Lenrock
07-10-2006, 13:22
UFO
- Strefa 51 -
Oficjalna mapa kończy się około 190 km na północny zachód od Las Vegas na pustym Nevada. Mimo że znajduje się tu wiele dróg, przełęczy, bunkrów i budynków, a nawet olbrzymi 9,5-kilometrowy pas startowy, nie są one zaznaczone na żadnej mapie - tak jakby na obszarze wielkości Szwajcarii nie istniała ludzka cywilizacja.
POZAZIEMSKA TECHNOLOGIA?
Strefa 51 została założona w 1957 roku i funkcjonowała jako tajna baza, w której Zakłady Lotnicze Lockhead udoskonalały samoloty szpiegowskie dla potrzeb CIA. Do dzisiaj testuje się tu najnowocześniejsze amerykańskie uzbrojenie, między innymi przeprowadzano tutaj próby z bombowcem Stealth. Strefa 51 od zawsze okryta była tajemnicą. Amerykańskie Siły Powietrzne potwierdziły jej istnienie dopiero w 1994 roku. Na podstawie niedawno ujawnionych, kontrowersyjnych dowodów, wydaje się jednak, że ani technologia, ani technicy nie są pochodzenia amerykańskiego, lecz pozaziemskiego.
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/pas2.jpg
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/pas1.jpg
Na powyższych zdjęciach wyraźnie widać długi pas startowy oraz ogromny kompleks budynków. Po dokładniejszych badaniach okazało się, że pas ten jest najdłuższym pasem startowym na świecie !
"Teren wojskowy. Wejście grozi śmiercią." - ostrzegają znaki. Wstęp na ten obszar jest zabroniony, a przestrzeń powietrzna nad nim jest najbardziej chronioną w całych Stanach Zjednoczonych. Mowa o Terenie Sił Powietrznych Nellis i Bazie Prób Jądrowych, częściej znanym jako "Strefa 51" (nazwa nadana jednej z sekcji bazy na starych mapach rządowych).
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/area.jpg
Od kiedy powstała Strefa 51, obserwowano tam dziwnie wyglądające obiekty latające. Relacje świadków były wyszydzane przez władze, które zaprzeczały, jakoby takie zdarzenia miały kiedykolwiek miejsce. Rząd znalazł się jednak w niezręcznej sytuacji, kiedy jeden z pracowników bazy potwierdził fakty pojawiania się UFO nad Strefą 51, a także poinformował, że Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych korzystały z technicznych osiągnięć kosmitów.
Robert "Bob" Lazar, naukowiec, który pracował w bazie przez 5 miesięcy od grudnia 1988 r., wystąpił z tymi rewelacjami w telewizji w maju 1989 roku.
Ujawnił, że rząd amerykański przeprowadzał badania na dziewięciu pozaziemskich pojazdach kosmicznych i starał się wykorzystać obcą myśl techniczną. Lazar wystąpił pod pseudonimem "Dennis", filmowano go w cieniu, a jego głos został zniekształcony. Wszystkie te środki bezpieczeństwa podjęto z powodu pogróżek, jakie otrzymywali on i Jego żona. Te zabiegi nie na wiele się jednak zdały. Po wywiadzie nie tylko wzrosła ilość pogróżek, ale ktoś ostrzelał samochód Lazara.
Aby zapobiec kolejnym wypadkom, w listopadzie Lazar ujawnił się. Tym razem opisał ściśle tajny ośrodek S4, znajdujący się nad jeziorem Papoose na terenie Strefy 51, w którym składowano pozaziemskie pojazdy. Opowiedział też, w jaki sposób został zatrudniony w zespole 22 inżynierów, którzy mięli za zadanie rozpracować sposób działania systemu napędowego statków.
WEWNĄTRZ S4
Lazar twierdził, że S4 było podziemnym kompleksem, który zajmował całe pasmo górskie. Na początku myślał, że styka się z wysoce zaawansowaną technologią ludzką, ale kiedy znalazł się wewnątrz jednego z pojazdów przekonał się, że jego kształt i wymiary nie wydawały się być stworzone przez człowieka. "Nie było śladu jakichkolwiek złączeń czy spawów, nie było widać żadnych śrub ani nitów", mówił Lazar, "wszystko miało miękki i okrągły brzeg, jakby było zrobione z wosku, na chwilę podgrzane, a potem ostudzone."
