w jednej".
@down: No właśnie, że nie. To tak jak z rozmową. Chciałbyś rozmawiać z kimś ciągle na ten sam temat, bo tylko o tym potrafisz i wiesz wszystko, za to druga osoba wie trochę i nudzi ją jeden temat?
Raczej lepiej być doskonałym w jednej rzeczy, niż przeciętnym w wielu..
.Matrik.
17-10-2008, 15:33
No spoko ale skoro matma jest nieobowiązkowa to i polski taki powinien być.
Ale matma właśnie jest obowiązkowa...
Co do kogoś, kto uważa, że jakiś tam przedmiot jest niepotrzebny: "Lepiej być w miarę dobrym w wielu rzeczach, niż doskonałym tylko w jednej".
Raczej lepiej być doskonałym w jednej rzeczy, niż przeciętnym w wielu..To już zależy od tego co przyjmiemy za poziom przeciętny. Przerażający jest fakt, iż "przeciętny" gimnazjalista nie jest w stanie bezbłędnie wymienić wszystkich krajów sąsiadujących z Polską. Nie wiem czy chciałbym być czołowym pisarzem, naukowcem z nagrodą Nobla lub inną osobą "doskonałą w jednej dziedzinie" nie posiadając przy tym tak elementarnej wiedzy. Inną sprawą jest to, że ciężko być dobrym tylko w jednej dziedzinie, bo zazwyczaj (zawsze?) jest ona zależna od kilku innych, więc taka sytuacja jest dość nieprawdopodobna.
@Vil:
"Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał". To przedszkola, podstawówki i gimnazja (nie wspominając o rodzinie, chociaż to ona jest najważniejsza) powinny rozwijać dzieci - uczyć je logiki, abstrakcyjnego myślenia, tego gdzie znajdą Francję, itp. itd. - nie szkoły ponadgimnazjalne. Łatwiej jest wpoić wiedzę dzieciom niż nastolatkom, pod warunkiem że nauczyciel nie jest ostatnia dupa. A uczenie licealistów myślenia to trochę tak jakby zacząć budowę domu od dachu.
Większość ludzi o maturze zaczyna myśleć w liceum. Obowiązkowa matura z matematyki sprawi tylko że na rok przed nią uczniowie będą intensywnie stosować zasadę 4xZ, nie nauczy ich ona myśleć. Jak "debile" nie zdadzą matury przez matematykę to nie nauczą się myślenia. Zostaną tym suflerem czy ekoterrorystą, albo wykują się wzorów jeszcze bardziej i jeszcze szybciej je zapomną.
Największym problemem i winowajcą głupoty jest system edukacji, który nie uczy, tylko przerabia program (znowu pomijam rodzinę).
Nawet lubiłem matematykę w najmłodszych klasach, mimo trudności które mam z nią od zawsze. I mimo że teraz nienawidzę przedmiotów ścisłych to wyśmieję każdego kto twierdziłby że matematyka nie jest ważna w podstawówce i gimnazjum. Matematyka to bardzo ważny (jeśli nie najważniejszy) przedmiot, ale do kurwy nędzy, nie w liceum.
o ile owa teoria jest prawdziwa to jestem jej 100% zwolennikiem. konkurencja na rynku pracy dla ludzi z wyzszym wyksztalceniem staje sie po prostu chora ...
@9-NINE
nie chce mi sie rozwodzic dluzej nad tym co napisales, dlatego podam jeden argument, ktory kladzie Twoja teorie ze matematyka z liceum nie jest potrzebna. Tym argumentem jest po prostu to ze w programie liceum sa podstawy logiki czy prawdopodobienstwa, ktore powinny byc zrealizowane, lecz niestety wiekszosc nauczycieli robi tak ze w drugim semestrze klasy maturalnej ucza tylko osoby piszace mature z matematyki. A te dzialy akurat sa bardzo przydatne w codziennym zyciu a nie ma ich w gimnazjum.
Mozna zauwazyc kolejny argument ZA matematyka obowiazkową. To ze kazdy bedzie musial zdawac matematyke uczyni ze nauczyciele beda musieli przerobic wiecej materialu i dokladniej z cala klasa, bo dotychczasz ani nauczyciele ani wiekszosc uczniow nie przykladali uwagi do matematyki bo 90% osob jej nie zdawalo, a teraz to sie zmieni. Wtedy nawet te pomijane w/w dzialy beda znane kazdemu.
Podam taki ciekawy przyklad z mojej tegorocznej matury:
Rozwiąż:
podany przyklad:
8 (tutaj czarny okrąg) 4 = 4
1 (tutaj czarne kolo) 5 = 5
3 (tutaj czarny okrąg) 6 = ?
8 (tutaj czarne kolo) 2 = ?
to bylo najdurniejsze zadanie jakie kiedykolwiek widzialem, ale dobrze wiemy o tym ze jest spory odsetek osob ktore by tego nie rozwiazaly... i to jest straszne.
podam jeden argument, ktory kladzie Twoja teorie ze matematyka z liceum nie jest potrzebna. Tym argumentem jest po prostu to ze w programie liceum sa podstawy logiki czy prawdopodobienstwa, ktore powinny byc zrealizowane, lecz niestety wiekszosc nauczycieli robi tak ze w drugim semestrze klasy maturalnej ucza tylko osoby piszace mature z matematyki. A te dzialy akurat sa bardzo przydatne w codziennym zyciu a nie ma ich w gimnazjum.
Nie mówię że matematyka w liceum nie jest potrzebna, tylko że nie jest tak ważna jak w podstawówce i gimnazjum. To w tych szkołach powinno się uczyć myślenia aby w liceum móc skupić się na potrzebnych w życiu codziennym rzeczach. Jeśli uczeń nie zrozumie podstaw w podstawówce i gimnazjum to w liceum nie zrozumie nic z logiki i prawdopodobieństwa. Jeżeli ktoś chce wybrać się na studia humanistyczne to wybiera taki a nie inny profil w liceum. Nie ma wtedy powodu - przyjmując że uczeń był wcześniej nauczony podstaw - do prowadzenia dużej ilości zajęć z matematyki.
Poza tym, program można zmienić
Mozna zauwazyc kolejny argument ZA matematyka obowiazkową. To ze kazdy bedzie musial zdawac matematyke uczyni ze nauczyciele beda musieli przerobic wiecej materialu i dokladniej z cala klasa, bo dotychczasz ani nauczyciele ani wiekszosc uczniow nie przykladali uwagi do matematyki bo 90% osob jej nie zdawalo, a teraz to sie zmieni.
Tak, szkoda że tylko w liceum. A to - jak już pisałem - tak jakby zacząć budować dom od dachu.
Wtedy nawet te pomijane w/w dzialy beda znane kazdemu.
Będą znane, ale niekoniecznie rozumiane.
Tak, szkoda że tylko w liceum. A to - jak już pisałem - tak jakby zacząć budować dom od dachu.
Matematyka na egzaminie gimnazjalnym jest...
Matematyka na egzaminie gimnazjalnym jest...
I przyroda też. W gimnazjum mało kto myśli o maturze, poza tym, między egzaminem gimnazjalnym a maturą jest duża różnica, choćby w poziomie.
I przyroda też. W gimnazjum mało kto myśli o maturze, poza tym, między egzaminem gimnazjalnym a maturą jest duża różnica, choćby w poziomie.
