zaloguj się

Pokaż pełną wersje : ahh te dzieci...


Wufei
02-07-2004, 19:21
no i w tym temacie prosze was aby pisać różne śmieszne przeżycia z dzieciństwa może być śmiesznie

no to moje:

1. kiedyś sie kompałem patrze gąbka leży podnosze ją a ona jakaś czarna była ja sie przestraszyłem wyskoczyłem z wanny i... gleba na podłoge oj bolało rozcięłem se wtedy łuk brwiowy <ouch> ;( (miałem 5 lat)

2. niewiem czy to śmieszne ale brat mnie wkurzał jak se na działce byliśmy patrze cegła leży i.. postanowiłem jej użyć na moim bracie rzuciłem cegłe prosto w niego dostał w czoło miał fajne wgniecienie... nieźle mi sie wtedy od rodziców dostało (6 lat) ... cegła niebyła cała tylko pół to dałem rade podnieść :D


3. narazie mi sie nic jeszcze nie przypomina :/

TheNatoorat
02-07-2004, 19:41
Ja raczej nie pamiętam, dopiszę coś później... wiem!
1. Kiedyś myślałem, że pod łóżkiem siedzą robaki i że jak będe po nim skakać, to się obudzą i mnie zjedzą ( :P ), więc spałem BARDZO ostrożnie.
2. Kiedyś myślałem, że w roku "zerowym" żyli jaskiniowcy. :P
3. Myślałem też, że każdy odrzutowiec "śladowiec", który leci po niebie to rakieta.

Wufei
02-07-2004, 19:51
!
przypomniało mi sie pamiętam jak z mamą wychodziłem do przychodni i musiałem sie spieszyć no i z pośpiechu zapomniałem zdjąć piżamky (górnej części) skapowałem sie o tym na schodach i powiedziałem do mamy żebyśmy wracali to zmienię mama powiedziała że czasu nie ma... no i się popłakałem ;(

By$iu
02-07-2004, 20:02
Zucalimy sie z bratem poduszkami.Ja go trafilem potem on mnie(ja mialem 7 lat on 18)Gdy zostalem trafiony zchowalem sie za szafe gdy wyszlem sepleniac i wypulawaj zeba pwiedzialem:"zabek mi wylecial"Potem sie przez 2 godziny cieszylemniewiedzoc z czego.

Wufei
02-07-2004, 20:18
moich histrorii ciąg dalszy...:

raz jak byłem u dentysty na rwaniu zeba ... wracając taksówką pochwaliłem sie dla taxówkarza że nie płakałem huh lol w nagrode dostałem od niego naklejki :D (7 lat)

next...

niepodobało mi się w domu to sie zacząłem wyprowadzać z haty juz miałem wychodzić i nagle tata wszedl (nieźle mi sie wtedy dostało) no i z planów ucieczki nici :D (6-7 lat)

By$iu
02-07-2004, 20:27
jak mialem 3 lata musial schodzic po schodach do babci.Stala tam szafa a na szafie sztuczna kura.Panicznie sie jej balem i wpdalem w krzyk i lament.Uciekalem czy mszypciej do babci,tam plakalem ale szypko moje lzy ocieral kolega,ktorym babcia sie opikowala.Bo przynosil play stona.

spider-bialystok
02-07-2004, 21:05
ha! Ja jak miałem z 5 lat to myślałem że na ziemię przylecą kosmici, mnie wezmą ze sobą a was wszystkich zjedzą buahahaha

jak miałem 8 lat to z kolegami rzucaliśmy się ziemią, a kolega nagle rzucił kamieniem, ja stoję i się gapię no i nokaut :D Złamany ząb i złamany nos ;( :D

jak miałem z 6 lat to jeździłem se na rowerze pod takim budynkiem no i rozpędzam sie jae a tu nagle bum w taki filar i cała twarz w strupach na następny miesiąc , potem tylko pod nosem mi zostało i dziadek mowił że wyglądam jak hitler, a potem było cacy i się wszystko zagoiło :] ;)

By$iu
02-07-2004, 21:23
@Spider-bialystok
Ty to masz pecha,od malego caly zakrwawiony.To musialo troche bolez.Wspoczucia...

Ulrek
02-07-2004, 22:31
No to ja raz biegałem po pokoju, okno było otwarte, była tam metalowa, bardzo ostra futryna i nagle w nią przyrżnąłem. Ojciec mnie chwycił, zabrał do wanny, zatamował krew, spłukował litry krwi z wanny i sobie żyłem dalej.
Do dziś mi w tym miejscu włosy nie rosną na głowie, ale mam długie i nie widać.

