Pokaż pełną wersje : Moja przygoda z Desert Qest.
Taki sobie Ktos
27-04-2006, 10:29
Po pierwsze niewiedziałem gdzie to umieścić więc umieszczam tutaj,w Tym dziale.Jeżeli jest to zły dział na ten temat,to prosze go gdzieś przenieść,w bardziej odpowiednie miejsce :p
No więc tutaj chcę opisać moją przygodę z Desert Qestem.
Gdy sprzedawałem na trade bp kusz(nie chciało mi się biegać na fibule :P),zauważyłem ,że ktoś szuka teamu do desert qesta.Niestety ja knight a owego już w składzie mieli,no to ja zacząłem szukać własnej ekipy.Dość łatwo przyszło mi znaleźenie sorka.Był on Polakiem,także dogadaliśmy się szybko.Miał on 21lvl(ja miałem wtedy 20)..Następnie ,już wspólnie zaczeliśmy szukać resztę.po upływie calutkiej godziny ,jakimś cudem znalazłem 28 druida.Na początku martwiliśmy się ,że nas spekuje po qescie czy coś,ale jakoś tak wiarygodnie się z nią(nią.To była ona :P) rozmawiało,że przestalismy się martwić.No cóż.Jest druid,jest sorc niema palka ;/Po kolejnej godzinie spamowania trade znalazł sie 26 palladyn,który miał już wykonanego qesta,i chciał za to ,że znami pójdzie 2k!oczywiście nie zgodziliśmy się,ale po upływie 30 minut pojawiła się nowa propozycja-3 life ringi,czy tam healing(te co są w qescie:P).Zgodzilismy się.No wiec ruszamy!(aha wcześniej druid udał się już na pustynię ,także był już kolo wejscia do tunelu).No to idziemy!gdy byliśmy koło wyjścia w kazo....pall niewziął kuzy -.-...wracamy.okazało się ,że mam jedną taką to mu ją dałem.Idziemy...gdy byliśmy przy wyjściu z kazo(znów)poszło do mnie MSG od Sorca.Niema spell booka.Jak się szczęśliwie okazało miałem dziś jedną taką księgę z beholdera...Wracamy!...ok zanim doszliśmy do druida mineło kolejne 30 minut(biłem rekordy mojego czasu w siedzeniu na kompie).Okazało się ,że druid niema JABŁKA!!!(brał mnie szał)...lecz pall zrobił exevo pan i za 1 razem wyczarował jabłuszko!....IDZIEMY.Jesteśmy koło slimów i zgadnijcie co się wtedy cholera jasna stało?!?!?!...zabiłem je xd i idziemy dalej.Jesteśmy przy tych czterech miejscach dla każdego,juz po bramce levelowej ;p....wszyscy kłada itemy i ......ZAPOMNIAŁEM SWORDA;(
Tak mnie ogarną szał,że normalnie niewiedzialem juz co powiedzieć...gdy jakoś ich uspokojiłem,i niezabili mnie z nerwów,poszłem do kazo,i kazałem i poczekać....Ide...mam przy sobie 8 gp,w dp nic.mówie różnorakie teksty typu "plx sword" i takie tam...nagle ktoś mi mówi ,żebym poszedł na rotworny,albo kupił.Oświeciłem go tym ,że potrzebyje teraz,natychmiast i wogle,a pozatym niemam kasy!Owy 10 sorcerer był dla mnie tak uprzejmy,że kupił mi tego sworda(POZDRAWIAM.Szkoda ,że niepamiętam jego nicku :/).NO to ja biegiem do mojich"kumpli" i co....? palladyn musiał się wylogowac,więc reszta się zmyła -.-....TAK SIĘ &$&%&...opadły mi ręce i łeb na klawiature -.-...
wróciłem do venore i dałem loga!
a teraz,już następnego dnia zdażyła się fajna "rzecz"...patrze na vipa.Był tam taki sorcer co miał isć z nami wcześniej na qesta(czyli tego ktorego poisalem)...pytam sięgo czy był już na qescie.odpowiedzial,ze wlasnie szuka knighta,bo cala ekipa czeka juz na dwarv bridge..a reszte opowiedzcie sobie sami :p oczywiście cały qest wykonany....w 10 minut?...