Chodziło mi o to, że w gimnazjum nie możesz sobie olać matmy... Poziom się różni, lecz.. to chyba nic dziwnego. Rożnica jest także w wieku osób piszących owe egzaminy... Poza tym, maturę można tak samo zdać, jak egzamin - czyli nic się nie ucząc...
to nie ma znaczenia. matury nie musi mieć każdy i tyle. nie umiesz, to nie, nikt Cię nie zmusza. gdzieś się przydasz.
Chodziło mi o to, że w gimnazjum nie możesz sobie olać matmy...
Poza tym, maturę można tak samo zdać, jak egzamin - czyli nic się nie ucząc...
Zdecyduj się.
Zdecyduj się.
Czym innym jest olanie przedmiotu, a czym innym jest nieuczenie się. Btw, zboczyliśmy z tematu.
A uczenie licealistów myślenia to trochę tak jakby zacząć budowę domu od dachu.
wrecz przeciwnie, nie uczenie ich myslenia to jakby budowanie domu bez dachu.
Matematyka w podstawowce i gimnazjum spelnia role przygotowawcza do tego, zeby wejsc na wyzszy poziom jej rozumienia. To jest szlifowanie aparatu matematycznego, ktory nastepnie sie wlasciwie wykorzystuje. Wlasciwa matematyka zaczyna sie gdy zaczynacie przerabiac geometrie przestrzenna i analize matematyczna, co przypadalo ( chyba ze juz to wyrzucili co byloby absurdalne ) akurat na liceum, bo na gimnazjum jest to zwyczajnie za trudne.
Łatwiej jest wpoić wiedzę dzieciom niż nastolatkom
Nie zauwazasz, ze nie chodzi tu o wiedze, a umiejetnosc jej wykorzystania, i to w dosc nietypowej dziedzinie. Gimnazjaliste da sie nauczyc rachunku calkowego, ale z poczuciem go maja problemy niektorzy studenci.
Największym problemem i winowajcą głupoty jest system edukacji, który nie uczy, tylko przerabia program
I to jest wlasnie clou calego problemu. Zmiana podejscia do nauczania moglaby zaowocowac poprawa jakosci i atrakcyjnosci nauczania, co w konsekwencji mogloby rzutowac na podejscie do przedmiotu, i zdawanie matematyki na maturze w sposob naturalny, a nie z takiego czy innego przymusu.
Z posta na posta bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze Vil dlugo nie pociagnie tlumaczac wszystko wszystkim.
Widze, ze tutaj 95% ludzi to ogólniaki. A ja wybralem technikum. Mam taki sam zapieprz jak wy + zawodowe gdzie zdawalnosc zaczyna sie od 50%, a na egzaminie zawodowym 75%. Z mojego profilu w tamtym roku z 60 osob zawodowy zdaly 4.
Również jestem w technikum, i powiem ci, że bez maty ciężko być nawet zostać technikiem. Mata to podstawa mimo że przez 3 lata najwięcej miałem 3h w semestrze, akurat pod tym względem mamy najgorzej, jednak jak ktoś chce to sobie poradzi. Mój rocznik w liceum nie musi pisać matury z maty, fakt, że to troszkę nie fair, w stosunku do technikum, jednak trzeba to zaakceptować i działać.
Również jestem w technikum, i powiem ci, że bez maty ciężko być nawet zostać technikiem. Mata to podstawa mimo że przez 3 lata najwięcej miałem 3h w semestrze, akurat pod tym względem mamy najgorzej, jednak jak ktoś chce to sobie poradzi. Mój rocznik w liceum nie musi pisać matury z maty, fakt, że to troszkę nie fair, w stosunku do technikum, jednak trzeba to zaakceptować i działać.
Ja sie ciesze z matmy obowiazkowej. Co by z nia nie bylo bede pisal rozszerzona bo uwielbiam ten przedmiot i chyba jako jedyny wsrod pomiotow spolecznych w mojej klasie ja rozumiem. Chcialem zdawac z historii - przez moja historyczke w ostatnich 4 latach w szkole mature z tego przedmiotu zdalo 10 osob. Biologia odpada po 3 klasie, wiec nastepny rok spedze na douczaniu sie na kolkach czy innych takich. Najsmieszniejsze jest to, ze my nie mamy w technikach jakiegos specjalnego wyboru. Material MUSIMY przerobic taki jak w ogolniaku + przedmioty zawodowe z wysokim progiem zdawalnosci.
A jak mi ktos powie, ze moge zrezygnowac z matury i przygotowac sie pod koniec tylko do zawodowego to przypomne jedna rzecz. W tamtym roku z mojego profilu (technik hotelarstwa) zawodowy zdaly 4 osoby, z tego 1 mature. Inni albo byli debiliami ktorzy posluchali nauczycieli ('nie pisz matury, bo i tak nie dasz rady. Lepiej przygotuj sie tylko do zawodowego'), albo idiotami którzy nie wyciagneli tych marnych 30% (w porownaniu z 75% na zawodowym) na maturze. Inni ciesza sie matura z podstawowych przedmiotow na niej obowiazujacej (+ jeden wybrany) i rokiem w plecy wzgledem ogolniaka.
Dodam tylko ze jesli ktos ma zamiar zdawac matematyke rozszerzona i bedzie ona dalej na takim poziomie na jakim byla chociazby w tym roku to krzyz na droge ;)
taka mature sa w stanie zdac jedynie osoby ktore lubia matme, rozumieja ją i przez ostatni rok ladnie sie przyloza do nauki tejże matmy :)
ewentualnie mozna sadzic ze ta matura obowiazkowa bedzie duzo latwiejsza od tych matur ktore nie byly obowiazkowe, ale rozszerzenie moze sie malo zmienic.
Dodam tylko ze jesli ktos ma zamiar zdawac matematyke rozszerzona i bedzie ona dalej na takim poziomie na jakim byla chociazby w tym roku to krzyz na droge ;)
taka mature sa w stanie zdac jedynie osoby ktore lubia matme, rozumieja ją i przez ostatni rok ladnie sie przyloza do nauki tejże matmy :)
Hm... Nie powiedziałabym ;]. Można ją zdać... bez większego problemu. Przynajmniej tą, którą ja pisałam.
Dodam tylko ze jesli ktos ma zamiar zdawac matematyke rozszerzona i bedzie ona dalej na takim poziomie na jakim byla chociazby w tym roku to krzyz na droge ;)
taka mature sa w stanie zdac jedynie osoby ktore lubia matme, rozumieja ją i przez ostatni rok ladnie sie przyloza do nauki tejże matmy :)
To nie jest do końca prawda ponieważ w zeszłym roku we wrześniu usunięto część materiału z matury z matmy. Sama matura stała się łatwiejsza (czyli powinno zdać ją więcej osób) tylko zbytnio nie wiem po co ułatwiać maturę rozszerzoną powiększa to tylko przepaść po między LO a studiami. Dla przykładu z matury usunięto pochodną która wałkowaliśmy około miesiąca w LO a na uczelni w ciągu jednych ćwiczeń z fizyki (2h) grupa miała nauczyć się liczyć pochodną i całki. Ci co mieli pochodną w LO nie mieli problemów z całkami i obliczeniami a dla pozostałych jest to czarna magia. Tak więc ogólnie z roku na rok matura jeśli chodzi o matmę jest coraz prostsza i żeby zdać podstawę wystarczy ta 19 stronicowa książeczka ze wzorkami oraz umiejętność myślenia i kojarzenia faktów, a do rozszerzonej dodatkowo trochę podstawowej wiedzy z LO i też idzie ją zdać bez problemów na 30% wystaczy tylko odpowiednie nastawienie.
