Jaryn
05-08-2006, 15:15
Spowiedz - napisaliśmy ten temat aby już nas nie kusiło i żeby ostrzec innych.
Zamierzamy się zmienić i jesteśmy na dobrej drodze.
Musimy wam o czymś powiedzieć, ale zanim to zrobimy powiemy jak się zaczęło.
W Tibię zaczęliśmy grać półtorej roku temu (Dobra Tibia 7.4). Rookgaard prześliśmy w trzy tygodnie. To była zabawa. Na początku była zabawa, "męka" wchodzeniem po drabinie, czy skąd wziąć linę? Każda nowa rzecz jaką zdobyliśmy to dawaliśmy do baga, po pewnym czasie poznaliśmy niesamowitą istotę, rzeczy o nazwie backpack. Wszystko co zrobiliśmy było niespotykaną rzeczą, na przykład: zabicie w sporej grupce minotaura i jako pierwszemu weźniecię z niego loota. Nasze utargi takie jak sprzedanie wodden shileda za 20 gp (Wazzup!!), czy kupienie śmieci za 50 gp, bo jak powiedzieli "tą rzecz można potem sprzedać na mainie za 100 gp). Czy pamiętacie takie czasy. Jak to mówimy była to "podnieta na maxa".
To są najpiękniejsze czasy jakie pamiętamy - Roogaard, wyspa nowych.
W szkole był szpan, że zrobiliśmy 6 level, albo jaki fart jak była walka o deadniętego minotaura, a o dziwo ktoś rzucił go nam pod nogi, a tam chain armor! Większość osób słuchała na początku cierpliwie, lecz po pewnym czasie gadania bez przerwy o Tibi już nie wytrzymywali. Innych to zainteresowało i zaczęli grać. To my, kolejny powód do dumy, że znamy się na rzeczy i pomożemy im. Echh... Stare dobre czasy. Pamiętam jak każdego kogo spotkałem nazywałem noobem, a jak ktoś mi powiedział, że gram jak noob to go wyzywałem jak się da.
To właśnie u kolegi Drachola wszedłem na maina (Venore), w zasadzie on wszedł bo wiedział jak :P. Pamiętam to jak wczoraj jak podczas jego urodzin powiedział mi "Jażyn. Expij, ale już!" Zrobiłem 8 level jako pierwszy i on mnie podziwiał. Każdy patrzył na tą
grę, podczas jego urodzin, jak na coś dziwnego i nudnego. Oni jeszcze nie poznali mocy tej gry.
Mnie rodzicie ograniczali wtedy od ilości godzin które spędzałem przed komputerem. A kolegi nie i on po wejściu na main był dla mnie KIMŚ. Dalej tak jest, że ma wyższe level ode mnie, ale już przestał być dla mnie takim bosem jak zaczęliśmy grać w Tibię.
Potem zaczynały się rozmowy coś w stylu "Co byś zrobił jakbyś miał Demon Shiled, Magic Plate Armor?" Myślę, że każdy takie rozmowy miał z kuplami. Drachol był też w tamtych czasie wzorem. Zawsze na bieżąco i zawsze wiedział o co chodzi. Był kimś. Dawał mi itemy za darmo (Brass Legsy - "O Matko, Drachol dzięki!"), pomagał w questach - a ja zawsze nie wiedziałem skąd on to wie, jakiś czas później się wyjaśniło (tibia.org.pl).
Lecz pewnego dnia jak przyszedłem ze szkoły, włączyłem Tibie, wpisałem passwordy wyskoczyło mi że nie można się zalogować. Tak właśnie płakałem nad swoim ciężko zrobionym 13 druidem. Nie mogłem się powstrzymać, założyłem nowe konto i zacząłem grać
na tym samym świecie. Wtedy poznałem nowy termin keylogger. To był niezły wstrząs :D. Od tamtej pory zacząłem kopiować passwordy, ale znudziło mi się to i zacząłem na pamięć wstukiwać.
Potem robiłem różne postacie. I znowu jak wróciło się na Rookgaard była rozmowa "Ciężko jest mi się przyzwyczaić z tymi potworkami. Myślałem że wolfa zabije na 2 lvl". Oczywiście to było tylko gadanie. Przynajmniej z mojej strony. Ja od razu poczułem i się przestawiłem na rooka. To na Infernie, to znowu na Celeście (tam grałem na początku) próbowaliśmy grać, potem na Zanerze...