Były tam iluminaiory, łuki i malutkie krzesła wystające niewiele więcej niż 30 cm nad podłogę. Sam mechanizm napędowy był wielkości piłki baseballowej i promieniował polem anty grawitacyjnym przez pustą kolumnę, która przebiegała pionowo przez środek statku.
Jego podejrzenia potwierdzała dostępna mu dokumentacja. Zawierała ona zdumiewającą ilość informacji na temat UFO, wśród których znajdowały się zdjęcia sekcji zwłok małych, szarych istot o dużych głowach. Według dokumentów pochodzili oni z systemu gwiezdnego Zeta Reticuli. Lazar napotkał też wzmianki o wypadku z 1979 roku, kiedy to obcy zabili naukowców i funkcjonariuszy ochrony na terenie bazy. Wszystko to sprawiło, że Lazar nie miał już wątpliwości, że pracował nad "pozaziemskimi statkami, wytworzonymi przez pozaziemską inteligencję z pozaziemskich materiałów."
Lazar nie twierdzi kategorycznie, że na terenie S4 widział przybyszów z kosmosu. Niemniej jednak, to co widział było dziwne. Przechodząc przez pokój, zauważył kątem oka dwóch mężczyzn ubranych w białe laboratoryjne fartuchy "spoglądających w dół i rozmawiających z czymś małym z długimi rękami. Tylko mi mignęli. Naprawdę nie mam pojęcia, co to mogło być."
WARTOŚĆ DOWODÓW
Opowieści Lazara są nieprawdopodobne. Ale czy był on w stanie wykorzystać stereotypy o UFO, latających talerzach i małych szarych ludzikach dla potrzeb swoich opowieści? A może Jego opowieść jest ich potwierdzeniem? Jest to typowa dla urologii zagadka z rodzaju "co było pierwsze: jajko czy kura?", która jeszcze bardziej utrudnia oddzielenie prawdy od fikcji.
Opowiadania Lazara nie są czymś wyjątkowym. Według G. Knappa, dziennikarza, który przeprowadzał wywiad z Lazarem, ponad 12 osób potwierdziło jego wersję. Knapp posiada nagrania video z człowiekiem, który kierował kilkoma wielkimi programami wojskowymi w Nellis. Twierdzi on, że władze były w posiadaniu obcych maszyn i samych obcych od lat sześćdziesiątych. Kaseta ta jednak zostanie wyemitowana dopiero po śmierci tego człowieka. Żaden z pozostałych świadków nie chce ujawnić swoich danych obawiając się konsekwencji.
DOWÓD NA KASECIE VIDEO?
Norio Hayakawa z Telewizji Nippon czekał całą noc, by uchwycić cień obiektu wznoszącego się ponad Strefą 51. Zarejestrował promieniujące światło ponad górami i widział, jak ślizgało się ono na niebie. Analiza filmu wykonana przez specjalistyczne komputery potwierdziła wnioski jakie przedstawił Hayakawa -sfilmowany obiekt "z pewnością nie był konwencjonalnym samolotem".
Wiele innych filmów pokazywało mniej więcej to samo - jasny obiekt, który skakał po niebie z niewiarygodną prędkością, wykonując trudne do wyobrażenia manewry. Jeden z takich obiektów zbliżył się do ekipy telewizji NBC. Po powrocie stwierdzono u nich poparzenia popromienne. Ktoś inny rzekomo dostał się do środka bazy S4 i sfilmował pokój pełen pojemników, w których przechowywano zwłoki kosmitów.
Niestety, sfilmowanie UFO nie stanowi wystarczającego dowodu. W Tajemnicach Czarnego Świata przedstawione są dwa filmy video rzekomo pokazujące UFO -jeden wyglądał jak odrzutowiec lecący nisko nad ziemią, drugi okazał się źle zmon towanym obrazem lecącego śmietnika.