Edit
Jak ktoś nie idzie na polibude, to po jakiego gwinta mu matematyka?
Ja studiuję dziennikarstwo i bez sensu byłoby zdawanie podstawowej matmy, skoro później musiałbym jeszcze rozszerzony dodatkowy zdawać.
Jestem na polibudzie na elektrotechnice i nie mam ani 1 (słownie: jednego) przedmiotu humanistycznego, więc równie dobrze mogę powiedzieć "na co mi matura z Polskiego, wystarczy mi wiedza wyniesiona z lekcji Polskiego w LO", ale skoro jako umysł ścisły potrafię zdać podstawową maturę z Polskiego, to humanista powinien umieć zdać podstawową matmę no chyba że jest "humanistą".
@Snagoth
Matura 2008 z matmy roz. byla trudna? A widziales chociaz arkusze 2007/06/05?
Jak pisalem to mialem wrazenie, ze zadania zostaly tak ulozone, zeby wszyscy zdali (pierwsze 3-4 zadania dajace razem 30% byly naprawde latwe).
Prawda jest taka, ze matura z matmy jest niezbedna. Niech ktos chociaz umie podstawy obliczen, funkcji itp. Jestem na polibudzie i widze jak teraz wszyscy placza na matmie (mimo ze to jest powtorka z LO). A czemu? Poniewaz szli ludzie z maturami chemia+biologia i tak los chcial ze trafili na wydzial chemiczny. Niektorzy chcieli, niektorzy dopiero po zdaniu matury zlozyli podania bo wczesniej nie wiedzialy co chca robic, a inni zupelnie przypadkiem trafili bo nie powiodlo sie gdzieś indziej. A tak, zdaliby podstawowa mature z matmy, przypomnieliby podstawowe wlasnosci funkcji itp i bylby spokoj.
@Sesef
O wlasnie, zapomnialem dodac o pochodnych :D tez niezle zniwo zbiera nieumiejetnosc liczenia pochodnych, co tak naprawde nie jest masakrycznie trudne.
Jak ktoś nie idzie na polibude, to po jakiego gwinta mu matematyka?
Ja studiuję dziennikarstwo i bez sensu byłoby zdawanie podstawowej matmy, skoro później musiałbym jeszcze rozszerzony dodatkowy zdawać.
@UP
Też nie mam Polskiego ;s
Mi bardziej chodzilo o zdanie jej na porządnym poziomie 75%+, bo zeby zdac to zgodze sie ze umiejetnosc logicznego myslenia + tablice + elementarna wiedza z matmy i da rade zdac, tylko skutki tego nie beda dobre. Osoby lubiace matme itd sa inteligentnymi osobami i nawet jak jakiegos zadania nie bede umialy to spojrza w tablice, pomysla i pare pkt zlapia zawsze, a taki laik jak zobaczy logarytmy czy inne silnie Newtona to zlapie sie za glowe i dopiero wtedy pomysli, po co bral matme ;] przed tym chcialem uchronic ;)
NO chyba ze obniza poziom matury z matematyki na poziom dla szympansa to moze zdadzą, JEŚLI tego samego dnia nie bedzie POI ;( bo... co jak co ale softy wazniejsze!
@Arnisan
widzialem pare arkuszy z poprzednich lat (nie wiem jakie to lata byly) i nie byly trudne, ale po rozwiazywaniu ich nie dociagalem do 75% (wiem czemu wiec bez zadnych pretensji do kogokolwiek) wiec dalem sobie spokoj z rozszerzeniem bo i tak nie jest mi ono potrzebne, choc sama matma jak najbardziej i bardzo mnie to cieszy ;)
Nie sadzilem nigdy ze matematyka bedzie przedmiotem na ktory bede czekal usypiajac na mikroekonomii czy socjologii ;)
@Krukson
Ty taki glupi od urodzenia czy Ci za to placa? Cale 2 strony odpowiadaja na Twoje pytanie, przeczytaj je a potem przepros ze napisales tego posta -.-
@edit
ja od gimnazjum bylem w najlepszej klasie (zebym w niej nie mial z kim szalec bo tam same kujony(prawie:)), rly -.-) w ktorej wychowawczynia byla polonistka... a ja oczywiscie umysl scisly i 3 lata nie mialem wyboru i codziennie 1-3 polskich. Pozniej liceum i znowu klasa dziennikarsko-medialna (akurat tak trafilem, zabraklo 4 pkt do Barbosa) i znowu wychowawczyni od polskiego, tylko wtedy w sumie polskich w tygodniu mialem 10-12.
Jak widac, mozna byc umyslem scislym i 'wychowac' sie w humanistycznym srodowisku, wcale to nie zmienilo mojego nastawienia do matmy, ale zmienilo do polskiego... nauczylem sie redagowac teksty, pisac bez blednie praktycznie itd.. takie rzeczy mi sie przydadza w zyciu i wcale nie mowie ze 'polski jest zuyyyyy', niektore rzeczy mi sie z niego przydadza tak samo jak i z matmy, tyle ze podczas nauki matmy uczysz sie innych rzeczy bardzo przydatnych. Eh..
CytrynowySorbet
18-10-2008, 12:48
Skoro już rozmawiamy o maturze... To mam pytanie: Czy rozszerzona matma liczy się jako dodatkowy (jako obowiązowy piszemy podst. a dodatkowy rozszerzoną) czy po prostu jako obowiązkowy, ale na wyższym poziomie?
Skoro już rozmawiamy o maturze... To mam pytanie: Czy rozszerzona matma liczy się jako dodatkowy (jako obowiązowy piszemy podst. a dodatkowy rozszerzoną) czy po prostu jako obowiązkowy, ale na wyższym poziomie?
Musicie pisac matme na podstawie. Jesli chcecie to piszecie ją rozszerzona tak jak reszte obowiazkowych przedmiotow
Skoro już rozmawiamy o maturze... To mam pytanie: Czy rozszerzona matma liczy się jako dodatkowy (jako obowiązowy piszemy podst. a dodatkowy rozszerzoną) czy po prostu jako obowiązkowy, ale na wyższym poziomie?
Obowiązkowy na wyższym poziomie.
a taki laik jak zobaczy logarytmy czy inne silnie Newtona to zlapie sie za glowe i dopiero wtedy pomysli, po co bral matme ;] przed tym chcialem uchronic ;)
Problem jest w tym że Dwumianu Newtona nie ma w wymaganiach na rozszerzonej a co do logarytmów trzeba zapamiętać raptem 3 rzeczy (liczba logarytmowana > 0 i podstawa logarytmu > 0 oraz != 1) reszta polega już na liczeniu i przekształceniach. Jak się już tego nie umie to nie powinno się brać za maturę rozszerzoną. Fakt żeby zdać na 75% trzeba już coś umieć (głownie chodzi o obycie z liczbami i dobre przećwiczenie materiału, żeby nie robić głupich błędów typu: pomyłka w znaku, zapomnieć przesunąć wykres itp), ale dla przeciętnej osoby 50% jest w zasięgu bez większych problemów.
pisac bez blednie.
bezbłędnie*
O wlasnie, zapomnialem dodac o pochodnych :D tez niezle zniwo zbiera nieumiejetnosc liczenia pochodnych, co tak naprawde sie nie masakrycznie trudne.
przy odpowiednim podejsciu i umiejetnosciach dydaktycznych prowadzacego nie byloby problemem wytlumaczyc przecietnemu licealiscie calek funkcji wielu zmiennych, wiec nierozumienie pochodnych to jest dosc konkretny absurd.
