zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Mózg - Umysł


DRoN
23-09-2006, 22:49
Jakie macie teorie dotyczące funkcjonowania mózgu?
Jak wiemy wytwarzane są tam impulsy elektryczne, którymi mózg nadzoruje i kieruje resztą ciała. Jednak skąd one się biorą? Może ma to związek z duszą?

Moja teoria:
Oświecające dla mnie było zdanie Matka:
I wlasnie dlatego jestem zdania, ze nie ma ukrytej mocy mozgu. Mysle, ze CALY jest wykorzystywany. i to z jeszcze jednego powodu: natura nie tworzy rzeczy, ktore nie sa wykorzystywane.
Według mnie nasz umysł (w teologii dusza, a w ezoteryce ciało astralne) wytwarza tą energie (impulsy elektryczne), które oddziaływują na nasz mózg i przez to na nasze ciało. Uważam też, że myśli są w duszy i słyszymy je lub widzimy, dlatego mogą być zapamiętane. Według ezoteryki jest możliwe oddziaływanie myślą (inaczej energią astralną) na świat realny. W mózgu są tylko różne organy odpowiedzialne za nadzorowanie pracy organizmu i za najprostsze, zwierzęce instynkty. Bóg zaś dał duszę małpom, a to pozwoliło im myśleć i zastanawiać się. Boom i tak powstał człowiek.
Trochę chaotycznie, ale mam nadzieję że przekazałem wam mój pogląd na ten temat.

Proszę o wypowiadanie się i komentowanie (negowanie,potwierdzanie) mojej teorii.

Ps. Być może jeszcze coś dopiszę.

@down
No tak. Ale mi chodzi o ciało eteryczne w całości. Bez podziału na czakramy i inny przepływ energii niż ten z ciała astralnego do mózgu.

@ dodatek
Ale narazie zmierzam tylko do tego, że myśli nie są zależne od mózgu.
Dlaczego jak wchodzimy w stan alfa (mniejsza częstotliwość fal mózgowych), to się lepiej uczy?
Według mnie mózg mniej uwagi poświęca na zmysły, co pozwala podświadomości (duszy/umysłowi) na wydajniejszą pracę.

Bambuko
23-09-2006, 23:13
Zapomniałeś o "sercu", czyli też takich astralnym ośrodku woli człowieka.

ripper
23-09-2006, 23:25
Teoria imo dość ciekawa, ale dość prosta i przez to mało wiarygodna. Niby najprostsze rozwiązania są najlepsze, ale człowiek to skomplikowany zwierzak jest.

eerion
24-09-2006, 09:59
@Dron:
Pitolisz :P
Mówisz że natura nie tworzy niczego czego nie używasz?
A co powiesz teraz o pewnego rodzaju dewolucji?
Dewolucja ponieważ z powodu braku używania pewne organy i umiejętności zanikają - w ciele fizycznym widzimy to po kości ogonowej czy wyrostku robaczkowym. W umyśle może być podobnie, choć brak powolnego zaniku partii mózgu bardziej pokazuje mi, że bardziej podchodi tutaj pod uśpienie danych zdolności.
Ogólnie - z twoją teorią się nie zgadzam tak jak to tylko możliwe
A moja teoria na temat funkcjonowania mózgu to są krasnoludki które ciągną za sznureczki z myślami...

Dr.Unknown
24-09-2006, 10:03
@Dron:
Pitolisz :P
Mówisz że natura nie tworzy niczego czego nie używasz?
A co powiesz teraz o pewnego rodzaju dewolucji?
Dewolucja ponieważ z powodu braku używania pewne organy i umiejętności zanikają - w ciele fizycznym widzimy to po kości ogonowej czy wyrostku robaczkowym. W umyśle może być podobnie, choć brak powolnego zaniku partii mózgu bardziej pokazuje mi, że bardziej podchodi tutaj pod uśpienie danych zdolności.
Ogólnie - z twoją teorią się nie zgadzam tak jak to tylko możliwe
A moja teoria na temat funkcjonowania mózgu to są krasnoludki które ciągną za sznureczki z myślami...
Natura dała to "człowiekowi", kiedy było mu to potrzebne, a kiedy przestało - zaczął to tracić (zniknęło lub zostało szczątkowo), więc w czym problem?

