Pokaż pełną wersje : Smierc
Witam. Ja mam takowe zapytanie. Otoz trapi mnie od dluzszego czasu i se mysle, zapytam. Na religii typiara uczyla nas ze jak sie umiera to dusza idzie do Boga i tam se jest fajnie bo jestesmy z Bogiem. A na ziemi to tak jakos zle. To moje zapytanie brzmi: czemu ludzie nie chca umierac? Przeciez jak umra, to pojda do Boga i bedzie gicior. A tak to trzeba sie meczyc na tej ziemi. Co wy o tym sadzicie.
btw. Nie bierzcie mnie za morderce, jeszcze nikogo nie zabilem
btw 2. Chodzi mi o rl life a nie o tibie
PozdrO
1) Bo ludzie boją się iść do piekła
2) W 3 podstawówce powinna was już zacząć uczyć o piekle, i jak tam nie dobrze bo diabeł jest
3) A co mnie to obchodzi że z bogiem będę... Ja wole na ziemi żyć, przecież ŻYCIE to DAR... a życie po życiu.... nie wieże (znaczy się wieże w 50% ... )ale bardziej w Renkarnację.
Querix of Ice
25-07-2005, 01:36
(Prezdstawione tutaj zdanie nie brane jest na serio i nie próbój realoziwac go )
Jak tak bardzo Ci trapi to spróbój, może w niebie bedzie lepiej <joke>
@up
czemu nie na serio? Mnie to ciekawi. A co do tego ze pojdziemy do piekla. W piekle z tego co wiem jest sie wiecznosc. Wiec jak na ziemi pozyjemy ok 50l at krocej(przykladowo) to w porownaniu z wiecznoscia to jest nic. Pozatym po wiecznosci zapomni sie pewnie o latach spedzonych na ziemi i przyzwyczaimy sie do piekla, uznamy to za cos naturalnego. A jak ludzie tak sie boja piekla to czemu nie sa pobozni? Takie jest moje zdanie. Pytam bo w ostatnim czasie(ostanie 5 lat) mam prawie codziennie mysli samobojcze.
Ludzie mają "zakodowany" strach przed bólem, czyli również przed śmiecią. Jeżeli wiesz żę coś będzie bolesne nie zrobisz tego (spróbuj wsadzić rękę w ogień to poczujesz magiczną moc tego "instynktu")
Noob Polski
25-07-2005, 07:34
A ja w ogóle nie wieże i sądzę że jak się umiera to jest ciemno jak w pupie pana murzyna ;]więc lepiej żyć wiecznie!!!
re: De'Alor
Nt. Twoich rozważań o przywyczajeniu do Piekła, odsłyłam do Boskiej Komedii Dantego. W/g tej książki jak i ogólnie wiary Chrześcijańskiej, w Piekle czekają na Was: Wieczne Potępienie, męka, żal, samotność, tęsknota itp... Czyli same negatywy, a i umrzeć ani nawrócić się tam nie można. A jeśli popełnisz samobójstwo, to z pewnością trafisz do Piekła.
re: Noob Polski
Wieczne życie by Ci się zczasem znudziło.
Tak w ogóle, to ja w Królestwo Niebieskie, ani w Piekło nie wierze.
Berburio
25-07-2005, 07:42
Hmm...dlaczego nie chce się odchodzić?A czy nie czujesz smutku gdy ktoś z twojej rodziny umrze??Kiedy umarła moja babcia przez 3 dni bez przerwy płakałem...Im też jest smutno ,ponieważ wcale nie chcą ,a sprawili Ci przykrość.Dlatego nikt nie chce umierać ,bo opuszcza swoją rodzine i bliskich.No chyba ,że człowiek który jest zupełnie poszkodowany przez los-bez rodziny,jest żebrakiem,jest ciężko chory i wie ,że się nie wyleczy...wtedy człowiek chce umrzeć z dwóch powodów...nie będzie już męczyć swojich bliskich (o ile ich ma) a dwa ,że w niebie (o ile tam trafi) będzie szczęśliwy.
1) Bo ludzie boją się iść do piekła
2) W 3 podstawówce powinna was już zacząć uczyć o piekle, i jak tam nie dobrze bo diabeł jest
3) A co mnie to obchodzi że z bogiem będę... Ja wole na ziemi żyć, przecież ŻYCIE to DAR... a życie po życiu.... nie wieże (znaczy się wieże w 50% ... )ale bardziej w Renkarnację.
To ja się dopisze do diabła. Diabeł jest zły bardzo i możesz trawić do piekła jak będziesz nie dobry dla mamy, będziesz palił, pił i wogóle...
Trzeba się zgodzić z Berburio... Utrata bliskich boli. Nieraz jednak, gdy ludzie nie mają już życia chodzi mi o elektryczne serce chcą umżeć, ale rodzina mówi nie! Nieraz tylko dlatego, że dostają rente dziadka itp. no smutne takie sytułacje...
Hmm... Nie ma się co dziwić, że ludzie boją się smierci, bo nie wiedzą co będzie dalej. Ja myśle, że nie bedzię nic, pustka, null, ciemość or something like that. Sam boje się smierci, więc staram się żyć jak najwygodniej, cieszyć się z tego co mam (a wiele nie mam), kochać najbliższych i szanować przyjaciół.
ja wierzę w reinkarnację, osobiście chcem być kobietą w przyszłym życiu, ew. psem
8o
topic:
wg. mnie boją się śmierci ponieważ nie wierzą, ze coś potem będzie
down:
przepraszam za błąd
1. wieRZą
2. Reinkarnacja działa tylko jeżeli masz nie załatwione sprawy na ziemi a jak jest OK to cieszysz się błogim lenistwem (Nirvana czy coś).[jak sie myle to mnie nie bić blx]
@topic
yyy... mhmh...aaaaaa...a koty to 9 razy żyją!
Descartes
25-07-2005, 13:46
Ludzie boją się śmierci dlatego, że po śmierci stracą bliskich i cały swój dobytek za życia.
Ludzie boją się nagłej śmierci, bo to sprawia ból.
Ludzie boją się śmierci, bo już nigdy nie będą żyć, chociaż są tacy ludzie (spory procent) którzy wierzą w ponowne życie po śmierci.
Dlaczego boje sie smierci??
To proste: strace to co mam najcenniejszego tutaj. Marzenie, przyjemnosci plynace z mojej cielesnosci (pocalunki, pieszczoty, seks), relaks prze TV i kompem, rozwijanie wlasnych zdolnosci (programowanie np), rodzine czy w koncu przyjaciol i dziewczyne.
I nie bawi mnie gadanie, ze w Raju wszystko to mi zostanie nagrodzone. Nie sadze. Tutaj na pewne rzeczy pacowalem cale zycie. Poswiecalem jedne marzenia dla drugich. A ludzie smia twierdzic, ze w Niebie bedzie OK. Byc moze, ale nie bedzie tak samo jak na ziemi.
Byc moze strace takze czesc swych uczuc, bo jak w plaszczyznie doskonalej, gdzie rzadzi dobro mozna byc wrednym, zlym czy zawistnym. Nie raz taki bylem, ale nie zaluje tego teraz.
Prawda jest tez taka, ze boimy sie smierci, bo nie wiemy co jest 'za nia'. MOja religia kaze mi wierzyc, ze jest Raj - i ja w to wierze. Jednak nie mam najmniejszej pewnosci, ze tam pojde. W swoim krotkim zyciu (20 lat) zdazylem juz popelnic wiele grzechow. Zlamalem takze jedno przykazanie Boze - i wcale tego nie zaluje, nie zalowalem i nigdy nie bede zalowal. Wiec nie zostanie mi wybaczone... Inne przykazania interpretuje w inny sposob niz kosciol co tez wprowadza we mnie zwatpienie.
Pozatym mam jeszcze jedna teorie. Bog tworzac cie zaprogramowal w Tobie chcec do zycia. I Ty chociazbys chcial tej checi sie nie pozbedziesz:) To takie odstepstwwo od wolnej woli - bo ogranicza to czlowieka. nawet samobojcy tuz przed smiercia wpadaja w panike - 'Co ja zrobilem"!
PS: Bol w smierci nie przeraza mnie ani troszeczke. Nie sadze, zeby w takiej chwili na owy bol wogole zwracal uwage...
Nawet człowiek wierzący (nie mówię o fanatykach, którzy są w stanie zdusić w sobie wszelkie instynkty) podświadomie zdaje sobie sprawę, że śmierć to koniec wszystkiego.Według mnie niestety śmierć jest końcem :(. Człowiek należy do królestwa zwierząt i w kwestii umierania nie jest rzadnym wyjątkiem. Chętnych do polemiki zapraszam do "Teologii" :).
Nie chce mi sie cytowac kazdego posta po kolei wiec poprostu napisze. Ktos napisal ze jakis instynkt jest ze nie wlozysz reki do ognia. A ogladales jackass albo dirty sanchez(czy jak to sie pisze :) )? Ktos mowil ze po stracie bliskich bylo mi przykro, na szczescie nie stracilem nikogo bliskiego wiec nie znam tego uczucia. Bylem tylko na jednym pogrzebie i nie moglem wyrobic ze smiechu(czasem mi sie zdaje ze jestem chory umyslowo :/ ). A ze moja rodzina bedzie za mna tesknic po mojej smierci, w zasadzie to chyba jedyny powod dla ktorego sie nie zabilem. Pozatym chce sie zemscic na osobach ktore mi cos zrobily. W piekle jest cierpienie teskonta itp. Wiesz po 1000 latach chyba bym zapomnial o tym ze bylo kiedys inaczej, a nawet jakbym pamietal to byly by to rozmazane wspomnienia i przyzwyczailbym sie do tego co mam wiec to pieklo nie takie straszne :) A skad wiesz ze diabel nie jest wymyslony? Przeciez jakby nie bylo szatana to ludzie by nie chodzili do kosciola bo "jak nie bede chodzil to co?". A tak ksieza mowia ze "nie bedziesz przestrzegal przekazan itp to pojdziesz do szatana" wiec ludzie chodza.
koles umiera i ma 2 wyjsca pieklo i niebo
w piekle laski piwo itd
a w niebie cisza spokuj i nuda
wybral czlowiek pielko po jakims czasie bog wszedl w pieklo i zobaczyl jak nam sie miewa ten czlowiek otwiera kociul a to on
czlowiek sie pyta
czlowiek:dlaczego dzlaczego zobaczylem w piekle tyle dobrego
bog:a to bylo tylko demo
joke ^^^^^^^
ja mysle ale moze to prawda ze smierc jest jak sen bez snu ze nic nie czujesz itd nic nie widzisz wogule nie jestes soba i nie myslisz tyle (30% w to wierze)
w 20% wierze ze zycie po zyciu jest
w 50 % mysle ze trafia sie do nieba lub do piekla
jest tylko jeden sposub zeby sie o tym przekonac baaandziii z 10 pietra (zartuje oczywisice)
Wiele osob wiezy ze po smierci jak sie nie ma grzechow idzie sie do nieba. Czyli jakbym wyszedl z kosciola i wlasnie co sie wyspowiadal, ktos by mi strzelil w glowe, to bym poszedl do nieba? To czemu rodziny tak sobie nawzajem nie robia? Powinni sie zabijac po wyjsciu ze spowiedzi. Jedna osoba by poszla do piekla ale ile osob by poszlo do nieba(bo nie zawsze przed siercia ma sie szanse wyspowiadac) :)
Heh.