Siedziałem nad jeziorem i chciałem zejść na dół bo fajne kwiatki rosły i chciałem pozrywać. No i się pośliznąłem, wpadłem do wody, zacząłem się topić, przybiegł mój ojciec i mnie wyciągnął.

majq
02-07-2004, 22:49
Mi się przypomniało kiedyś....
Dawno temu miałam wtedy chyba 8-9lat. Wszystkie dzieci z naszego podwórka poszły się bawić koło Auto-Pabicha (salonu SAMOCHODóW). Podzieliliśmy się na 2 drużyny... stał taki mur z którego się nie widzieliśmy. Leżał taki piasek, a raczej jego grudy. Wszyscy się nim rzucali przez ten mur... w pewnym momencie rzuciłam taką wielką grudą... i walnęłam w samochód Pabicha (dilera samochodów). Pamiętam wziął mnie i zaczął najeżdżać... najzabawniejsza była jego żona ... "Zabij debilkę!" ... miał wtedy jeszcze pamiętam Renault Scenica, wtedy to był dopiero samochód hoho... Tak z koleżanką spier*** że ona zgubiła jednego buta i już się po niego nie wracałyśmy! haha

kajteq
03-07-2004, 00:57
Ja jak mialem 10 lat poszedlem polowic ryby z pomostu. Lowie, lowie i nagle patrze cos wiekszego przeplynelo pod pomostem. To ja madrze kucnalem na samym skraju i ... wladowalem sie do wody w calym ubraniu razem z wedka. Na szczescie starszy byl blisko to mi pomogl sie wydostac :D

Andy ognisty
03-07-2004, 11:16
Ja kajteq kiedys zobaczyc duza ropuche w trawie i chcilem ja zlapac tam bylo wielkie bagno a do domu bylo pare dobrych kilometrow :D

bec88
03-07-2004, 18:26
Ja jak miałem 8 lat lowiłem ryby w siatkę którą trzeba szybko wyciągać na linie z wody i pamiętam jak było w niej tyle ryb i wody ze nie dałem rady wyciągnąć i wpadłem do wody :P

]v[ichal
03-07-2004, 21:52
hyhy , jak ja mialem kilka lat to chciałem sie pobawić w "Kevin sam w domu " i zastawiłem na siostre pułapkę,(polozylem na podlodze worek foliowy :P),i zawolalem ją . Przybiegła i przewrocila sie na worku :P . Podczas upadku ugryzła sie w język do krwi :) .
Inna sytuacja , mialem chyba z 5 lat , byłem u babci , i bawiłem sie kijem do odsłaniania firanek (chyba wiecie o co mi chodzi ) , i tak sie trafiło że uderzyłem w żyrandol który spadł mi na łeb . Troche sie pokaleczyłem. Nie chce mi sie przypominać wiecej ale na pewno było tego duzo . :D

Wufei
04-07-2004, 20:31
thx za odpowiedzi... chyba fajne conie ?? :]

Korsetej
04-07-2004, 20:42
A ja jak bylem maly (8 lat) strasznie sie balem dyntystów i i za jednym razem gdy bylem u niego zdazyla sie rozykra sytuacja :( ten dentysta wlozyl mi palca do buzi zeby zeba obejzec ( i to byl jego bląd) zagryzlem zeby i omalo by palca niestracil do dzis (15 lat) mi to wypomina :P

Zoorekk
04-07-2004, 21:40
Raz jak z rodzicami pojechałem do babci (7-8 lat) wszedłem na takie duuuże kręcone schody... tata mnei zawołał na dół (chciałem zejść trochę szybciej) no i gleba, potem buch, rach, ciach (schody drawnaine :D ) tratatatat, trutut! hehe kilka siniaków i nic więcej :D hehe

idZi Master Of Dizaster
04-07-2004, 21:49
a ja miałem trudne dziecinnstwo :baby: < joke > fajne historyjki ^^ ja niestety nie moge sobie przypomnieć zadnych śmiesznych historji tzn pare razy spadałem z drzewa ale to juz inna historia....

szoopa
04-07-2004, 22:25
Ja kiedyś podszedłem do swojego psa wziołem z ogródka największy kamień jaki zdołałem uniźć i spuściłłem mu na głowe... Dobrze że był dobrze wytresowany bo chyba by mnie zjadł (wilczur) :D

idZi Master Of Dizaster
04-07-2004, 23:20
widze ze sadystów mamy na forum 8o jeden telefonik do Animals i wsadzą cie do klatki z wilczurami ( "wytresowanymi" ) :D

Zoorekk
05-07-2004, 10:37
Ja dam ejszcze kilka moich :)

1.