Withord
24-09-2006, 10:04
(...) Uważam też, że myśli są w duszy i słyszymy je lub widzimy, dlatego mogą być zapamiętane.(...)

To by znaczyło, że komputer też ma duszę bo może zapamiętać jakieś dane :P

Bambuko
24-09-2006, 10:16
Natura dała to "człowiekowi", kiedy było mu to potrzebne, a kiedy przestało - zaczął to tracić (zniknęło lub zostało szczątkowo), więc w czym problem?

To czemu się mówi, że tylko w 10% mózgu się używa, i czemu wcale nie zanika?

Filthy
24-09-2006, 10:23
To by znaczyło, że komputer też ma duszę bo może zapamiętać jakieś dane :P

wydaje mi się, że mowa o żywych istotach...
a poza tym to kto stworzył komputer? :)

Dr.Unknown
24-09-2006, 10:36
To czemu się mówi, że tylko w 10% mózgu się używa, i czemu wcale nie zanika?
Wiesz, jak tak patrze na niektórych, to chyba nie używany mózg rzeczywiście zanika ;>.

Vandoz
24-09-2006, 10:42
Moja teoria??
Mozg jets po to zeby ludzie mysleli, co nie kazdemy wychodzi.

styku
24-09-2006, 10:55
Wybacz DRoN, ale Ameryki to ty nieodkryłeś. Połączyłeś po prostu różne założenia, teorie i wierzenia w jeden mały, dość chaotyczny zlepek ;-)

Polecam lekture traktatu o projekcji astralnej, już pomijając aspekty opuszczania ciała i takich tam rzeczy, dość przystępnie opisano podstawowe problemy związane z ezoterycznym punktem postrzegania rzeczywistości (czakry, plany, rola podświadomości itp., itd.).

Gdyby bardziej się w to zagłębić możnaby naprawde ciekawe wnioski wynieść. Jedynym problemem (przynajmniej dla mnie), jest to, że religia (hmm... religia czy Kościół?) wszystkie rzeczy wykraczające poza aktualne wyobrażenie o świecie wrzuca do worka oznakowanego "okultyzm" a jak wiemy, okultyzm z kolei wrzucany jest do worka "dzieło szatana" (podobnie jak komputer, internet radio [poza jedną stacją] i prezerwatywy).
Ale zbaczam na drażliwe tematy, wróce się więc do dyskusji na temat istoty umysłu. Jako jeden z dowodów na to, że świadomość (jak i podświadomość - co grupowo nazwać możemy umysłem) nie jest integralną częścią mózgu, możemy przedstawić śmierć kliniczną. Choć nie jest to dowód rozstrzygający, to napewno wiele znaczy. Osoby nieprzytomne, u którycz nie pracował mózg były w stanie odtworzyć z pamięci to co działo się na sali operacyjnej i twierdzili, że byli poza ciałem (chwilowo pomińmy temat OOBE). Możnaby w ten sposób dojść do dość ciekawego założenia, że umysł pełni (poza innymi funkcjami) funkcje czegoś na kształt poamięci operacyjnej (RAM-u ;-) ), a później zrzuca to wszystko do mózgu, ale ja nie o tym, i nie przedstawia to mojego osobistego stanowiska na ten temat.
Skoro więc Świadomość, jako część Umysłu, nie jest "materialna", to coś na kształt "duszy" (lub astralnego ja, lub czegokolwiek innego) mogą mieć też zwierzęta, które posiadają świadomość istnienia (np. słonie czy delfiny), co zaprowadza nas do kolejnej sprzeczności (przynajmniej z chrześcijaństwem).
A tak, w ogóle, kiedyś dużo się tym zajmowałem (tym, znaczy ezoteryką/okultyzmem, ale w teorii - poznawałem różne opinie na ten temat, żeby móc stworzyć swój punkt widzenia), ale teraz straciłem zapał, być może kiedyś ta chęć mi jeszcze wróci.