Problem jest w tym że Dwumianu Newtona nie ma w wymaganiach na rozszerzonej a co do logarytmów trzeba zapamiętać raptem 3 rzeczy (liczba logarytmowana > 0 i podstawa logarytmu > 0 oraz != 1) reszta polega już na liczeniu i przekształceniach. Jak się już tego nie umie to nie powinno się brać za maturę rozszerzoną. Fakt żeby zdać na 75% trzeba już coś umieć (głownie chodzi o obycie z liczbami i dobre przećwiczenie materiału, żeby nie robić głupich błędów typu: pomyłka w znaku, zapomnieć przesunąć wykres itp), ale dla przeciętnej osoby 50% jest w zasięgu bez większych problemów.
Nie ma w wymaganiach a jest w tablicach na maturze? To byloby nie logiczne :) masz racje ze wiekszosc polega na prostych przeksztalceniach, ktore dla Ciebie sa logiczne wiec nie musisz sie tego uczyc bo od razu widzisz co i jak... tylko przypomnij sobie swoja klase... hmm 2-4 osob kumaja matme a reszta patrzy jak sroka w gnat i ni w ząb nie uzywaja mozgu. Teraz wyobraz sobie ze oni wszyscy pisza rozszerzona matme... ciezko to sobie wyobrazic co? ;] Wlasnie o to mi chodzilo ;) 50% rozszerzonej matmy w zasiegu reki przecietnej (w/w) osoby? Tak jak mowilem, jesli bedzie na takim poziomie jak teraz (a pewnie nie) to 'witaj Babilonie', ale jesli obniza poziom.. to kto wie.. moze te 50% dociagna ;)
bezbłędnie*
nigdy nie twierdzilem ze jestem idealny ;)
@Krukson
Ty taki glupi od urodzenia czy Ci za to placa? Cale 2 strony odpowiadaja na Twoje pytanie, przeczytaj je a potem przepros ze napisales tego posta -.-
@edit
ja od gimnazjum bylem w najlepszej klasie (zebym w niej nie mial z kim szalec bo tam same kujony(prawie:)), rly -.-) w ktorej wychowawczynia byla polonistka... a ja oczywiscie umysl scisly i 3 lata nie mialem wyboru i codziennie 1-3 polskich. Pozniej liceum i znowu klasa dziennikarsko-medialna (akurat tak trafilem, zabraklo 4 pkt do Barbosa) i znowu wychowawczyni od polskiego, tylko wtedy w sumie polskich w tygodniu mialem 10-12.
Co do 1. Wiesz co to pytanie retoryczne? Bo chyba nie. :)
A co do 2. Od 1 do 3 h j. Polskiego w gimnazjum? To gdzie reszta przedmiotów, których jest, hm .. 13? :) Dodając po 2 h tyg. wychodzi 26, + dziennie od 1 do 3 polskiego i robisz chłopcze poza normę. Gz! :)
Nie ma w wymaganiach a jest w tablicach na maturze? To byloby nie logiczne :) masz racje ze wiekszosc polega na prostych przeksztalceniach, ktore dla Ciebie sa logiczne wiec nie musisz sie tego uczyc bo od razu widzisz co i jak... tylko przypomnij sobie swoja klase... hmm 2-4 osob kumaja matme a reszta patrzy jak sroka w gnat i ni w ząb nie uzywaja mozgu. Teraz wyobraz sobie ze oni wszyscy pisza rozszerzona matme... ciezko to sobie wyobrazic co? ;] Wlasnie o to mi chodzilo ;) 50% rozszerzonej matmy w zasiegu reki przecietnej (w/w) osoby? Tak jak mowilem, jesli bedzie na takim poziomie jak teraz (a pewnie nie) to 'witaj Babilonie', ale jesli obniza poziom.. to kto wie.. moze te 50% dociagna ;)
W tablicach jest, ale na maturze nie będzie, OKE się nie spieszy z wydaniem nowych tablic bo po co skoro nic nowego nie jest dodawane, a jedynie kilka rzeczy jest nie wymagane. Sam pisałem na obecnych tablicach, ale dział pochodna mnie nie obowiązywał. Co do klasy w większości tych prostych rzeczy jak logarytmy/pochodna itp to u mnie te 2-4 osoby nie kumały, a reszta w większym bądź mniejszym stopniu rozumiała. Jak ktoś idzie do klasy o profilu z matmą to powinien zdawać sobie sprawę że nie będzie tylko 2 + 1 ale będą również trudniejsze rzeczy, no chyba że poszedł do tej klasy "bo koledzy" i siedzi na matmie jak na tureckim kazaniu. Po za tym powtarzam jeszcze raz jak dla kogoś nie logiczne/trudne są już proste przekształcenia to dlaczego taka osoba bierze się za matmę rozszerzoną.
A co do 2. Od 1 do 3 h j. Polskiego w gimnazjum? To gdzie reszta przedmiotów, których jest, hm .. 13? :) Dodając po 2 h tyg. wychodzi 26, + dziennie od 1 do 3 polskiego i robisz chłopcze poza normę. Gz! :)
tak, od 1 do 3 polskich dziennie CZYLI (bo widze ze trzeba wytlumaczyc) ze jednego dnia moge miec od jednego do 3 polskich. Byl dzien ktorego mialem 3 polskie, byl dzien w ktorym byl 1 polski a w wiekszosci po 2h. I nie licz kazdego przedmiotu x 2h bo wiele jest tylko raz w tygodniu ;)
Po za tym powtarzam jeszcze raz jak dla kogoś nie logiczne/trudne są już proste przekształcenia to dlaczego taka osoba bierze się za matmę rozszerzoną.
tez chcialbym sie dowiedziec, ale sadze moze tak byc ze wiele osob jak juz bedzie musialo zdawac matme to bedzie bralo rozszerzona bo slyszeli ze prosta a przyda sie lepszy poziom... tylko ze rozszerzona nie bedzie taka prosta i 3/4 odpadnie
tak, od 1 do 3 polskich dziennie CZYLI (bo widze ze trzeba wytlumaczyc) ze jednego dnia moge miec od jednego do 3 polskich. Byl dzien ktorego mialem 3 polskie, byl dzien w ktorym byl 1 polski a w wiekszosci po 2h. I nie licz kazdego przedmiotu x 2h bo wiele jest tylko raz w tygodniu ;)
Co jest raz w tyg.? Technika? Tak, ale za to 3 czy 4 h matematyki. :)
Czym innym jest olanie przedmiotu, a czym innym jest nieuczenie się.
Chyba że tak, dla mnie to to samo.
wrecz przeciwnie, nie uczenie ich myslenia to jakby budowanie domu bez dachu.
Chodziło mi o to że w liceum jest już za późno na uczenie podstaw.
Matematyka w podstawowce i gimnazjum spelnia role przygotowawcza do tego, zeby wejsc na wyzszy poziom jej rozumienia. To jest szlifowanie aparatu matematycznego, ktory nastepnie sie wlasciwie wykorzystuje. Wlasciwa matematyka zaczyna sie gdy zaczynacie przerabiac geometrie przestrzenna i analize matematyczna, co przypadalo ( chyba ze juz to wyrzucili co byloby absurdalne ) akurat na liceum, bo na gimnazjum jest to zwyczajnie za trudne.