Kiedyś (5-6 lat) bawiłem się z jakimś małym ( :D ) i ja byłem na zjeżdżalni a on obok i an górze była taka cegłówka (połamana) to aj bire i chciałem ja ze zjężdzani zrzucić (w bok) i tak centralnie na remie tego amlego (5-6 lat)
Jego tata był ajkeiś 10 metrów delej i mył auto a ja szybko an moejgo malutkeigo BMX'a (ahhh :) ) i jazda do domu. Jak już dojechałem to się schowałem 9rymek :) ) pod stół :D a mama sie pytała czy nci mi nie ejst :D a ja mówiłem "nei, mamusiu, nic"


2.

Jade moim skłądaczkiem (BMX został sprzedany ;) ) 7-8 lat i (tyle ja miałem lat nei składak :) ) No i jak już się nauczyłem jeździć "bez trzymanki" to chciałem się przed kolegą popisać i jade, rach, ciach, bum w krawężnik, rower tak sie przewrócił (tak w przód nei bok :D ) a ja chyba zemdlałem. Potem jakaś baba do meni podeszła i pojechałem na moim składaczku (lampka mneij :D ) do domciu :D

Wufei
05-07-2004, 10:45
pamiętam jeszcze jak byłem u dziadka ... wszedłem se po schodach no i przy schodach poręcz a poręcz trzymały takie słupki o tak ustawione | | | | była tam troche przestrzeni między słupkami a więc postanowiłem włożyć tam głowę 8o włożyć było łatwo...ale wyjąć heh lepiej nie mówić zakrzyczałem do dziadka a on przyszedł próbował mnie wyciągnąć ale sie nie udało wtedy przyszedł mój tata (akurat jakieś święta były) i mnie też nie wyciągnął powiedział chyba będzie trzeba rozcinać słupki nagle przyszła babcia i mama i brat i mnie jakoś wyciągneli :] ... morał taki

NIE WKŁADAJCIE GŁOWY MIĘDZY SŁUPKI ! ! !


@ up : dziecko z przygodami :D

Zoorekk
05-07-2004, 10:56
Niom, sie ma przygody :D jak coś mi się przypomni to dopsize jeszcze tutaj :)

Prus
05-07-2004, 17:45
A ja raz sobiesiedze na krzesle turystycznym i nagle mnie mama wola no to ja wstaje i wzielem nuzke schowalem od krzesla nagle krzeslo sie sqada a ja w srodku i potem krzycze ''MAMO NIE MOGE ISC ZLOZYLEM SIE" ale potem TUBE mialem (5-6lat) :D

EDIT:

Aha i jeszcze raz jade na rowerku (taki malutki skladaczek) umialem juz jezdzic a hamowac nie i jade jade jade jade i nagle patrze samochod sie zbliza zbliza zbliza zbliza(a lekcja hamowania miala byc w przyszlym tygodniu:D) i buuuuummm w pieknego merca potem mial takie wgniecenie w bagazniku rower mi sie w pol zlamal to biore jedna polowke pod pache druga wywalilem do ssypu(bo pozadny chlopak jestem)i ide do domku spotkalem sasiada (wlasciciela tego merca)on sie pyta" czemu masz pol rowerka" a ja sie poplakalem i pobieglem do domq. Ale wtedy jak ten ziomal od merca poszedl mial zgache:D 8o 8) :)) :]

Cycu
05-07-2004, 18:03
Ojooj ile tych przygód było :) ale najleprza jest ta :
Byłem mały miałem z 7 lat, dobrze jeździłem na rowerze, lecz , gdy hamowałem naciskałem hamulec do końca :P i tak się rozpędziłem z takiej górki , jade jade jadie O.o trzeba się zatrzymać , więc dup , przedni hamulec na maxa :/ , oj to bolało, zrobiłem salto z rowerem w powietrzu xD , a nastepnie polecialem na klate :/ waląc potem zębami w krawęrznik , mimo wszystko miałem tylko zadrapania i 2 wybite zeby , ale to były tylko mleczaki ;)