Właśnie Zanera... Tu się dla mojego kupla skończyła gra pełna emocji, ale było fajnie. Tutaj zrobił swoją pierwszą stronkę hakerską.
Hakował dosyć prymitywny sposób "Free PACC!" Krzyczał koło depo na trade chanel i innych miejscach. Potem zaczął zarabiać. Zrobił 20 level sorca, słaby mlvl wtedy miał, ale za to miał dobre itemy: Crown Set i Fire Sword... Sprzedał to konto za 20 złotych. Lecz po tygodniu dostał skargę od kupców, że ktoś tę postać shakował. Tylko Drachol wiedział, że można zmienić passwordy i jak je odzyskać. Powiedział im jak to zrobić. Jak wracaliśmy z szkoły powiedział, że on ma te itemy i już je sobie przerzucił do siebie. Na nową postać - Knighta.
Dalej hakował... Troszkę mnie to zaciekawiło - "Może warto spróbować?" Dawał mi potem różne itemy (Plate Seta, Knight Seta). Po pewnym czasie znudził mu się ten świat. Dał mi wszystkie pieniądze jakie miał i powiedział "Rób co chcesz". Potem on tworzył nowe konta, nowe postacie. Aż w końcu wrócił na starą dobrą Zanerę. Tak, znowu zaczął hakować. Aż tu nagle, komórka mi dzwoni, odbieram, a tam głos jakby wygrał w Totka: "Jażyn, shakowałem PACCa!" Wtedy pomyślałem warto hakować dla PACCa. Ale jednak się nie przełamałem. Nabiłem 22 level i pojąłem już dokładnie istotę tej gry.
W końcu zrobiłem Rookstyera, a za mną inni kuple. Ja nic nie robiłem, kuple hakowali mieli pełno kasy, pełno rarów, bowów chyba z 4.
Ja zostałem na rooku, ale kuplom się znudziło. Nie chciałem itemów od nich. Następnie Drachol wrócił na Rook. Też hakował, aż tu nagle Platinum Coinsa shakował. Wtedy zaczęliśmy grać uczciwie. Na pewien czas. Potem było wiele nie udanych prób wejścia na nowy świat i granie na spokojnie, bez hakowania, dawania mi itemów. Wróciłem na Rooka...
Kolega w między czasie tej całej gry zrobił nową stronkę hakerską, bo już wszędzie trąbili, że nie istniej nic takiego jak Free Pacc. - "I'm looking for people to guild!" Powiedziałem, że też taką zrobię. Pozmieniałem co trzeba i wziąłem się za hakowanie. Pierwszą osobą jaką shakowałem był... PACC! 189 dni! Patrze konto bez personifikacji
(nie wiem jak to się pisze) i bez RK. Wtedy nie wiedziałem, że aby otrzymać RK nie trzeba mieć maila aktualnego. Myślałem, że zostaje RK przesłany właśnie na maila. Więc zmieniłem maila i czekałem. Nic się nie zapowiadało, że odzyska konto. Musiał gdzieś wyjechać na wakacje. Kiedy zostały 3 dni do zmiany maila, odzyskał konto i zmienił maila. Potem się dowiedziałem, że RK wyskakuje zaraz na monitorze. O zgrozo!
Ta sprawa bardzo mnie zdenerwowała, odsunąłem się od hakowania. Nie chciałem więcej porażek. Dowiedziałem się, że gildia to nie wypał... Myślałem nad tym, myślałem i polepszyłem tą stronkę. Każdy link od każdej osoby był do osobnej strony w której był link powrotny do strony głównej (mam na myśli to jak się klikało w nazwę gildii). Było to coś w stylu strona główna -> dane osoby -> strona gildii.
W tym czasie powstał system "Waring! Remeber you can be hacked!". Czy coś takiego wyskakiwało jak się kopiowało link z Tibi. Ale
na gildię to ich i tak nie powstrzymywało, wchodzili, logowali się i koniec. Free PACC już nie robił furory.
Rook mi się troszkę znudził, więc zrobiłem nową postać kinghta. Weszłam na maina i zacząłem skillować, a międzyczasie hakować.