DRoN
24-09-2006, 11:17
@Dron:
Pitolisz
Mówisz że natura nie tworzy niczego czego nie używasz?
To było słowo Matka, ale ja się z tym zgadzam.
+
Naukowcy twierdzą, że od chwili pojawienia się człowieka z 'umysłem' do tej pory mózg zmniejszył swoją pojemność o ~15%

To by znaczyło, że komputer też ma duszę bo może zapamiętać jakieś dane
Komputer nie ma wyobraźni. Pamięć mamy w mózgu, a komputer to taki mózg. Ale on nie może sobie sam zaprogramować danych. Może je tylko przyjąć i przetworzyć. Zgodnie ze swoim przeznaczeniem.

To czemu się mówi, że tylko w 10% mózgu się używa, i czemu wcale nie zanika?
Mówi się też o 90%+

człowiek w normalnych warunkach (czyt. w pełni świadomy) wykorzystuje prawie (jak nie cały) potencjał swojego mózgu, ale większość tego "wykorzystania" jest nieuświadomiona. Prosty przykład z życia, przechadzając się po lokalnym rynku i robijąc zakupy nasz mózg analizuje ogrom informacji, z których analizy nie zdajemy sobie sprawy. Np: - nie zastanawiamy się jak iść żeby utrzymać równowagę - nie zastanawiamy się jakimi mięśniami poruszać, żeby wykonać porządany ruch ręką - często też skupiając uwagę na pobliskich straganach poruszamy się wśród tłumu unikając kolizji wcale o tym nie myśląc - o analizie informacji napływających z naszych zmysłów nie wspominając

@ styku
Nie wiem czy coś odkryłem, ale chciałem się dowiedzieć co o tym sądzą inni.
Traktat czytałem...
Ba, nawet przeczytałem.

@ all
Taki jest mój światopogląd. (Może niezbyt jasno przedstawiony.)

Matek
24-09-2006, 12:53
Mówisz że natura nie tworzy niczego czego nie używasz?
A co powiesz teraz o pewnego rodzaju dewolucji?
Dewolucja ponieważ z powodu braku używania pewne organy i umiejętności zanikają - w ciele fizycznym widzimy to po kości ogonowej czy wyrostku robaczkowym. W umyśle może być podobnie, choć brak powolnego zaniku partii mózgu bardziej pokazuje mi, że bardziej podchodi tutaj pod uśpienie danych zdolności.


Tak, dokładnie zgadzam sie z tym. Gdybys jakiejs czesci mozgu nie uzywal - ta czesc "zaniklaby" (nie mam pojecia jak). Jezeli nie zanika, znaczy, ze caly mozg jest "od czegos". I nie mam na mysli tutaj niczego zwiazanego z szeroko pojeta ezoteryka (telekineza, wychodzenie z ciala czy lewitacja - dla mnie to bajka). Mam raczej na mysli takie procesy jak oddychanie, chodzenie, poruszanie nogami i rekoma. Mozg musi miec jakies osrodki, ktore sa za to odpowiedzialne. Musza byc tez osrodki odpowiedzialne takze za koordynacje czy pelniace role "straznika" w przypadku infekcji badz choroby.

To czemu się mówi, że tylko w 10% mózgu się używa, i czemu wcale nie zanika?

A powiedzieli ci jakim sposobem to zbadali? Zeby dojsc do wniosku, ze korzystamy tylko z 10% mozliwosci mozgu trzeba wiedziec jak by to bylo jakbysmy korzystali ze 100%. Z calymszacunkiem dla tych badaczy, ale my tego nie wiemy: sa tylko domysly, ze te pozostale 90% pozwala nam uruchomic "mistyczne" zdolnosci, niestety nie ma na to dowodow. Dla przykladu: opuszczanie ciala - IMO jest to projekcja naszego podswiadomego umysly. Nic nadzwyczajnego. Twoj nieswiadomy umysl widzi wszystko, slyszy wszystko i czuje wszystke. Niezaleznie od tego czy spisz czy lezysz na stole operacyjnym na korym przeprowadzaja operacje. Stad w nasze glowie mozemy "stworzyc" obraz tego co sie dzialo. Niedoklady, ale wypelniony taka iloscia szczegolow, ze wystarczy, zeby do tego przekonac innych. A tychszczegolo naprawde nie musi byc duzo - wystarczy obraz sali.