To też jest dobre :D , były Święta miałem z 9 lat i mama dała mi sztuczne ognie xD i byłem ciekawy co się stanie , rzuciłem go na choinke, ale akurat był koniec i się wypalił , a siostra miała nowego ^^ i wyrwałem jej i rzuciłem na choinke :P i choinka sie zajarała, potem firanki, a tata latał z wiadrami żeby to zagasić hehe , ale mi się wtedy oberwało :P

Xuronpol
05-07-2004, 19:06
Oryginalnie dodany przez Ulrek
No to ja raz biegałem po pokoju, okno było otwarte, była tam metalowa, bardzo ostra futryna i nagle w nią przyrżnąłem. Ojciec mnie chwycił, zabrał do wanny, zatamował krew, spłukował litry krwi z wanny i sobie żyłem dalej.
Do dziś mi w tym miejscu włosy nie rosną na głowie, ale mam długie i nie widać.

Siedziałem nad jeziorem i chciałem zejść na dół bo fajne kwiatki rosły i chciałem pozrywać. No i się pośliznąłem, wpadłem do wody, zacząłem się topić, przybiegł mój ojciec i mnie wyciągnął.


woj tata to bohater narodowy , a moze superman?! ^^ ;)

Hinol
05-07-2004, 21:06
Ja miałem przygody gdy... :baby:
...to było u babci. Leżała przyczepa no i kuzynka na nią weszła, a że była lekka i niewielka to sie nic jej nie stało. Lecz gdy ja weszłem, a lekki nie jestem jak ona to się przyczepa przechyliła i BUM! Siedziałem na niej więc przyklaszczyłem sobie łydki. Ból był okropny. Miałem wtedy nie wiem czemu nogę w gipsie =/. (dziewięciolatek chyba).
Apropos rowerów. To nie moja była sytuacja, ale widziałem jak gosciu jechał na rowerze (BMX) wtrafil w dziure i zrobil fikołka. Zwała była jak nie wiem, ale nie powinniśmy się z niego nabijać. Pewnie bolało.

Hais
07-07-2004, 09:09
No wiec jak bylem maly to przed domem rura wylewala i zrobila sie spora dziura. Ja z ciekawosci podszedlem do niej z kijem, stanelem na brzegu i zaczelem dlubac w scianie dziury. Nagle bum brzeg sie zarwal ja w krzyk zaczelem sie topic (bo pelno wody tam bylo) zemdlalem na chwile i tata mnie wyciągnąl! 8o


Nast. historia. Przed domem byla budowa, postanowilismy wejsc na nia i zbudowalismy tam wypas domek z murami (z cegieł) :)) Po środku tej budowy byla taka "przepasc" 5m w dol. No i kiedys weszlismy tam z rowerami prawie wszyscy sprowadzili(jednej osobie rower zlecial) ja przechodze przez ta deske i bum lece w dol, spadlem na plecy, na cegly :P wiem tylko ze wzielem rower z deski jak szedlem do domu, wiecej nie pamietam bo bylem w niezlym szoooku ;)


Nast. tragiczna historia nie moja tylko kolegi :D No wiec pewnego dnia :P zjezdzalismy sobie z takiej duzej gory i na dole byl bardzo waski zjazd, po srodku wystawala rura. Kazalem mu zeby zjezdzal z lewej strony ruru bo po prawej roslo drzewo. No i niestety mu nie wyszlo, zjechal z prawej. Zachaczyl o rure walnal w drzewo zaczal robic salta z rowerem w powietrzu potem na ziemi do gory nogami :P , nast. bokiem i zatrzymal sie na ulicy (autentycznie) Od razu jakas kobieta podbiegla a ja sie z boku przygladalem :P potem jeszcze pojechal rowerem do domu ;)


Nast. historia, nie moja, tylko kolezanki :P
Raz zjezdzalem sobie z takiego podestu dla samochodow (nie pamietam jak sie to nazywa) no i obok byla kolezanka. Bardzo chciala zjechac wiec jej dalem ;) (skutki byly tragiczne :P ) W polowie podjazdu spadla z deski :P dostała jakis drgawek ;) i przechodzaca kobieta zaniosla ja do mojego domu (nie wiem czemu, nie znalem jej) Potem leżala 2 tyg w szpitalu ;)


Wsszystkie te historie sa z lat 1-3 kl. Podstawówki.