Życię to choroba! kto na nią zachoruje to umiera :D.
Wieżę bardziej w reinkarnacje.
może to coś takiego jak sen?
zaśniesz i śnisz... to by było ciekawe... :>
Shanhaevel
26-07-2005, 21:34
Ludzie mają "zakodowany" strach przed bólem, czyli również przed śmiecią. Jeżeli wiesz żę coś będzie bolesne nie zrobisz tego (spróbuj wsadzić rękę w ogień to poczujesz magiczną moc tego "instynktu")
Ból jest naturalnym 'sygnalizatorem' przed niebezpieczeństwem. Inaczej pewnie żadne stworzenie by nie żyło, bo wszystkie by się zagryzły/spaliły/cośtamjeszcze, bo nie czułyby bólu. Ból kojarzy się z niebezpieczeństwem etc. ;)
No to niech wszyscy wierzący w Szczecinie wyspowiadają się jutro do godziny 12, a ja, jako niewierzący, zdetonuję o tej godzinie bombę, która was zabije.
Najgorzej by było jak by ciebie niebyło, nic niewidzisz i nic nierobisz.
A jeszcze gorzej by było jak byś leżał w trumnie, był wszystkiego świadomy, niemógł byś otworzyć oczów, ruszyć się, tylko w ciąż myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć co rodzina i znajomi bez ciebie poczną.
@Litawor
Bardzo śmieszne... <powiedziane z ironią w głosie>
Ludzie dlatego boją się śmierci, bo nie wiedzą, co ich czeka po niej. Zawsze jest ta chwila zwątpienia, sekunda zawachania. Skad pewnosc, ze to wlasnie moja wiara, moja religia mowi prawde... Ja wierze w niebo i pieklo, wierze w Boga. On gdzies tam jest i widzi nasze rozterki. Wiele jest wizji nieba i piekla, nie wiadomo, ktora jest prawdziwa. Ale wiemy jedno: tak jak zylismy, tak zostanie nam wyplacone.
A jesli ktos szuka fajnej wizji zycia po smierci polecam film ''Między niebem, a piekłem'' Vincenta Warda...
@Dechsta
Chyba zaszlo malutkie nieporozumienie...
Wiara niepolega na tym żeby się zastanawiać co będzie jak umrzemy.
Wielu wierzących uważa, że niewierzącym jest trudniej, bo nie wierzą w życie po śmierci i tym samym muszą żyć ze świadomością, że kiedy umrą, nie czeka ich życie wieczne. Ale z tego co widzę, to wierzący boją się śmierci bardziej. Ja jestem gotów umrzeć w każdej chwili. Podobnie jak autor tematu, miewam czasami myśli samobójcze, ale nie sądzę, żebym kiedyś popełnił samobójstwo. Wynika to z tego, iż wiem, że tak czy inaczej kiedyś umrę, a życie trwa dosyć krótko i po śmierci nie będę mógł do niego wrócić, więc szkoda niepotrzebnie i przedwcześnie je zakańczać. Ale śmierć postrzegam raczej jako uwolnienie od ciężaru świadomości, a nie jako nieszczęście.
Zacytuje cos pieknego i odpowiedniego do tego tematu
Życie jest piękne, jest w nim tyle pięknych chmur
Ale podaj już ten sznur
Po co zakanczac przedwczesnie zycie? A moze dlatego ze w szkole ledwo zdaje, nie mam dziewczyny bo jestem niesmialy, zdaje mi sie ze tata mnie nie lubi, w zasadzie jak ja mam jakas radosc z zycia to kosztem czyjegos szczescia :/ I po co tu tak zyc? Jak ktos chce mnie zabic to jestem chetny :P
De'Alor : rownoczesnie ty strzelisz mi w leb a ja ci ok ?
Oczywiscie dzolk z pretekstem , ale te problemy z dziewczynami dokladnie jak mowisz wyzej ehh ;/
i obaj pojdziecie na dol za morderstwo:D:D
i obaj pojdziecie na dol za morderstwo:D:D
przeczytalem to , usiadlem na krzeslo z ktorego spadlem ale nadal LOL :D
Pogromca pk
26-07-2005, 22:56
Samobójca ma mniejsze szanse na niebo niz morderca. Morderca zawsze moze sie nawrocic i szczerze zalowac za swoje grzechy, a samobójca... coz... juz nie.
Samobójca popelnia jednoczesnie grzech ciezki, i grzech przeciwko Duchowi Swietemu, ktory jako jedyny jest nieodpuszczalny.
Samobójca ma mniejsze szanse na niebo niz morderca. Morderca zawsze moze sie nawrocic i szczerze zalowac za swoje grzechy, a samobójca... coz... juz nie.
Samobójca popelnia jednoczesnie grzech ciezki, i grzech przeciwko Duchowi Swietemu, ktory jako jedyny jest nieodpuszczalny.
A moim zdaniem samobojca ma takie same szanse na niebo jak ja i ty;]
Baron Kaldrick
27-07-2005, 08:44
@up
Czyli żadne, bo niebo nie istnieje. A nawet jeśli, to te 144 tysiące zbawionych już dawno zajęło miejscówki.
@topic
Po śmierci pójdziecie tam, gdzie wierzycie, że pójdziecie. Proste... Jako ateista nie wierzę w żadne życie po śmierci, więc gdy się przekręce czekać będzie mnie tylko rozrzucenie na 4 strony świata.
Shanhaevel
27-07-2005, 10:55
@Kald
Co do tych 144 tys. ja sądzę, że to tylko symboliczna liczba oznaczająca wieeeeeeelką ilość. ;)
Pogromca pk
27-07-2005, 11:09
Czyli żadne, bo niebo nie istnieje. A nawet jeśli, to te 144 tysiące zbawionych już dawno zajęło miejscówki.
To tylko symbol.
A moim zdaniem samobojca ma takie same szanse na niebo jak ja i ty;]
To nie bylo moje zdanie, tylko stwierdzenie oparte na tym, co glosil Jezus Chrystus.
Baron Kaldrick
27-07-2005, 11:11
To tylko symbol.
Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że niebo jest jedynie symbolem. Zdecydujcie się, czy bierzemy pismo święte na poważnie, czy symbolicznie...
re: Samobójstwo
Według wiary Chrześcijańskiej, samobójcy nie mogą osiągnąć nieba gdyż to "Bóg dał życie i on tylko może je odebrać", co oczywiście w/g mojej wiary jest niezgodne z prawdą.
Ja sądze, że Samobójstwo prawie nigdy nie jest rozwiązaniem problemu, bo życie masz tylko jedno i samobójstwo definitywnie je zakończy, nie osiągniesz przez nie Nieba lub Piekła gdyż one nie istnieją, jedyne co osiągniesz to łatwe i szybkie rozwiązanie Swoich problemów lecz pozostawisz Swoim bliskim inne problemy.
Zresztą duża ilość religii i wierzeń potępia i niepozwala Swoim wyznawcom na samobójstwo, w tym jest m.in Chrześcijaństwo, Islam, a nawet Satanizm.
Są oczywiście wyznania które pochlebiają Samobójcom, m.in. Sekta "Kochanków Śmierci" czy też niektóre nurty sekt szatanistycznych.
Dlatego zastanówcie się przed tym krokiem, a nawet przyda się rozmowa o tym z kimś "upoważnionym" np. psychologiem, jeśli naprawde ktoś jest na to zdolny moge nawet dać numer telefonu zaufania dot. samobójstw.
Gufat III
27-07-2005, 11:30
Czemu ludzie boją się śmierci? Bo ludzie są głupi. Ludzie wierzą w to co chcą wierzyć a zazwyczaj w ogóle nie wierzą. W dziesiejszych czasach brak wiary jest nawet przejawem rozsądku (!!!) bo po co wierzyć coś czego nie widać?! Gott ist tot, jak to Nietzsche napisał.
Ja sam nie boje sie śmierci, bo wierze, ale nie wierze w Kościół (który przez ludzi jest utożsamiany z Bogiem) tylko w samego Boga.
To nie bylo moje zdanie, tylko stwierdzenie oparte na tym, co glosil Jezus Chrystus.
To byklo twoje zdanie:] Masz upowaznienie zeby mowic w imieniu JCH badz Boga?
Nie znasz przyczyn dlaczego ludzie popeliaja samobojstwo. Moim zdaniem moment smierci nie jest najwaznieszy lecz to co sie robilo za zycia;]
Kretynskie pojmowaie ludzi, ze samobojcy maja mniejsze szanse jest idiotyczne.
Gdzie tutaj objawai sie boza sprawiedliwosc??
Gufat III
27-07-2005, 11:43
To byklo twoje zdanie:] Masz upowaznienie zeby mowic w imieniu JCH badz Boga?
Nie znasz przyczyn dlaczego ludzie popeliaja samobojstwo. Moim zdaniem moment smierci nie jest najwaznieszy lecz to co sie robilo za zycia;]
Kretynskie pojmowaie ludzi, ze samobojcy maja mniejsze szanse jest idiotyczne.