@topic:

no tak, ciekawa definicja. Wierze, ze w naszym ciele, przez uklad nerwowy przeplywa jakas energia. Dowodem na to moze byc fakt, ze odczuwamu uczucia. A te w jakis dziwny sposob oddzialywuja na nasze cialo (np jak sie boimy uginaja sie pod nami nogi). Wierze tez, ze ludzie, ktorym na sobie zalezy sa polaczeni jakas dziwna nicia, sprawiajaca, ze "wiemy" co druga osoba mysli, czuje i co za chwile zrobi.

Ale nie wierze w brednie o telekinezie, czytaniu w myslach, wychodzeniu z ciala itp. Nie wieze tez, ze nasza dusza jest oddzielona od umyslu. To kim jestesmy (vel dusze) nie powstaje z nikad. Jest tworzone dzieki wspomnieniom oraz filtrom, ktore pozwalaja niektorym informacja przejsc a niektorym nie. Mozg to nasza dusza. Gdyby ktos ci zabral wspomnienia, zabralby ci dusze. Gdy ktos uszkodzi ci mozg, uszkodzi takze dusze. Mieliscie kiedys nieprzyjemnosc ogladac osobe w spiacce o ktorej juz wiedziano, ze to tylko kwestia godzin zanim "odejdzie"? Nie emanuje zadnymi uczuciami, kompletne nic.

DRoN
24-09-2006, 13:13
Nie wieze tez, ze nasza dusza jest oddzielona od umyslu. To kim jestesmy (vel dusze) nie powstaje z nikad. Jest tworzone dzieki wspomnieniom oraz filtrom, ktore pozwalaja niektorym informacja przejsc a niektorym nie. Mozg to nasza dusza. Gdyby ktos ci zabral wspomnienia, zabralby ci dusze. Gdy ktos uszkodzi ci mozg, uszkodzi takze dusze.

Ja rozumiem pojęcie 'umysł' właśnie jako duszę. Te miejsce odbiera bodźce, które nasz mózg zbiera z otoczenia. Może chodziło Ci o jedność mózgu z duszą/umysłem.

Co do uszkodzenia mózgu. Według mnie zmienia się wtedy sposób postrzegania świata, dlatego osoba nie może funkcjonować sprawnie na płaszczyźnie fizycznej, ale czy jest udowodnione, że nie może myśleć/działać na innych płaszczyznach? Traci kontakt ze swoim otoczeniem, bo mózg nie może nic rozpoznać, jednak umysł jest w pełni sprawny. Problemem jest zatem fakt, że (umysł) znalazł się w nieznanym dotąd stanie i to może mieć na niego jakiś wpływ.
Ponoć dusza jest nieśmiertelna, więc nie można jej uszkodzić 'fizycznie'.

Ps. To są moje założenia i prawdopodobnie są to bajki. Ale nie chciałbym być z tego powodu źle potraktowany, wyśmiany czy zbesztany.

ponczus
25-09-2006, 00:27
Po pierwsze to tak, objętość mózgu nie ma znaczenia jeżeli chodzi o skuteczność jego używania. Taki neandertalczyk miał o wiele większy mózg niż homo sapiens, a jednak był głupszy. Najważniejszy jest stopień pofałdowania kory mózgowej. Wynika to z prostego faktu że informacja najprawdopodobniej jest dwuwymiarowa i stąd bardziej liczy się powierzchnia niż objętość.

Co do nie używania części mózgu, to rzeczywiście tak jest. Nie używamy go całego bo go nie potrzebujemy. Ale są ludzie, którzy np. mają uszkodzony mózg (np przebito im czaszkę) i co się okazuje, otóż ta "nie działająca" część mózgu przejmuje funkcję martwej tkanki.

