Arturro
04-04-2005, 01:49
Poniżej krótka przypowieść, jak szybko i skutecznie zniechęcić nowych graczy do gry. Na własnym przykładzie.
Usłyszawszy od kilku znajomych o tej grze, postanowiłem spróbować. Jak każdy zacząłem na Rookgardzie, uprzednio przeczytawszy Pomoc, przejrzawszy tę stronę i kilka podobnych. Jak się szybko przekonałem - nie każdemu chciało się przeczytaj Manual. Zachowania graczy na Rooku były raczej nieciekawe. Wpychanie do dziur 2-3 lvl graczy, którzy jeszcze nie dorobili się liny, masowa kradzież potworków i ich zapasów. Bluzgi rzucane przez co drugiego małolata (i nie tylko). Jesli gdzies pojawila się postać o "dziewczęco" brzmiącym (i polskim) nicku, zaraz pojawiały się teksty w stylu "zrobisz mi loda?" (przepraszam jeśli kogoś uraziłem). Kiedy zszedłem do jaskin rotwormów na rooku doświadczalnie przekonałem się, że jakiś gracz "odkrył" istną maszynkę do robienia pieniędzy. Obstawił się pakunkami tak, by roty nie mogły się do niego dostać i wciągał na górę przechodzących pod dziurą graczy. Mnie się udało ucieć - kosztem większosci HP, ale patrząc po ilości ciał większość nie miała tego szczęscia. W jaskiniach Minosów juz tyle szczęscia nie miałem - co próbowałem sie wydostać, ktoś mnie spychał. Jak się dowiedziałem od znajomego - o moją wędkę rozgorzała potem niemal batalia, tak sobie wyrywano moje umęczone ciało. Trzeba przyznać - jakis gracz wciąż wykrzykiwał, iż okradać ciał nie można. Jak wróciłem do swojego ciała, to mnie też nazwał złodziejem...
Nic, doszedlem do wniosku iż przyczyną takiego zachowania jest brak zabijania graczy przez graczy na Rooku - nikt się nie boi, bo nie może zostac zabity. Jak najszybciej wyniosłem się więc na Maina. Konkretnie serwer Elera.
Pod AB kiedy skillowałem na trollach, pojawiło się 2 typów, poinformowali mnie, że lubią pomagać nowym graczom, i zaprosili mnie do wspólnego polowania na trolle. Muszę przyznać iż nauka, której mi udzielili, była cenna. Jak tylko zgodziłem się na "join party" zaczęli mnie bić. Na szczęscie byli dopiero na 10 lvl a mój shielding całkiem pokaźny jak na 8 lvl i zdołałem zbiec. Nauka jest bolesna.
Z różnych przyczyn powróciłem do Carlin, w depo napotkałem niejakiego Worolox'a Niemal dwukrotnie wyższy lvl namawiał mnie na wspólny trening. Wydawało mi się to nieco podejrzane, ale był dosc przekonujący. Poinformowałem go ze poćwiczę z nim, jak tylko złoże cały mój majątek w Depo. Byłem nie dosć podejrzliwy - zakładałem ze skoro wykaże, ze nie ma mnie z czego okraść, to zabijac mnie nie będzie. Myliłem się. Mój pusty backpack okazał się wystarczajaco kuszącym łupem dla tego typa.
Jako ze utraciłem dopiero co użyskany 9 lvl, wyszedłem z miasta poćwiczyć na trollach. Zaraz po wyjsciu z miasta zaatakował mnie niejaki Pat Loukinha. Ot tak. Odstrzelił mnie z łuku, nim zdąrzyłem dobiec do miasta. "Obłowił" się na mnie niemiłosiernie - bronze shield, rope, 10 fish...
Wqrzyłem się i postanowiłem to zgłosić - ponoć zabijanie postaci przed 10 lvl jest zakazane. W czasie kiedy oczekiwałem na odpowiedz na moje zgłoszenie, zdążyłem zarejestrować się na tym forum i napisać ten post. Oczywiście, nikt nie raczył mi odpowiedzieć.
Mało kogo to obejdzie, ale gra w której szczytem kurtuazji są prymitywne obsceniczne wyzwiska, w której ktoś zabija początkujących graczy tylko dlatego, że może (bo nic na tym nie zyskuje), nie bawi mnie. I zapewne nie jestem pierwszą osobą, którą takie zachowania godne sfrustrowanych 12 latków skutecznie zniechęciły do gry.
