zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Ciekawe przygody maluchów ....


MatuS
11-02-2005, 15:42
Jakie fajne mieliście przygody na podwórku jak byliście w klasach 1-5 podstawuwka lub jak starsi troszke byliście?
Bo ja naprzyklad takie:
Jak wiecie dzieciaki zawsze są ciekawe....Lubią chodzić po budowlach.... Dzieci evUuuUl....
Ok więc ja z kolegami zauważyliśmy nową budowe, odrazu wieczorem jak robotnicy poszli poszliśmy za ogrodzenie pochodzić po piwnicy z latareczką.
Lecz wkońcu slyszymy szczekanie psa i jakby "czołganie" się kogoś. Lecz nagle przychodzi jakiś dziadek w kalesonach i wrzeszczy na nas lecz my spieprzamy xD

:o przypomnialo mi sie cos ...
JAk byliśmy w 1 klasie zawsze patrzyliśmy na taki jakby przysypany bunkier ....
Wkońu w 4 klasie odkopaliśmy go i rozwaliliśmy dutami ściane
następnego dnia wzieliśmy wszyscy latarki i weszliśmy do środka....
Nie uwieżycie.... Byly tam jeszcze kawalki lusek , jakieś dziwne żeczy durzo kości i kilka szczurów które uciekały w popłochu za zakręt my podnieceni z zarazem przestraszeni staliśmy wryci widokiem. Powoli małymi krokami każdy każdego popychając do przodu i starając sie skryć z tyłu szliśmy dosyć daleko nie raz stąpając po kościach które skrzeczały i pękały. Nagle skończył się tunel lecz zauważyliśmy drabine i jakąś klape , namówiliśmy kogoś żeby ją otworzył i to starał się zrobić po jakiś 10 minutach prób wszystkich z nas otworzyła się ! Jee krzyczeliśmy troszke piasku się zssypało koledze na głowe a my wyszliśmy przy przedszkolu !!! :p Wychodzimy , patrzymy a tam malutkie dzieci bawią się w piaskownicy .... Następnego dnia jak jeszcze raz przyszlismy to przejsc to bylo zamurowane i przysypane nie az tak mocno lecz bylo widac ze mur jest zbyt solidny dla dłut. Więcej historyjek nie opowiem bo niechce was straszyć ... :evul:

Vanhelsen
11-02-2005, 16:06
Kiedyś, przed sylfkiem strzelałem z qmplem w podobnu bunkier rzymskimi ogniami, i nagle >buch< wszystkie liscie w bunkrze zaczeły sie fajczyć i "płoneło ognisko w parku"... 8o

she_devil
11-02-2005, 17:25
Moja najciekawsza przygoda to byla wycieczka by zdobyc szczyt sniezki. (Byl z nami Jareczek, geograf z I LO w BIalym jel;si ktos wie o co chodzi ;]). BYlam tam z moja przyjaciolka Tyska ;]. NAjpierw droga na gore minela "dosc" spokojnie. Wracamy, bylo strome zbocze, a ja glupie dziecie w sukience do kostek (!!!) porbowalam z niego zejsc. Wywalilam sie na leb ze mnie kawalek musieli niesc. Nastepnie bylotakie cus to podziwiania widokow i z moja kolezanka zaczelysmy sie przygladac i nagle by mnas taki tpyo ni zlapal to lup ~1700 metroiw w dol i do ziemi. JAkby tego nie bylo [poszklismy to schorniska gdzie ja i Tyska fundnelysmy sobie Chipsy orzechowe no i jemy jemy jemy. a ze siedizeli z nami pucek wiencol i kondzior bodajze. nagle przychodzi wiencol i mowi ze nikogo ni ma (Wincol ma teraz bodfajze lat 19)
Takem zabralysmy sie z Tyska za chlopakami i khym dzwonimy do goscia, ktory poszedl z nimi i sie pytamy, ktorym szlakiem isc, a on: "Ouias! Tym gdzie rosna sosny" ta w koncu trafilismy do grupy (ja biegnac z poobijana noga w sukience ;], ktora nawet nie zauwazyla naszego znikniecia ;] to byla psygoda... ile leeeemocji i to bylo rok temu ;]

Thero
11-02-2005, 17:39
To mnie zaskoczyłeś, ale sam pytałeś:

- Kiedyś z kumplem podpaliliśmy taką niewinnie wyglądającą budeczkę(nie wiem co to jest;p, jakaś wentylacyjka coś..) od Biedronki, która została zaknięta dużo wcześniej, zrobiliśmy to husteczką higieniczną, w końcu przyjechała straż pożarna wyrwała kratki i zgasiła.

- Poslziśmy z kolegami na sanki w 3 klasie bodajże na sanki, ale nie, nie na małą górkę, poslziśmy do praku gdzie był ostry zjazd po lodzie zakończony drzewem i w 3 ;P, resztę mozecie sobie dośpiewać, albo powiem. Zeskoczyliśmy z sanek, ale dużo z nich nie zostało ://.