A tak przy okazji nie zastanawiało was czasem czy to co widzicie jest rzeczywistym obrazem świata? Bo nie wiem czy wiecie, ale świat widziany oczami jest widziany do góry nogami, dopiero mózg obraca obraz.

Gewof
25-09-2006, 00:49
A tak przy okazji nie zastanawiało was czasem czy to co widzicie jest rzeczywistym obrazem świata? Bo nie wiem czy wiecie, ale świat widziany oczami jest widziany do góry nogami, dopiero mózg obraca obraz.

Ale pozostale zmysly tego nie robia.

eerion
25-09-2006, 09:05
Natura dała to "człowiekowi", kiedy było mu to potrzebne, a kiedy przestało - zaczął to tracić (zniknęło lub zostało szczątkowo), więc w czym problem?
Nie zgadzam się z tym. IMO człowiek bardziej skierował się ku materii - rezygnując z takich "umiejętności"
@Superman:
Ya! ^^

Polecam lekture traktatu o projekcji astralnej, już pomijając aspekty opuszczania ciała i takich tam rzeczy, dość przystępnie opisano podstawowe problemy związane z ezoterycznym punktem postrzegania rzeczywistości (czakry, plany, rola podświadomości itp., itd.).

Co książka to część rzeczy jest odrobinę inaczej przedstawiona. Choć tej książki akurat nie czytałem


Gdyby bardziej się w to zagłębić możnaby naprawde ciekawe wnioski wynieść. Jedynym problemem (przynajmniej dla mnie), jest to, że religia (hmm... religia czy Kościół?) wszystkie rzeczy wykraczające poza aktualne wyobrażenie o świecie wrzuca do worka oznakowanego "okultyzm" a jak wiemy, okultyzm z kolei wrzucany jest do worka "dzieło szatana" (podobnie jak komputer, internet radio [poza jedną stacją] i prezerwatywy).

Niestety. Ale na szczęście możemy ich olać :D

Jako jeden z dowodów na to, że świadomość (jak i podświadomość - co grupowo nazwać możemy umysłem) nie jest integralną częścią mózgu, możemy przedstawić śmierć kliniczną. Choć nie jest to dowód rozstrzygający, to napewno wiele znaczy. Osoby nieprzytomne, u którycz nie pracował mózg były w stanie odtworzyć z pamięci to co działo się na sali operacyjnej i twierdzili, że byli poza ciałem (chwilowo pomińmy temat OOBE). Możnaby w ten sposób dojść do dość ciekawego założenia, że umysł pełni (poza innymi funkcjami) funkcje czegoś na kształt poamięci operacyjnej (RAM-u ;-) ), a później zrzuca to wszystko do mózgu, ale ja nie o tym, i nie przedstawia to mojego osobistego stanowiska na ten temat.

Pamięć duszy?
Dusza która nie jest na stale do ciała przymocowana jest w stanie zapamiętwać, itd. itp. Stosunek z mózgiem tutaj można by jakoś zapewne wytłumaczyć, choć teorii tutaj ejst wiele to nie będę się wypowiadał

Skoro więc Świadomość, jako część Umysłu, nie jest "materialna", to coś na kształt "duszy" (lub astralnego ja, lub czegokolwiek innego) mogą mieć też zwierzęta, które posiadają świadomość istnienia (np. słonie czy delfiny), co zaprowadza nas do kolejnej sprzeczności (przynajmniej z chrześcijaństwem).

Bo nie jesteśmy jedyni. Jakby powiedzieli że świnia ma duszę, to połowa ludzi by przestałą jeść wieprzowinę, a druga przeszła na ateizm :P
A tak, w ogóle, kiedyś dużo się tym zajmowałem (tym, znaczy ezoteryką/okultyzmem, ale w teorii - poznawałem różne opinie na ten temat, żeby móc stworzyć swój punkt widzenia), ale teraz straciłem zapał, być może kiedyś ta chęć mi jeszcze wróci.
Mam odrobine podobnie, tlyko u mnie wiąże się to główie z brakiem czasu