I radze WAM SIĘ UPEWNIAĆ CZY MACIE W BP SWORDA NA DESERCIE :]
hehe
skleroza nie boli co??? :P
pomyslales o wszytkich tylko nie o sobie =/
Taki sobie Ktos
27-04-2006, 11:27
@UP:To samo powiedział mi ten sorcer ktory był polakiem :P
@DOWN:Fart ,ze ten sork po dedzie nie stracil 20 lvl'a ;p
hehe moj qumpel mial troche inaczej ale tez nie bylo dobrze xD. ida w 4 na tego qesta byli juz w tych tunelach i okazalo sie ze druid zjadl jablko xD. gdy wrocili po drugie jakas inna ekipa zaczela ich blokowac w tunelach. bodajze pal dal loga.... i pojawil sie w swiatyni (tzw.TP) xD pozniej gdy juz mieli wszystko czego trzeba ktos czesniej lurnol zerka i ten zabil sorca.... znow na niego czekali ... dopiero po chyba godzinie zrobili tego qesta :P 8o
Morfiner
28-04-2006, 14:17
Ja czekałem na pala przez 10min, a puźniej palek nie mial shovela ale knight mial i qest wyszedł :]
U mnie to bylo tak, ja palem:
Wlogowalem sie w Ankrahmun moim 21palem, i odrazu ekipa czy nie pojde z nimi na deserta, ja ok, sklad byl: 33knight, 23 sorc, 26druid i ja 21pal (swiat NON PVP). Ale nie mieli jablka, to ja sie wlogowalem na inna postac i zdobylem jablko, nawet 2 (nie weim czemu) i jeszcze kusze wzielem dla siebie.
Idziemy (tzn plynemy do veno) az do tej dziurki na deserta, przy wejsciu spotkalismy 44 knighta, mowil ze nie ma lopaty i ze chce na slimach trenic itp.
No to mu otworzylismy, a ten S!#R$@EL szedl za nami i jak wykladalismy wszystko na stoliki to chcial ukrasc sworda, ale mu nie wyszlo, ale zdazyl zjesc jablko, lecz mialem w bp drugie, ale tamten koles dalej stal, to ja zaczelem gadac na private channelu zeby wszyscy polozyli a knight i druid ostatni, a ja bede ciagle przesowal dzwignie, i udalo nam sie:)
Venderer
29-04-2006, 09:29
wszystko czego trzeba ktos czesniej lurnol zerka i ten zabil sorca....
Jeśli idzie się dobrą drogą to nie ma możliwości lurnięcia zerka, tylko FD.
@Autor
Tak to już bywa. Ale i tak gratz questa.
Ale zapominanie czegoś to standart w tym quescie.
Tak samo jak cholernie długie szukanie teamu... Dla mojego knighta, szukałem ekipy przez prawie tydzień... W efekcie miałem już na Vipie 2 sorców i 2 Palów, ale jakoś nigdy nie umieli na siebie trafić =.=.....
To raczej przygoda z Final Roomem Desert Questa, czyli minimalną częscią całości :P Ale zapominanie czegoś to standart w tym quescie.
Ja jak wykonywałem desert questa to w teamie 3 brazyle i ja xD ale sie udalo :)
Desert Quest Experience:
Wbiłem 20lvl i idę do DP. Jakiś knight 20lvl szukał ekipy, więc odrazu się zgłosiłem. Obok stał jakiś druid (20+ lvl) Polak, nie czaił co do niego mówią, ale szybko mu wytłumaczyłem, co i jak. Został mag, nagle knight znalazł maga, więc team w komplecie. Wziąłem spellbooka (żeby odciążyć maga) i kuszę. Knight miał sworda, a druidowi powiedziałem o jabłku i po pierwszym 'exevo pan' mu wyszło. Na miejscu druid zaczął panikować, że się boi, bo nie wziął ani uhów, ani liny. Uspokoiłem go, mówiąc że rope niepotrzebne, a walki to tylko pare pająków i slim. W final roomie gładko poszło. Looknąłem na maga, bo wyglądało jakby miał bohy. "You see master sorcerer (53lvl)!!!". Odrazu napisałem drutowi, że niech lepiej daje loga, jak tylko weźmie nagrody, bo go zabiją. Niestety okazał się on strasznie tępym Polakiem na poziomie "PL?, Hunter ish PK!!". Nic do niego nie docierało. Ja wziąłem nagrody, a on pisze żebym się nie bał, bo tam w tunelu jest wyjście. Naszczęście poszli za nim, więc nie musialem dawać loga. I po chwili coś takiego na priv "(noob-druid): plzz no kille me plxx". Pytam się, czy go biją, a tu taka odpowiedź "(noob-druid): nie bo oddalem im swuj plecak"...