A jednak coś się na pewno dzieje daleko w głębi pustyni Nevada. "W Strefie 51 powstało co najmniej osiem tzw. Czarnych Programów", twierdzi Jim Goodall, pisarz zajmujący się tematyką lotnictwa. Czarne Programy to supertajne przedsięwzięcia rządowe, takie jak np. bombowiec Stealth, które rocznie pochłaniają podobno około 35 miliardów dolarów. Dotyczy to m.in. bezzałogowych sond, których prędkość i możliwości manewrowe mogą łatwo zmylić laików.
Goodall twierdzi, że to nie wszystko. Statki, o których mówi, są ciche i niewiarygodnie szybkie, tak jak ten, który wyleciał ze Strefy 51 i został później namierzony przez Federalne Centrum Administracji Powietrznej, gdy rozwinął prędkość ponad 16 000 km/godz., która około 13-krotnie przekracza prędkość dźwięku. Goodall twierdzi, że takie prędkości nie są osiągalne przy zastosowaniu ziemskich technologii.
Jeden z byłych pracowników Lockheada, pytany przez Goodalla, powiedział: "Nad pustynią Nevada latają takie rzeczy, o których George Lucas (reżyser filmu "Gwiezdne Wojny") nawet nie śnił." A Ben Kich, były prezes Zakładów Lockheada, zapytany u to, czy UFO istnieje, odpowiedział: "Tak, głęboko wierzę w istnienie UFO."
Intruzom skuwano ręce i nogi, dokładnie ich przeszukiwano. Za naruszenie granic strefy 51 nakładano grzywny w wysokości do 6 000 dolarów, zdarzały się też kary pozbawienia wolności na rok. Niektórzy ludzie twierdzili, że grożono im śmiercią.
Rysunek ten został wykonany w oparciu o notatki Boba Lazara
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/Ufo_bl.gif
Źródło: http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/strefa51.php
Polecam również: http://www.koscielec.pl/tajemnic.htm
Napewno wielu z was słyszało o Strefie 51, ale nie widziałem tutaj tematu właśnie o tym. Piszcie co o tym myślicie.
- Strefa 51 -
Oficjalna mapa kończy się około 190 km na północny zachód od Las Vegas na pustym Nevada. Mimo że znajduje się tu wiele dróg, przełęczy, bunkrów i budynków, a nawet olbrzymi 9,5-kilometrowy pas startowy, nie są one zaznaczone na żadnej mapie - tak jakby na obszarze wielkości Szwajcarii nie istniała ludzka cywilizacja.
POZAZIEMSKA TECHNOLOGIA?
Strefa 51 została założona w 1957 roku i funkcjonowała jako tajna baza, w której Zakłady Lotnicze Lockhead udoskonalały samoloty szpiegowskie dla potrzeb CIA. Do dzisiaj testuje się tu najnowocześniejsze amerykańskie uzbrojenie, między innymi przeprowadzano tutaj próby z bombowcem Stealth. Strefa 51 od zawsze okryta była tajemnicą. Amerykańskie Siły Powietrzne potwierdziły jej istnienie dopiero w 1994 roku. Na podstawie niedawno ujawnionych, kontrowersyjnych dowodów, wydaje się jednak, że ani technologia, ani technicy nie są pochodzenia amerykańskiego, lecz pozaziemskiego.
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/pas2.jpg
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/pas1.jpg
Na powyższych zdjęciach wyraźnie widać długi pas startowy oraz ogromny kompleks budynków. Po dokładniejszych badaniach okazało się, że pas ten jest najdłuższym pasem startowym na świecie !
"Teren wojskowy. Wejście grozi śmiercią." - ostrzegają znaki. Wstęp na ten obszar jest zabroniony, a przestrzeń powietrzna nad nim jest najbardziej chronioną w całych Stanach Zjednoczonych. Mowa o Terenie Sił Powietrznych Nellis i Bazie Prób Jądrowych, częściej znanym jako "Strefa 51" (nazwa nadana jednej z sekcji bazy na starych mapach rządowych).