- Jechaliśmy w te wakacje do mojego brata(40km) na rowerach, gdzieś w środku trasy jechaliśmy po stromym zjeździe pszy autostradzie, mój niewyrzyty kolega krzyknął "Z drogi! Uwaga!", no to 2 kumpel obok mnie zpanikował i zepchnął mnie na barierkę. Fajnie jechać 20km do domq z wykrzywionym kołem wypadającym z roweru jeszcze na dodatek praiwe po ciemku, ślady mam do dziś i prędko chyba nie zejdą.

- Kiedyś jak byłewm mały to gonił mnie upity murzyn, który potykał sie o własne nogi. To nie żart, niby nic, ale potem nie spałem przez kilka nocy...

Ogólnie mam chyba wielkie szczęście, że jeszcze normalnie mogę połazić z kumplami i pograć nawet w piłkę kopaną ;P... Ale teraz część przyjemniejsza:

- z 2 tygodnie temu postanowiłem z kolegą pójść na basen, bez niczego ;P, okazało się, że trafiliśmy na darmową porę, trafiliśmy na miłego ratownika, który nas przepuścił zaraz po tym jak podebraliśmy panią z recepcji darmowe czpei(nie chciały nam dać...). Nawet sobie popływaliśmy :D.

Mógłbym jeszcze trochę pospammować, ale myślę, że nie chce mi się więcej pisać.

K-ostry
11-02-2005, 17:43
No teraz ja...

Kiedy był odpust, kupilsmy z kumplami duuzo petard... i ofkors łaziliśmy po osiedlu i strzelaliśmy... patrzymy... Ooo.oo fajny śmietnik :>, najpierw zajeliśmy się małymi kubłami koło dużego śmietnika... wiecie co to magazynek? nie? To są takie małe petardki pozłączane londzikiem... no więc polozylem taki magazynek na skraju tego malego kubła ( a był on głęboki ), no i mi wpadl ten magazynek do środka, .... wszyscy hahah nie wejdziesz po to nie bądź śmieciarz. No dobra, nie weszedłem...! Ale nie widząc mnie jeden kumpel "zanurkowal" w kuble... ja go nie widzialem. No więc, wyciagam nastepny magazynek i znowy klade na skraju kubla, nie wiedzac ze tam zanurkowal ten kumpel... i odpalam i rzucam... Wszyscy zwiali, kumpel wpadl do kubla z przerazenia hahaaha, on tam musial przezyc szok w srodku, bo mu sie wlosy zajaraly OmG, w ogole potem mu sie swiecilo w oczach i lezal na trawie 20min.

Bylo many many more lae nie chce mi sie pisac...

Pozdro

Wiślaczek
11-02-2005, 18:37
No teraz ja...

Kiedy był odpust, kupilsmy z kumplami duuzo petard... i ofkors łaziliśmy po osiedlu i strzelaliśmy... patrzymy... Ooo.oo fajny śmietnik :>, najpierw zajeliśmy się małymi kubłami koło dużego śmietnika... wiecie co to magazynek? nie? To są takie małe petardki pozłączane londzikiem... no więc polozylem taki magazynek na skraju tego malego kubła ( a był on głęboki ), no i mi wpadl ten magazynek do środka, .... wszyscy hahah nie wejdziesz po to nie bądź śmieciarz. No dobra, nie weszedłem...! Ale nie widząc mnie jeden kumpel "zanurkowal" w kuble... ja go nie widzialem. No więc, wyciagam nastepny magazynek i znowy klade na skraju kubla, nie wiedzac ze tam zanurkowal ten kumpel... i odpalam i rzucam... Wszyscy zwiali, kumpel wpadl do kubla z przerazenia hahaaha, on tam musial przezyc szok w srodku, bo mu sie wlosy zajaraly OmG, w ogole potem mu sie swiecilo w oczach i lezal na trawie 20min.

Bylo many many more lae nie chce mi sie pisac...

Pozdro
Jestes idiota czy mi sie to tylko wydaje????Bardzo smieszna jest ta twoja "historia"

MatuS
11-02-2005, 18:51
No to może jeszcze ja xD
Jeszcze inny raz kiedy chodziliśmy po budowie to wszyscy poszli na budowe oprocz mnie i 1 kolegi - Ja sie zle czułem a kolega niechcial.
No byli już na dachu ....
Nagle biegnie struż wszyscy spieprzają oprocz 1 kolegi bo nie wiedzial o co biega jakies 15 metrów od niego byl i dalej stal wszyscy juz daleko stoja a ja z kolegą ta oglądamy ... Wkońcu po cichu zachodzi go struż i lapie go za nogi i zaciąga do piwnicy .... Slyszymy tylko krzyki ... :p
Lecz nagle wychodzi on i stuż kolega przerażony a struż zadowolony, kalesoniaz nas zawolal i podeszlismy , zadzwonil po ojca kolegi i on przyszedl i go odebral... :p
Teraz 2 przygoda wsumie nie przygoda ale zabawa:
Tez powstala nowa budowla i byly juz wszystkie pietra, no to patrzymy fajny balkon a pod nim fajna gurka piasku ! xD No to biegniemy i skaczemy biegniemy i skaczemy tak fajnie mmmm :))