Ręce opadają...
Ja dałem loga, a na drugi dzień spokojnie dotarłem do Dp.
THE END
Thel Mager
29-04-2006, 19:48
U mnie było tak:
Zglosilem się szukam teamu na trade, i czekam. Po chwili prawie naraz zglosili sie knight i druid ( ja soc). No to czekamy na palla, czekamy, czekamy.... No i w końcu po dostaniu łapówki jeden pall poszedl z nami. W połowie drogi druid sie logautuje -.-. Czekamy na niego, ale się niepojawia więc inni sie tez lagautują i przekladamy na jutro ten quest. Na zajutrz musialem pojechać z rodzicami do babci na cały dzień X( X( . Po kolejnym dniu, w końcu wchodzimy w podziemia. Cudem udalo mi się przetrwac, bo ktoś lurnąl fd -.-. W końcu stajemy na odpowiednich miejscach iii... zgadnijcie co bylo dalej. Taaaak! knight zapomnial sworda!!! wszystko bylo by good, gdyby nie to, że jak knight wracał po sword pk go zabil. Na szczęcie mial 22lvl. Wraca ze swordem i wreszcie wykonalismy ten głupi quest.
Mozecie wierzyć, albo nie, ale ja mam takiego pecha, że lepiej nie mowićX( ;(
Taki sobie Ktos
30-04-2006, 09:46
Niestety okazał się on strasznie tępym Polakiem na poziomie "PL?, Hunter ish PK!!". Nic do niego nie docierało. Ja wziąłem nagrody, a on pisze żebym się nie bał, bo tam w tunelu jest wyjście. Naszczęście poszli za nim, więc nie musialem dawać loga. I po chwili coś takiego na priv "(noob-druid): plzz no kille me plxx". Pytam się, czy go biją, a tu taka odpowiedź "(noob-druid): nie bo oddalem im swuj plecak"...
Ręce opadają...
Ja dałem loga, a na drugi dzień spokojnie dotarłem do Dp.
THE END
O-O-M-M-G-G!!To dopiero glupek...poprostu"normalny" przykład nooba :p.
@Temat:widze ,że temat jest ok...Piszcie tutaj swoje"głupawe" historie z owym qestem :)
hahaha xD normalnie geniusz ten druid xDD i to byl polak? XDD OMG chyba z marsa przylecial XD :D 8o :D 8o
byłem 21 sorcem oczywiscie jak każdy inny 20+ poziomowy gracz szukałem ekipy zagadałem do koleżanki brillancik 22 druid byl :) po chwili znaleźliśmy knighta 44 lvl :) bałemsie że nas zabije ale on zapewnial ze nic nie zrobil i tylo chce ring of healing po 20 min zagadal od nas jakis grasz i spytal si czy nie chcemy palla skorzystalismy z oferty odrazu byl to 21 pall ale ten oszust tez chcial RoHa chociaz napewno nei wykonbal questa ale moja kumpela druid powiedziała że mu da pytam sie druida masz jabłko? a ona nie ale na szczęście knight mial owe jablko doszliśmy do dziury a knight woła
NIE MAM SWORDA może niewiarygodne ale nie mial polazlem an poh na mino camp szukac sworda niestety nie bylo :/ lecz na messange pisze:wracaj mamy sworda wracam okazalo sieze jakis 13 sorc z uprzejmosci dal swój zlootowany sword ale jeszcze jedna draka NIE ZNAMY DROGI na szczescie wlazlem na jakąś strone i tam bylo wszystko opisane idziemy a tu slime knight go zabil ale powstaly dwa fieldy nie mielismy fooda ale na szczescie ielismy EXANA POX :)idziemy do roomu wszystko ladnie ja ofkors tlumacze gdzie stac pall pociaga za dziwgnie i......