Aye, tylko że jeżeli zawali się pierwsze etapy nauczania (a tak dzieje się prawie zawsze) to dalej jest już coraz gorzej. Wtedy w liceum uczniowie nie zrozumieją "właściwej matematyki" i nic im ona nie da. I w takiej sytuacji obowiązkowa matura nic nie pomoże.
Nie zauwazasz, ze nie chodzi tu o wiedze, a umiejetnosc jej wykorzystania, i to w dosc nietypowej dziedzinie. Gimnazjaliste da sie nauczyc rachunku calkowego, ale z poczuciem go maja problemy niektorzy studenci.
Pisząc "wiedza" miałem też na myśli umiejętność jej wykorzystania.
I to jest wlasnie clou calego problemu. Zmiana podejscia do nauczania moglaby zaowocowac poprawa jakosci i atrakcyjnosci nauczania, co w konsekwencji mogloby rzutowac na podejscie do przedmiotu, i zdawanie matematyki na maturze w sposob naturalny, a nie z takiego czy innego przymusu.
Exactly.
Chyba że tak, dla mnie to to samo.
Jest różnica, ja np. olewam historię czy biologię, bo jej nie zdaję, a nie uczę się polskiego, chociaż na maturze mnie on czeka. Przynajmniej ja to tak rozumiem.
Patrzac na swoj przyklad - nie uczylem sie w LO ani polskiego, ani matmy (z obu przedmiotow mialem praktycznie takie same oceny), ale z matura podst z polskiego poradzilem sobie bez przygotowania dobrze (i nie znam kogos, kto by jej nie zdal), natomiast wiem, ze bez przygotowania z matmy nie dalbym sobie rady. Co do podanych wyzej przykladow - argumentacja, jakoby matematyka byla mega przydatna w zyciu jest troche naduzyciem - wprawdzie statystyka, prawdopodobienstwo sa przydatne, ale mowienie, ze ten przedmiot uczy "logiki" jest troche abstrakcyjne, poniewaz to zalezy tylko i wylacznie od predyspozycji czlowieka. Analogicznie mozna powiedziec odnosnie jezyka polskiego - obojetnie ile bedzie godzin w tygodniu, "scislowiec" nie stanie sie nagle poeta czy dziennikarzem. Podsumowujac - jezyk polski na poziomie podstawowym sprawdza to, czym sie poslugujemy w zyciu codziennym (czytanie ze zrozumieniem czy dluzsza wypowiedz pisemna), natomiast na podstawowej matmie jest troche inaczej.
rozwiazywanie nawet nie trudnych, a "odpowiednich" zadan z matematyki wymusza ksztaltowanie pewnych umiejetnosci, w tym logiki ( a takze innych, ktore wymienilem pare stron temu ). To troche tak jak z uprawianiem sportu, wcale nie musi sie konczyc powolaniem do kadry na olimpiade, ale wymiernych korzysci dla zdrowia nikt mu nie odmowi.
To troche tak jak z uprawianiem sportu, wcale nie musi sie konczyc powolaniem do kadry na olimpiade, ale wymiernych korzysci dla zdrowia nikt mu nie odmowi.
Ale czasami te uprawianie sportu może skończyć się tragicznie. ;]
Jednak by Ci się przydało + gramatyka.
Ogólnie większość ludzi ma umysły bardziej nastawione na przedmioty humanistyczne niż ścisłe( co widać chociażby w mojej klasie, 2 ludzi naprawdę dobrych z matmy a reszta,czyli 34 osoby-ciołki). Nie po to szedłem na profil ang-inf żeby pisać mature z matmy! Po co mi matematyka jak chce się dostać na studia związane z j.angielskim.
Poszedles na profil informatyczny i nie chcesz miec nic wspolnego z matma? Gratuluje wyboru...
9NINE "Chodziło mi o to że w liceum jest już za późno na uczenie podstaw."
Ja w gimnazjum z chemii mialem same 5(nauczycielka mi raz powiedziala, ze jestem geniuszem chemicznym XD), liceum mialem same 2, nic sie nie przykladalem i nie rozumialem zbytnio co tam do mnie mowia, teraz na politechnice wroclawskiej mam chemie, ktora podobno jest powtorzeniem z lo i moj wykladowca zaczal od tego co to jest atom, pierwiastek czy chemia i fizyka. Jak widzisz same podstawy.Wiec chyba w liceum nie jest za pozno na nauke podstaw, skoro nawet na studiach mozna. Dodam, ze rozumiem wszystko co facet wyklada, czyli rzeczy ktorych w lo nie bylem w stanie pojac.
prof. Andrzej Matynia FTW!
prawdziwy humanista nie ma problemów z matematyką. a taki licealny "jestem humanistą", to po prostu tłuk, któremu nie chodzi matma czy chemia i tłumaczy to w ten sposób (bo przecież na polski też wypracowania ma z internetu).
prawdziwy humanista nie ma problemów z matematyką. a taki licealny "jestem humanistą", to po prostu tłuk, któremu nie chodzi matma czy chemia i tłumaczy to w ten sposób (bo przecież na polski też wypracowania ma z internetu).
Przede wszystkim chodzi o to, że później, aby dostać się na studia, np. Dziennikarstwo, Filologia, etc. trzeba będzie pozdawać dodatkowo rozszerzone przedmioty.
I to ich boli.
:)
matura nie jest dla każdego. matura nie jest po to, żeby ludzie się uczyli, tylko żeby sprawdzić, czy potrafią.
rozwiazywanie nawet nie trudnych, a "odpowiednich" zadan z matematyki wymusza ksztaltowanie pewnych umiejetnosci, w tym logiki ( a takze innych, ktore wymienilem pare stron temu ). To troche tak jak z uprawianiem sportu, wcale nie musi sie konczyc powolaniem do kadry na olimpiade, ale wymiernych korzysci dla zdrowia nikt mu nie odmowi.
dokladnie o to chodzi ;] i to zdrowie przyda mu sie w bardzo wielu, odmiennych sytuacjach ;)
Lilasmus
19-10-2008, 12:58
Maturzyści niech nie podskakują tylko biorą się za naukę. Jak ja zdawałem maturę to nikt nie zajmował się pierdołami, tylko starał się jak najwięcej nauczyć ...
Normalnie skandal co się zaczyna w tym kraju wyrabiać. Może niedługo to maturzyści będą sobie wybierać sami zagadnienia na maturę i układać pytania? Później się ocenią, a następnie w ministerstwie ustawią zakres materiałów w szkołach?
redfaction
20-10-2008, 10:36
Poszedles na profil informatyczny i nie chcesz miec nic wspolnego z matma? Gratuluje wyboru...
A dziękuję. No besztajcie mnie panowie, dalej, hulaj szlachta!
Bo jestem w technikum informatycznym, infa z zakresu który tam mam, idzie mi very well a na matmie (dwie godziny tygodniowo swoją drogą) to ja sobie mogę przesłuchiwać nowości muzyczne ostatniego tygodnia, bo nic nie rozumiem.
Niech mi ktoś jeszcze powie że ta matma mi jest do infy potrzebna, to się ze śmiechu przewrócę.
Nie mam zamiaru być jakimś mega builderem algorytmów, programistą też nie, generalnie mała posada administratora sieci w przyszłości będzie mnie satysfakcjonować - gdzie tu potrzebna jest matma?;-)
Chyba, że mówicie o tym że matma i inf = nierozerwalny związek w kontekście systemu binarnego ^.-
Na swoją wiedzę wydaje mi sie nie narzekam, oceny mam dobre, jestem humanistą ale ze smykałką do informatyki.