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/area.jpg
Od kiedy powstała Strefa 51, obserwowano tam dziwnie wyglądające obiekty latające. Relacje świadków były wyszydzane przez władze, które zaprzeczały, jakoby takie zdarzenia miały kiedykolwiek miejsce. Rząd znalazł się jednak w niezręcznej sytuacji, kiedy jeden z pracowników bazy potwierdził fakty pojawiania się UFO nad Strefą 51, a także poinformował, że Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych korzystały z technicznych osiągnięć kosmitów.
Robert "Bob" Lazar, naukowiec, który pracował w bazie przez 5 miesięcy od grudnia 1988 r., wystąpił z tymi rewelacjami w telewizji w maju 1989 roku.
Ujawnił, że rząd amerykański przeprowadzał badania na dziewięciu pozaziemskich pojazdach kosmicznych i starał się wykorzystać obcą myśl techniczną. Lazar wystąpił pod pseudonimem "Dennis", filmowano go w cieniu, a jego głos został zniekształcony. Wszystkie te środki bezpieczeństwa podjęto z powodu pogróżek, jakie otrzymywali on i Jego żona. Te zabiegi nie na wiele się jednak zdały. Po wywiadzie nie tylko wzrosła ilość pogróżek, ale ktoś ostrzelał samochód Lazara.
Aby zapobiec kolejnym wypadkom, w listopadzie Lazar ujawnił się. Tym razem opisał ściśle tajny ośrodek S4, znajdujący się nad jeziorem Papoose na terenie Strefy 51, w którym składowano pozaziemskie pojazdy. Opowiedział też, w jaki sposób został zatrudniony w zespole 22 inżynierów, którzy mięli za zadanie rozpracować sposób działania systemu napędowego statków.
WEWNĄTRZ S4
Lazar twierdził, że S4 było podziemnym kompleksem, który zajmował całe pasmo górskie. Na początku myślał, że styka się z wysoce zaawansowaną technologią ludzką, ale kiedy znalazł się wewnątrz jednego z pojazdów przekonał się, że jego kształt i wymiary nie wydawały się być stworzone przez człowieka. "Nie było śladu jakichkolwiek złączeń czy spawów, nie było widać żadnych śrub ani nitów", mówił Lazar, "wszystko miało miękki i okrągły brzeg, jakby było zrobione z wosku, na chwilę podgrzane, a potem ostudzone."
Były tam iluminaiory, łuki i malutkie krzesła wystające niewiele więcej niż 30 cm nad podłogę. Sam mechanizm napędowy był wielkości piłki baseballowej i promieniował polem anty grawitacyjnym przez pustą kolumnę, która przebiegała pionowo przez środek statku.
Jego podejrzenia potwierdzała dostępna mu dokumentacja. Zawierała ona zdumiewającą ilość informacji na temat UFO, wśród których znajdowały się zdjęcia sekcji zwłok małych, szarych istot o dużych głowach. Według dokumentów pochodzili oni z systemu gwiezdnego Zeta Reticuli. Lazar napotkał też wzmianki o wypadku z 1979 roku, kiedy to obcy zabili naukowców i funkcjonariuszy ochrony na terenie bazy. Wszystko to sprawiło, że Lazar nie miał już wątpliwości, że pracował nad "pozaziemskimi statkami, wytworzonymi przez pozaziemską inteligencję z pozaziemskich materiałów."
Lazar nie twierdzi kategorycznie, że na terenie S4 widział przybyszów z kosmosu. Niemniej jednak, to co widział było dziwne. Przechodząc przez pokój, zauważył kątem oka dwóch mężczyzn ubranych w białe laboratoryjne fartuchy "spoglądających w dół i rozmawiających z czymś małym z długimi rękami. Tylko mi mignęli. Naprawdę nie mam pojęcia, co to mogło być."
WARTOŚĆ DOWODÓW
Opowieści Lazara są nieprawdopodobne. Ale czy był on w stanie wykorzystać stereotypy o UFO, latających talerzach i małych szarych ludzikach dla potrzeb swoich opowieści? A może Jego opowieść jest ich potwierdzeniem? Jest to typowa dla urologii zagadka z rodzaju "co było pierwsze: jajko czy kura?", która jeszcze bardziej utrudnia oddzielenie prawdy od fikcji.