Wtedy mój komputer miał takie okienka pootwierane: Tibia - moja postać, Tibia - postać do hakowania w Carlin, Tibia - postać do hakowania w Thias,
Tibia - postać do hakowania w Ab, Tibia - postać do hakowania w Kazzo, Tibia - postać do hakowania Venor, otwarty mail, Stonka do hakowania,
notatnik, FTP, i folder na komputerze w którym była stronka hakerska. Drachol też się tam wbił. Zaczęła się walka o rejony do hakowania.
On wziął Carlin, Ab, a ja Kazz, Venore, natomiast Thais na spółkę.
Drachol wyhaczył sobie PACC. Zrobił nową postać, zapuścił na bocie, autoexpie i hakował. Jakiś czas potem shakowałem 35 ek. Mój najwyszy level jaki mi się udało zrobić.
Przerzuciłem wszystkie itemy. Czas płynął. Drachol miał już 40 lvl na bocie zrobiony, chodził mu dzień i noc. Natomiast ja skille 65/65.
Miałem juz vampa, BS, GS, Knight legsy, Cruseder Helmet, Blue Robe i pełno innych śmieci do sprzedania. Czas ładnie płynął a ja się bogaciłem, Dracholowi udał się hak... 19 level miał Golden armor, bohy i RH! Nie spoczął na laurach. Potem 37 elder druid, Blue Robe, Tepest, Skulls Staff i inne.
Rano jak wstałem załączyłem Tibie i złe passy wyskoczyło. Keylogger! Ściągnąłem tylko jeden filmik na TibiaCam... Rookstyere obrabowany, prawie 10 K w platynach poszło, amulety. Lecz również kinght. Przestałem grać na dwa dni :D. Zacząłem znowu hakować i dorobiłem się Vampa, BS, Knight Seta w 4 dni. Trudno. Tymczasem Drachol dostał bana "Makro using". Więc cały czas hakował. Ja dalej skillowałem. Drachol przez ten czas kiedy miał bana dorobił się MMS, RH, Bohy, K legsy, Dragon Lance.
Aż tu 2 hack! Kończe z Refugią! Skończyłem z Tibią. Skończyłem w nią grać. Odinstalowałem, wyrzuciłem cały folder. Od pewnego czasu planowaliśmy z kolegą, że zrobimy nowe postacie, bez botów, bez haków. Wiele razy sprawa się sypła. Ale jak wyszła nowa Tibia to zaczęliśmy grać :P. I gra się wspaniale bez botów, czy hakowania.
Użytkownicy spójrzcie jak wyglądała wtedy rozmowa jak hakowaliśmy:
Zagadywaliśmy na privat.
-Hello
-Hi
-pl?
-yes, tak
-spoko, chcesz dolaczyc do gildi?
-jakiej?
-fajnej.
-Jak się nazywa?
-ale chcesz dolaczyc czy nie?
-tak chce, a co dostane?
-co chcesz 10 K możesz nawet!
-tak dużo?
-tak bo chcemy mieć najwieksza gildie na tym swiecie
-A domek
-czekaj zapytam sie na guild chacie.
(jakies 40 sekund pozniej)-20 metrow kwadratowych + łózko, ale, zapłacisz wtedy 1 K na miesiac.
-A to chce byc w gildi.
-okej, to wejdz na oficialna strone gildi: www.dajsiehaknac.alians.pl i tam dolacz.
-okej.
I w ten oto sposób mamy kolesia. To jest rozmowa przykładowa. Pamiętajcie na takie bajery nie dajcie Sie nabrać. To pic na wodę. Zawsze wersje można edytować.
Można się tez z takimi osobami pobawić jak to robilśmy gdy ktoś do nas pisał:
cdn.
(Ja)-ale ja sie boje ze mnie shakujesz
-nie boj sie tez tak robilem
-a dasz mi jakiegos itema w zastaw?
-jak sie zalogujesz to dostaniesz
-ale ja sie boj ze mnie shakujesz.
itd.
Wtedy się odechciewa hakerowi i ciebie piepszy.
Uznaliśmy, że nasze najlepsze czasy gry w Tibie zmarnowaliśmy na hakowaniu!
Hakerzy, po co wam taka gra gdy możecie mieć wszystko? To jest jak gra na kodach! Może tego teraz nie rozumiecie. Ale powinniście to kiedyś skumać.
Aha, drodzy hakerzy, na rooku nie ma co hakować na gildię. Większość ludzi nie rozumi o co w tym chodzi ;P. Lepszy Free Pacc.