Edit: Qrde za wcześnie wyślij wiadomość dałem :P



To było słowo Matka, ale ja się z tym zgadzam.
+
Naukowcy twierdzą, że od chwili pojawienia się człowieka z 'umysłem' do tej pory mózg zmniejszył swoją pojemność o ~15%

A ty im bezsprzecznie wierzysz. Nie są w stanie w pełni zrozumieć ot takiej wody, a co dopiero człowieka. Chyba że te15% to każdemu mózgojad wyżarł to inna sprawa


Cytuj:
Oryginalnie napisane przez jakiegoś człowieka
człowiek w normalnych warunkach (czyt. w pełni świadomy) wykorzystuje prawie (jak nie cały) potencjał swojego mózgu, ale większość tego "wykorzystania" jest nieuświadomiona. Prosty przykład z życia, przechadzając się po lokalnym rynku i robijąc zakupy nasz mózg analizuje ogrom informacji, z których analizy nie zdajemy sobie sprawy. Np: - nie zastanawiamy się jak iść żeby utrzymać równowagę - nie zastanawiamy się jakimi mięśniami poruszać, żeby wykonać porządany ruch ręką - często też skupiając uwagę na pobliskich straganach poruszamy się wśród tłumu unikając kolizji wcale o tym nie myśląc - o analizie informacji napływających z naszych zmysłów nie wspominając


@ styku
Nie wiem czy coś odkryłem, ale chciałem się dowiedzieć co o tym sądzą inni.
Traktat czytałem...
Ba, nawet przeczytałem.


mózg nie rządzi tym tylko. Inne organy też mają w tym swój udział. Łatwo ci urzymać równowagę jak diziesz normalnie. A teraz puść muzykę na maxa na słuchawkach, pcozekaj z 5 minut i idź - trochę trudniej co nie? Ale chyba nie ogłuszyłeś sobie mózgu :P
Dlatego nie zgadzma się z tym textem
@ all
Taki jest mój światopogląd. (Może niezbyt jasno przedstawiony.)
Jasne. A ja przedsawiam swój ^^
Tak, dokładnie zgadzam sie z tym. Gdybys jakiejs czesci mozgu nie uzywal - ta czesc "zaniklaby" (nie mam pojecia jak). Jezeli nie zanika, znaczy, ze caly mozg jest "od czegos". I nie mam na mysli tutaj niczego zwiazanego z szeroko pojeta ezoteryka (telekineza, wychodzenie z ciala czy lewitacja - dla mnie to bajka). Mam raczej na mysli takie procesy jak oddychanie, chodzenie, poruszanie nogami i rekoma. Mozg musi miec jakies osrodki, ktore sa za to odpowiedzialne. Musza byc tez osrodki odpowiedzialne takze za koordynacje czy pelniace role "straznika" w przypadku infekcji badz choroby.

Tak. Weź pod uwagę że nauka (buee :P) dała jakąś część czynności w jakiejś części mózgu. A mimo to uważają że używa się go ~10%. Tutaj nawet oni nie wiedzą wpełni, u nas ta dyskusja też nie da odpowiedzi na to zagadnienie :P.
A powiedzieli ci jakim sposobem to zbadali? Zeby dojsc do wniosku, ze korzystamy tylko z 10% mozliwosci mozgu trzeba wiedziec jak by to bylo jakbysmy korzystali ze 100%. Z calymszacunkiem dla tych badaczy, ale my tego nie wiemy: sa tylko domysly, ze te pozostale 90% pozwala nam uruchomic "mistyczne" zdolnosci, niestety nie ma na to dowodow. Dla przykladu: opuszczanie ciala - IMO jest to projekcja naszego podswiadomego umysly. Nic nadzwyczajnego. Twoj nieswiadomy umysl widzi wszystko, slyszy wszystko i czuje wszystke. Niezaleznie od tego czy spisz czy lezysz na stole operacyjnym na korym przeprowadzaja operacje. Stad w nasze glowie mozemy "stworzyc" obraz tego co sie dzialo. Niedoklady, ale wypelniony taka iloscia szczegolow, ze wystarczy, zeby do tego przekonac innych. A tychszczegolo naprawde nie musi byc duzo - wystarczy obraz sali.


