Koma$
16-08-2004, 01:14
Witam wszystkich.
Dzisiaj zalozylem sobie tutaj nowe konto ale na forum bylem od samego poczatku na innym koncie (nazwa konta nawiazywala do nicka postaci ktora juz nie gram wiec zalozylem nowe)
Chcialbym w tym temacie opisac historie mojego tibijskiego zycia. Poczynajac od poczatku - sposobu w jaki zapoznalem sie z ta gra - konczac na tym co teraz porabiam :)
Z gory mowie ze nie bede ujawnial nickow moich postaci z wlasnych osobistych powodow.
Początki
Pierwszy raz uslyszalem o tibii w grudniu 2002 roku. Wracajac ze sklepu spotkalem kolegow, ktorzy rozmawiali o pewnej internetowej gierce. Zapytalem o co chodzi wiec opowiedzieli mi ze jest to Tibia (poczatkowo bardzo bawila mnie ta nazwa - tak "rosyjsko" brzmiaca :) ). Pelen nadziei ze nareszcie znajde gierke przy ktorej spedze wiecej czasu wrocilem do domku i odpalilem tibia.com. Sciagnalem gierke, zalogowalem sie, zalozylem postac (pamietam ze bylo wtedy 6 serwerow) i wlaczylem tibie. Pierwszy rzut oka i.... usunalem gre. Grafika zwalila mnie z nog. Na gg troche powrzucalem koledze ze mi tutaj wciska taki kicz. Jak sie pozniej okazalo, zle postapilem bo po kilku dniach moj bliski kolega znowu zaczal mnie namawiac na ta gierke mowiac zebym na poczatku nie sugerowal sie grafika. Zrobilem jak mowil zalozylem postac i postanowilem tym razem posiedziec przy tym kilka godzinek. Okazalo sie ze gierka mnie wciagnela i przesiedzialem nad nia cala noc.
Pierwszy serwer - Antica
Pierwsza postac zalozona przeze mnie na Antice siedziala na rooku okolo 2 tygodnie :) Nie wiem czemu ale jakos nie umialem szybko expic. Chodzilem po tej "Newbie island" i nie wiedzialem co robic :) Podczas gdy ja mialem okolo 1k expa - moi wszyscy koledzy byli juz dawno na mainie, bardzo im tego zazdroscilem :]. Wreszcie po tych dwoch tygodniach nabilem 8 lvl i udalem sie do wyroczni. Chwila zastanowienia nad profesja i wybralem.... sorcerera. Pamietam jak pojawilem sie w Carlin i nie wiedzialem co robic. Msg do kumpla (wtedy byl bodajze 15 lvl - uwazalem go za high lvl :) ) i przybyl wraz z ekipa po mnie do swiatyni. Odprowadzil mnie do Ab, dal troszke kasy i pokazal gdzie mam expisc (trolle pod miastem). Postacia ta po miesiacu grania zdobylem 12 lvl (myslalem ze kiedys do czegos dojde) lecz wtedy uslyszalem od kumpli niewesola wiadomosc - przenosimy sie na nowy serwer. Nowy serwer to....
Eternia - nowy świat
Tym razem przejscie rooka zajelo mi okolo 3 dni. Mialem juz wprawe, znalem lepsze miejsca do expowania i ogolnie orientowalem sie co i jak. Tym razem zdecydowalem sie na knighta. Poczatki na mainie byly trudne - nie bylo od kogo kupowac sprzetu wiec o wszystko trzeba bylo zadbac samemu. Pamietam jak pol nocy spedzilem na trollach zeby uzbierac na 2-handeda :). Niestety po kilku dniach grania jaks stracilem zapal do tej profesji. Odpuscilem sobie tibia na kilka dni i postanowilem powrocic. Ponownie eternia bo tutaj najwiecej znajomych z rl i podobnie do Antici wybralem sorca. Ta postac to juz bylo cos wiekszego. Zaczalem poznawac wiecej ludzi (nie tylko polaków), udzielac sie we wszelkiego rodzaju konfliktach a nawet wstapilem do polskiej gildii - Kingdom of Rohan. Bylem z siebie dumny - majac 25 lvl czulem ze juz cos znacze na tym serwerze. Wierzylem w polskich graczy bo dotychczas nie spotkalo mnie z ich strony nic zlego, niestety az do czasu..... (tutaj opowiem o pewnym incydencie ktory moze nie jest tak tragiczny jak osoba ktora go spowodowala, ktorateraz wielu ludzi podziwia za