Gdzie tutaj objawai sie boza sprawiedliwosc??
Nie ma sprawiedliwości. I morderstwo i samobójstwo to zbrodnia przeciwko życiu, tyle że samobójstwo to oznaka słabości/idiotyzmu/głupoty nazywajcie to jak chcecie. Dla mnie to oczywiste że osoba która sama sie zabije ma zwichniętą psychikę i nie może nawet naprawić swoich grzechów, w przeciwieństwie do mordercy, którym zazwyczaj kieruje motyw.
Pogromca pk
27-07-2005, 11:48
Czemu ludzie boją się śmierci? Bo ludzie są głupi. Ludzie wierzą w to co chcą wierzyć a zazwyczaj w ogóle nie wierzą. W dziesiejszych czasach brak wiary jest nawet przejawem rozsądku (!!!)
Takie przekonanie panuje w duzej czesci spoleczenstw europy zachodniej.
>>bo po co wierzyć coś czego nie widać?! Gott ist tot, jak to Nietzsche napisał.
Ludzie uwazaja sie za bogow, nie chca wierzyc, ze istnieje cos ponad nimi, czego w dodatku nie da sie udowodnic.
Amor sui usque ad contemptum Dei - Miłość siebie az do negacji Boga.
Pogromca pk
27-07-2005, 12:05
To byklo twoje zdanie:] Masz upowaznienie zeby mowic w imieniu JCH badz Boga?
Nie tylko moje zdanie. Gdybys poczytal Pismo Swiete, zrozumialbys, dlaczego osoba ktora popelnila samobojstwo (bedac w pelni swiadoma swego czynu) nie moze byc oczyszczona z grzechu ciezkiego.
Nie jest to tylko moje zdanie, ot choćby Jan Pawel II o tym pisal (Pamiec i Tozsamosc, ale mogę sie mylic).
>>Gdzie tutaj objawai sie boza sprawiedliwosc??
W karze za popelniony grzech.
(Przepraszam za post jeden pod drugim, zamiast zedytowac zacytowalem i zrobil sie nowy).
@down:
Oj tak tak, Jan Pawel II byl fanatykiem i nie pukal sie w glowke, na czym on mogl sie znac?
morderstwo i samobójstwo to zbrodnia przeciwko życiu, tyle że samobójstwo to oznaka słabości/idiotyzmu/głupoty nazywajcie to jak chcecie. (...)w przeciwieństwie do mordercy, którym zazwyczaj kieruje motyw
No wlasnie. Tutaj twki caly szkopuł:) W moim mniemaniu uogolnianie co dowiary nie ma sensu. Zwlaszcza jak to robi czlowiek, ktory przeciez nie zrozumie Boga i jego madrosci.
Dlatego gardze ludzmi, ktorzy oceniaja kto ma wieksze szanse dostania sie na gore a kto mam mniejsze!
>>bo po co wierzyć coś czego nie widać?! Gott ist tot, jak to Nietzsche napisał.
Nie mam pojecia dlaczego ludzie nie wieza. Nie potrafie tego zrozumiec. Lwia czesc z nich pod pojeciem 'niewiezacy' to ludzie, ktorzy odwracaja sie od boga, bo spotkalo ich jakies cierpienie.
Byc moze niektorym latwiej zyc mowiac Boga nie ma. innym trudniej, bo wiedza, ze nedzna egzystencja tutaj nie zostanie im wynagrodzona.
Ale ja nie dziele ludzi na niewiezacych i wiezacych. Dla mnie sa tylko prawi, chaotyczni i zli. I nie pogodze sie ze stwierdzeniem, ze dobry czlowiek nie dostapi nieba tylko dlatego, ze nie ukorzyl sie przed Bogiem.
Dla mnie Raj nie jest nagroda za wielbienie Boga tylko za zycie zgodnie z jego przykazaniami (a to ie tosamo chyba). Za szanowanie blizniego. Za umiejetne korzystanie z przyjemnsci tego zycia a nie pseudo-cierpienie...
Dlatego ja do smiercni nie przykladam wielkiego znaczenia.
Teoretycznie zaliczam sie do samobojcow: pale, pije alkohol. To dziala destruktywnie na organizm... zabija. Porownanie na wyrost? Co za roznica czy polykam trucizne, ktora dziala szybko czy polykam trucizne ktora zabija powoli (alkohol fe.)?? jak nie dociera: czy jesli powolnie bede zabijal czlowieka: dosypujac mu trucizne do jedzenia codziennie w taki sposob, zeby mu szkodzila, czy bede morderca? Bo jesli tak to moje pojmowanie samobojstwa jest realne:D
Dlatego uwazam, ze nikt nie ma prawa mowic komus 'jesli popelnisz samobojstwo masz mniejsze szanse".
Fanatycy puknijcie sie w glowki. Nie wam oceniac kto lepszy a kto gorszy. komu danie niebo komu pieklo
@up: czytalem pismo swiete... i nie tylko:]
Gufat III
27-07-2005, 12:08
Takie przekonanie panuje w duzej czesci spoleczenstw europy zachodniej.
Nie tylko. Popatrz sie po polsce, a zobaczysz jak dużo ludzi otwarcie przyznaje to, że nie wierzy w Boga a wiara to czysta rutyna.
Ludzie uwazaja sie za bogow, nie chca wierzyc, ze istnieje cos ponad nimi, czego w dodatku nie da sie udowodnic.
Damn right. I z tąd bierze sie brak wiary, choć każdy inaczej wierzy, albi powinienem powiedzieć "każdy inaczej nie wierzy", bowiem różni ludzie wymyślają różne powody dla których Bóg nie istnieje.
Baron Kaldrick
27-07-2005, 12:22
Ah, rozumiem. Panowie wierzący, jak zwykle zresztą, twierdzą, że jeśli nie wierzę, to jestem półidiotą, zadufanym w sobie człekiem, który wmawia samemu sobie bzdury. Pfff...
Gufat III
27-07-2005, 12:34
Ah, rozumiem. Panowie wierzący, jak zwykle zresztą, twierdzą, że jeśli nie wierzę, to jestem półidiotą, zadufanym w sobie człekiem, który wmawia samemu sobie bzdury. Pfff...
Wierzysz w co chcesz... Z teoretycznego punktu widzenia, brak wiary to głupota, bo po co nie wierzyć, skoro można wierzyć i jest jakiś % szans że zostanie nam to wynagrodzone? Oczywiście to teoria, a taka wiara to czyste tchórzostwo... Idiotą i półidiotą jest ten, który popełnia samobójstwo, bo życie jest nudne/głupie/bez sensu/wiele innych powodów.
Ale ja nie dziele ludzi na niewiezacych i wiezacych. Dla mnie sa tylko prawi, chaotyczni i zli. I nie pogodze sie ze stwierdzeniem, ze dobry czlowiek nie dostapi nieba tylko dlatego, ze nie ukorzyl sie przed Bogiem.
Dwie różne sprawy. Można być złym, a wierzyć, zależy w co sie wierzy.
Teoretycznie zaliczam sie do samobojcow: pale, pije alkohol. To dziala destruktywnie na organizm... zabija. Porownanie na wyrost? Co za roznica czy polykam trucizne, ktora dziala szybko czy polykam trucizne ktora zabija powoli (alkohol fe.)?? jak nie dociera: czy jesli powolnie bede zabijal czlowieka: dosypujac mu trucizne do jedzenia codziennie w taki sposob, zeby mu szkodzila, czy bede morderca? Bo jesli tak to moje pojmowanie samobojstwa jest realne
Alkohol i papierosy to używka, trucizna to pewna śmierć. Ludzie pijący alkohol i palący papierosy umierają normalnie, śmiercią naturalną, mimo że zawsze jest jakiś % szansy że zniszczą sobie życie chorobą. Mimo to, picie i palenie z umierem nie jest grzechem :-)
Fanatycy puknijcie sie w glowki. Nie wam oceniac kto lepszy a kto gorszy. komu danie niebo komu pieklo
Czemu?
Baron Kaldrick
27-07-2005, 12:37
Z teoretycznego punktu widzenia, brak wiary to głupota, bo po co nie wierzyć, skoro można wierzyć i jest jakiś % szans że zostanie nam to wynagrodzone?
Z teoretycznego punktu widzenia, wiara jest głupotą, bo po co wierzyć, skoro i tak nie będziesz miał z tego żadnych doczesnych korzyści? W praktyce, nie tak wygląda wybór wiary. To zależy od ludzkiej psychiki i od tego, jak został wychowany. Sam człowiek tak naprawdę ma niewiele swobody w wybieraniu własnych osądów...
Ah, rozumiem. Panowie wierzący, jak zwykle zresztą, twierdzą, że jeśli nie wierzę, to jestem półidiotą, zadufanym w sobie człekiem, który wmawia samemu sobie bzdury. Pfff...
Wiesz Kald. 'katolicy' lubia oceniac innych. Dla nich niewierzacy to glupi wlasnie;] Popatrz na mocherowe berety;/
Ludzie pijący alkohol i palący papierosy umierają normalnie, śmiercią naturalną,
Rak pluc powodowany zatruciem zwiazkami smolistymi jest naturalny?
Mimo to, picie i palenie z umierem nie jest grzechem
Harakiri z umiarem tez nie jest grzechem;]
Czemu?
Dlatego, ze umysl ludzki jest suboektywny. pewnych spraw nie moze ocenic sprawiedliwe: np. samobojstwa.
Gufat III
27-07-2005, 12:47
Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Dla Ciebie jako ateisty, wiara zawsze będzie głupotą, no może prawie...
wiara jest głupotą, bo po co wierzyć, skoro i tak nie będziesz miał z tego żadnych doczesnych korzyści?
Możesz mieć, satysfkację i poczucie nietykalności. Kiedyś w Boga nie wierzyłem, byłem w jakiejś sekcie (damn, nawet nie pamiętam już jak to gówno sie nazywało, ale wierzyło się w jakieś duchy żywiołów) i miałem takie poczucie satysfakcji, czułem się niezależny i tak jakby chroniony. Jak bardzo chcesz, możesz tak sie czuć jako Chrześcijanin...