A teraz do was, gracze kieruje takie słowa przesrogi, po prawdzie były już mówione setki razy, ale i cóż z tego skoro dalej ludzie się nabierają:
- Nie istnieje nic takiego jak Free Pacc.
- Logujcie się tylko na Tibia.com nigdzie indziej.
- Nie wchodzce na żadne stronki www, które przyśle wam nieznajomy, przynamniej nic nie piszcie tam. A jak się strona długo ładuje
to wyłączcie ją, być może ściąga się jakiś Keylogger.
- Znam tylko jedną osobę która sprzedaje PACC w tibi za kasę cena wynosi u niego około 1500 K na 90 dni. Nie dajcie się nabrać na 90 K za 90 dni PACCa.
- Nie wierzcie w akcje "Poślij pieniądze na nick taki a taki, potem wystawimy to na allegro, a z zarobionych pieniędzy wspomożemy biedne dzieci", bzdura, kase się wyłudza.
- W Tibi nie ma nic za darmo, musisz sobie na to zapracować.
- Haker to osoba idąca na łatwiznę, nie liczcie na to ze się z tobą zakoleguje poprosi o maila, a potem wyłudzi odpowiedz na pytanie i weźnie wam wasze konto. Chociaż i tacy tez się zdarzają :>.
- Oficjalna gracz Tibi? Czy ktoś zna takie coś. Kiedyś taki kit wymyśliłem i jest on używany ostatnio ktoś do mnie tak zagadał, ale nie podam szczegółów bo ułatwię hakowanie.
Chodzi tutaj o http://www.tibia.com/community/?subtopic=character wpisujesz Nick i jeżeli wyskoczy to jesteś oficjalnym graczem.
Pamiętajcie jest mnóstwo sposobów na zrobienie kogoś w banbuko. Nie będę ich mówić, bo naprawdę będzie każdy mógłby z nich skorzystać. A głowa coraz to nowe wymyśla i to o wiele lepsze.
Przemyślcie to sobie i zapamiętajcie.
=----------------------------=
J2ragerhryndn, Dbfdrgeaashgheryobcvl.
Itemy z naszych haków porozdawaliśmy kolegą. Mamy również nowe konta i gramy spokojnie.
Zamierzamy się zmienić i jesteśmy na dobrej drodze.
Musimy wam o czymś powiedzieć, ale zanim to zrobimy powiemy jak się zaczęło.
W Tibię zaczęliśmy grać półtorej roku temu (Dobra Tibia 7.4). Rookgaard prześliśmy w trzy tygodnie. To była zabawa. Na początku była zabawa, "męka" wchodzeniem po drabinie, czy skąd wziąć linę? Każda nowa rzecz jaką zdobyliśmy to dawaliśmy do baga, po pewnym czasie poznaliśmy niesamowitą istotę, rzeczy o nazwie backpack. Wszystko co zrobiliśmy było niespotykaną rzeczą, na przykład: zabicie w sporej grupce minotaura i jako pierwszemu weźniecię z niego loota. Nasze utargi takie jak sprzedanie wodden shileda za 20 gp (Wazzup!!), czy kupienie śmieci za 50 gp, bo jak powiedzieli "tą rzecz można potem sprzedać na mainie za 100 gp). Czy pamiętacie takie czasy. Jak to mówimy była to "podnieta na maxa".
To są najpiękniejsze czasy jakie pamiętamy - Roogaard, wyspa nowych.
W szkole był szpan, że zrobiliśmy 6 level, albo jaki fart jak była walka o deadniętego minotaura, a o dziwo ktoś rzucił go nam pod nogi, a tam chain armor! Większość osób słuchała na początku cierpliwie, lecz po pewnym czasie gadania bez przerwy o Tibi już nie wytrzymywali. Innych to zainteresowało i zaczęli grać. To my, kolejny powód do dumy, że znamy się na rzeczy i pomożemy im. Echh... Stare dobre czasy. Pamiętam jak każdego kogo spotkałem nazywałem noobem, a jak ktoś mi powiedział, że gram jak noob to go wyzywałem jak się da.