wysoki lvl) Stalem sobie pod GH robiac runki, gdy nagle widze lidera gildii - nick: Czesio - uciekajacego przed dwoma high lvlami (obaj bodajze po 70 lvlu). Pytam co sie dzieje a oni na to ze Czesio ukradl im Bohy (serwer mial wtedy max 3 miesiace wiec byly one w miare drogie). Czesio schowal sie w GH a tamci dwaj zablokowali wejscie i powiedzieli ze albo odda im bohy albo ja zgine (atakowali mnie z fista wiec nie moglem sie wylogowac a ucieczka do ab nie byla mozliwa) Myslalem ze oczywiscie nie bedzie on takim hamem i odda buciki. Niestey nie oddal i poleglem. Sekunde przed smiercia rzucilem jeszcze plecak z runami i jakimis itemami do gh na taras zeby w razie czego nie stracic plecaka. Pojawilem sie w swiatyni i msg do Czesia "Co jest?? >.<" Nie doczekalem sie odpowiedzi. Dalem loga wkurzony na tego deada i odpuscilem sobei na kilka dni. Po powrocie dowiedzialem sie ze Czesio wszystkich okradl, skasowal gildie i zabral wszystkie itemki do depo. Zalozyl nowa postac i obecnie jest to jeden z polskich high lvli na eterni (wiem o tym jeszcze z czasow jak gralem na eterni) - Napisalem to pozniewaz denerwuje mnie to jak ludzie go podziwiaja za taki lvl a ja wiem ze to jest skonczony noobek nie potrafiacy do niczego sam dojsc.
Gralem sobie dalej na eterni, dobilem do 27 lvlu i nadeszlo lato. W wakacje wyjechalem do Stanow ale ze nie chcialem zeby z moja postacia nic sie nie dzialo to dalem passy koledze zeby chociaz czasem wszedl i mane potracil nabijajac mlvl. Nie bylo mnie 3 miesiace. Wrocilem w pazdzierniku i co?... Dowiedzialem sie ze we wrzesniu bylo zmienianie hasel przez cipsoft a moj madry kolega nie wszedl na maila bo zapomnial hasla i nie zmienil :) Tak wiec rozstalem sie z tibia, Lecz jak to zwykle z ta gra bywa, nie na dlugo.....
Premia - Wspanialy serwer
Moj kolega ktory kupil sobie pacca (byl to pierwszy kupiony pacc w naszej grupce znajomych :) ) i zalozyl postac na premii. Przez kilka tygodni slyszalem tylko "aaaale za***...ty serwer - kupuj pacca i gramy". W koncu postanowilem kupic. 4 grudnia 2003 zaczalem swoja przygode na Premii grajac...... znowu Srockiem :) . Nie bede sie juz rozpisywal jak to bylo z rookiem ani expieniem bo to juz was pewnie nudzi :)) Poznalem tutaj wielu wspanialych ludzi z ktorymi do teraz utrzymuje kontakt na gg. Byla nas zaledwie garstka polakow na serwie ale wszyscy byli (i nadal sa chociaz juz razem nie gramy) bardzo wartosciowymi ludzmi. Nasza paczka niestety rozpadla sie po tym jak gildia VcF (najwieksi tamtejsi powerabuserzy) zabila jednego z nas. Kumple po dyskusji stwierdzili ze odchodza na nowy serwer: Harmonie. Ja jednak nie trawie serwow non-pvp i postanowilem zostac na Premii. Tak oto zostalem sam. Expilem sobie dalej, poznalem nowych polakow ale to juz nie byli Ci sami ludzie. Zrobilem sobie wtedy miesieczna przerwe bo tibia mnie juz naprawde znudzila. Po tym czasie moj rl friend powrocil na premie - dodalo mi to checi do grania i zaczalem expic. Kumpel niestety zamiast grac normalnie wzial sie za trening i po kilkanascie godzin na dobe bil skilla. Po miesiacu mial juz 90/90 i...... przestal grac :) Gdy mialem okolo 55 lvl wszyscy rl kumple przestali grac. Mnie tez powoli zaczynala gra denerwowac. Na premii bycie magiem nie jest latwe. Ceny HMMow dochodza nawet do 1.5k, a oferta ich sprzedazy pojawia sie raz na kilka godzin. Tak wiec po kilku dniach siedzenia na trade usilujac kupic te zasmarkane runy stwierdzilem ze dalsza gra nie ma sensu.... odpuscilem sobie premie na zawsze...