Wufei
11-02-2005, 20:32
ojojoj ktoś tu nie umie opcji SZUKAJ urzyć :> był taki temat ... i to nawet ja go kiedyś założyłem.. dokładniej "Ahhh te dzieci" się nazywał.. close plx >:D

K-ostry
11-02-2005, 20:35
Jestes idiota czy mi sie to tylko wydaje????Bardzo smieszna jest ta twoja "historia"


Niby, czemu idiota? Chodzi ci o te podpalone włosy?

Shanhaevel
11-02-2005, 20:57
Dobra. Sami tego chcieliście.

Kiedyś z kumplami w szkole... Przed W-F poszliśmy do toalety... męskiej... Kolega niósł pokaźną torbę, a w niej jeszcze mniejszą i mniejszą i mniejszą... Doszliśmy do ostatniej, a w niej spoczywała śliczniutka, czerwoniutka bomba żelatynowa. Śmierdziała jak mięsko, była czerwona... Trochę imitowała, khem, wnętrzności. Mówimy "Szybko, zaraz lekcja!". Kolega zamachnął się i w sekundzie... ŁUP o pisuar, całe sie roztentegowało... Masakra (dla ściśłości, nie chciałem niczego wysadzać)...

Mieliśmy petardy po odpuście. Parę dymnych kul, kulki wybuchowe (myślałem, że to dymki). Wypalilśmy prawie wszystkie. Powiedziałem, że pojdę po więcej. Poszedłem, wziąłem, kumplowi pokazałem... On mówi "Głupku, to nie dymki!", a ja "Jak to nie dymki?", a żę staliśmy w klatce schodowej, on powiedział "Dobra, jak chcesz.". Podpalił jedną, wrzucił do piwnicy... Nagle "W NOGI!". Lecimy, BUCH BUCH BUCH-BUCH etc... Kolega ma dziwną minę, ja się gapię na niego... "Co ty zrobiłeś?!!"- krzyczę... Cicho się wycofaliśmy... Na szczęście, nic sięnie stało, nie było śladów. :)

I jeszcze parę wybryków, ale nie będę gadał...

Wiślaczek
11-02-2005, 21:22
Niby, czemu idiota? Chodzi ci o te podpalone włosy?
Piszesz jakby to byla super zabawa...
Jezeli lubisz robic takie glupotyto nie ma o czym gadac

Berburio
11-02-2005, 21:32
:)

no to ja opowiem jak to tatuś kolegi się upił;)


to było w wakacje wieczorem;)

przyszedł stary mojego kumpla a jego mamy nie było to walił w drzwi z kopyta ale mu się odechciało najwyraźniej;p usiadł na klatce i czekał a że był upity to przysnął a nawet kumpel się przyłączył... najpierw laser... potem już kamyczki i radio przenośne na full regulator obudził się i powiedział żebyśmy poszli bo nas pogoni...i wpadłem na evul pomysł:) rzuciłem koło niego ogromną cegłą i się obudził;) pogonił nas... wypierdzielił się w krzaki i wypadła mu komórka;) kumpel taki jeden podrąbał;( potem zapalniczka fajna taka i moja:) dostał potem z buta i polezał... my se poszliśmy i nagle złapał tego kumpla co miał komórke;) i za ucho go wytargał potem dostał z kamienia po mordzie i zaczął nas znów gonić to kumpel ten z komórką zadzwonił na policje;P lol takie jazdy były;) a policjanci tacy mili powiedzieli że przeżyliśmy "horror" i nam kupili po lodzie;) nie powiedział że to my go sprowokowaliśmy;p lolz;)

Thero
11-02-2005, 22:19
@UP
A ja spotkałem śpiącego zalanego człoowieka leżącego na ulicy. Wydaje ci się to zabawne? Mi ani trochę, twój post jest żałosny, sorry, al musiałem to napisać -.-...

@Topic
No to może powiem jak z klasą próbowaliśmy się uchronić od naszej evul nauczycielki, która planowała dla nas sprawdzian z nieregularnych(angielski ://), całą lekcję przesiedzieliśmy w klasie ;). Ale nie w tej co trzeba ;P...
Innego czasu owa panie rzuciła mnie kredą. Argh. Za co? Ano za to, że gadałem. CAŁA KLASA GADAŁA, A JA KUMPLWI POWIEDZIAŁEM CO MA NAPISAĆ W ĆWICZENIACH. Co mi zostało? Bronić honoru jak na 12 letniego gówniarza przystało, i nawet nie miałem przypału ani nic ..