W praktyce, nie tak wygląda wybór wiary. To zależy od ludzkiej psychiki i od tego, jak został wychowany. Sam człowiek tak naprawdę ma niewiele swobody w wybieraniu własnych osądów...
Jeśli człowiek jest naprawdę wolny i "chce", może wierzyć w to co chce. Choćby Cie ciągali do kościoła na siłe, Ty możesz dalej być ateistą, dlatego uważam że z tym wolnym wyborem tak nie do końca, wychowanie też ma mało do rzeczy. Mogą Cie wychować w duchu katolickiej wiary, ale Ty możesz zostać buddystą. Moja koleżanka tak zrobiła. Pochodzi z katolickiej praktykującej rodziny, a w wieku 17 lat zaczęła wierzyć w jakiegoś buddę czy cuś.,
Baron Kaldrick
27-07-2005, 12:58
Możesz mieć, satysfkację i poczucie nietykalności.
Czyt. korzystać z religii jako wsparcia, zamiast o własnych siłach piąć się wzwyż. Tak mam to rozumieć?
Jeśli człowiek jest naprawdę wolny i "chce", może wierzyć w to co chce.
Żaden człowiek nie jest w 100% wolny. Bo zawsze ciąży na nim brzemie tego, czego się przez całe swoje życie nauczył. Ma jakiś wpływ na własne poglądy, ale dużo mniejszy niż otoczenie...
Ty możesz dalej być ateistą, dlatego uważam że z tym wolnym wyborem tak nie do końca, wychowanie też ma mało do rzeczy. Mogą Cie wychować w duchu katolickiej wiary, ale Ty możesz zostać buddystą. Moja koleżanka tak zrobiła. Pochodzi z katolickiej praktykującej rodziny, a w wieku 17 lat zaczęła wierzyć w jakiegoś buddę czy cuś.,
Ona niekoniecznie musi wierzyć w tego Buddę. To może być po prostu zwykła chęć czynienia na przekór, co znowu rozbija się o kwestię wychowania i dorastania w odpowiednim środowisku.
Możesz mieć, satysfkację i poczucie nietykalności.
...powód do wojen, kase, sławę.
Edit
Boże, przecież mówie że religia może się stać powodem do wojny itp. ktoś kogoś nie zrozumiał. Tak samo było z wojną o Krym, a Krucjaty to bym "przykleił" do kasy.
Gufat III
27-07-2005, 13:12
@Kaldrick
Czyt. korzystać z religii jako wsparcia, zamiast o własnych siłach piąć się wzwyż. Tak mam to rozumieć?
Coś w tym stuly. Dokładnie chodziło mi o to, że wierząc możemy mieć satysfakcję z tego, że jesteśmy "pod protekcją Boga", jeśli tak to można nazwać. Pod protekcją rozumie jako to, że możemy trafić do nieba, ponieważ Bóg patrzy się na wszystkie swoje owieczki. Ot sprawa wiary.
Żaden człowiek nie jest w 100% wolny. Bo zawsze ciąży na nim brzemie tego, czego się przez całe swoje życie nauczył. Ma jakiś wpływ na własne poglądy, ale dużo mniejszy niż otoczenie...
IMO ciemnotą jest właśnie zamykanie się na to, czego się nauczyło. Nie ma dla mnie czegoś takiego jak brzemię tego co się nauczyło. Oczywiście można widzieć śmierć innego człowieka, albo zabić kogoś i dźwigać brzemię tego całe życie, ale można wyciągnąć z tego inną naukę i stać się wolnym.
Ona niekoniecznie musi wierzyć w tego Buddę. To może być po prostu zwykła chęć czynienia na przekór, co znowu rozbija się o kwestię wychowania i dorastania w odpowiednim środowisku.
Oczywiście, nawet jeśli robi to na przekór, to z pewnością istnieją osoby które zmieniają wiarę mimo dzieciństwa w takiej np. katolickiej rodzinie.
@Matek
Wiesz Kald. 'katolicy' lubia oceniac innych. Dla nich niewierzacy to glupi wlasnie;]
Tak, bo ludzie są głupi. I tu powiem że nie jestem katolikiem, ale wierze w Boga i w to co rzekomo wierzą katolicy.
Rak pluc powodowany zatruciem zwiazkami smolistymi jest naturalny?
Nie, ale nie wszyscy palący chorują na raka i to sie liczy, że można umierac normalnie biorąc używki.
Dlatego, ze umysl ludzki jest suboektywny. pewnych spraw nie moze ocenic sprawiedliwe: np. samobojstwa
Może, wszystko zależy od tego jak człowiek jest z tym związany i czy ma choć trochę "mądrości".
@Tasior
...powód do wojen, kase, sławę.
Ty aby napewno nie o wyprawach krzyżowych? A może o Terrorystach? Owszem, jakieś Bin Ladeny kryją się za wiarą, ale to tylko przykrywka, dla uzsadnienie zamachów.
Pod protekcją rozumie jako to, że możemy trafić do nieba, ponieważ Bóg patrzy się na wszystkie swoje owieczki. Ot sprawa wiary.
Czlowiek niewiezacy tez jest pod protekcja Boga
Może, wszystko zależy od tego jak człowiek jest z tym związany i czy ma choć trochę "mądrości".
Konkretniej bo moge to zinterpretowac na 100 sposobow.
Gufat III
27-07-2005, 13:44
Czlowiek niewiezacy tez jest pod protekcja Boga
Oczywiście, a powiedziałem że tak nie jest?
Konkretniej bo moge to zinterpretowac na 100 sposobow.
Jeśli czło9wiek jest z tym związany, to znaczy ma za sobą próbę samobójczą, czy np. członek rodziny chciał się zabić, może myśleć nieobiektywnie, ale tu wkracza owa mądrość - jeśli ktoś jest mądry, jest sprawiedliwy i będzie potrafił spojrzeć na sprawę obiektywnie.
jest sprawiedliwy i będzie potrafił spojrzeć na sprawę obiektywnie.
Nie ma ludzi, ktorzy ocenia cos obiektywnie;] Niestety... swiat jest zarojony od ocen. Dlatego sprawy sadowe rozstrzygaja lawnicy. Osob, ocena nigdy nie zalezy od jednej osoby;] Dlatego, ze jedna osoba nie bedzie obiektywna.
Zwlaszcza jesli chodzi o sprawy religijne!:)
Gufat III
27-07-2005, 14:54
Nawet nie wiesz, jak bardzo sie mylisz. Więcej wiary, dobry człowieku! To że sam nie umiał byś spojrzeć obiektywnie, nie znaczy że inni nie potrafią. W każdym razie każdy potrafi spojrzeć obiektywnie i subiektywnie, wszystko zależy od tegop czy ktoś jest na tyle mądry aby umieć spojrzeć obiektywnie.
Jasne...
co wg ciebie oznacza spojrzenie obiektywne?
masz chyba jakies zdanie na temat samobojcow tak? Wiec jak mozesz spojrzec obiektywnie na samobojce? NiE MOZESZ...
Gufat III
27-07-2005, 15:14
Mam zdanie, co nie przeszkadza mi spojrzeć obiektywnie na sprawę. Myślisz że jeśli ktoś ma swoje zdanie to nie może na daną sprawę obiektywnie spojrzeć? LOL.
Spojrzenie obiektywne - bezstronne spojrzenie na sprawę.
GufatIII, nie możesz powiedzieć, że umiesz spojrzeć na sprawę zarówno ze stanowiska osoby wierzącej, jak i niewierzącej. Wierzący nie zrozumie stanowiska niewierzącego i vice versa. Bezstronność jest jeszcze trudniejsza.
Gufat III
27-07-2005, 15:39
Mogę, bo przez długi okres czasu byłem niewierzący. Wiem co to znaczy nie wierzyć i wierzyć. Byłem Katolikiem, potem ateistą, przez krótki okres czasu byłem w sekcie, a teraz wierze w to co chcę.
Mam zdanie, co nie przeszkadza mi spojrzeć obiektywnie na sprawę. Myślisz że jeśli ktoś ma swoje zdanie to nie może na daną sprawę obiektywnie spojrzeć? LOL.
Spojrzenie obiektywne - bezstronne spojrzenie na sprawę.
tak. jesli ktos ma wlasne zdanie to ne moze na sprawe obiektywnie spojrzec.
Myslisz, ze dlaczego prawnie zabronione jest wydanie wyroku i sadzenie przez sedziego, ktory cie zna?
Jesli masz swoje zdanie to mozesz probowac ocenic cos obiektywnie. Ale ci sie to nie uda. Zawsze twoja podswiadomosc podsunie argumety blizsze twojemu wczesniejszemu osadowi. I to nie jest moja teoria tylko ludzi 'madrych' :D
Cos takiego jak 'obiektywizm' nie istnieje w naszej rzeczywistosci
Mogę, bo przez długi okres czasu byłem niewierzący. Wiem co to znaczy nie wierzyć i wierzyć. Byłem Katolikiem, potem ateistą, przez krótki okres czasu byłem w sekcie, a teraz wierze w to co chcę.
Po twoim wieku wnioskuje, ze zdazyles byc takze astronomem, prezydentem i politykiem:D
Masz 15 lat. jesli nawet twoja przygoda zaczela sie jak mialem 12 lat to wnioskuje, ze *******isz glupoty :cup: No chyba, ze dla ciebie dlugi czas to jeden miesiac:]
Gufat III
27-07-2005, 16:44
tak. jesli ktos ma wlasne zdanie to ne moze na sprawe obiektywnie spojrzec.
Może. Jeśli nie umiesz to Ci współczuję.
Myslisz, ze dlaczego prawnie zabronione jest wydanie wyroku i sadzenie przez sedziego, ktory cie zna?
Mylisz sprawy, sąd to sprawa poważna, my dyskutujemy o własnym zdaniu, obiektywnym bądź subiektywnym. To jakby porównywać kłamstwo do morderstwa.
Cos takiego jak 'obiektywizm' nie istnieje w naszej rzeczywistosci
Znów sie mylisz. Nawet ludzie chciwi, potrafiuą spojrzeć obiektywnie na sprawę mniejszej wagi. Ludzie zazwyczaj mają problemy z obiektywizmem w sprawach ważnych dla nich bądź dla bliskich im osób.