Epilog
Obecnie mam chara na Aurerze ale niestety nie ujawniam sie ze jestem polakiem wiec pewnie mnie tam nie poznacie :)
Dziekuje wytrwalym za doczytanie do konca. Prosze o komentowanie i przepraszam za literowki :)
Dzisiaj zalozylem sobie tutaj nowe konto ale na forum bylem od samego poczatku na innym koncie (nazwa konta nawiazywala do nicka postaci ktora juz nie gram wiec zalozylem nowe)
Chcialbym w tym temacie opisac historie mojego tibijskiego zycia. Poczynajac od poczatku - sposobu w jaki zapoznalem sie z ta gra - konczac na tym co teraz porabiam :)
Z gory mowie ze nie bede ujawnial nickow moich postaci z wlasnych osobistych powodow.
Początki
Pierwszy raz uslyszalem o tibii w grudniu 2002 roku. Wracajac ze sklepu spotkalem kolegow, ktorzy rozmawiali o pewnej internetowej gierce. Zapytalem o co chodzi wiec opowiedzieli mi ze jest to Tibia (poczatkowo bardzo bawila mnie ta nazwa - tak "rosyjsko" brzmiaca :) ). Pelen nadziei ze nareszcie znajde gierke przy ktorej spedze wiecej czasu wrocilem do domku i odpalilem tibia.com. Sciagnalem gierke, zalogowalem sie, zalozylem postac (pamietam ze bylo wtedy 6 serwerow) i wlaczylem tibie. Pierwszy rzut oka i.... usunalem gre. Grafika zwalila mnie z nog. Na gg troche powrzucalem koledze ze mi tutaj wciska taki kicz. Jak sie pozniej okazalo, zle postapilem bo po kilku dniach moj bliski kolega znowu zaczal mnie namawiac na ta gierke mowiac zebym na poczatku nie sugerowal sie grafika. Zrobilem jak mowil zalozylem postac i postanowilem tym razem posiedziec przy tym kilka godzinek. Okazalo sie ze gierka mnie wciagnela i przesiedzialem nad nia cala noc.
Pierwszy serwer - Antica
Pierwsza postac zalozona przeze mnie na Antice siedziala na rooku okolo 2 tygodnie :) Nie wiem czemu ale jakos nie umialem szybko expic. Chodzilem po tej "Newbie island" i nie wiedzialem co robic :) Podczas gdy ja mialem okolo 1k expa - moi wszyscy koledzy byli juz dawno na mainie, bardzo im tego zazdroscilem :]. Wreszcie po tych dwoch tygodniach nabilem 8 lvl i udalem sie do wyroczni. Chwila zastanowienia nad profesja i wybralem.... sorcerera. Pamietam jak pojawilem sie w Carlin i nie wiedzialem co robic. Msg do kumpla (wtedy byl bodajze 15 lvl - uwazalem go za high lvl :) ) i przybyl wraz z ekipa po mnie do swiatyni. Odprowadzil mnie do Ab, dal troszke kasy i pokazal gdzie mam expisc (trolle pod miastem). Postacia ta po miesiacu grania zdobylem 12 lvl (myslalem ze kiedys do czegos dojde) lecz wtedy uslyszalem od kumpli niewesola wiadomosc - przenosimy sie na nowy serwer. Nowy serwer to....
Eternia - nowy świat
Tym razem przejscie rooka zajelo mi okolo 3 dni. Mialem juz wprawe, znalem lepsze miejsca do expowania i ogolnie orientowalem sie co i jak. Tym razem zdecydowalem sie na knighta. Poczatki na mainie byly trudne - nie bylo od kogo kupowac sprzetu wiec o wszystko trzeba bylo zadbac samemu. Pamietam jak pol nocy spedzilem na trollach zeby uzbierac na 2-handeda :). Niestety po kilku dniach grania jaks stracilem zapal do tej profesji. Odpuscilem sobie tibia na kilka dni i postanowilem powrocic. Ponownie eternia bo tutaj najwiecej znajomych z rl i podobnie do Antici wybralem sorca. Ta postac to juz bylo cos wiekszego. Zaczalem poznawac wiecej ludzi (nie tylko polaków), udzielac sie we wszelkiego rodzaju konfliktach a nawet wstapilem do polskiej gildii - Kingdom of Rohan. Bylem z siebie dumny - majac 25 lvl czulem ze juz cos znacze na tym serwerze. Wierzylem w polskich graczy bo dotychczas nie spotkalo mnie z ich strony nic zlego, niestety az do czasu..... (tutaj opowiem o pewnym incydencie ktory moze nie jest tak tragiczny jak osoba ktora go spowodowala, ktorateraz wielu ludzi podziwia za wysoki lvl) Stalem