To właśnie u kolegi Drachola wszedłem na maina (Venore), w zasadzie on wszedł bo wiedział jak :P. Pamiętam to jak wczoraj jak podczas jego urodzin powiedział mi "Jażyn. Expij, ale już!" Zrobiłem 8 level jako pierwszy i on mnie podziwiał. Każdy patrzył na tą
grę, podczas jego urodzin, jak na coś dziwnego i nudnego. Oni jeszcze nie poznali mocy tej gry.
Mnie rodzicie ograniczali wtedy od ilości godzin które spędzałem przed komputerem. A kolegi nie i on po wejściu na main był dla mnie KIMŚ. Dalej tak jest, że ma wyższe level ode mnie, ale już przestał być dla mnie takim bosem jak zaczęliśmy grać w Tibię.
Potem zaczynały się rozmowy coś w stylu "Co byś zrobił jakbyś miał Demon Shiled, Magic Plate Armor?" Myślę, że każdy takie rozmowy miał z kuplami. Drachol był też w tamtych czasie wzorem. Zawsze na bieżąco i zawsze wiedział o co chodzi. Był kimś. Dawał mi itemy za darmo (Brass Legsy - "O Matko, Drachol dzięki!"), pomagał w questach - a ja zawsze nie wiedziałem skąd on to wie, jakiś czas później się wyjaśniło (tibia.org.pl).
Lecz pewnego dnia jak przyszedłem ze szkoły, włączyłem Tibie, wpisałem passwordy wyskoczyło mi że nie można się zalogować. Tak właśnie płakałem nad swoim ciężko zrobionym 13 druidem. Nie mogłem się powstrzymać, założyłem nowe konto i zacząłem grać
na tym samym świecie. Wtedy poznałem nowy termin keylogger. To był niezły wstrząs :D. Od tamtej pory zacząłem kopiować passwordy, ale znudziło mi się to i zacząłem na pamięć wstukiwać.
Potem robiłem różne postacie. I znowu jak wróciło się na Rookgaard była rozmowa "Ciężko jest mi się przyzwyczaić z tymi potworkami. Myślałem że wolfa zabije na 2 lvl". Oczywiście to było tylko gadanie. Przynajmniej z mojej strony. Ja od razu poczułem i się przestawiłem na rooka. To na Infernie, to znowu na Celeście (tam grałem na początku) próbowaliśmy grać, potem na Zanerze...
Właśnie Zanera... Tu się dla mojego kupla skończyła gra pełna emocji, ale było fajnie. Tutaj zrobił swoją pierwszą stronkę hakerską.
Hakował dosyć prymitywny sposób "Free PACC!" Krzyczał koło depo na trade chanel i innych miejscach. Potem zaczął zarabiać. Zrobił 20 level sorca, słaby mlvl wtedy miał, ale za to miał dobre itemy: Crown Set i Fire Sword... Sprzedał to konto za 20 złotych. Lecz po tygodniu dostał skargę od kupców, że ktoś tę postać shakował. Tylko Drachol wiedział, że można zmienić passwordy i jak je odzyskać. Powiedział im jak to zrobić. Jak wracaliśmy z szkoły powiedział, że on ma te itemy i już je sobie przerzucił do siebie. Na nową postać - Knighta.
Dalej hakował... Troszkę mnie to zaciekawiło - "Może warto spróbować?" Dawał mi potem różne itemy (Plate Seta, Knight Seta). Po pewnym czasie znudził mu się ten świat. Dał mi wszystkie pieniądze jakie miał i powiedział "Rób co chcesz". Potem on tworzył nowe konta, nowe postacie. Aż w końcu wrócił na starą dobrą Zanerę. Tak, znowu zaczął hakować. Aż tu nagle, komórka mi dzwoni, odbieram, a tam głos jakby wygrał w Totka: "Jażyn, shakowałem PACCa!" Wtedy pomyślałem warto hakować dla PACCa. Ale jednak się nie przełamałem. Nabiłem 22 level i pojąłem już dokładnie istotę tej gry.
W końcu zrobiłem Rookstyera, a za mną inni kuple. Ja nic nie robiłem, kuple hakowali mieli pełno kasy, pełno rarów, bowów chyba z 4.
Ja zostałem na rooku, ale kuplom się znudziło. Nie chciałem itemów od nich. Następnie Drachol wrócił na Rook. Też hakował, aż tu nagle Platinum Coinsa shakował. Wtedy zaczęliśmy grać uczciwie. Na pewien czas. Potem było wiele nie udanych prób wejścia na nowy świat i granie na spokojnie, bez hakowania, dawania mi itemów. Wróciłem na Rooka...