Po twoim wieku wnioskuje, ze zdazyles byc takze astronomem, prezydentem i politykiem
Jasne byłem także Napoleonem i aktorem. A prezydent to polityk.
Masz 15 lat. jesli nawet twoja przygoda zaczela sie jak mialem 12 lat to wnioskuje, ze *******isz glupoty No chyba, ze dla ciebie dlugi czas to jeden miesiac
Jesteś żenujący. Katolikiem byłem od urodzenia, ateistą i w sekcie mogłem być krótki czas, dokładniej w wieku 14 lat. W sekcie byłem trzy tygodnie. Jak masz pieprzyć takie bzdury, to do kolegów, nie do mnie.
my dyskutujemy o własnym zdaniu, obiektywnym bądź subiektywnym.
Jesli zdanie jest wlasne to jak moze byc obiektywne?
Polecam Granice nalkowskiej
[/quote]
Jesteś żenujący. Katolikiem byłem od urodzenia, ateistą i w sekcie mogłem być krótki czas, dokładniej w wieku 14 lat. W sekcie byłem trzy tygodnie. Jak masz pieprzyć takie bzdury, to do kolegów, nie do mnie.[/QUOTE]
No tak. jak byles w sekcje to mozesz ja obiektywnie ocenic. [brawo]
A jaka to byla sekta dzieciaku wiesz chociaz? MOcherowe berety chyba :D
A ateista ile byles - tydzien :D :D :D :D :D :D
milych snow dziecko :baby:
Gufat III
27-07-2005, 17:02
Jesli zdanie jest wlasne to jak moze byc obiektywne?
Moja pomyłka. Chodziło mi o odrzucenia własnego zdania.
Co do reszty postu - sam pokazujesz jakim jesteś dzieciakiem piszać takie pierdoły. Nie traktujesz ludzi poważnie, więc nie oczekuj że będą traktować poważnie Ciebie. To co napisałeś jest żałosne. Życzę powodzenia w kontaktach z ludźmi. Pa.
Pogromca pk
27-07-2005, 18:07
Masz 15 lat. jesli nawet twoja przygoda zaczela sie jak mialem 12 lat to wnioskuje, ze *******isz glupoty :cup: No chyba, ze dla ciebie dlugi czas to jeden miesiac:]
milych snow dziecko :baby:
Gratulacje Matek, raz jeszcze pokazałeś, że jesteś najbardziej niedojrzałym 20-latkiem, jakiego dane mi było poznać. Nie znam was, ale z tego co widze Gufat mimo różnicy wieku zachowuje się bardziej poważnie niż ty.
Jest mnóstwo ludzi w wieku 12 lat, którzy w swoim życiu zdążyli przeżyć więcej niż ty, nie pytaj w jaki sposób.
Wyzywanie od dzieci ludzi, którzy mają inne poglądy niż ty, albo po prostu wtedy kiedy kończą ci się argumenty - weszło ci w nawyk.
Ludzie tacy jak ty, wywyższający się nad innymi z powodu swojego wieku, nigdy nie dorosną.
Ablue, pecte canem, canis est et plermanet idem.
Sprawdź sobie, co to znaczy. :)
Nie znam was, ale z tego co widze Gufat mimo różnicy wieku zachowuje się bardziej poważnie niż ty.
Dodatek A: Tak stwierdzenie, ze w ciagu 6 lat (to i tak na wyrost) Gutaf byl ateista, katolikie, wierzacym, byl w sekcie (ktorej nawet nazwy nie pamieta) jest bardzo powazne. Och, ach ech... Pewnie zdazyli go jeszcze obrzezac :D
Pozatym: tutaj mamy klasyczny przypadek obiektywnego ocenienia osoby:D Z Pogromca gryziemy sie odkad pamietam. Wiec jak mogl powiedziec, ze jestem dojrzaly jak ciagle ja jade po nim a on po mnie;D Jesli to jest obiektywizm - to tak. Zawsze jestem obiektywny:D
Jest mnóstwo ludzi w wieku 12 lat, którzy w swoim życiu zdążyli przeżyć więcej niż ty, nie pytaj w jaki sposób.
Wskaz mi 1 (slownie JEDNO) takie dziecko, potem zapoznaj nas razem, skonfrontujemy kto przezył wiecej. Jak znajdziesz - masz u mnie 1000 (slownie: TYSIAC) zlotych. Daje moje slowo.
Wyzywanie od dzieci ludzi, którzy mają inne poglądy niż ty, albo po prostu wtedy kiedy kończą ci się argumenty - weszło ci w nawyk.
Tak? Hmm... jedyne osoba jaka zbesztalem rowno z ziemia to ty. Wiesz za co. A co do Gutafa - patrz Dodatek A. Po drugie - jakie argumenty?? Obaj przedstawialismy swoje spojrzenie na swiat. Ja jescze nie uzylem ZADNYCh argumentow bo po co? Ja nie zrozumie jego widzenia swiata on mojego
Poprostu rozmieszylo mnie jego wyznanie (odsylam do Dodatku A)
Ludzie tacy jak ty, wywyższający się nad innymi z powodu swojego wieku, nigdy nie dorosną.
Zauwaz ze z innymi dyskutuje inaczej niz z toba i Gutafem. Zreszta... notki mowia same za siebie:D Nie lubie fanatykow to ich olewam i nie szanuje. Odbija sie na Tobie. A gutaf... patrz Dodatek A
Ablue, pecte canem, canis est et plermanet idem.
Czemu porownujesz siebie do psa?
"Figlio di puttana, sai che tu sei un pezzo di merda?" :cup:
Gratulacje Matek, raz jeszcze pokazałeś, że jesteś najbardziej niedojrzałym 20-latkiem
Teraz mialem sie rozplakac czy rozesmiac bo nie wiem?
Pogromca pk
27-07-2005, 18:51
Wskaz mi 1 (slownie JEDNO) takie dziecko, potem zapoznaj nas razem, skonfrontujemy kto przezył wiecej. Jak znajdziesz - masz u mnie 1000 (slownie: TYSIAC) zlotych. Daje moje slowo.
Mam pisać imię, nazwisko i adres zamieszkania? Jeśli tak, to po więcej informacji zapraszam na prywate wiadomości albo coś.
>>Tak? Hmm... jedyne osoba jaka zbesztalem rowno z ziemia to ty.
Nie zbeształeś, a rozśmieszyłeś.
>>Czemu porownujesz siebie do psa
Biedaczysko, 20 lat i nie zrozumiał porównania? Umyj, uczesz psa, psem jest i psem pozostanie - w twoim przypadku oznacza to, że nawet jeśli dorośniesz, twoje podejście (dziecinne) do innych nie zmieni się.
>>Teraz mialem sie rozplakac czy rozesmiac bo nie wiem?
Twoja sprawa, podobno prawda boli, więc sugeruje płakać.
Gufat III
27-07-2005, 19:08
Co do dodatku A. Matek rozpiska specjalnie dla Ciebie.
12.03.1990-Katolik, wtedy miałem chrzciny, jeśli dobrze słyszałem.
12.03.1990-początek 2003 - katolik
Początek 2003-początek jesieni 2003 - ateista
Początek jesieni 2003 - pare tygodni później, powiedzmy połowa jesieni 2003 - sekta
Połowa jesieni 2003 do teraz - wiara w Boga
Dalej to jest tak nieprawdopodobne że nie mieści sie w Twoim światopoglądzie?
Wskaz mi 1 (slownie JEDNO) takie dziecko, potem zapoznaj nas razem, skonfrontujemy kto przezył wiecej. Jak znajdziesz - masz u mnie 1000 (slownie: TYSIAC) zlotych. Daje moje slowo.
Popaytrz choćby na zieci które były kiedyś w obozach koncentracyjnych. Przeżyły wiele wiele więcej niż Ty. Zechcesz zobaczyć żyjące dziecko, tak? Pojedziemy do Afryki, gdzie dzieci cierpią głód i muszą kraść żeby przeżyć, a i czasem kraść nie ma co. Tylko nie wiem jak tam przyjmą bufona z pełnym brzuchem, który myśli że dużo przeżył :-)
Pozatym: tutaj mamy klasyczny przypadek obiektywnego ocenienia osoby Z Pogromca gryziemy sie odkad pamietam. Wiec jak mogl powiedziec, ze jestem dojrzaly jak ciagle ja jade po nim a on po mnie;D Jesli to jest obiektywizm - to tak. Zawsze jestem obiektywny
Ale ja jestem obiektywny, bo Cie nie znam i pierwszy raz Twój nick na oczy dzisiaj zobaczyłem. I wiesz co? Trudno mi stwierdzić coś jednoznacznie bo znam Cie za mało. Nie powiem CI teraz co o Tobie myśle obiektywnie, bo jestem w to zamieszany bezpośrednio - aby Cie ocenić obiektywnie musiał bym jeszcze raz wszystko przeczytać, zresztrą nawet jakbym Cie ocenił, nikt by nie uwierzył iż była to obiektywna ocena, fajnie, co?
Pogromca pk
27-07-2005, 19:17
Popaytrz choćby na zieci które były kiedyś w obozach koncentracyjnych. Przeżyły wiele wiele więcej niż Ty. Zechcesz zobaczyć żyjące dziecko, tak? Pojedziemy do Afryki, gdzie dzieci cierpią głód i muszą kraść żeby przeżyć, a i czasem kraść nie ma co. Tylko nie wiem jak tam przyjmą bufona z pełnym brzuchem, który myśli że dużo przeżył :-)?
Do kogo ty mówisz...
NO to zeczywiscie duzo przezyl;]
Ja nie mam reki, nogi, resztki mozgu tylko bo reszte wyzarl mi alkohol...
I nie mysl, ze zartuje... bo ja sobie kompletna breche puszczam;]
Gufat III
27-07-2005, 19:20
Cóż, to sie nazywa idiotyzm :-)
Współczuje mu nawet.