Co do badań - nie pamiętam jak to się nazywło, ale używałos ię do tego sporej ilości takich małych kabelków przykłądanych do głowy i prądu. Teraz nie mogę roziwnąć teog tematu bo mam mało czasu i jestem na laptopie z tragicznym netem
A co jeśli ta projekcja astralna odpowiada prawdzie. Poza tym czytałem relacje jak osoby będące "poza ciałem" widziały rzeczy których nie widziały w życiu.Jest jeszcze owiele więcej rzeczy związanych z opsuzczaniem ciała których nie wytłumaczysz twoją metodą, ale to trzeba poszukać - jak znajde troche czasu to to zrobie

Ale nie wierze w brednie o telekinezie, czytaniu w myslach, wychodzeniu z ciala itp. Nie wieze tez, ze nasza dusza jest oddzielona od umyslu. To kim jestesmy (vel dusze) nie powstaje z nikad. Jest tworzone dzieki wspomnieniom oraz filtrom, ktore pozwalaja niektorym informacja przejsc a niektorym nie. Mozg to nasza dusza. Gdyby ktos ci zabral wspomnienia, zabralby ci dusze. Gdy ktos uszkodzi ci mozg, uszkodzi takze dusze. Mieliscie kiedys nieprzyjemnosc ogladac osobe w spiacce o ktorej juz wiedziano, ze to tylko kwestia godzin zanim "odejdzie"? Nie emanuje zadnymi uczuciami, kompletne nic.
Nie wierzysz w to - twoja sprawa. W przepowiadanie przyszłości też nie wierzysz. A jednak ja jak byłem mały coś przewidziałem, ale mówienie o tym tutaj nie miałoby większego sensu. W internecie można różne rzeczy gadać i raczej się w to nie wierzy.
Co do uszkodzenia mózgu. Według mnie zmienia się wtedy sposób postrzegania świata, dlatego osoba nie może funkcjonować sprawnie na płaszczyźnie fizycznej, ale czy jest udowodnione, że nie może myśleć/działać na innych płaszczyznach? Traci kontakt ze swoim otoczeniem, bo mózg nie może nic rozpoznać, jednak umysł jest w pełni sprawny. Problemem jest zatem fakt, że (umysł) znalazł się w nieznanym dotąd stanie i to może mieć na niego jakiś wpływ.

Yepp. Płaszczyzn myślenia może być wiele - nie tylko ta.
Po pierwsze to tak, objętość mózgu nie ma znaczenia jeżeli chodzi o skuteczność jego używania. Taki neandertalczyk miał o wiele większy mózg niż homo sapiens, a jednak był głupszy. Najważniejszy jest stopień pofałdowania kory mózgowej. Wynika to z prostego faktu że informacja najprawdopodobniej jest dwuwymiarowa i stąd bardziej liczy się powierzchnia niż objętość.

Przypomina mi się wędrowycz - tylko tam koleś usunął facetowi linie na dłoniach. Tak komuś "wyrównać" mózg... Ou lól
Ale mi głupoty po głowie chodzą ^^'
A tak przy okazji nie zastanawiało was czasem czy to co widzicie jest rzeczywistym obrazem świata? Bo nie wiem czy wiecie, ale świat widziany oczami jest widziany do góry nogami, dopiero mózg obraca obraz.
Wszystko jest możliwe. Tutaj mozemy spyać chyba tylko teoriami, ale możliwe, że jest to pełna koordynacja - bo gdyby oczy miały robić normalny obraz to by np. musiały być 2* większe co mogłoby być kłopotliwe w życiu, itd.

ponczus
25-09-2006, 13:27
Ale pozostale zmysly tego nie robia.

Jak to nie robią? Ty myślisz że czym jest np. dźwięk? Jest to tylko sposób przerobienia częstotliwości drgania powietrza na zrozumiały dla nas bodziec. Mózg dostaje tylko częstotliwość i sobie z tym radzi, to samo jest z węchem.