EDIT: Przypomniała mi się jeszcze jedna zabawna rzecz ze school, z 4 kolegami mieliśmy ułożyć sobie uwagę za robinie złego, zaproponowałem towarzystwu: "Dzisiaj po pierwszej leckji bezlitośnie niszczyłem szkolną toaletę zmoczoną ręką", dacie wiarę, że postanowiliśmy tak napisać:D? A potem dostałem jedną uwagę gratis za to, że ja to wymyśliłem ;P.. Moja szkoła to wesołe miasteczko lub jak kto woli cyrk ;).

Shanhaevel
11-02-2005, 22:39
:)

no to ja opowiem jak to tatuś kolegi się upił;)


to było w wakacje wieczorem;)

przyszedł stary mojego kumpla a jego mamy nie było to walił w drzwi z kopyta ale mu się odechciało najwyraźniej;p usiadł na klatce i czekał a że był upity to przysnął a nawet kumpel się przyłączył... najpierw laser... potem już kamyczki i radio przenośne na full regulator obudził się i powiedział żebyśmy poszli bo nas pogoni...i wpadłem na evul pomysł:) rzuciłem koło niego ogromną cegłą i się obudził;) pogonił nas... wypierdzielił się w krzaki i wypadła mu komórka;) kumpel taki jeden podrąbał;( potem zapalniczka fajna taka i moja:) dostał potem z buta i polezał... my se poszliśmy i nagle złapał tego kumpla co miał komórke;) i za ucho go wytargał potem dostał z kamienia po mordzie i zaczął nas znów gonić to kumpel ten z komórką zadzwonił na policje;P lol takie jazdy były;) a policjanci tacy mili powiedzieli że przeżyliśmy "horror" i nam kupili po lodzie;) nie powiedział że to my go sprowokowaliśmy;p lolz;)

Jesteś żałosny, chłopczyku. Jeszcze kłamiesz i wymyślasz takie historyjki... Rzeczywiście, to fascynujące... Takiemu 10-latkowi (notabene, nie umiejącemu nawet porządnie pisać) roją się w tępej główce takie opowiastki... Normalnie ręce opadają. Żałość, panie, żałość...

Bambuko
11-02-2005, 23:18
Pamiętam, jak mój brat zbierał klucze jak był mały... No i pewnego razu idę z nim na parking i samochody, próbojemy je otworzyć jego kluczami i jeden się udało:P No to wchodzimi i się w samochód bawimy:P Potem idziemy po kolegów i chyba nas jedenastu w środku było kiedy przyszedł właściciel:P

Pamiętam też, że jak byłem mały to kupiliśmy z kumplami zapałki i sobie rzucaliśmy. Ktoś rzucił na trawnik i się zajarało:P Wzięli wszyscy lać zaczęli i zdążyliśmy przed strażą pożarną.

kudlaty
12-02-2005, 07:24
Heh temat mi sie bardzo spodobal wiec napisze cos od siebie:

Moja dzielnica polozona jest bardzo blisko jednostki wojskowej (przeznaczonej chyba do zlikwidowania). Znajduje sie tam hangar, strzelnica no i taki maly poligon cwiczebny (na ktorym teraz stawiane sa budynki mieszkalne). Wiekszosc mojego dziecinstwa zwiazana jest wlasnie z tym miejscem ;) Z tego powodu powstalo tam wiele zabawnych oraz niebezpiecznych przygod :P

Historia I

Wraz z kolegami dorwalismy rozpuszczalnik i co znim zrobilismy? Tak poszlismy z nim na "poligony". Fascynowalo nas to, ze pod wplywem rozpuszczalnika mozemy podpalic co tylko chcemy, nawet kamienie ( ---.--- ). Po krotkiej, ale jakze podniecajacej zabawie kolega, ktory zalatwil rozpuszczalnik wpadl na swietny pomysl: "chodzcie zrobimy bombe, widzialem w telewizji jak rzucali butelkami z benzyna i one wybuchaly". Podnieceni faktem, ze mozemy zrobic cos co wybucha przystapilismy do realizacji planu. Niemielismy przy sobie szmatki zeby modz podpalic bombe wiec ja wpadlem na taki pomysl: "Podpalmy sdzyjke od buteliki". Wszyscy jednoglosnie sie zgodzili. Kolega, ktory przyniosl rozpuszczalnik zostal wybrany na osobe, ktora rzuci "bombe". Wzial ja w reke a my wszyscy stoimy za nim czekajac z niecierpliwoscia na rezultaty. Wzial zamach i wtedy czesc zawartosi butelki wylala sie mu na plecy, a ze szyjka byla podpalona to odrazu zaczal sie palic, a on nic nie wiedzac cisnal butelke z calej sily. Odwraca sie do nas i mowi (caly czas majac na plecach ogien): "Zaraz powinno wybuchnac". Wtedy my sie na niego rzucilismy, polozylismy go na ziemie zaczelismy nim turlac, kolega wzial jakas galaz i zaczal go okladac po plecach i w kocu udalo nam sie ugasic ta "zywa pochodnie". Na szczescie nic nikomu sie niestalo tylko kolega byl troche poobijany. Ale o dziwo na jego kurtce niebylo sladu tego dramatycznego wydazenia, ktore moglo zakonczyc sie tragicznie. Teraz sie z tego smiejemy, gdy wspominamy stare czasy. Acha, a butelka i tak niewybuchla.