Popaytrz choćby na zieci które były kiedyś w obozach koncentracyjnych. Przeżyły wiele wiele więcej niż Ty. Zechcesz zobaczyć żyjące dziecko, tak? Pojedziemy do Afryki, gdzie dzieci cierpią głód i muszą kraść żeby przeżyć, a i czasem kraść nie ma co. Tylko nie wiem jak tam przyjmą bufona z pełnym brzuchem, który myśli że dużo przeżył :-)
Primo: gdzie napisalem, ze duzo przezylem. Wcale tak nie uwazam. Patrzac na zycie innych ciesze sie ze mam takie a nie inne.:)
Secundo: OK:) Zwracam ci chonor. Przejechalem sie z tymi dziecmi. Pogromcy nie lubie tak bardzo, ze widzac jego posty wlacza mi sie w glowie cos co kaze pisac naprzeciw jemu. Czasmi zabardzo to mi sie udziela;) Jeszcze raz zwracam chonor dla ciebie. Po tej rozpisce widze, ze jako-tako bylo mozliwa twoja przygoda z wiara.
Ale ja jestem obiektywny, bo Cie nie znam i pierwszy raz Twój nick na oczy dzisiaj zobaczyłem. I wiesz co? Trudno mi stwierdzić coś jednoznacznie bo znam Cie za mało. Nie powiem CI teraz co o Tobie myśle obiektywnie, bo jestem w to zamieszany bezpośrednio - aby Cie ocenić obiektywnie musiał bym jeszcze raz wszystko przeczytać, zresztrą nawet jakbym Cie ocenił, nikt by nie uwierzył iż była to obiektywna ocena, fajnie, co?
Ale jakas opinie juz masz wyrobiona? i czytajac drugi raz moje posty bedziesz je czytal z nadzieja, ze sie mylisz albo z nadzieja ze masz racje... tak wiec obiekcji nie ma;D
@Pogromca:
n/c
I naprawde nie zal mi tego kolesia o ktorym mi napisales :cup: :cup: :cup:
'nie mam reki ani nogi...' dajcie mi retke :evul:
I nie wiem kto tutaj gorszy... czy ja ze nie wzielek twojego PW na serio czy ty ktory nie masz za grosz szacunku dla PW...
prawdziwy katolik z ciebie... A zreszta... to i tak za duzo na ciebie;]
A ja w takie pierdoły nie wierze. Umierasz - koniec. Nie ma nic.
Gufat III
27-07-2005, 19:29
Ale jakas opinie juz masz wyrobiona? i czytajac drugi raz moje posty bedziesz je czytal z nadzieja, ze sie mylisz albo z nadzieja ze masz racje... tak wiec obiekcji nie ma;D
Owszem, mam już wyrobione zdanie. Co nie przeszkodzi mi w przyszłości obiektywnie ocenić Twoich dyskusji z Pogromcom, czy z kimkolwiek innym. Możesz mieć racje tak samo jak jej nie mieć.
Baron Kaldrick
27-07-2005, 20:03
A ja się wtrące, mówiąc, że Gufat jak zwykle powtarza jeden argument, bierze sobie dane z kosmosu, żeby tylko się nie okazało, że nie ma racji. Matek robi sobie jaja na całości, czego panowie poważni Pogromca i Gufat zrozumieć nie potrafią, więc wyzywają go od dzieciaków i niedojrzałych 20latków. Pogromca gówno wie, ale wszędzie go pełno, razem z tymi jego pseudo-inteligentnymi łacińskimi wstawkami (tak dobrze znasz łacinę? Nie? To zamknij tą stronkę z cytatami, pff...). I ot, kolejny temat stacza się w stronę czczej kłótni.
Gufat III
27-07-2005, 20:24
A czemu się stacza? Dzięki Twojej prowokacji? Bo do naszej małej dyskusji, nie ma co już dopowiedzieć. A może poprostu obraziłeś się o to co Ci Xaw na Gery przekazał? ;-) Nie ważne... Twoje zdanie jest subiektywne, bo mnie nienawidzisz/nie cierpisz, nie wiem dokładnie co, bo nie sprecyzowałeś mi na GG, dlatego nie odpowiem.
Pogromca pk
28-07-2005, 09:14
Matek robi sobie jaja na całości, czego panowie poważni Pogromca i Gufat zrozumieć nie potrafią, więc wyzywają go od dzieciaków i niedojrzałych 20latków. Pogromca gówno wie, ale wszędzie go pełno, razem z tymi jego pseudo-inteligentnymi łacińskimi wstawkami (tak dobrze znasz łacinę? Nie?
Łaciny ucze sie od roku w szkole, co nie zmienia faktu ze jej nie znam, a cytat pochodzi oczywiście ksiązki. Nie wiem na co liczyłeś.
<No comment, pfff, uhhh, kiss my hairy, angielskie wstawki itd., jak to niektorzy metalowcy w glanach ciezszych niz oni maja w zwyczaju mowić.>
@Pogromca:
>>czy ja ze nie wzielek twojego PW na serio czy ty ktory nie masz za grosz szacunku dla PW...
A w jaki sposób sie to objawia?
>>prawdziwy katolik z ciebie... A zreszta... to i tak za duzo na ciebie;]
Nie wiem co rozumiesz przez prawdziwy katolik, ale tu chyba objawia sie twoja "tolerancja religijna".
Gufat, ja nadal obstaje przy swoim, nie możesz być obiektywnym. To, że kiedyś byłeś "ateistą", wcale nie oznacza, że pojmujesz ich punkt widzenia, gdyby tak było, byłbyś nim nadal.
Ja też mogę zrobić rozpiskę, w co się bawiłem :P :
1989-2000-> TRU wierzoncy ;)
2000- 2003-> z perspektywy czasu wiem, że agnostycyzm( wtedy nie wiedziałem, jak się to nawet nazywa ;) )
2003-do dziś-> śmiało mogę powiedzieć, że ateista
Mimo tak " bogatego doświadczenia religijno- filozoficznego ;) :D, nie potrafię obiektywnie ocenić spraw wiary, bo jestem ateistą, oceniam je z punktu widzenia mnie- ateisty. Mogę próbować ocenić je obiektywnie, ale wiem, że to nie do wykonania i ocena ta będzie mniej, lub bardziej przesycona subiektywizmem.
Jeżeli twierdzisz, że będąc wierzącym umiesz oceniać sprawy wiary obiektywnie, to wybacz, ale jeszcze wiele musisz zrozumieć.
EDIT: Skoro nie twierdzisz, że do CIebie zawitała, to jakim sposobem możesz "obiektywnie" oceniać? Uważam, że w kwestii wiary obiektywizm jest absolutnie niemożliwy, ktoś zawsze albo jest za, albo przeciw.
Gufat III
28-07-2005, 11:51
Gdyby było tak jak mówisz, Starkey, to nikt by nie mógł nic ocenić, bo każdy w coś wierzy. Obiektywizm, to mądrość która przychodzi z wiekiem. (nie mówie że do mnie już zawitała)
to nikt by nie mógł nic ocenić,
Madry czlowiek rozumie, ze wlasnie ocena onosi sie do jego subiektywnego wrazenia. Powiem jeszcze raz: nie ma obiektywizmu dlatego we wszystkich waznych sprawach decyzje sa podejmowane przez conajmniej kilkoro osob!
obiektywizm powstaje wtedy, kiedy spotyka siegrupka ludzi i debatuje. Wtedy mozna mowic o obiektywizmie - skonfrontowaniu kilku pogladow (np) i wyciagnieciu z nich cech bardzo podobnych, wspolnych.
Starkey ma racje: zaden wierzacy nie oceni obiektywnie ateizmu. Nikt z ateistow nie potrafi ocenic obiektywnie wierzacego.
Wytlumacze to w sposob mam nadzieje łopatologiczny jako, ze moja pasja jest psychologia.
KAZDY czlowiek tworzy tak zwana 'mape rzeczywistosci'. Owa mapa zalezy od tego jak bardzo u nas sa rozwiniete poszczegolne filtry. Np. jedni ludzi postrzegaja swiat przez pryzmat "Ja badz INNI". Filtrow jest wiele, ale szkoda mi miejsca na opisywanie ich tutaj.
No i chodzi o to, ze robiac cokolwiek: poruszajac sie. rozmawiajac a nawet myslac poslugujemy sie ta 'mapa rzeczywistosci' (Lesnik bedzie inaczej widzial las niz malarz czy artysta jak kiedys przeczytalem:))). Jesli zawsze poslugujemy sie ta mapa nasze widzenie swiata a wiec takze ocenianie bedzie 'filtrowane' przez 'mape rzeczywistosci' - inaczej mowiac - bedziemy widziec tylko te aspekty, ktore chcemy zobaczyc. Inne zostana odfiltrowane.
Na podstawie wyzszego widac, ze cos takiego jak 'obiektywizm' to puste okreslenie tego co rownie dobrze mozemy nazwac 'ja i tylko ja mam racje'. czyli zadufania w sobie:D
Ja w przeciwieństwie do niektórych urzytkowników tego forum wierze nie w życie po życiu ale w niebo. Nie rozumiem jak można nie wierzyć :(
Po co niektórzy tracą całą nadzieje, że coś będzie po śmierci?
Według mnie ci co nie wierzą są przegrani od początku.
Pozdro
Gufat III
28-07-2005, 12:49
@Matek
Więc Ty interpretuj obiektywizm jak chcesz, a ja będe interpretował jak chce. Czas oceni kto miał rację.
To nie tylko moja interpretacja obiektywizmu, lecz calej rzeszy ludzi badajacych zachowania czlowieka...
czas juz pokazal kto ma racje. Ty poprostu nie potrafisz przyznac komus racji. A tutaj niestety ja mam racje...
Gufat III
28-07-2005, 13:00
Pokaż mi więc opinie tych ludzi, tylko niech to będą poważni ludzie. Udowodnij mi.
Dj Vroog
28-07-2005, 13:03
Głupszego tematu nie mozna bylo wymyslić... Byście sie k***a religii uczyli a nie na forum tibii takie tematy dawali
Poczytaj dziela Richarda Bandlera oraz Johna Grindera. Oni w duzej mierze stworzyli dziedzine psychoterapii zwanej w skrocie NLP (czym zajmuje sie takze ja). Owe NLP (Neurolingwistyczne Programowanie) zwraca szczegolna uwage na to jak czlowiek postrzega oraz jak mysli.
