Anecia_91
04-01-2005, 20:54
Czyli ekshibicjonistyczne uzewnętrznianie swoich przeżyć.
Pamiętnik. Dawniej to słowo kojarzyło nam się głównie ze skrycie chowanym przed całym światem zeszytem. W tajne, osobiste zapiski nie miał wglądu nikt poza właścicielem. Czy w takim razie stronę internetową z tymi samymi zapiskami, czasami odwiedzaną nawet przez setki osób dziennie nadal można nazwać pamiętnikiem?
Pewne sprawy zmieniły się całkowicie. Ktoś powie: "co z tego, przecież to te same słowa, tyle że w innej formie". Czy aby na pewno? Nie podoba mi się podejście psychologów, czy fachowców do całej sytuacji, dlatego nie chciałam, żeby ten artykuł był kolejnym tekstem specjalistycznym osoby, która o całej sprawie nie ma zielonego pojęcia. Byłam posiadaczką wirtualnego pamiętnika, zwanego inaczej blogiem przez prawie rok. Początkowo pisanie nie różniło się niczym od tego "do zeszytu". Z czasem jednak gdzieś tam podświadomie zaczęły się dla mnie liczyć słowa osób komentujących moje wypociny. Powstawała pewnego rodzaju więź pomiędzy nadawcą, a odbiorcą. Taka mała społeczność blogowych sióstr i braci.
Teoria Oldenburga mówi, że Blog jest "Trzecim miejscem". Pierwszym jest Dom, drugim zaś Szkoła/Praca. Już dziesiątki tysięcy osób je posiadają. Co więc wpłynęło na sukces wirtualnych pamiętników?
Po pierwsze - potrzeba akceptacji i wsparcia. W ciągu roku prowadzenia bloga otrzymałam wiele wiadomości o treści: "wiem co czujesz, sama przez to przeszłam" czy "nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze". Ktoś kiedyś powiedział, że lubimy rozmawiać o naszych problemach z osobami, którym jest jeszcze trudniej, bo poznali smak bolesnych doświadczeń. Czy tak nie jest i w tym przypadku?
Drugim powodem jest po części moda na ekshibicjonizm. Niestety nie da się temu zaprzeczyć. Świadczą o tym chociażby kolejne programy typu reality show, które ściągają przed telewizory dużą część naszego społeczeństwa.
Tematyka blogów jest przeróżna. Od codzienności, poprzez seks i humor, aż po historie miłosne. Właśnie tych ostatnich jest zdecydowanie najwięcej. Najczęściej są to jednak smutne historie. Co takiego jest w człowieku, że żywi się ludzkim nieszczęściem? Przemoc, cierpienie, a nawet śmierć... blogi prostytutek, ofiar przemocy, czy osób, które odeszły już z tego świata często mają największą ilość czytelników. Codzienność stała się po prostu nudna.
Pamiętnik służy też jako forum, czyli pisanie nie dla siebie, ale dla swoich czytelników. Często na łamach blogów poruszane są poważne tematy. Ostatnie wydarzenia na świecie, polityka, kultura, sztuka. Jest to więc miejsce, które kształtuje charaktery i opinie.
Łączymy się z cierpieniem albo cieszymy się z sukcesów osób, których w życiu nie widzieliśmy na oczy. Czy obarczanie się problemami obcych osób jest słuszne? Każdy z nas przecież na codzień napotyka wiele przeszkód, z którymi musi sobie sam poradzić. Z drugiej jednak strony, gdy raz przeczyta się słowa "dziękuję, że jesteście, czasami myślę, że tylko Was mam - moją blogową rodzinę" nie można już tak po prostu odejść...
Pamiętnik. Dawniej to słowo kojarzyło nam się głównie ze skrycie chowanym przed całym światem zeszytem. W tajne, osobiste zapiski nie miał wglądu nikt poza właścicielem. Czy w takim razie stronę internetową z tymi samymi zapiskami, czasami odwiedzaną nawet przez setki osób dziennie nadal można nazwać pamiętnikiem?
Pewne sprawy zmieniły się całkowicie. Ktoś powie: "co z tego, przecież to te same słowa, tyle że w innej formie". Czy aby na pewno? Nie podoba mi się podejście psychologów, czy fachowców do całej sytuacji, dlatego nie chciałam, żeby ten artykuł był kolejnym tekstem specjalistycznym osoby, która o całej sprawie nie ma zielonego pojęcia. Byłam posiadaczką wirtualnego pamiętnika, zwanego inaczej blogiem przez prawie rok. Początkowo pisanie nie różniło się niczym od tego "do zeszytu". Z czasem jednak gdzieś tam podświadomie zaczęły się dla mnie liczyć słowa osób komentujących moje wypociny. Powstawała pewnego rodzaju więź pomiędzy nadawcą, a odbiorcą. Taka mała społeczność blogowych sióstr i braci.
Teoria Oldenburga mówi, że Blog jest "Trzecim miejscem". Pierwszym jest Dom, drugim zaś Szkoła/Praca. Już dziesiątki tysięcy osób je posiadają. Co więc wpłynęło na sukces wirtualnych pamiętników?
Po pierwsze - potrzeba akceptacji i wsparcia. W ciągu roku prowadzenia bloga otrzymałam wiele wiadomości o treści: "wiem co czujesz, sama przez to przeszłam" czy "nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze". Ktoś kiedyś powiedział, że lubimy rozmawiać o naszych problemach z osobami, którym jest jeszcze trudniej, bo poznali smak bolesnych doświadczeń. Czy tak nie jest i w tym przypadku?
Drugim powodem jest po części moda na ekshibicjonizm. Niestety nie da się temu zaprzeczyć. Świadczą o tym chociażby kolejne programy typu reality show, które ściągają przed telewizory dużą część naszego społeczeństwa.
Tematyka blogów jest przeróżna. Od codzienności, poprzez seks i humor, aż po historie miłosne. Właśnie tych ostatnich jest zdecydowanie najwięcej. Najczęściej są to jednak smutne historie. Co takiego jest w człowieku, że żywi się ludzkim nieszczęściem? Przemoc, cierpienie, a nawet śmierć... blogi prostytutek, ofiar przemocy, czy osób, które odeszły już z tego świata często mają największą ilość czytelników. Codzienność stała się po prostu nudna.
Pamiętnik służy też jako forum, czyli pisanie nie dla siebie, ale dla swoich czytelników. Często na łamach blogów poruszane są poważne tematy. Ostatnie wydarzenia na świecie, polityka, kultura, sztuka. Jest to więc miejsce, które kształtuje charaktery i opinie.
Łączymy się z cierpieniem albo cieszymy się z sukcesów osób, których w życiu nie widzieliśmy na oczy. Czy obarczanie się problemami obcych osób jest słuszne? Każdy z nas przecież na codzień napotyka wiele przeszkód, z którymi musi sobie sam poradzić. Z drugiej jednak strony, gdy raz przeczyta się słowa "dziękuję, że jesteście, czasami myślę, że tylko Was mam - moją blogową rodzinę" nie można już tak po prostu odejść...