sobie pod GH robiac runki, gdy nagle widze lidera gildii - nick: Czesio - uciekajacego przed dwoma high lvlami (obaj bodajze po 70 lvlu). Pytam co sie dzieje a oni na to ze Czesio ukradl im Bohy (serwer mial wtedy max 3 miesiace wiec byly one w miare drogie). Czesio schowal sie w GH a tamci dwaj zablokowali wejscie i powiedzieli ze albo odda im bohy albo ja zgine (atakowali mnie z fista wiec nie moglem sie wylogowac a ucieczka do ab nie byla mozliwa) Myslalem ze oczywiscie nie bedzie on takim hamem i odda buciki. Niestey nie oddal i poleglem. Sekunde przed smiercia rzucilem jeszcze plecak z runami i jakimis itemami do gh na taras zeby w razie czego nie stracic plecaka. Pojawilem sie w swiatyni i msg do Czesia "Co jest?? >.<" Nie doczekalem sie odpowiedzi. Dalem loga wkurzony na tego deada i odpuscilem sobei na kilka dni. Po powrocie dowiedzialem sie ze Czesio wszystkich okradl, skasowal gildie i zabral wszystkie itemki do depo. Zalozyl nowa postac i obecnie jest to jeden z polskich high lvli na eterni (wiem o tym jeszcze z czasow jak gralem na eterni) - Napisalem to pozniewaz denerwuje mnie to jak ludzie go podziwiaja za taki lvl a ja wiem ze to jest skonczony noobek nie potrafiacy do niczego sam dojsc.
Gralem sobie dalej na eterni, dobilem do 27 lvlu i nadeszlo lato. W wakacje wyjechalem do Stanow ale ze nie chcialem zeby z moja postacia nic sie nie dzialo to dalem passy koledze zeby chociaz czasem wszedl i mane potracil nabijajac mlvl. Nie bylo mnie 3 miesiace. Wrocilem w pazdzierniku i co?... Dowiedzialem sie ze we wrzesniu bylo zmienianie hasel przez cipsoft a moj madry kolega nie wszedl na maila bo zapomnial hasla i nie zmienil :) Tak wiec rozstalem sie z tibia, Lecz jak to zwykle z ta gra bywa, nie na dlugo.....
Premia - Wspanialy serwer
Moj kolega ktory kupil sobie pacca (byl to pierwszy kupiony pacc w naszej grupce znajomych :) ) i zalozyl postac na premii. Przez kilka tygodni slyszalem tylko "aaaale za***...ty serwer - kupuj pacca i gramy". W koncu postanowilem kupic. 4 grudnia 2003 zaczalem swoja przygode na Premii grajac...... znowu Srockiem :) . Nie bede sie juz rozpisywal jak to bylo z rookiem ani expieniem bo to juz was pewnie nudzi :)) Poznalem tutaj wielu wspanialych ludzi z ktorymi do teraz utrzymuje kontakt na gg. Byla nas zaledwie garstka polakow na serwie ale wszyscy byli (i nadal sa chociaz juz razem nie gramy) bardzo wartosciowymi ludzmi. Nasza paczka niestety rozpadla sie po tym jak gildia VcF (najwieksi tamtejsi powerabuserzy) zabila jednego z nas. Kumple po dyskusji stwierdzili ze odchodza na nowy serwer: Harmonie. Ja jednak nie trawie serwow non-pvp i postanowilem zostac na Premii. Tak oto zostalem sam. Expilem sobie dalej, poznalem nowych polakow ale to juz nie byli Ci sami ludzie. Zrobilem sobie wtedy miesieczna przerwe bo tibia mnie juz naprawde znudzila. Po tym czasie moj rl friend powrocil na premie - dodalo mi to checi do grania i zaczalem expic. Kumpel niestety zamiast grac normalnie wzial sie za trening i po kilkanascie godzin na dobe bil skilla. Po miesiacu mial juz 90/90 i...... przestal grac :) Gdy mialem okolo 55 lvl wszyscy rl kumple przestali grac. Mnie tez powoli zaczynala gra denerwowac. Na premii bycie magiem nie jest latwe. Ceny HMMow dochodza nawet do 1.5k, a oferta ich sprzedazy pojawia sie raz na kilka godzin. Tak wiec po kilku dniach siedzenia na trade usilujac kupic te zasmarkane runy stwierdzilem ze dalsza gra nie ma sensu.... odpuscilem sobie premie na zawsze...
Epilog
Obecnie mam chara na Aurerze ale niestety nie ujawniam sie ze jestem polakiem wiec pewnie mnie tam nie poznacie :)
Dziekuje wytrwalym za doczytanie do konca. Prosze o komentowanie i przepraszam za literowki :)