Muddo
07-07-2004, 09:29
Hm............. :D za mocne macie te historie........ no a co do mnie to tak:

Pewnego dnia (mialem okolo 4 lata):) wytrzasnelem skads nozyczki i wlozylem je do kontaktu :D:D:D gdyby nie bylo systemu "wysiadajacych korkow przy zbyt duzym napieciu" :P:P to pewnie by mnie nei bylo na tym swiecie......
:):):)

majq
07-07-2004, 09:34
Hehehe fajne te wasze opowiadanQa...
Jeszcze mi się moje przypomniało:
1) Jeszcze w podstawówce pamiętam a klasie chyba 2. Siedziałam z kolegą. I chciał ode mnie pożyczyć korektor. A ja powiedziałam że nie pożyczę. I jak korektorowałam to złapał za korektor i zaczął ciągnąć. To wszystko działo się ponad naszymi głowami ;) i w pewnym momencie naszej szarpaniny powiedziałam "ok, ale szybko" a on ciągle ciągnął więc jak puściłam to korektor wbił mu się w głowę... :)) :)) :)) Pamiętam wtedy się poryczałam :(
2) Kiedyś za młodu ( :D ) wszystkie bahorki z naszego podwórka robilismy sobie bazę "nad strumykiem" (to było takie miejsce gdzie była taka ogromna ściana a przed nią strumyk). Żeby pójść za strumyk trzeba było z tego wielkiego murka skoczyć na drugą stronę ( logiczne :)) ) I postanowiliśmy że zbudujemy z cegieł. No a ja byłam na rolkach... i nie pomyślałam (jak zwykle :baby: ). I jak już chciałam rzucić cegłe to poleciałam razem z nią, bo byłam na rolkach. I wpałdam po pas do strumyka (to był taki duży strumyk ;) ). Eh wracałam do domu i można było mnie bez niczego znaleźć po mokrych śladach.

Bofedojo
08-07-2004, 19:50
Raz bylem nad jeziorem i plywalismy pontonem, bylismy tak gdzies na srodku (gleboko bylo) i ja mowie:
- Ja wysiadam!
Juz prawie bym wysiadl z tego pontonu, ale tata mnie zlapal :D :D.

Dawno to bylo wiec nie pamietam ile mialem lat :( .

eerion
09-07-2004, 02:49
ja jak miałem aprę latek to stwierdziłem zę na szafce się poweisze, a potem zeskocze żeby było tak efiektownie
wszystko by było git gdyby nie to... Że nie ma się na czym powiesić. no to ja genialnie, otworzyłem ją i się na tym poweisiłem ( szafka bvła skąłdana - dół który był cieższy ąłtwo odczepić od lekkiej góry)
I poleciałem razem z nią.
Rodzice przyszli.
"nic ci nie jest"
ja ze wszystko w porządku.
nagle kap
kap
kap
potem ciurkiem
i wyladowałem na pogotowiu z rozciętą głową

kidler
11-07-2004, 22:23
siedze sobie grzecznie poz zyrandolem i pomyslalem ze strzele z pistoletu na wode w niego, i strzelilem zimna woda+gorace zarowki= pekniete zarowki na glowie

zatrzasnolem wlasnych rodzicow w ich wlasnym pokoju

kiedys gdy przyszla po mnie ciocia do przedszkola bo mama nie mogla to wcale nie chcialem isc i sie darlem ze nie znma kobiety i wogule ze porwanie to w koncu wychowawczyni nie chciala juz wierzyc ze to moja ciocia i mnie nie chciala z przedszkola wypuscic:P:P

uciekalem z przed przedszkola jak mnie mama odprowadzala to ja sie wyrywalem i mnie mama przez pol miatsa gonila

palilem papiery na podlodze w domu jak bylem sam

zucalem zabawkami w ludzi przez okno

palilem robaki zapalkami

zamiast przyjsc do domu (3 kl. pod.) od razu po szkole poszlem do kolegi i siedzlaem u niego caly dzien a wieczoram spokojnie przyszlem do domu jak sie okazalo szukala juz mnie cala rodzina i policja

ustawialem babci telewizor zeby jej sie wlonczyl w srodku nocy

ukradlem gume do zucia z biedronki:P

zlamalem sobie nos na hustawce:P

---------------

przypominalem sobie o tym wszyskim przez kilka dni zapisujac na kartce i wysluchujac rodzicow jak to bylo kiedys ale to i tak nie wszystko jak se jeszcze cos przypomie to napisze