HUUUUURAYYYY quest wykonany :) knight okazal sie spox ziomkiem i nas nie zabil :) ide zadowolony do carlin a druid na message:ZABIJE CIE
a ja :COOO????
CO KŁAMAŁEŚ ŻE NAGRODA TO 10K NIC NIE DOSTALAM
ZABIJE CIE
ja wpadam w panike :P myśle co jej powiedizec
:moze nie masz capa
ZABIJE CIE
ale na szczeście pogodzilismy sie :)
Moja historia wyglądała tak: wziąłem mojego kumpla sorca (ja byłem palkiem), po wzięciu nagród zabiliśmy knighta (wypadł roh), kiedy czekaliśmy na zniknięcie skulla wbiła się druga ekipa z której padł sorc i knight... Tak oto miałem 4 rohy i 15k (z sorca wypadla kasa ktora podzielilismy). Może nazwiecie mnie chamem, ale co tam... Takie życie.
Może nazwiecie mnie chamem
cham :P
ja kiedy robilem deserta problemow raczej nie mialem po za tym ze w tunelu na chwile padl mi net i ekipa chwile na mnie czekala :P
hehe ja nie mam takich problemow gram na none-pvp xD :D
Przynajmniej nie jestes egoista : D
Taki sobie Ktos
03-05-2006, 18:45
hehe ja nie mam takich problemow gram na none-pvp xD :D
cóz.....zeby zapomniec sworda,nie trzeba grac na pvp,jak ja xD...takze uwazaj na swordy!!
sharkins98
03-05-2006, 19:03
moja przygoda ze desertem xD
Szybko znalazlem ekipe i poszlismy gdy bylismy juz w final roomie okazalo sie ze nie mialem jablka ^^ i z knightem poszedlem na elfy ale nie wypadlo wiec poszlimy do venore kupic i wracamy i knight sie zagapil iwpadlismy w dziure a tam pelno berserkow latalo xD i powiedzialismy pallowi zeby po nas przyszedl a on zamiast nas ropnac to wchodzi i do nas yoyo xD ostatnia nadzieja to sork ale on powiedzial ze sie boi i wreszcie knight wszedl na mc (niebylo innego wyjscia) xd i nas wyropowal i wreszcie go wykonalisimy
Kris Bloodaxe
04-05-2006, 18:39
hehe ...
A u mnie przez tydzień nie moglismy znależć Palla ale w końcu jeden dał sie namówić za 500 gp od każdego :)
Każdy spodziewał się że quest nie będzie trwał dłużej niż 10 minut ...
Wszyscy sie spieszyli i już myśleli o tych 10 k :p
A wspaniały pall zakręcił za wcześnie i trafiliśmy na 2 zerki :o
Drut i Sorc padli w kilka sekund , pall zwiał do najbliższej dziury a ja sam stawiłem im czoła :]
Gdy je sklepałem jakimś cudem , zebrałem eq kumpli i ruszyłem w strone palla ...
Ten zrozpaczony rzucił sie na resp fire devili i padł na nich :D
A ja otworzyłem mapkę i zaczołem szukać wyjścia ...