I jak mi kiedyś pewien nauczyciel ładnie powiedział i się tego trzymać będę - jak ktoś jest bardzo dobry z matmy to nie musi być taki sam z inf - jakoś wymyśli logiczne rozwiązanie, a jeśli ktoś jest bardzo dobry z matmy to martwić też się nie musi, bo zawsze jakoś obejdzie problem ;-)
Więc matmie na maturze mówię stanowcze NIE.
A dziękuję. No besztajcie mnie panowie, dalej, hulaj szlachta!
Bo jestem w technikum informatycznym, infa z zakresu który tam mam, idzie mi very well a na matmie (dwie godziny tygodniowo swoją drogą) to ja sobie mogę przesłuchiwać nowości muzyczne ostatniego tygodnia, bo nic nie rozumiem.
Niech mi ktoś jeszcze powie że ta matma mi jest do infy potrzebna, to się ze śmiechu przewrócę.
Nie mam zamiaru być jakimś mega builderem algorytmów, programistą też nie, generalnie mała posada administratora sieci w przyszłości będzie mnie satysfakcjonować - gdzie tu potrzebna jest matma?;-)
Chyba, że mówicie o tym że matma i inf = nierozerwalny związek w kontekście systemu binarnego ^.-
Na swoją wiedzę wydaje mi sie nie narzekam, oceny mam dobre, jestem humanistą ale ze smykałką do informatyki.
I jak mi kiedyś pewien nauczyciel ładnie powiedział i się tego trzymać będę - jak ktoś jest bardzo dobry z matmy to nie musi być taki sam z inf - jakoś wymyśli logiczne rozwiązanie, a jeśli ktoś jest bardzo dobry z matmy to martwić też się nie musi, bo zawsze jakoś obejdzie problem ;-)
Więc matmie na maturze mówię stanowcze NIE.
Nastepny -.-
Sorry ale za to co napisales mamy prawo Cie besztac. Przeczytaj poprzednie 2 strony, a potem... 'przepros ze napisales tego posta' :)
Niech mi ktoś jeszcze powie że ta matma mi jest do infy potrzebna, to się ze śmiechu przewrócę.
Nie mam zamiaru być jakimś mega builderem algorytmów, programistą też nie, generalnie mała posada administratora sieci w przyszłości będzie mnie satysfakcjonować - gdzie tu potrzebna jest matma?;-)
Jesli chcesz zostac administratorem za 2k na reke, czyli takim od banowania ludzi i odpowiadania na telefony to faktycznie nie potrzeba do tego matmy, w zasadzie nie potrzeba zadnej edukacji tylko tyle ze bez edukacji jak na zlosc nie chca przyjac do roboty. Cokolwiek bardziej zaawansowanego zwiazanego z sieciami wymaga juz bardzo zaawansowanej znajomosci wyzszej matematyki, czego z zewnatrz nie widac, przez co utwierdzasz sie w blednym wyobrazeniu ze matma jest obecna tylko i wylacznie w algorytmach.
więc tak - idziesz do szkoły o profilu informatycznym i nikogo nie obchodzi to, co chcesz po niej robić. zdecydowałeś się na taką szkołę. informatykę masz na niskim poziomie, więc Ci wychodzi. ale takie LO przygotowuje do studiów i dlatego potrzebujesz na nim matematyki. decydując się na takie studia pokazujesz, że zamierzasz się dalej kształcić w tym kierunku, więc potrzebna Ci matma. a jeśli nie jest Ci potrzebna, to zdawaj podstawową i tyle - nie powiesz mi, że nie zdasz. chyba, że jesteś głupi, do czego się nie przyznasz. a głupi nie zdają matury i nie idą na studia, bo właśnie matura i studia nie są dla wszystkich. gnijecie w tym resentymencie, pisząc, że matematyka i tak nie jest do niczego potrzebna i czemu macie ją zdawać na maturze, bo tego nie potraficie.
A dziękuję. No besztajcie mnie panowie, dalej, hulaj szlachta!
Bo jestem w technikum informatycznym, infa z zakresu który tam mam, idzie mi very well a na matmie (dwie godziny tygodniowo swoją drogą) to ja sobie mogę przesłuchiwać nowości muzyczne ostatniego tygodnia, bo nic nie rozumiem.
Niech mi ktoś jeszcze powie że ta matma mi jest do infy potrzebna, to się ze śmiechu przewrócę.
Nie mam zamiaru być jakimś mega builderem algorytmów, programistą też nie, generalnie mała posada administratora sieci w przyszłości będzie mnie satysfakcjonować - gdzie tu potrzebna jest matma?;-)
Chyba, że mówicie o tym że matma i inf = nierozerwalny związek w kontekście systemu binarnego ^.-
Na swoją wiedzę wydaje mi sie nie narzekam, oceny mam dobre, jestem humanistą ale ze smykałką do informatyki.
I jak mi kiedyś pewien nauczyciel ładnie powiedział i się tego trzymać będę - jak ktoś jest bardzo dobry z matmy to nie musi być taki sam z inf - jakoś wymyśli logiczne rozwiązanie, a jeśli ktoś jest bardzo dobry z matmy to martwić też się nie musi, bo zawsze jakoś obejdzie problem ;-)
Więc matmie na maturze mówię stanowcze NIE.
Hmm jak nie w Technikum/Liceum to matma Ciebie dopadnie na studiach. Na PW specjalizacje Administratora Sieci (czy coś takiego, nie jestem na infie nie wiem do końca jak to się nazywa) na kierunku Informatyka wybierasz dopiero na 3 roku. Przez pierwsze 3 semestry na pewno jej nie unikniesz, jak potem to nie wiem, co więcej na pierwszym semestrze matma jest najważniejszym z przedmiotów (najwięcej ECTS jest za matmę). Uświadom sobie, że na uczelniach technicznych matma i na większości wydziałów fizyka to dwa podstawowe przedmioty. No chyba że chcesz zostać "Administratorem" po jakiejś szkole policealnej i wylądować w UPC jako pan technik od wysłuchiwania smutów klientów: "bo to mi nie działa".
redfaction
21-10-2008, 08:34
@Sesef: a tego że matma tam jest obecna w takiej ilości to akurat nie wiedziałem ; o, dobrze że mi uświadamia ktoś.
Cokolwiek bardziej zaawansowanego zwiazanego z sieciami wymaga juz bardzo zaawansowanej znajomosci wyzszej matematyki, czego z zewnatrz nie widac
Just z ciekawości, możesz mi podać jakiś przykład zastosowania matematyki w sieciach komputerowych?
Tylko takiej matematyki którą to ja (potencjalny ladmin) będę musiał rozumieć i umieć, bo będzie mi to potrzebne w pracy.
ps.
@Snagoth: Offtop niepotrzebny, czasem mam wrażenie że niektórym przydałaby się z forum opcja wyrejestruj ;-)
Just z ciekawości, możesz mi podać jakiś przykład zastosowania matematyki w sieciach komputerowych?
Tylko takiej matematyki którą to ja (potencjalny ladmin) będę musiał rozumieć i umieć, bo będzie mi to potrzebne w pracy.
Jesli zatrzymasz sie na podlaczaniu fizycznej sieci bedziesz potrzebowal umiejetnosci zaciskania kabli i uzywania kombinerek.
Wlasciwy kontakt z sieciami zaczynasz od wprowadzenia do transmisji sygnalow, a konkretnie modulacji ciaglych. W cholere matmy.
