zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Droga do Orc Fort. i Amazones Camp


Monoskar
03-05-2004, 22:24
Witam, mam pewnien poważny problem. Myśłałem, że nic w Tibii mnie nie zaskoczy, a jednak...
Wczoraj razem z kumplem wyruszyliśmy z Carlin do Orc Fortress. Niestety nasza podróż ugrzęzła na lawirowaniu po labiryntach skalnych na The Big Old One. W końcu daliśmy sobie spokój i podjęliśmy nowe wyzwanie ->tym razem było to miejsce zwane Amazones Camp, jednak i w tym przypadku nie dotarliśmy do celu.
Czy żeby dotrzeć do obozu amazonek trzeba przejść przez obóz wiedźm (jakoś nie uśmiecha mi się z nimi walczyć na 18lvl) i czy da się tam dojść beż maczety (te trawska męczą mnie od wczoraj).
A może macie spreparowane mapki z zaznaczoną drogą do tych miejsc -> skały na The Big Old One i trawy w obozie wiedźm.
Dzięki i pozdrawiam ;) :D ;)

Vanhelsen
03-05-2004, 22:51
Oto odpowiedz na twe pytanie (Poziom ziemi ,podziemia AC-Amazon CAmp, OF-Orc Fortess)

http://members.lycos.co.uk/luinloth/ssy/Tibia0004.jpg

Z tunelu wihodzimy drugim wyjsciem w góre (pierwsze prowadzi do smoka) Mapka ma pare błędów bo jest niedokładna ;(

FROGO
03-05-2004, 22:54
po co isc naookolo (z ab i carlin) skoro mozna isc krocej, idz wzdloz rzeki w dol mapy spotkasz mostek przejdz przez niego, a pozniej wedlug mapy Wieszoka


EDIT: JESTEM GIERMKIEM !!!!

Monoskar
04-05-2004, 02:58
Dzięki za mapę i wskazówki. Mapka jest super dokładna, wszystko się zgadza w 100%. Tym razem "trafiliśmy", ale niestety nie dotarliśmy do celu.
Przy pierwszym podejściu (idąc górą) zostałem zaatakowany przez PK (http://tibia.4players.de/community/?subtopic=character&name=Milennia) i niestety poległem. Kumpel zdążył uciec (rozdzieliliśmy się).
Za drugim razem, czyli po skopletowaniu sprzętu, było już o niebo lepiej. Gdzieś w podziemiach widzieliśmy marwego smoka, potem spotkaliśmy huntera (nie był martwy ale udało się uciec). Przed samym wejściem na teren Orców (2 łączące się rzeki) na spotkanie wyszedł nam Berserker i 2 Warriory. Wszystko byłoby OK, gdyby nie ten pierwszy -> kumpel poległ, tym razem mi udało się uciec...
W sumie było miluchno i napewno jeszcze tam wróce, pozdrowienia :D