Kolega w między czasie tej całej gry zrobił nową stronkę hakerską, bo już wszędzie trąbili, że nie istniej nic takiego jak Free Pacc. - "I'm looking for people to guild!" Powiedziałem, że też taką zrobię. Pozmieniałem co trzeba i wziąłem się za hakowanie. Pierwszą osobą jaką shakowałem był... PACC! 189 dni! Patrze konto bez personifikacji
(nie wiem jak to się pisze) i bez RK. Wtedy nie wiedziałem, że aby otrzymać RK nie trzeba mieć maila aktualnego. Myślałem, że zostaje RK przesłany właśnie na maila. Więc zmieniłem maila i czekałem. Nic się nie zapowiadało, że odzyska konto. Musiał gdzieś wyjechać na wakacje. Kiedy zostały 3 dni do zmiany maila, odzyskał konto i zmienił maila. Potem się dowiedziałem, że RK wyskakuje zaraz na monitorze. O zgrozo!
Ta sprawa bardzo mnie zdenerwowała, odsunąłem się od hakowania. Nie chciałem więcej porażek. Dowiedziałem się, że gildia to nie wypał... Myślałem nad tym, myślałem i polepszyłem tą stronkę. Każdy link od każdej osoby był do osobnej strony w której był link powrotny do strony głównej (mam na myśli to jak się klikało w nazwę gildii). Było to coś w stylu strona główna -> dane osoby -> strona gildii.
W tym czasie powstał system "Waring! Remeber you can be hacked!". Czy coś takiego wyskakiwało jak się kopiowało link z Tibi. Ale
na gildię to ich i tak nie powstrzymywało, wchodzili, logowali się i koniec. Free PACC już nie robił furory.
Rook mi się troszkę znudził, więc zrobiłem nową postać kinghta. Weszłam na maina i zacząłem skillować, a międzyczasie hakować.
Wtedy mój komputer miał takie okienka pootwierane: Tibia - moja postać, Tibia - postać do hakowania w Carlin, Tibia - postać do hakowania w Thias,
Tibia - postać do hakowania w Ab, Tibia - postać do hakowania w Kazzo, Tibia - postać do hakowania Venor, otwarty mail, Stonka do hakowania,
notatnik, FTP, i folder na komputerze w którym była stronka hakerska. Drachol też się tam wbił. Zaczęła się walka o rejony do hakowania.
On wziął Carlin, Ab, a ja Kazz, Venore, natomiast Thais na spółkę.
Drachol wyhaczył sobie PACC. Zrobił nową postać, zapuścił na bocie, autoexpie i hakował. Jakiś czas potem shakowałem 35 ek. Mój najwyszy level jaki mi się udało zrobić.
Przerzuciłem wszystkie itemy. Czas płynął. Drachol miał już 40 lvl na bocie zrobiony, chodził mu dzień i noc. Natomiast ja skille 65/65.
Miałem juz vampa, BS, GS, Knight legsy, Cruseder Helmet, Blue Robe i pełno innych śmieci do sprzedania. Czas ładnie płynął a ja się bogaciłem, Dracholowi udał się hak... 19 level miał Golden armor, bohy i RH! Nie spoczął na laurach. Potem 37 elder druid, Blue Robe, Tepest, Skulls Staff i inne.
Rano jak wstałem załączyłem Tibie i złe passy wyskoczyło. Keylogger! Ściągnąłem tylko jeden filmik na TibiaCam... Rookstyere obrabowany, prawie 10 K w platynach poszło, amulety. Lecz również kinght. Przestałem grać na dwa dni :D. Zacząłem znowu hakować i dorobiłem się Vampa, BS, Knight Seta w 4 dni. Trudno. Tymczasem Drachol dostał bana "Makro using". Więc cały czas hakował. Ja dalej skillowałem. Drachol przez ten czas kiedy miał bana dorobił się MMS, RH, Bohy, K legsy, Dragon Lance.
Aż tu 2 hack! Kończe z Refugią! Skończyłem z Tibią. Skończyłem w nią grać. Odinstalowałem, wyrzuciłem cały folder. Od pewnego czasu planowaliśmy z kolegą, że zrobimy nowe postacie, bez botów, bez haków. Wiele razy sprawa się sypła. Ale jak wyszła nowa Tibia to zaczęliśmy grać :P. I gra się wspaniale bez botów, czy hakowania.