Historia II

Z ta sama paczka poczlismy tym razem na hangar polozony przy "poligonach". "Nasz" hangar jest 1-pietrowa budowla, przy czym jak sie wchodzi do niego to ma sie wrazenie jakby tego pietra nie bylo (brak podlogi oddzielajacej pietra, tylko same belki). Hangar byl miejscem zabaw w berka, chowanego. Bedac tam z kolegami wszedlismy na 1 pietro tejze budowli by sie schowac. Wtedy to wyskoczyl stroz, a my glupki zamiast dac sie zlapac pobieglismy po tych belkach, ktore mialy 20 cm szerokosci i byly zawieszone 6 metrow nad ziemia, bieglismy tak przez cala dlugos hangaru (okolo 70 metrow). Na szczescie nikt niespadl i stroz nas niezlapal. To bylo cos.

Jak mi sie cos jeszcze przypomni (a przypomni napewno) to napisze.

Acha drogie dzieci nieprobujcie powtarzac moich bledow, moze stac sie wam krzywda ;)

Maciek the pall
12-02-2005, 08:46
ja w to niewieze a co puznirj zrobillisscie w tym przeczkolu......BAJKOPISARZ .....

K-ostry
12-02-2005, 08:47
ja w to niewieze a co puznirj zrobillisscie w tym przeczkolu......BAJKOPISARZ .....


Wszyscy którzy piszą, piszą chyba z czasów po ukończeniu zerówki...

"przeczkolu" OmG

Bambuko
12-02-2005, 10:27
Ale o dziwo na jego kurtce niebylo sladu tego dramatycznego wydazenia, ktore moglo zakonczyc sie tragicznie.
Normalka... Jak byłem mały to kupowaliśmy sobie banzynę to zapalniczek, laliśmy po rękach i zapalaliśmy - po prostu pali się benzyna/rozpuszczalnik, a nie kurtka/ciało, więc skąd mają się brać jakieś ślady? Ale oczywiście nie zawsze tak jest, dlatego też po pewnym wypadku przestaliśmy się bawić.

Thero
12-02-2005, 10:36
Jeszcze kłamiesz i wymyślasz takie historyjki... Rzeczywiście, to fascynujące... Takiemu 10-latkowi (notabene, nie umiejącemu nawet porządnie pisać) roją się w tępej główce takie opowiastki... Normalnie ręce opadają. Żałość, panie, żałość...
Nie prawda! On poprostu zapomniał dodać: "A potem się obudziłem i mama powiedziała, że czas do przedszkola"


@Topic
Kiedyś pamiętam jak z kolegą chcieliśmy przezwyciężyć strach i poleźliśmy około 19:00(zima, wiec było ciemno ) na stadion, strach przezwyciężylismy, ale las nieopodal stadionu już chyba nie ukrywa żadnych drzew, których bym bliżej nie poznał. ogólnie to zabwane było jak chcieliśmy wrócić ;P...

EDIT:

@UP
Kiedyś jak byłem mały to sie tak bawiłem ze starszymi kolegami, w pewnym momencie zaczęły mnie boleć ręcę, na szczęście zlew był w pogotowiu..

kudlaty
12-02-2005, 11:33
Normalka... Jak byłem mały to kupowaliśmy sobie banzynę to zapalniczek, laliśmy po rękach i zapalaliśmy - po prostu pali się benzyna/rozpuszczalnik, a nie kurtka/ciało, więc skąd mają się brać jakieś ślady? Ale oczywiście nie zawsze tak jest, dlatego też po pewnym wypadku przestaliśmy się bawić.

O tym dowiedzielismy sie znacznie pozniej na lekcji chemii :]

Chcialem zeby to nabralo takiej tajemniczosci, mistycyzmu, ze niby moj kumpel to cudowne dziecko- ogien sie go nie ima, a ty musiales to popsuc :D

djkuter
12-02-2005, 11:59
Kieydś z kolegami kupiliśmy dużo duźżych petard. Przywiązaliśmy je do jakiegoś plaskitu i do kontenera. Za chwilę śmieciarz podchodzi i podnosi klapę w górę. my z 2 strony podpalamy petardy, rzucsamy do śmietnika i buuum. Na śmieciarza polecialy smieci, taki bałagam. pół bloku się zbudzilo a my ucieklismy.