po sklepaniu kilku zerków i fd jakimś cudem udało mi sie uciec :p
Quest powtórzyliśmy po około 3 tygodniach, tym razem ja prowadziłem :]
10 minut i wszyscy zadowoleni B)
Lord de Bill
21-06-2006, 20:53
@Kris Bloodaxe
Taak ten quest był wspaniały :D Ja z druidem zawsze na przedzie jako blokerzy [bo znaliśmy drogę]. Dla zabawy poszliśmy za naszym nieocenionym paladynem... Na privie z druidem ciągły brech i idziemy dalej przodem. Zatrzymaliśmy się we wnękach w korytarzu puszczając Krisa na przód żeby bloczył ewentualne potworki. Cóż, nie zdążył :D Ja byłem bliżej zerków ale jakimś cudem pierwszy padł druid, dopiero potem uciekając dostałem ostateczny cios. W tym momencie zacząłem się turlać po podłodze ze śmiechu wciąż gadając z druidem i brechając się z palla. Następne 3 dni w szkole non-stop miałem z tego pompę. Ale szacunek dla Ciebie Kris że Ci się chciało jeszcze tam wtedy łazić :D
Jeeeny, zarejestrowałem się tylko po to żeby to precyzyjniej opisać. Dałem se na luz z Tibią:D
HeHeHe to jeszcze nic xD
Jak bylem 1 raz na dezercie z pol roku temu to trafilem na super ekipe PODKRESLAM SUPER palek i knight byli kolegami z rl a druid to byl jakis czub z adhd dobra mniejsza o to:D Doszlismy i ci kumple zaczeli sie klucic cos tam knight gadal daj mi 5k za to ze cie naczullem grac a palek sie wkur**l i zabral knightowi miecz no to palek niewiedzial co zrobic to zjadl druidowi jablko druid mu wyjeb**l kusze a ja biedny showalem spell booka :D i od tej pory szukam tylko pozodnych ekip na dezert:baby:
Dark Brozyn
25-06-2006, 01:37
Po pierwsze niewiedziałem gdzie to umieścić więc umieszczam tutaj,w Tym dziale.Jeżeli jest to zły dział na ten temat,to prosze go gdzieś przenieść,w bardziej odpowiednie miejsce :p
No więc tutaj chcę opisać moją przygodę z Desert Qestem.
Gdy sprzedawałem na trade bp kusz(nie chciało mi się biegać na fibule :P),zauważyłem ,że ktoś szuka teamu do desert qesta.Niestety ja knight a owego już w składzie mieli,no to ja zacząłem szukać własnej ekipy.Dość łatwo przyszło mi znaleźenie sorka.Był on Polakiem,także dogadaliśmy się szybko.Miał on 21lvl(ja miałem wtedy 20)..Następnie ,już wspólnie zaczeliśmy szukać resztę.po upływie calutkiej godziny ,jakimś cudem znalazłem 28 druida.Na początku martwiliśmy się ,że nas spekuje po qescie czy coś,ale jakoś tak wiarygodnie się z nią(nią.To była ona :P) rozmawiało,że przestalismy się martwić.No cóż.Jest druid,jest sorc niema palka ;/Po kolejnej godzinie spamowania trade znalazł sie 26 palladyn,który miał już wykonanego qesta,i chciał za to ,że znami pójdzie 2k!oczywiście nie zgodziliśmy się,ale po upływie 30 minut pojawiła się nowa propozycja-3 life ringi,czy tam healing(te co są w qescie:P).Zgodzilismy się.No wiec ruszamy!(aha wcześniej druid udał się już na pustynię ,także był już kolo wejscia do tunelu).No to idziemy!gdy byliśmy koło wyjścia w kazo....pall niewziął kuzy -.-...wracamy.okazało się ,że mam jedną taką to mu ją dałem.Idziemy...gdy byliśmy przy wyjściu z kazo(znów)poszło do mnie MSG od Sorca.Niema spell booka.Jak się szczęśliwie okazało miałem dziś jedną taką księgę z beholdera...Wracamy!...ok zanim doszliśmy do druida mineło kolejne 30 minut(biłem rekordy mojego czasu w siedzeniu na kompie).Okazało się ,że druid niema JABŁKA!!!(brał mnie szał)...lecz pall zrobił exevo pan i za 1 razem wyczarował jabłuszko!....IDZIEMY.Jesteśmy koło slimów i zgadnijcie co się wtedy cholera jasna stało?!?!?!...zabiłem je xd i idziemy dalej.Jesteśmy przy tych czterech miejscach dla każdego,juz po bramce levelowej ;p....wszyscy kłada itemy i ......ZAPOMNIAŁEM SWORDA;(
Tak mnie ogarną szał,że normalnie niewiedzialem juz co powiedzieć...gdy jakoś ich uspokojiłem,i niezabili mnie z nerwów,poszłem do kazo,i kazałem i poczekać....Ide...mam przy sobie 8 gp,w dp nic.mówie różnorakie teksty typu "plx sword" i takie tam...nagle ktoś mi mówi ,żebym poszedł na rotworny,albo kupił.Oświeciłem go tym ,że potrzebyje teraz,natychmiast i wogle,a pozatym niemam kasy!Owy 10 sorcerer był dla mnie tak uprzejmy,że kupił mi tego sworda(POZDRAWIAM.Szkoda ,że niepamiętam jego nicku :/).NO to ja biegiem do mojich"kumpli" i co....? palladyn musiał się wylogowac,więc reszta się zmyła -.-....TAK SIĘ &$&%&...opadły mi ręce i łeb na klawiature -.-...