Croaker
ex Paladyn 8lvl Elera
Usłyszawszy od kilku znajomych o tej grze, postanowiłem spróbować. Jak każdy zacząłem na Rookgardzie, uprzednio przeczytawszy Pomoc, przejrzawszy tę stronę i kilka podobnych. Jak się szybko przekonałem - nie każdemu chciało się przeczytaj Manual. Zachowania graczy na Rooku były raczej nieciekawe. Wpychanie do dziur 2-3 lvl graczy, którzy jeszcze nie dorobili się liny, masowa kradzież potworków i ich zapasów. Bluzgi rzucane przez co drugiego małolata (i nie tylko). Jesli gdzies pojawila się postać o "dziewczęco" brzmiącym (i polskim) nicku, zaraz pojawiały się teksty w stylu "zrobisz mi loda?" (przepraszam jeśli kogoś uraziłem). Kiedy zszedłem do jaskin rotwormów na rooku doświadczalnie przekonałem się, że jakiś gracz "odkrył" istną maszynkę do robienia pieniędzy. Obstawił się pakunkami tak, by roty nie mogły się do niego dostać i wciągał na górę przechodzących pod dziurą graczy. Mnie się udało ucieć - kosztem większosci HP, ale patrząc po ilości ciał większość nie miała tego szczęscia. W jaskiniach Minosów juz tyle szczęscia nie miałem - co próbowałem sie wydostać, ktoś mnie spychał. Jak się dowiedziałem od znajomego - o moją wędkę rozgorzała potem niemal batalia, tak sobie wyrywano moje umęczone ciało. Trzeba przyznać - jakis gracz wciąż wykrzykiwał, iż okradać ciał nie można. Jak wróciłem do swojego ciała, to mnie też nazwał złodziejem...
Nic, doszedlem do wniosku iż przyczyną takiego zachowania jest brak zabijania graczy przez graczy na Rooku - nikt się nie boi, bo nie może zostac zabity. Jak najszybciej wyniosłem się więc na Maina. Konkretnie serwer Elera.
Pod AB kiedy skillowałem na trollach, pojawiło się 2 typów, poinformowali mnie, że lubią pomagać nowym graczom, i zaprosili mnie do wspólnego polowania na trolle. Muszę przyznać iż nauka, której mi udzielili, była cenna. Jak tylko zgodziłem się na "join party" zaczęli mnie bić. Na szczęscie byli dopiero na 10 lvl a mój shielding całkiem pokaźny jak na 8 lvl i zdołałem zbiec. Nauka jest bolesna.
Z różnych przyczyn powróciłem do Carlin, w depo napotkałem niejakiego Worolox'a Niemal dwukrotnie wyższy lvl namawiał mnie na wspólny trening. Wydawało mi się to nieco podejrzane, ale był dosc przekonujący. Poinformowałem go ze poćwiczę z nim, jak tylko złoże cały mój majątek w Depo. Byłem nie dosć podejrzliwy - zakładałem ze skoro wykaże, ze nie ma mnie z czego okraść, to zabijac mnie nie będzie. Myliłem się. Mój pusty backpack okazał się wystarczajaco kuszącym łupem dla tego typa.
Jako ze utraciłem dopiero co użyskany 9 lvl, wyszedłem z miasta poćwiczyć na trollach. Zaraz po wyjsciu z miasta zaatakował mnie niejaki Pat Loukinha. Ot tak. Odstrzelił mnie z łuku, nim zdąrzyłem dobiec do miasta. "Obłowił" się na mnie niemiłosiernie - bronze shield, rope, 10 fish...
Wqrzyłem się i postanowiłem to zgłosić - ponoć zabijanie postaci przed 10 lvl jest zakazane. W czasie kiedy oczekiwałem na odpowiedz na moje zgłoszenie, zdążyłem zarejestrować się na tym forum i napisać ten post. Oczywiście, nikt nie raczył mi odpowiedzieć.
Mało kogo to obejdzie, ale gra w której szczytem kurtuazji są prymitywne obsceniczne wyzwiska, w której ktoś zabija początkujących graczy tylko dlatego, że może (bo nic na tym nie zyskuje), nie bawi mnie. I zapewne nie jestem pierwszą osobą, którą takie zachowania godne sfrustrowanych 12 latków skutecznie zniechęciły do gry.
Croaker
ex Paladyn 8lvl Elera