Maki
12-02-2005, 13:49
Oto kilka moich historyjek:
1. Kilka lat temu mój brat (Makilili) załozył się ze mną, że nie uda mi się zeskoczyć z łóżka piętrowego (zrobił je dziadek, więc było niestandartowe, było wyższe niż zazwyczaj). Zakład oczywiście przyjąłem, bo sprawa toczyła się o całe 10 groszy :D. Wszedłem na górę, Makilili zabrał drabinkę i skoczyłem. Czyłem się jak ptak w przestworzach, tylko lądowanie nie było przyjemne. Spadłem brzuchem i klatką piersiową do dołu, ale wczesniej leciały ręce. Efekt to jedna ręka w gipsie, a druga w bandażu, no i zarobiłem 10 gr :cup:

2. Bardzo lubię jeździć na rowerze. Także bez trzymanki. Rok temu postanowiłem przejechać przez "leżącego policjanta" bez rąk na kierownicy. Wziąłem odpowiedni rozpęd i wjechałem... ale nie przejechałem. Zaliczyłem "glebę" wykonując przy tym efektowne salto. Efekt: rozbita głowa, rozcięty palec i ogólne potłuczenia :)

3. W te wakacje zrobiłem z bratem mały rowerowy tor przeszkód. Była rampa, mostek i zjazd, po którym był gwałtowny wjazd na drugą rampę. Oczywiście to zawsze ja testuje wynalazki Makililego, więc wziąłem rozpęd i z typowym dla mnie błyskiem w oku wjechałem na rampę z pełną prędkością. Rampe i mostek przejechałem bez problemów, ale przy drugiej rampie przekoziołkowałem i znowu się potłukłem :)

Chyba zostanę kaskaderem :D

K-ostry
12-02-2005, 14:05
@ Maki

To mialy byc jakies spox, ciekawe przygody, a ty tu bardziej o twoim kalectwie mówisz


@ temat

Kiedys z kumplami, przeskoczylismy do przedszkola przez brame (po 18:00, gdy juz dzieci niema, PS. chodzilem wtedy do 4 klasy), chodzilismy tam jarać siano itp., no to jak zawsze bierzemy zapałki i kupe siana i jaramy... Podnieta bo sie nieźle pali... aż tu nagle stróż wyskakuje i zaczyna nas gonić z siekierą!!!

Moj kumpel: " Każdy w inna stronę "
Stróż: " Ja was dorwe łobuzy" , mówiąc to zaczął gasić siano, gdy juz zgasil nas nie zauwazyl bo każdy gdzieś sie schowal np. za murkiem, za krzakiem itp.

Ja osobicie kucalem na ślizgawce.

Kumpel za krzakiem kichnął bo mial uczulenie na siano itp., zaraz po tym stróż sie zerwał i zaczął go gonić (z tą siekierą). WSZYSTKO SIE DZIALO NA PLACU ZABAW, więc... kumpel uciekal przeskoczyl przez opony, które byly porozstawiane dla maluchów, ale stróż już stary i sie potknął i upadła mu siekiera i sie wbiła w ławke. Struż był nieprzytomny wszyscy do niego podeszliśmy, waliliśmy go po policzku i w końcu sie obudzil, był taki spokojny... zaprowadziliscy go do środka przedszkola, polozylismy na kanapie i zdupilsmy do domu...

Maniak Hip-Hopu
12-02-2005, 14:31
UP:

Boshe, stary niezle wymyslasz, koles z siekiera gonil dzieciakow ktorzy jarali siano ? ahahahahhahaha. Idiotyczne. 4klasa i siano n/c. Siekiera rulez,,,

MatuS
12-02-2005, 15:28
:o mi sie cos przypomnialo ;]
zapewne bawiliście się kiedyś w palenie saletry xD
Pewnego dnia mialem dyszke...
Oczywiscie wpadlismy na pomysł palenia saletry, to kupiliśmy 7 paczek saletry i 2 paczuszki cukru do pieczenia czy czegos takiego ....
Rozmieszaliśmy , pomieszlaiśmy i poszliśmy do przedszkola podpalić to na asfalcie :p
No ale bylo za malo :(
Nastepnego dnia wszyscy po 2 dyszki wzieliśmy i qpiliśmy w hurtowni spożywczej ponad 100 paczek !!!!! Stos byl do ponad pasa bo do tego ponad 2 kg cukru .... Zadymiliśmy całe osiedle które potem ladnie pachnialo watą cukrową...
Albo inne cos ;p
Zawsze sie bawilismy rozpuszczalnikiem do paznokci....
Raz kolega podpalil butelke i sie popazyl odrazu zucil buteleczke która mu spadla na buty i sie wylala .... Ten pobiegl w 2 strone piwnicy nie przestraszony lecz sie smial bo mial stare buty ....
O pewnej zeczy nie wiedzielismy .... Na 2 koncu piwnicy stala stara babka ! :p
Która jak zobaczyla jak biegnie na nia ktos z palącymi sie butami to zaczela kwiczeć i uciekac ... :p
Nastepnego dnia slyszelismy jak opwowiada dla sąsiadki o szatanie w piwnicy ^^
jak cos sobie przypomne to dopisze :p