wróciłem do venore i dałem loga!
a teraz,już następnego dnia zdażyła się fajna "rzecz"...patrze na vipa.Był tam taki sorcer co miał isć z nami wcześniej na qesta(czyli tego ktorego poisalem)...pytam sięgo czy był już na qescie.odpowiedzial,ze wlasnie szuka knighta,bo cala ekipa czeka juz na dwarv bridge..a reszte opowiedzcie sobie sami :p oczywiście cały qest wykonany....w 10 minut?...
I radze WAM SIĘ UPEWNIAĆ CZY MACIE W BP SWORDA NA DESERCIE :]
o lol to już niektórzy szybciej chyba by zrobili postmana :P
u mnie bylo że kumple ze mną szli z reala (nie ma u nas tesco xD) i szybko poszło :P
Mithgar XX
25-06-2006, 02:14
@Brożyn, co ty robisz na forum? : >
@Moja przygoda z desert questem
Ostatnio zwiedzając pustynię oraz jej podziemia natrafiłem na grupkę 20lvli, którzy wybierali się na deserta:
Ja: Elo
Jeden z nich: Siema, pomozesz nam zrobic quest, bo knight musial logac
Ja: Ok =)
Kładziemy itemy ( ja miałem sworda w plecaku, wyleciał mi z rota ), teleportujemy sie do pokoju z nagrodami, przypomnialem sobie, jak mnie tu kiedys pekneli, jak zaczalem grac w Tibie, wiec zdenerwowałem sie i zabilem paladyna, który padl po 3 ciosach, reszta ekipy pospiesznie dała logout, gdy zauważyła, co się wyprawia.
Andrealfus
25-06-2006, 07:52
HeHeHe to jeszcze nic xD
Jak bylem 1 raz na dezercie z pol roku temu to trafilem na super ekipe PODKRESLAM SUPER palek i knight byli kolegami z rl a druid to byl jakis czub z adhd dobra mniejsza o to:D Doszlismy i ci kumple zaczeli sie klucic cos tam knight gadal daj mi 5k za to ze cie naczullem grac a palek sie wkur**l i zabral knightowi miecz no to palek niewiedzial co zrobic to zjadl druidowi jablko druid mu wyuwielbiam jeść banany**l kusze a ja biedny showalem spell booka :D i od tej pory szukam tylko pozodnych ekip na dezert:baby:
heh ty to masz szczescie :P
Ja kiedys trafilem na ekipe z mexico, jak wziolem nagrody nalge 3 skulle namnie :Pzaczolem zasuawc palkiem do dp w ab tracac na cala ekipe 2 uhy :P oblecieli sie smakiem moich 10k
Lol, normalnie mi szczeka opada!ja swoim palem sprawzałem dwadzieścia razy czy mam kusze xD mogłeś to napisać do Hunted - gazetka tibijska -> propozycje artykułów :] ciekawa historyjka, no genialna!
Orshabaall
25-06-2006, 17:19
mówie różnorakie teksty typu "plx sword"
I wszystko jasne. To jedno zdanie mi wystarczy, reszty tekstu nie musze czytac, bo juz sie dowiedzialem kim jestes.
Jakbys nie mogl pojsc na rota i se wziasc noobku? -.- (zajeloby ci to mniej czasu niz czekanie az ktos ci da)
@Orshaball
Nie komentuj jeśli nie przeczytałeś. Sword wcale nie leci tak szybko z rotów :p, a on potrzebował w sekundzie.