Użytkownicy spójrzcie jak wyglądała wtedy rozmowa jak hakowaliśmy:
Zagadywaliśmy na privat.
-Hello
-Hi
-pl?
-yes, tak
-spoko, chcesz dolaczyc do gildi?
-jakiej?
-fajnej.
-Jak się nazywa?
-ale chcesz dolaczyc czy nie?
-tak chce, a co dostane?
-co chcesz 10 K możesz nawet!
-tak dużo?
-tak bo chcemy mieć najwieksza gildie na tym swiecie
-A domek
-czekaj zapytam sie na guild chacie.
(jakies 40 sekund pozniej)-20 metrow kwadratowych + łózko, ale, zapłacisz wtedy 1 K na miesiac.
-A to chce byc w gildi.
-okej, to wejdz na oficialna strone gildi: www.dajsiehaknac.alians.pl i tam dolacz.
-okej.
I w ten oto sposób mamy kolesia. To jest rozmowa przykładowa. Pamiętajcie na takie bajery nie dajcie Sie nabrać. To pic na wodę. Zawsze wersje można edytować.
Można się tez z takimi osobami pobawić jak to robilśmy gdy ktoś do nas pisał:
cdn.
(Ja)-ale ja sie boje ze mnie shakujesz
-nie boj sie tez tak robilem
-a dasz mi jakiegos itema w zastaw?
-jak sie zalogujesz to dostaniesz
-ale ja sie boj ze mnie shakujesz.
itd.
Wtedy się odechciewa hakerowi i ciebie piepszy.
Uznaliśmy, że nasze najlepsze czasy gry w Tibie zmarnowaliśmy na hakowaniu!
Hakerzy, po co wam taka gra gdy możecie mieć wszystko? To jest jak gra na kodach! Może tego teraz nie rozumiecie. Ale powinniście to kiedyś skumać.
Aha, drodzy hakerzy, na rooku nie ma co hakować na gildię. Większość ludzi nie rozumi o co w tym chodzi ;P. Lepszy Free Pacc.
A teraz do was, gracze kieruje takie słowa przesrogi, po prawdzie były już mówione setki razy, ale i cóż z tego skoro dalej ludzie się nabierają:
- Nie istnieje nic takiego jak Free Pacc.
- Logujcie się tylko na Tibia.com nigdzie indziej.
- Nie wchodzce na żadne stronki www, które przyśle wam nieznajomy, przynamniej nic nie piszcie tam. A jak się strona długo ładuje
to wyłączcie ją, być może ściąga się jakiś Keylogger.
- Znam tylko jedną osobę która sprzedaje PACC w tibi za kasę cena wynosi u niego około 1500 K na 90 dni. Nie dajcie się nabrać na 90 K za 90 dni PACCa.
- Nie wierzcie w akcje "Poślij pieniądze na nick taki a taki, potem wystawimy to na allegro, a z zarobionych pieniędzy wspomożemy biedne dzieci", bzdura, kase się wyłudza.
- W Tibi nie ma nic za darmo, musisz sobie na to zapracować.
- Haker to osoba idąca na łatwiznę, nie liczcie na to ze się z tobą zakoleguje poprosi o maila, a potem wyłudzi odpowiedz na pytanie i weźnie wam wasze konto. Chociaż i tacy tez się zdarzają :>.
- Oficjalna gracz Tibi? Czy ktoś zna takie coś. Kiedyś taki kit wymyśliłem i jest on używany ostatnio ktoś do mnie tak zagadał, ale nie podam szczegółów bo ułatwię hakowanie.
Chodzi tutaj o http://www.tibia.com/community/?subtopic=character wpisujesz Nick i jeżeli wyskoczy to jesteś oficjalnym graczem.
Pamiętajcie jest mnóstwo sposobów na zrobienie kogoś w banbuko. Nie będę ich mówić, bo naprawdę będzie każdy mógłby z nich skorzystać. A głowa coraz to nowe wymyśla i to o wiele lepsze.
Przemyślcie to sobie i zapamiętajcie.
=----------------------------=
J2ragerhryndn, Dbfdrgeaashgheryobcvl.
Itemy z naszych haków porozdawaliśmy kolegą. Mamy również nowe konta i gramy spokojnie.