Opowiadania Lazara nie są czymś wyjątkowym. Według G. Knappa, dziennikarza, który przeprowadzał wywiad z Lazarem, ponad 12 osób potwierdziło jego wersję. Knapp posiada nagrania video z człowiekiem, który kierował kilkoma wielkimi programami wojskowymi w Nellis. Twierdzi on, że władze były w posiadaniu obcych maszyn i samych obcych od lat sześćdziesiątych. Kaseta ta jednak zostanie wyemitowana dopiero po śmierci tego człowieka. Żaden z pozostałych świadków nie chce ujawnić swoich danych obawiając się konsekwencji.
DOWÓD NA KASECIE VIDEO?
Norio Hayakawa z Telewizji Nippon czekał całą noc, by uchwycić cień obiektu wznoszącego się ponad Strefą 51. Zarejestrował promieniujące światło ponad górami i widział, jak ślizgało się ono na niebie. Analiza filmu wykonana przez specjalistyczne komputery potwierdziła wnioski jakie przedstawił Hayakawa -sfilmowany obiekt "z pewnością nie był konwencjonalnym samolotem".
Wiele innych filmów pokazywało mniej więcej to samo - jasny obiekt, który skakał po niebie z niewiarygodną prędkością, wykonując trudne do wyobrażenia manewry. Jeden z takich obiektów zbliżył się do ekipy telewizji NBC. Po powrocie stwierdzono u nich poparzenia popromienne. Ktoś inny rzekomo dostał się do środka bazy S4 i sfilmował pokój pełen pojemników, w których przechowywano zwłoki kosmitów.
Niestety, sfilmowanie UFO nie stanowi wystarczającego dowodu. W Tajemnicach Czarnego Świata przedstawione są dwa filmy video rzekomo pokazujące UFO -jeden wyglądał jak odrzutowiec lecący nisko nad ziemią, drugi okazał się źle zmon towanym obrazem lecącego śmietnika.
A jednak coś się na pewno dzieje daleko w głębi pustyni Nevada. "W Strefie 51 powstało co najmniej osiem tzw. Czarnych Programów", twierdzi Jim Goodall, pisarz zajmujący się tematyką lotnictwa. Czarne Programy to supertajne przedsięwzięcia rządowe, takie jak np. bombowiec Stealth, które rocznie pochłaniają podobno około 35 miliardów dolarów. Dotyczy to m.in. bezzałogowych sond, których prędkość i możliwości manewrowe mogą łatwo zmylić laików.
Goodall twierdzi, że to nie wszystko. Statki, o których mówi, są ciche i niewiarygodnie szybkie, tak jak ten, który wyleciał ze Strefy 51 i został później namierzony przez Federalne Centrum Administracji Powietrznej, gdy rozwinął prędkość ponad 16 000 km/godz., która około 13-krotnie przekracza prędkość dźwięku. Goodall twierdzi, że takie prędkości nie są osiągalne przy zastosowaniu ziemskich technologii.
Jeden z byłych pracowników Lockheada, pytany przez Goodalla, powiedział: "Nad pustynią Nevada latają takie rzeczy, o których George Lucas (reżyser filmu "Gwiezdne Wojny") nawet nie śnił." A Ben Kich, były prezes Zakładów Lockheada, zapytany u to, czy UFO istnieje, odpowiedział: "Tak, głęboko wierzę w istnienie UFO."
Intruzom skuwano ręce i nogi, dokładnie ich przeszukiwano. Za naruszenie granic strefy 51 nakładano grzywny w wysokości do 6 000 dolarów, zdarzały się też kary pozbawienia wolności na rok. Niektórzy ludzie twierdzili, że grożono im śmiercią.
Rysunek ten został wykonany w oparciu o notatki Boba Lazara
http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/Ufo_bl.gif
Źródło: http://www.gjwm.webd.pl/text/ufo/strefa51/strefa51.php
Polecam również: http://www.koscielec.pl/tajemnic.htm
Napewno wielu z was słyszało o Strefie 51, ale nie widziałem tutaj tematu właśnie o tym. Piszcie co o tym myślicie.