"Nie mów drugiemu co tobie nie miłe" - to najczęściej nooby wyzywają od noobów ale nie żebym się czepiał.
Orshabaall
25-06-2006, 20:19
Szybciej wyleci sword z rota niz znajdzie sie pomocny gracz ktory tego sworda da, a przy okazji jak z rota wyleci to nie zrobimy z siebie idioty tak jak przyczac "sword plax" tym bardziej ze sword nie kosztuje nawet 100 gp u npc.
PS. Przeczytalem caly ten temat, ale tylko to jedno zdanie rzucilo mi sie w oczy, bo nienawidze plaxowania.
Wykonywałem, pomagałem przy wykonywaniu tego questa kilkanaście razy... i jak ja organizowałem to zawsze był problem z itemami ;p. Niby prosty quest, a tyle problemów z nim.
Orshabaall
25-06-2006, 20:55
Mi sie juz w ogole odechcialo robic deserta. Nowym charem mam 54 lvl i nie zrobilem. Nudny jest ten quest do za***ania a na dodatek godzine czasu szuka sie ekipe i jeszcze w ostatnim pokoju najczesciej ktos daje loga na ironie. :D
Krejzi Frog
26-06-2006, 08:38
@up: 10k...10k cię nie kusi?....to kilka bp uh....10k...mmmm :]
@upup:Racja.Jeden no z najprostszych qestów,a tyle problemów..ja mialem tak samo jak autor mojim knightem kłopoty ze swordem :]
Orshabaall
26-06-2006, 10:49
@up: 10k...10k cię nie kusi?....to kilka bp uh....10k...mmmm :]
@upup:Racja.Jeden no z najprostszych qestów,a tyle problemów..ja mialem tak samo jak autor mojim knightem kłopoty ze swordem :]
3 razy mnie ludzie zrobili w bambuko i sei wylogowywali w ostatnim pokoju wiec stracilem juz cierpliwosc - szybciej zarobie 10k z potworow
Eugeniusz Siekiera
26-06-2006, 11:13
Moja przygoda z dezertem zaczeła się niewinnie... Ekipa zebrana, wszyscy przy wejściu, jakaś rozprawka od pallka zeby sie nie oddalać bo niebezpiecznie i wogule... No to schodzimy ekipa wygladą na profesjonalna więc jestem spokojny...
<Btw>Knight był z Brazylii- trudny kontakt z kolesiem...
W pewnym momencie palladyn krzyczy: "Ludzie nie mam kuszy, zawracam"..
No to druid (pacc, niezły cwaniak) do mnie na priv: "Nic tylko zabijamy knighta"..
A mianowicie chciał go zrzucić do czeluści w których nie zabardzo wiedzieliśmy co jest (;
Knight zrzucony, ciała nie ma...
No to ja wracam do drzwi na dezerta,może teleportne się do biblioteki i będzie po sprawie (;
Ide, ide, ide, no i pierwszy raz w życiu zobaczyłem plugawego berserker'a...
Uff... udało mi się uciec, teraz tylko teleport i jestem wolny!!
Ps. Następnego dnia udało mi sie zrobić questa z inną ekipą...
EuG
Grzygacz
26-06-2006, 11:35
No więc ja miałem 2 przygpody związane z desert questem :).
Jako że jestem palkiem wykonałem d questa ponad 20 razy (to dobry sposób na zarobek) :). Opisze jednak 2 "niezwykłe" ekipy.
I
To był już chyba mój ponad 10 raz. Nudziło mi się podczas drogi a była jedna dziura która mnie niezwykle intrygowała :). Jako tępy debil wlazłem w nią, ostrzegając wcześniej ekipe żeby za mną nie szła. No więc spadłem na dół a tam nie ma rope place'a tylko skorpion xD. Już pisze do tamtych żeby mnie ropneli a ci po kolei zleźli na dół xD. Musiałem się wylogować, zalogować na drugiego chara i nas ropnąć :). Wyszliśmy jednak w zupełnie innym miejscu niż byliśmy ropani (po drugiej stronie). Po drodze zabiliśmy fire devile, zużyliśmy troche destroy fieldów (trzeba było to zrobić bo zasłaniały dziure). Po dłuuuugiej przygodzie (bo trwało to sporo) wykonaliśmy jednak questa :P.