Berburio
12-02-2005, 15:57
Nie prawda! On poprostu zapomniał dodać: "A potem się obudziłem i mama powiedziała, że czas do przedszkola"


@Topic
Kiedyś pamiętam jak z kolegą chcieliśmy przezwyciężyć strach i poleźliśmy około 19:00(zima, wiec było ciemno ) na stadion, strach przezwyciężylismy, ale las nieopodal stadionu już chyba nie ukrywa żadnych drzew, których bym bliżej nie poznał. ogólnie to zabwane było jak chcieliśmy wrócić ;P...

EDIT:

@UP
Kiedyś jak byłem mały to sie tak bawiłem ze starszymi kolegami, w pewnym momencie zaczęły mnie boleć ręcę, na szczęście zlew był w pogotowiu..

Zadzwoń jak ochłoniesz.

Thero
12-02-2005, 16:29
A ty zamknij dupe frajerze ***any bo nie jestem w przedszkolu tylko w 4 klasie już.... i s*******aj pod lampe bo tylko tam możesz coś zarobić ****o niedomyta...
Urzekła mnie twoja historia, z reguły nie biję młodszych, ale dla ciebie bym zrobiłbym wyjątek, to,że dzieli nas trochę kabla nie znaczy, że możesz tak sobie bezkranie wyzywać. A tak wogóle to czuję się jakiś taki 'dojrzalszy' jakoś. Ja w wieku 10 lat byłem imho mądrzejszy ://.. Nie ma co, muszę cię zgłosić...

@Topic
Właśnie wróciłem z dworu, lataliśmy sobie z kolegami po lodzie przy Wiśle, fajnie było, a jutro mamy zamiar uczcić te ferie małym kasztelanem na działce kumpla.
Btw. Kończę częśc przyjemną, teraz powiem, że jak miałem 9-10 lat to wychodząc z przedszkola* oparłem się o słup(lampę), tak nieszczęśliwi, że akurat dotknąłem wystającej blaszki, kilka dni koszmarów miałem nie ma co..

========
* - zkakaliśmy z kumplami z takiego wysokiego drzewa do piaskownicy ;P..

PiXik
12-02-2005, 16:29
Niektóre to opowieści z krypty ale do rzeczy:
Wesoły 7latek(ja)stoje sobie przed klatką bawie się pieniażkiem o nominale 1zł
W pewnym momencie wpada złotówka za kratki.(takie coś przed klatką wagi czy ja wiem 10kg czy 5,służy do umieszczania tam piachu?)No to ja bohatersko podnosze to biore złotóweczke,teraz zakładam bah dup na kciuka mi siadło,bolało po jakichś 5 sekundach patrze na palec paznokieć odlatuje no to ja w ryk i do mamy
Co do niebezpiecznych historii to nie chce być dla kogoś bajkopisarze chodź i tak mam w d... ten cały ziom sqad yoyo<<lol

joey
12-02-2005, 17:35
ja w wieku... (przypomina sobie) 12lat (wakacje między 5 a 6klasą) graliśmy sobię w badminktona... maskotką z mc donalda "kubuś" i wpadła na dach domku w którym mieszkaliśmy... i oczywiście kto musiał wchodzić? no ba... ja... no to właże na ten daszek.. biore misia.... nagle zakręciło mi się w głowie i Jeeeb z tego daszku na ziemię... dobrze ze tam piasek był... (to było ok. 2,5metra)

albo pare lat temu w lato chyba 2002 albo wcześniej na plaży w Krzynicy M. było już dość późno i z kuzynkami skakaliśmy z wierzy ratownika (nie tej wysokiej :P tylko tej małej (2.45cm[dokładnie]) na pisaek... raz skoczyłem na małysza zabolały mnie żebra i tyle... ale wstałem i dalej skakałem... (co mi do łba przyszło =.=)

jak sobie coś przypomne to dopisze :D

Shanhaevel
12-02-2005, 18:43
Zadzwoń jak ochłoniesz.

Napisz jak wyrośnie ci mózg...

@Thero

Słusznie, słusznie...

Kajulec
15-02-2005, 22:40
Po pierwsze.. witam! Dawno mnie nie bylo, bo dysk mi siadl..

No wiec do rzeczy..