Na poczatek polecam 'wprowadzenie do NLP' autora nie pamietam. Ale wydaje mi sie ze w kazdej publikacji jest wyjasnione co to jest mapa rzeczywistosci i jak ma sie do obiektywizmu.
Każdy jest Bogiem swojego życia.
Każdy szatanista jest Bogiem swojego życia.
@Topic
Jeżeli o to chodzi nie boję się śmierci, boję się raczej o moich bliskich, kiedyś miałem myśli samobójcze, ale uświadomiłem sobie, że nie wolno odbierać sobie życia ze względu, że to nie ty jesteś w tym momencie ofiarą tylko twoja rodzina. Myślę, że bardziej bałbym się bólu niż śmierci, jeżeli miałbym dla kogoś zginąć to właśnie jestem taki sentymentalny, że nie byłby to dla mnie problem, myślę, że takich jak ja jest wielu, mniej niż tych, którzy kochają życie, ale sporo.
Darki Jovski
03-08-2005, 21:50
Witam. Ja mam takowe zapytanie. Otoz trapi mnie od dluzszego czasu i se mysle, zapytam. Na religii typiara uczyla nas ze jak sie umiera to dusza idzie do Boga i tam se jest fajnie bo jestesmy z Bogiem. A na ziemi to tak jakos zle. To moje zapytanie brzmi: czemu ludzie nie chca umierac? Przeciez jak umra, to pojda do Boga i bedzie gicior. A tak to trzeba sie meczyc na tej ziemi. Co wy o tym sadzicie.
btw. Nie bierzcie mnie za morderce, jeszcze nikogo nie zabilem
btw 2. Chodzi mi o rl life a nie o tibie
PozdrO
A może ludzie nie chcą umierac bo uważają ze zycia pozagrobowego nie ma i smierc nie jest poczatkiem drogi lecz jej zakonczeniem które juz nigdy nie bedzie mialo restarta ;o < sorry za watek tibii >
Głupszego tematu nie mozna bylo wymyslić... Byście sie k***a religii uczyli a nie na forum tibii takie tematy dawali
Nie jesteś moderatorem, kretynku. Zauważ, że temat byłby już dawno zamknięty, gdyby tak było.
Religii nikogo nie nauczysz. Nauczyć można się wiedzy o religii, a samą religię, lub też wiarę, trzeba przyjąć.
Ja wierzę, że po śmierci człowiek jest osądzany. Jeśli był zły i nie osiągnął doskonałości, no to dupa - dostaje następne życie, żeby odpokutować lub też naprawić swoje postępki. A ci, którzy doskonałość osiągneli, nie reinkarnują się, ale dostają w końcu Wieczny Spokój - Nirvanę.
"Byłoby wielu chętnych, gdyby droga do nieba nie wiodła przez cmentarz"
A dlaczego ludzie boją się umierać?
To proste.
Nikt przecież nie da Ci gwarancji, że istnieje życie po śmierci.
Nikt też nie da gwarancji że nie isnieje.
Człowiekowi dobrze na ziemi i nie chce się z tym wszystkim rozstawać.
matkow21
03-08-2005, 23:22
Ja wierze w Boga i powiem wam jak to widze!!!Niecierpie osób które chodzą do Kościoła i piepszą że w nic nie wierzą to po co łazicie do kościoła mówicie że niejesteście na 100% pewni też miałem wątpienia jak to jest naprawde
Jak mogło byĆ coś z niczego.Ale zastanówcie się czemu jak egzorcyści wyciongajom z ludzi duchy nawet ze starych babci to muszą ją trzymaĆ 4 osoby bo napier... nogami jak koń,
Czemu ludzie przywołują duchy i często giną sami spróbujcie jak w nic niewierzycie dużo pisze o tym w internecie jak coś się stanie to napiszcie czemu miało by się coś staĆ szanuje inne wiary bo dużo wywodzi się od naszej wiary ale nieszanuje osób co w nic nie wierzą dla mnie to morzecie i niewierzyĆ ale sami się przekonacie jak potem się bendziecie smarzyĆ w pieklewiedzcie że piekło nie jest wieczne w Bibli napisano że na końcu świata Bóg wygra z szatanem i zniszczy piekło a to morze nastąpiĆ nawet w trakcie pisania tego posta jak gram w tibię jak sram czy w bierki gram cały czas jak bendziecie mieli takie podejście do sprawy to sprawy to niebójcie się tłoku w niebie niebendzie
Niektórzy niewyobrażacie sobie rzycia poza ziemiom po śmierci zobaczycie niebójcie się kocham ziemię ale od tych waszych wypowiedzi bóg się morze zezłościĆ i ziemi nie będzie.
P.s. Zacznijcie w coś wierzyĆ bo morze w to co wierzycie bendzie trafne
P.s. Wale tych co niewierzom w nic ,a szanuję tych co w coś wierzą szczególnie w trójcę świętą i rzycie po śmierci
CAŁYM SERCEM KOCHAM MEGO PANA
@Up:
Fanatyk plx0r? Kolejny pseudo-katolik, zrodzony po śmierci papieża? Naprawdę wierzysz w egzorcyzmy? Współczuje... Zastanawiałeś się nad wstąpieniem do Opus-Dei lub innego ugrupowania fanatyków? "Całym sercem kocham mego Pana" brrr...
@Topic:
Ludzie może i wierzą w Boga, ale większośc z nich nie wierzy w "niebo". Nie wiedzą czy "po drugiej stronie" coś jest. Dlatego się boją. Niepewność. Jest to swego rodzaju paradoks. Ludzie wierzą w Boga, wierzą w jego nauki, ale nie wierzą w "niebo", czyli miejsce, gdzie mieszka Bóg. Są niepewni, a skoro są niepewni, to jak moga wierzyć w Boga? Mimo to, okłamują samych siebie. Twierdzą, że wierzą w Boga, ale nie wierzą w "niebo". W sprawach religii trzeba być pewnym i zdecydowanym. Albo wierzysz w Boga, rozmawiasz z nim etc. albo nie wierzysz lub wierzysz w coś innego.
@ten pan który był nad panem wyżej :P
1. Nie kaleczyć polska mowa bo to grzecha narodowa.
2. Jaką masz pewność że to jest naprawde? Zeznania człowieka którego ortografia jest gorsza od mojej mnie nie zadowalają.
3. Jak mogło być coś z niczego? A skąd pewność że napoczątku nie było niczego? A jak było wielkie nic to skąd się wziął Bóg?
4. Weź mi wytłumacz część o egzorcystach, babciach i koniach.
5. Czyli jak nie wierze w Boga to się w piekle będe smażył? A mi pani katechetka mówiła że każdy dobry człowiek tam pójdzie, nie ważne w co wierzy.
6. Oj ludzie strzeżcie się bo swoimi postami Boga i Ziemie zniszczy xD
PS. Jeszcze moja mądra pani katechetka powiedziała mi że człowiek może potępiać czyny bliźniego, ale nigdy człowieka.
$corcerer
04-08-2005, 10:23
@ten pan który był nad panem wyżej :P
1. Nie kaleczyć polska mowa bo to grzecha narodowa.
2. Jaką masz pewność że to jest naprawde? Zeznania człowieka którego ortografia jest gorsza od mojej mnie nie zadowalają.
3. Jak mogło być coś z niczego? A skąd pewność że napoczątku nie było niczego? A jak było wielkie nic to skąd się wziął Bóg?
4. Weź mi wytłumacz część o egzorcystach, babciach i koniach.
5. Czyli jak nie wierze w Boga to się w piekle będe smażył? A mi pani katechetka mówiła że każdy dobry człowiek tam pójdzie, nie ważne w co wierzy.
6. Oj ludzie strzeżcie się bo swoimi postami Boga i Ziemie zniszczy xD
PS. Jeszcze moja mądra pani katechetka powiedziała mi że człowiek może potępiać czyny bliźniego, ale nigdy człowieka.
2. Jakbyśmy mieli pewność, to każdy byłby spokojny, a jak nie masz pewności, to nazywa się to wiarą, i przez nią dostępujesz zbawienia.
3. Bóg był, Bóg jest, Bóg będzie.
4. Są różne akcje, najlepszym przykładem jest tutaj Wspólnota Rodzin Mamre, do nich najczęściej trafiają takie przypadki. Dwa takie flagowe to:
- szesnastolatka rzucająca 6 rosłymi facetami po ścianach kościoła
- Satanista, który unosił się nad ziemią i wypluwał gwoździe (które jakiś czas wcześniej połykał) podczas odmawiania nad nim egzorcyzmów.
5. To jest ciut głębsza kwestia. Święty Paweł napisał, że nie można być letnim - trzeba być zimnym albo gorącym. Teraz troszkę interpretacji: człowiek zimny to osoba, do której nie dotarła Ewangelia, osoba, która nigdy nie słyszała o Chrystusie i Bogu. Nie miała ona możliwości poznania go, ale jeżeli wiodła dobre życie, to wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Osoba gorąca, to człowiek który słyszał o Bogu Trójjedynym i podąża za Nim. Osoba letnia zaś słyszała Dobrą Nowinę, ale ją odrzuciła, postanowiła iść własną drogą, bez Boga. Tylko taka osoba nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego.
Przynajmniej ja tak to wszystko rozumiem, opierając się na Piśmie Św. :>
6. że jak?
Pogromca pk
04-08-2005, 12:40
P.s. Zacznijcie w coś wierzyĆ bo morze w to co wierzycie bendzie trafne
P.s. Wale tych co niewierzom w nic ,a szanuję tych co w coś wierzą szczególnie w trójcę świętą i rzycie po śmierci
Mhm. Aha. Eh?
@Up:
Naprawdę wierzysz w egzorcyzmy? Współczuje...
A co w tym takiego dziwnego? Też mu współczuję, ale ze względu na jego analfabetyzm.
Zastanawiałeś się nad wstąpieniem do Opus-Dei lub innego ugrupowania fanatyków? "Całym sercem kocham mego Pana" brrr...
Ktoś gdzieś pisal na tym forum historie o mnichach z opus dei, co to noszą przy sobie broń i wykonują egzekucje na rozkaz papieża. Ja w to nie wierze. Jestem przekonany, że używają zaklęć.