Dowolna analiza projektowa sieci zawiera dobor medium ( kabel miedziany/ swiatlowod ). Teoria obslugi swiatlowodow = optyka, czyli fizyka i matma na porzadnym poziomie. Teoria obslugi skretki - elektryka, czyli matma na porzadnym poziomie. Projektowanie sieci obejmuje jeszcze metody przeciwdzialania kolizjom, ktore operuja na modelach prawdopodobienstwa, czyli tez matmie.
O stopien wyzej czyli projektowanie sieci ruchowej ( routing, zaprojektowanie wezlow sieci tak, aby byly w stanie obsluzyc caly ruch przychodzacy - np centrale tel na 1000 uzytkownikow tak, aby wystarczylo 55 kabli - da sie, jak najbardziej ) - czysta matematyka, modele Markowa, prawdopodobienstwo, troche umiejetnosci liczenia calek. Na 4 roku studiow mialem do tego _wprowadzenie_ a i tak matmy bylo az za duzo.
Wszystkie aspekty niezawodnosci - pisze o tym magisterke - zaczynaja sie od zalozen modelowych ( prawdopodobienstwo ze system znajdzie sie w konkretnym niepozadanym stanie ), koncza sie na symulacji poprawnosci zalozen. Matma jak najbardziej jest obecna na wszystkich etapach.
Zeby dac pelny obraz tego jak to wyglada, inzynier budowlany nie moze ograniczyc sie tylko do umiejetnosci zaprojektowania na papierze struktury budynku ( co sie wszytkim narzuca jako jeo rola ), musi byc wyedukowany w kierunku doboru materialow, uzycia ich bedac w pelni swiadomym ich parametrow mechanicznych ( wytrzymalosc na naprezenia itp ) i wielu innych, tak wiec wymagane umiejetnosci oprocz rysowania olowkiem prostych kresek obejmuja tez teorie wytrzymalosciowa ( akurat na mojej uczelni zmora wielu studentow ), sporo matmy mechanicznej, chemii, calkiem niezla ilosc ekonomii, czyli czegos czego na pierwszy rzut oka laik nie wiazalby z rola tegoz inzyniera.
Jesli chcesz zostac administratorem za 2k na reke
Kazdy robi to, co lubi.
Wracajac do tematu matematyka - obecnie na studiach (humanistyczne) posiadam 2 przedmioty "zwiazane z matematyka". Tyle, ze do tego wystarcza mi matematyka, ktorej sie nauczylem na lekcjach w LO (nawet z nawiazka), wiec wydaje mi sie, ze bez sensu byloby zdawac w tym przypadku mature, ktora bylaby mi niepotrzebna. Nie twierdze, ze jej bym nie zdal - podstawke obrocilbym z pewnoscia, gdybym powtorzyl material, ale wydaje mi sie, ze obecna sytuacja "maturalna" jest lepsza - ludzie wiazacy przyszlosc z matma i tak ja beda zdawac, a ''humanisci'' nie beda musieli marnowac czasu - przeciez i tak material do matury maja przerobiony na lekcjach, nie beda musieli marnowac czasu na powtorke ;)
Kazdy robi to, co lubi.
Na dzien dzisiejszy to jeszcze nie 'lubi' tylko 'wyobraza sobie'.
Wracajac do tematu matematyka - obecnie na studiach (humanistyczne) posiadam 2 przedmioty "zwiazane z matematyka". Tyle, ze do tego wystarcza mi matematyka, ktorej sie nauczylem na lekcjach w LO (nawet z nawiazka), wiec wydaje mi sie, ze bez sensu byloby zdawac w tym przypadku mature, ktora bylaby mi niepotrzebna. Nie twierdze, ze jej bym nie zdal - podstawke obrocilbym z pewnoscia, gdybym powtorzyl material, ale wydaje mi sie, ze obecna sytuacja "maturalna" jest lepsza - ludzie wiazacy przyszlosc z matma i tak ja beda zdawac, a ''humanisci'' nie beda musieli marnowac czasu - przeciez i tak material do matury maja przerobiony na lekcjach, nie beda musieli marnowac czasu na powtorke ;)
'Humanisci' uwazaja ze nie musza zdawac matmy bo nie bedzie im potrzebna. 'Scislowcy' odnosza sie do tego tak ze wiedza ze 'humanistom' przyda sie ta matma i tyle.
Tylko w tym wszystkim zauwazmy ze 'scislowcy' nie potepiaja j.polskiego za to ze musza go zdawac, wiec czemu 'humanisci' nie moga pogodzic sie z tym ze beda musieli zdawac matematyke tak jak 'scislowcy' polski.
Tylko bez odpowiedzi ze j.polski to jezyk narodowy i kazdy musi umiec sie nim poslugiwac itd itp.. Tak, prawda tylko na maturze sprawdzaja czytanie ze zrozumieniem no i tworzenie tekstu a pisac poprawnie czlowiek uczy sie w podstawowce wiec teoretycznie polskiego 'scislowcy' nie powinni zdawac bo to im sie pozniej na politechnice nie przyda a podstawy ktore musza umiec to umieją :)
Tylko bez odpowiedzi ze j.polski to jezyk narodowy i kazdy musi umiec sie nim poslugiwac itd itp.. Tak, prawda (...)
Właśnie nie do końca prawda, bo z dobrze zdaną maturą z potrzebnych przedmiotów po liceum/technikum można zapomnieć, że się mówiło po polsku i wyemigrować - i dać sobie radę w życiu (oczywiście nie w 100% przypadków, wiadomo). A wszelkie bzdury o narodzie jakie są nam na polskim wpajane możnaby ze szkoły wykreślić - patriotyzm jest ok, dopóki nie jest wymuszony.
ale tu jest inny błąd Snagotha. matura z matematyki nie jest dla sprawiedliwości, bo skoro ścisłowcy muszą zdawać polski, to niech humaniści zdają polski. nie chodzi o to, żeby każdemu po równo dopiec.
Rozważmy także taką kwestię, że od 3 lat już wiadomo o obowiązkowej maturze z matmy od roku szkolnego 2009/10, więc w czym problem jeśli komuś zależy, mimo tego że może był słaby z tej maty, usiądzie do książek spędzi x godzin i napisze maturę. Wszystko zależy od naszych chęci, zaangażowania a nie od tego czy lubimy mate, czy nie bo jak człowiek chcę to potrafi wiele.
Właśnie nie do końca prawda, bo z dobrze zdaną maturą z potrzebnych przedmiotów po liceum/technikum można zapomnieć, że się mówiło po polsku i wyemigrować - i dać sobie radę w życiu (oczywiście nie w 100% przypadków, wiadomo). A wszelkie bzdury o narodzie jakie są nam na polskim wpajane możnaby ze szkoły wykreślić - patriotyzm jest ok, dopóki nie jest wymuszony.
masz troche racji ale akurat nie o to glownie mi chodzilo
ale tu jest inny błąd Snagotha. matura z matematyki nie jest dla sprawiedliwości, bo skoro ścisłowcy muszą zdawać polski, to niech humaniści zdają polski. nie chodzi o to, żeby każdemu po równo dopiec.
Wiem ze ona nie jest dla sprawiedliwosci, ale nie rozumiem po prostu czemu matematyka jest uwazana za jakis szczegolny przedmiot i tak traktowana. Chodzilo mi bardziej o to czemu humanisci uwazaja ze maja prawo sie skarzyć na obowiazkowa mature nie mysląc kompletnie o tym ze 'scislowcy' maja polski obowiazkowy od zawsze ale nie robia z tego wielkiego halo.