Lubie sie bawic z kumplami roznymi rzeczami, ktore da sie podpalic.. ;) Robilismy "miotacze ognia" z dezodorantu.. no, a ja glupi, wpadlem na pomysl, zeby kumpla kurtke z miotacza potraktowac.. efekt? Wypalona dziura w kurtce.. kumpel powiedzial matce, ze to dzieci sie bawily "Rzymskimi Ogniami" i dostal w kurtke ;)

Kiedys niechcacy rozwalilem z kumplem hydrant w szkole.. byla afera :D

Albo latalem w szkole z podkolanowkami naciagnietymi na glowe.. dyrektor mnie zlapal i mi zabral.. mowil, ze odda starym.. a nawet do nich nie dzwonil ;)

Razem z kumplami znalezlismy moj stary, malutki BMX.. zaczelismy sie bawic w Jackass.. zjezdzalismy z takiej wysokiej gorki kolo bloku i puszczalismy rower w dol.. raz jakis chlop wylazl i sie darl po nas, ze zabawy mamy dziwne.. wyszarpal kolege za ucho ;P

Odpalilismy saletre u mnie w garazu.. babka sie na mnie darla, ze moglem dom spalic ;P

Razem z moja paczka wypsikalismy cala puszke sztucznego sniegu.. a, ze to sie pali, to byla dodatkowa zabawa.. ;)

Robilismy "Koktajle Molotova".. benzyna do butelki, szmata w szyjke, odpalamy i jazda.. za***isty efekt, jak siadzie na betonie butelka.. potem sie beton fajnie pali ;)

Jak cos mi sie przypomni, to napisze ;)

Kulikos
16-02-2005, 10:42
Ja nie powiem nadal nie jestem "Dojrzaly" ale glupich rzeczy nie robie.No...
Dobrz robie.I robilem.I bede robic.Dobra zaczynam.

Mialem 10 lat.To byl dzien przed dniem kobiet.Chlopaki z klasy idziemy po slodycze.Problem 1.Nie mamy w co je wlorzyc.Te "ładne" torebki kosztowaly prawie tyle samo co slodycze 8o .No to idziemy do supersamu i zawalilismy pare.Jej jak to biednie wygloda jak dajesz przy klasie (to byla skladka ale tylko takie nasze grono moich kolegow[inni nie chcieli dac])torebke z zatoki :p .Problem 2.Z zebranej forsy część kupiła sobie lody.To ja oczywiscie :] .Plan byl taki:jedni po batony i soczki drudzy po lizaki i jakies cukierki.Ja bylem w lizakach z 2 kumplami :cup: .Ale zamiast kupic jakies slodycze poszlismy z kumplami nad wisle.A byla zima.Kry... Jak ja lubilem skakac po krach.Ale juz nie lubie :p ;) Wpadlem po brzuch 8o . Jak wyszedlem i wylalem wode z butow byla ogolnie beka.Patrze a tu idzie sąsiad z gory.Taki dziad stary co o wszystkim donosi.Mysle:Juz po mnie.Ale nie zauwarzyl mnie.I idzie 2 ekipa ze slodyczami i beke ze mnie jadom.A ja sie rodzicow balem i po 3,5 godzinie wrocilem.

Teraz jak jeszcze zimniej bylo i lod byl chodzilismy na plaze na takie slizgawki zakrencone 8o i se po oblodzonych zakretach zjerzdzalismy :p i zaczelismy z 4 metrow skakac na wisielca z gory.I nikt sie nie polamal :D

w 2 klasie 2 razy podpalilem smietnik z moim kolegom z klasy i raz nie trafilem i mu za koszule wpadlo :P ehhh. bylo nie milo

NARA I POZDRO

Aureliunkunfun (DruiD)
16-02-2005, 11:20
heh mi sie tez cos przypomnialo jak kumpel z klasy przyniosl do budy 5 Achtungow (jakos tak sie pisze te takie petardy) i po szkole poszlismy se je wysadzic patrzymy na taki plastikowy smietnik publiczny pod jakas chata
my tam achtunga do smietnika i wiejemy nagle lup smietnik poszedl w powietrze :D jakas staruszka wybiegla z miotla i wyzywa nas :D chcielismy jeszcze se powysadzac smietniki ale sie balismy ze zara zadzwonia na paly ze wysadzamy smietniki :D

SAKU
16-02-2005, 13:32
Piszesz jakby to byla super zabawa...
Jezeli lubisz robic takie glupotyto nie ma o czym gadac


tak na boku zobacz po ile oni maja lat jak byles w ich wieku tez to cie pewnie smieszylo;)

Wiślaczek
16-02-2005, 14:56
tak na boku zobacz po ile oni maja lat jak byles w ich wieku tez to cie pewnie smieszylo;)
Moze masz racje :)
Tylko ze ja nie pamietam takich historii :)