3. Jak mogło być coś z niczego? A skąd pewność że napoczątku nie było niczego? A jak było wielkie nic to skąd się wziął Bóg?
Pewności nie ma. Można to tłumaczyć tym, że Bóg istnieje poza czasem. To są te rzeczy, których czlowiek nie pojmuje (i bardzo czesto wydaje mu sie, ze skoro czegos nie mozna wytlumaczyc - po prostu tego nie ma).
2. Punkt $cora to święta prawda. A co tam drugi punkt... Punkty 2-5!
@up'n'up
1. Tyle że najpierw trza znaleść coś w co można uwieżyć, grupa starych dziadków(masło maślane?), którzy mówią mi kiedy MUSZĘ iść do kościoła bo jak nie to mam grzech ciężki(chyba), lub kiedy moge jeść mięso
2. To przypomina kłótnie pięciolatków ("Prawda" "Nie prawda" "Prawda" itd.)
3. Ale zastanówcie się czemu jak egzorcyści wyciongajom z ludzi duchy nawet ze starych babci to muszą ją trzymaĆ 4 osoby bo napier... nogami jak koń, Chciałem żeby mi to objaśniono, bo nie zrozumiałem.
4. Nawet nie wiem co powiedzieć co do tych egzorcystów :P LUBIE PLACKI! (już mi lepiej)
5. Czyli ludzie którzy nie chodzą do kościoła są be? To co się ze mną stanie jak będe się zachowywał "dobrze" a nie bede chodził do kościoła i bede jadł mięso w świątek piątek i niedziele? Pozwę panią K. (żonę Jana Kowalskiego :P).
6.ale od tych waszych wypowiedzi bóg się morze zezłościĆ i ziemi nie będzie. Że tak...
7. Sorry za brak spacji w niektórych miejscach, cierpię na alemispację.
@down
Życie wieczne - największe przekleństwo.
kundzia666
04-08-2005, 20:02
przyznam sie nieprzeczytalem calego tematu tylko poczatkowego postu, wg. mnie wiara jest slepa, kazda . Znam wiele teori reinkarnajca niebo piekło, to że jak sie umiera to wszystko sie powtarza w kolko i ze traci sie wszystkie zmysly widzi sie to co ma sie przed soba itp. jest tego wiele ale niechce mi sie tego wymieniac najchetniej zylbym wiecznie ale tylko tutaj na ziemi kocham ja taka jaka jest
Karat Akus
08-08-2005, 19:19
Nie pomyliłeś przypadkiem forum?? Z takimi tematami idx na forum katolickie.
Nosfer Revelmaar
08-08-2005, 19:46
Człowiek to istota, która bardzo łatwo przyzwyczaja się do różnych rzeczy. Każda większa zmiana wydaje się trudna, straszna. Dlatego ludzie boją się smierci gdyż jest ona niewątpliwie zmianą, a ja będąc katolikiem wierze, że na lepsze. Jednak pomimo wiary jestem tylko człowiekiem i to naturalne, że się jej w jakimś stopniu boję.
Pogromca Dragonów
13-08-2005, 20:02
[QUOTE=$corcerer]3. Bóg był, Bóg jest, Bóg będzie. QUOTE]
A może niema nie jest i niebędzie.Ja wierzę w boga ale teraz rużni ludzie wierzą w rużne rzeczy inni w to drudzy w tamto.A morze niema nic niema boga niema nic jesteśmy my i ktoś(coś) jeszcze giniesz jest restart i tamat od końca .To jest tak jak z noobami ginie jeden to 3 zakłada 3 taakiesame tematy (to to modków):P możę może a kto to wie....A jak tam jest :zimno: ja lubie ciepło ale nie chce do piekła zostanane na ziemi:P< Dlatych jak pani down to jest żart (poprawiłem się:P)
,,Już chyba mój pies jest mądrzejszy''. To obraza czy komplement??-może masz psa geniusza :P
,,Człowieku zastanwiałeś się, dlaczego wszyscy chcemy iść do Nieba? '' Ale ja chce iść do nieba. Ta linijak to żart A jak tam jest :zimno: ja lubie ciepło ale nie chce do piekła zostanane na ziemi:P <.> :p tak trudno to pojąć ale ten żart nam coś mówi mówi nam to że nikt niewie jak jest w niebie a co najważniejsze czy niebo jest a morze niema i naprawde jest restart tematua pozatym napisałem [U]wierze w boga[U] a pozatym wolał bym zostać na ziemi :P
Metafora taka :P
spider-bialystok
13-08-2005, 21:22
A wg mnie po smierci czlowieka cialo astralne na zawsze oddziela sie od ciala fizycznego. Zaczyna sie zycie w innym wymiarze, takie ciagle oobe. Wtedy czlowiek odkrywa w pelni swiat i sile stworcza czyli Boga.
W temacie się już wypowiedziałem, ale nie mogłem się powstrzymać...:)
Człowieku, zastanwiałeś się, dlaczego wszyscy chcemy iść do Nieba?
Nie wszyscy :p. Twój poprzednik miał rację, dlaczego wierzący uogólniają świat jedynie do swoich poglądów?
Zastanawia mnie, dlaczego Gufat do teraz nie przyznał się do błędu( obiektywizm)...
Garbaty John
03-09-2005, 18:13
Po primo ludzie nie wiedzą dokladnie co ich tam spotka jak spotkasz gogos kto wrocil z tamotąd z wakacji to zapytaj jak bylo jak fajnie to se zrob harakiri. Po drugie ja tu zostaje wontpie zebu u Boa byla tibia i u mnie w chacie jest
musze jeszcme 20 lvl robic :D Dark mavu morgana :D
Mc macio
03-09-2005, 18:33
Ja w przeciwieństwie do niektórych urzytkowników tego forum wierze nie w życie po życiu ale w niebo. Nie rozumiem jak można nie wierzyć :(
Po co niektórzy tracą całą nadzieje, że coś będzie po śmierci?
Według mnie ci co nie wierzą są przegrani od początku.
Pozdro
a po co ty masz nadzieje ze cos bedzie po smierci?
dlaczego przegrani? czyzbym ja byl przegrany?
nic nie bedzie.. proste........
Arrivald
03-09-2005, 18:50
Ja tylko nie wiem jaka w tym wszystkim jest sprawiedliwosc... Dalej nie jestem pewny czy wierze czy nie, po prostu nie mam w sobie tej prawidziwej wiary. Skoro jestem czlowiekiem ktoremu trudno jest uwierzyc w cos o czym opowiadaja zaklamani ksieza jezdzacy mercedesami to nie wiem jakim prawem mialbym byc ukarany przez Boga? Byloby to dosyc dziwne gdyby inni obdarzeni tym darem dostali sie do nieba a ja nie...
Ja w przeciwieństwie do niektórych urzytkowników tego forum wierze nie w życie po życiu ale w niebo. Nie rozumiem jak można nie wierzyć :(
Po co niektórzy tracą całą nadzieje, że coś będzie po śmierci?
Według mnie ci co nie wierzą są przegrani od początku.
Pozdro
Niektórzy tracą całą nadzieje bo... nie potrzebują jej, można zrozumieć, że ludzie czują potrzeba mieć "kogoś" z kim można gadać, wyżalić się, prosić itp.
I nazywają tego kogoś Bogiem/bogami, są jakies pytania tyu "sens życia?" itp, to taka prosta nie zbyt przekonująca odpowiedz że Bóg stworzył itp. Taka mała pomoc w życiu
Ale inni tego nie potrzebują, tacy ludzie to ateiści i agnostycy, i wierz, nie jesteśmy przegrani.
Zrozum że można nie wierzyć.
Jerkov Thundersword
12-09-2005, 22:14
Witam. Ja mam takowe zapytanie. Otoz trapi mnie od dluzszego czasu i se mysle, zapytam. Na religii typiara uczyla nas ze jak sie umiera to dusza idzie do Boga i tam se jest fajnie bo jestesmy z Bogiem. A na ziemi to tak jakos zle. To moje zapytanie brzmi: czemu ludzie nie chca umierac? Przeciez jak umra, to pojda do Boga i bedzie gicior. A tak to trzeba sie meczyc na tej ziemi. Co wy o tym sadzicie.
btw. Nie bierzcie mnie za morderce, jeszcze nikogo nie zabilem
btw 2. Chodzi mi o rl life a nie o tibie
PozdrO
Ludzie nie chca umireac, ze względu na innych ludzi. Gdybyś umarł/zabił się, to myślisz, że twoji rodzice, dziewczyna i best kumple byli by szczęśliwi, bo jest tam lepiej? Kolejna kwestia, żeby spotkac się z Bogiem trzeba sobie na to zasłużyć, tak więc musisz przejść przez to życie, które jest czymś w rodzaju próby/testu. Według mnie pieklła nie ma, ale sa inne wymiary kar, dla tych którzy łamali prawa Boga i człowieka. Z reszta, nie chciałbyś posmakować życia? Spłodzić dzieci, opiekować się nimi, obserwować jak dorastają, mieć kochającą żonę? Swiat nie miałby sensu, gdyby kazdy zabijał się aby jak najprędzej trafić do nieba. Jest jescze pare innych wątków, ale te są podstawowe.
Ludzie nie chcą umierać, bo instynktownie przeczuwają w tym koniec egzystencji.
Soldater
13-09-2005, 07:50
Witam. Ja mam takowe zapytanie. Otoz trapi mnie od dluzszego czasu i se mysle, zapytam. Na religii typiara uczyla nas ze jak sie umiera to dusza idzie do Boga i tam se jest fajnie bo jestesmy z Bogiem. A na ziemi to tak jakos zle. To moje zapytanie brzmi: czemu ludzie nie chca umierac? Przeciez jak umra, to pojda do Boga i bedzie gicior. A tak to trzeba sie meczyc na tej ziemi. Co wy o tym sadzicie.
btw. Nie bierzcie mnie za morderce, jeszcze nikogo nie zabilem
btw 2. Chodzi mi o rl life a nie o tibie
PozdrO
ja tez sie boje bo szkoda mi umierac poniewaz wszystko to co zrobilem przepadnie.. Nigdy nie zobacze swoich bliskich no chyba ze w Niebie :p
vBulletin® v3.7.0, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.