Cichy
30-05-2006, 12:46
Ostatnio w związku z czasowym brakiem działania starego klienta TibiCam, rozpocząłem się rozglądać nad jakimś nowym programem.
Ilość kandydatów dość szybko spadła do 2... TibiCam NG, i TibiCam. O ile TibiCam jeszcze nie miała działającej wersji, to postanowiłem bardziej przypatrzeć się konkurencyjnemu produktowi produkowanemu przez (jak na początek się zdawało) firmę.
Produkt wydał mi się na tyle warty zaufania, że wątpię aby miał na celu hackować konta. Sciągam, instaluje... uruchamiam... nastapił restart kompa. Próbuje kolejny raz.. to samo, reinstalacja programu – to samo. Ostatecznie częściowo udało mi się uruchomić to oprogramowanie, jednak nie byłem w stanie nic nagrać, ani odtworzyć. No dobra, ale myślę - skoro został wydany przez „firmę”, to może ma jakąś pomoc techniczną. A owszem jest, gotowe formularze zapraszają do zadawania pytań. Wszystko pięknie. Opisuje dokładnie problem... wkrótce dostaje odpowiedź – „zreinstaluj Windowsa”. No dobra, tylko, ze takie rozwiązywania problemów, to i ja znam. Napisałem, że jednak oczekiwał bym może zajęcia się tym bugiem, a nie rozwiązania problemu na zasadzie – „format dysku”. (W końcu program został wydany przez „profesjonalną firmę oferującą pomoc techniczną”). Odpowiedź była szybka – dostałem BAN-a. No cóż, skoro TibiCam NG nie działa, pomoc techniczna to banowanie (sic!) użytkowników zadających niewygodne pytania, to ja jednak podziękuje oprogramowaniu produkowanemu przez tą „firmę”.
Dobrze, że w międzyczasie pojawiła się już działająca stara TibiCam. Może nie ma tylu funkcji, ale ma jedną ogromną zaletę – zawsze działa! Pomocy technicznej nikt nie obiecuje, co jest chyba uczciwszym rozwiązaniem, niż to z czym się spotkałem. Zresztą aktualnie są prowadzone prace nad jej rozwojem, i dodaniem paru funkcji.
Ilość kandydatów dość szybko spadła do 2... TibiCam NG, i TibiCam. O ile TibiCam jeszcze nie miała działającej wersji, to postanowiłem bardziej przypatrzeć się konkurencyjnemu produktowi produkowanemu przez (jak na początek się zdawało) firmę.
Produkt wydał mi się na tyle warty zaufania, że wątpię aby miał na celu hackować konta. Sciągam, instaluje... uruchamiam... nastapił restart kompa. Próbuje kolejny raz.. to samo, reinstalacja programu – to samo. Ostatecznie częściowo udało mi się uruchomić to oprogramowanie, jednak nie byłem w stanie nic nagrać, ani odtworzyć. No dobra, ale myślę - skoro został wydany przez „firmę”, to może ma jakąś pomoc techniczną. A owszem jest, gotowe formularze zapraszają do zadawania pytań. Wszystko pięknie. Opisuje dokładnie problem... wkrótce dostaje odpowiedź – „zreinstaluj Windowsa”. No dobra, tylko, ze takie rozwiązywania problemów, to i ja znam. Napisałem, że jednak oczekiwał bym może zajęcia się tym bugiem, a nie rozwiązania problemu na zasadzie – „format dysku”. (W końcu program został wydany przez „profesjonalną firmę oferującą pomoc techniczną”). Odpowiedź była szybka – dostałem BAN-a. No cóż, skoro TibiCam NG nie działa, pomoc techniczna to banowanie (sic!) użytkowników zadających niewygodne pytania, to ja jednak podziękuje oprogramowaniu produkowanemu przez tą „firmę”.
Dobrze, że w międzyczasie pojawiła się już działająca stara TibiCam. Może nie ma tylu funkcji, ale ma jedną ogromną zaletę – zawsze działa! Pomocy technicznej nikt nie obiecuje, co jest chyba uczciwszym rozwiązaniem, niż to z czym się spotkałem. Zresztą aktualnie są prowadzone prace nad jej rozwojem, i dodaniem paru funkcji.