Mature zdaję w przyszłym roku i matma też juz mnie zlapie (niestety ;/). Z tego co wiem teraz matura wyglada tak:
Obowiązkowe 3 przedmioty: j.polski;j.obcy;matma wszystkie trzy MOZNA zdawac na poziomie podstawowym lub rozszerzonym sprawa indywidualna ( rozszerzenia sie nie oplaca bo policza ci podstawe + marne 3-4 pkt a poziom jest diametralnie wyzszy ). Jezeli chce sie zdawac jeszcze jakies przedioty poza podstawowym zestawem maturalnym to tylko na poziomie ROZSZERZONYM! i to jest najwieksza bzdura jaka wymyslilo ministerstwo oswiaty.
Nie obawiam sie matury jakos strasznie ale jestem pierwszym rocznikiem ktory bedzie testowal obowiazkowa matme i w sumie nie wiem czego moge sie spodziewac:P sie zobaczy :)
Dzis rozmawialem z moja wychowawczynią z liceum (strasznie madra i inteligentna osoba) i powiedziala ze poziom matematyki POZOSTANIE taki jaki jest teraz. Na moje pytanie: "dlaczego? Przeciez 3/4 osob nie zda takiej matury", odpowiedziala ze wie i ze to jest zrobione specjalnie bo jest za duzo osob na studia. Ta matematyka to takie kolejne sitko... wystarczajaco duzo osob znajdzie sie pod sitkiem :)
Obowiązkowe 3 przedmioty: j.polski;j.obcy;matma wszystkie trzy MOZNA zdawac na poziomie podstawowym lub rozszerzonym sprawa indywidualna ( rozszerzenia sie nie oplaca bo policza ci podstawe + marne 3-4 pkt a poziom jest diametralnie wyzszy ).)
3-4 pkt, szczegolnie na polibudzie gdzie za zdanie matmy podstna 100% masz 100pkt a za takie samo zdanie rozszerzonej masz 250 pkt! Ale co tam marne kilka pkt...
rozszerzenia sie nie oplaca bo policza ci podstawe + marne 3-4 pkt a poziom jest diametralnie wyzszy
O ile nie myślisz o studiach technicznych dziennych na jakiejś Politechnice albo innej uczelni technicznej. Na Politechnice Warszawskiej procenty z przedmiotów zdawanych na podstawie liczą jako x1/2 a z rozszerzenia jako x1 do tego angielski rozszerzony x1/4 i podstawowy x1/8 co łącznie daje do zdobycia 225 pkt. Zdając same przedmioty podstawowe licząc polski, angielski, matma i fizyka na przedmiocie wybranym (ten obowiązkowy obrany) to musisz angielski matmę i fizykę napisać na poziomie 90-95% żeby dostać się na jakieś lepsze wydziały chociaż o takich kierunkach jak budownictwo czy Informatyka możesz zapomnieć bo tam progi zaczynają się od 160-190 pkt. ale z tych lepszych na takie kierunki jak Inżynieria Środowiska, Elektrotechnika, Transport, może Automatyka i Robotyka się dostaniesz (obliczenia na podstawie tegorocznych progów)
@UP
U mnie te marne "2 ptk" zdecydowały
@down
I tym właśnie różni się politechnika warszawska od gdańskiej. W stolicy tak prosto już nie jest.
KrEmAs KAc
22-10-2008, 19:23
Transport, może Automatyka i Robotyka się dostaniesz (obliczenia na podstawie tegorocznych progów) na transport do politechniki gdańskiej to ludzie po wosie podstawowym idą na drugą rekrutację we wrześniu po jest 0.8osoby na jedno miejsce po wakacjach ;)
Dzięki tej matmie może podskoczymy w rankingu wykształcenia w europie :D
Nareszcie humaniści będą się musieli uczyć :evul: a ci z mat-inf ,mat-fiz ,mat0coś tam będą się śmiać :cup:
Descartes
22-10-2008, 23:08
Protestować? I tak mamy lepiej niż ci, co zdają teraz. Matematyka będzie na śmiesznym poziomie, a za to nie będzie trzeba dobierać sobie dodatkowego przedmiotu - można zdawać sam język polski, obcy i matmę - chociaż z drugiej strony głupota nie dobierać sobie nic, bo tych dodatkowych przedmiotów nie będzie trzeba zaliczyć żeby mieć maturę.
Mazur199
23-10-2008, 16:04
Jezeli chce sie zdawac jeszcze jakies przedioty poza podstawowym zestawem maturalnym to tylko na poziomie ROZSZERZONYM! i to jest najwieksza bzdura jaka wymyslilo ministerstwo oswiaty.
nie musisz juz na rozszerzonym, wyszło nowe rozporządzenie czy w/e ze przedmoty dodatkowe moga byc zdawane na poziomie podstawowym, a jako obowiazkowe musisz zdac polski,matme i j.obcy
Rethfing on Aldora
23-10-2008, 20:28
nie musisz juz na rozszerzonym, wyszło nowe rozporządzenie czy w/e ze przedmoty dodatkowe moga byc zdawane na poziomie podstawowym, a jako obowiazkowe musisz zdac polski,matme i j.obcy
Ale oczywiście nie obowiązuje to tegorocznej matury?
Obowiązkowe 3 przedmioty: j.polski;j.obcy;matma wszystkie trzy MOZNA zdawac na poziomie podstawowym lub rozszerzonym sprawa indywidualna ( rozszerzenia sie nie oplaca bo policza ci podstawe + marne 3-4 pkt a poziom jest diametralnie wyzszy ).
ciebie chyba pogielo. To ja moze powiem tak. Wiesz po co jest rozszezona matura? Po to ze jak np ty masz 90pkt z podstawki a twoj kumpel ma 90pk ale z rozszerzenia to jak chcecie sie dostac na jakaks uczelnie to on 1 dostanie miejsce. Juz czaisz ? i to nie tylko na 1. Moze miec i 1000 osob te 90pkt z podstawki a on jeden 90 z rozszezenia i to on 1 wejdzie do uczelni a nie oni.
Piotrek Marycha
23-10-2008, 23:59
Po to ze jak np ty masz 90pkt z podstawki a twoj kumpel ma 90pk ale z rozszerzenia to jak chcecie sie dostac na jakaks uczelnie to on 1 dostanie miejsce. Juz czaisz ? i to nie tylko na 1. Moze miec i 1000 osob te 90pkt z podstawki a on jeden 90 z rozszezenia i to on 1 wejdzie do uczelni a nie oni.
czy ktoś tu twierdzi inaczej?
Mazur199
24-10-2008, 13:15
Ale oczywiście nie obowiązuje to tegorocznej matury?
raczej nie,rocznik 91 bedzie miał to wprowadzone jako 1
@edit
no tyż, zapomiałem o technikum :p
raczej nie,rocznik 91 bedzie miał to wprowadzone jako 1
Jak również rocznik 90 w technikum.
Rethfing on Aldora
25-10-2008, 07:43
Nosz chamstwo.. Bym wziął fize na postawie for fun :D
Descartes
25-10-2008, 10:03
Jak również rocznik 90 w technikum.
m.in. ja :D
Mystlichpozdro
01-11-2008, 12:43
Po co ci matura przeciez w tibii masz XXx lvl
vBulletin® v3.7.0, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.