II
To był ostatnio, jakiś tydzień temu. Na początku mojej kariery desert questowicza brałem za uczestnictwo 2k od ekipy. Potem podniosłem stawke do 1k od każdego. Nie zdarzyło mi się by ktoś migał się pod koniec od zapłaty ... do ostatniego razu. Quest wykonany, a gostek daje loga. Tamci dwaj dali mi po rohu (obecnie biorę po pierścionku :P) a ja po dodaniu tamtego wylogowanego gostka do vipów wracam do thais. W połowie drogi zalogował się. Ja doszedłem do miasta i zalogowałem się na drugi char (elder druid 31 lv - uhmaker :P). Poleciałem szybko do Carlin (jak mi powiedziała exiva) i czekałem aż opuści depo. Niestety wylogował się no to ja też. Po godzinie wróciłem, zalogowałem się ponownie na uhmakera i tym razem go zaciupałem (szybkie 2 sd, nie miał runek). Loot mnie zadowolił - guardian shield i crus helmet. Uciekłem z miasta a on do mnie pisze klasyczne "NOOB!". No to ja mu tłumacze za co go zabiłem. On na to że mi roha już wysłał do thais parcelem, a wylogował się bo bał się że go zabije. Logiczne to było ale sprawdzałem depo 10 minut przed pójściem na niego - było puste. Jednak rzeczywiście mówił prawde - wysłał mi roha w parcelu, tyle że ciut za późno. Powinien:
1. Powiedzieć przed wylogowaniem, że wyśle mi roha później (przecież nie zabiłbym go przed wzięciem itemów).
2. Powiedzieć mi podczas gry dlaczego to zrobił (miał mój nick skoro wysłał mi parcela).
Jednak jako że nie jestem bez serca oraz to, że nie zachowywał się jak 10letni szczyl (nie przeklinał, nie wyzywał, nie robił błędów ortograficznych) to wysłałem mu spowrotem roha i guardian shielda :P (crus helmet zatrzymałem - za głupote się płaci).
Pozdrawiam grzygacz
I wszystko jasne. To jedno zdanie mi wystarczy, reszty tekstu nie musze czytac, bo juz sie dowiedzialem kim jestes.
Jakbys nie mogl pojsc na rota i se wziasc noobku? -.- (zajeloby ci to mniej czasu niz czekanie az ktos ci da)
Twoj nick mi wystarczy, zeby wiedziec kim jestes -.-'
Orshabaall
26-06-2006, 14:03
Twoj nick mi wystarczy, zeby wiedziec kim jestes -.-'
Gratuluje inteligencji. A jakbym wpisal sobie do profilu postac 1 lvl to tez bys wiedzial kim jestem?
Legendary Soul
27-06-2006, 15:37
Ja podobną historię miałem na Bright Swordzie :P Już jesteśmy za Gs , a tu nagle , GDZIE MÓJ POWER RING ??? omg. Poleciałem szybko do Thais wziołem ringa. Chce już ułożyć parcele aby zejśc na dół, a tu się okazuje że mam tylko 2 :D. Na szczęście były na dole boxy ale drugi miał levitate :D:D . Później wszytsko poszło gładko
ja nie mialam ciekawej przygody z desert questem... ekipa sama mnie znalazla. ja drut 21 lvl, jeden kolo z mojego city, drugi znajomy i trzeci 33 pal. wlasnie jego sie balam xDD bo w latwy sposob mog zarobic 30 k. jestesmy juz w tunelu, wykonalismy questa patrzymy i leci pare h lvl. mysle "juz po mnie" a oni na tego 33 pala xD reszta uciekla heh
DJ Murzyn
27-06-2006, 22:00
Gratuluje inteligencji. A jakbym wpisal sobie do profilu postac 1 lvl to tez bys wiedzial kim jestem?
Nom
Wiedziałbym...
vBulletin® v3.7.0, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.