Zakład cz.4
Dzień 6 godzina 13:32
Marcin dalej śpi i mówi przez sen. Te jego zmazy nocne mnie wkurzają.
Godzina 14:27
Biorę mój łopato-bumerang i testuję rzuty.
Godzina 14:37
Rzucam od 10-ciu minut. Cały czas marcin dostaje w głowę.
Godzina 15:27
Rzucam godzinę. Wynik ten sam. Jestem zmęczony, ide spać.
Dzień 7 godzina 13:24
Obudziłem się. A raczej mnie obudzili. Mówię Marcinowi, że Brodaczom nie daję poduszek. Dostałem w pysk. Zemdlałem.
Godzina 13:31
Znowu mnie obudził. Chciałem się spytać za co mnie walnął, ale nie mogłem. Zkrzywienie zęba trzonowego tylnego i płaskiego siekacza.
Godzina 16:12
Z nudów gram w bierki z resztą. Kaktus, mimo, że nie ma rąk zbiera patyczki jak igłami pokuty.
Godzina 16:47
Dowiedziałem się jak Leon oszukuje. Robi to po ludzku.
Godzina 16:48
I po co ja to mówiłem? Teraz Marcin wygrywa.
Godzina 20:13
Rzuciłem moim łopato-bumerangiem w drzwi jakiegoś kartonu. Niestety otwierały się drzwi i dostał jakiś rencista.
Godzina 20:14
Wkurzony rencista puścił techno "Chrześcijanin tańczy".
Godzina 20:15
Wkurzony rencista wpadł do nas i powiedział, że jeśli nie dostanie 2 milionów starych złotych to nas zabije. Marcin ze swoim ADHD dostał w mordę.
Godzina 20:16
Rencista uciekł.
Godzina 20:17
Marcin poszedł po kaktusa.
Godzina 22:42
Doniosłem Marcina na barana do punktu postojowego. Brak mnie w przebraniu ekspedientki ofiarującej namioty skutkuje tym, że musimy śpiulkać na podłodze.
Dzień 8 godzina 9:32
Rzucam swój łopato bumerang daleko w sklep. Słyszę bum trzask, zgrzyt, zatwardzenie i ciszę.
Godzina 10:10
Wybucha rewolucja.
Godzina 10:40
Idę spać, udam, że nic sie nie stało.
Godzina 13:50
Doszliśmy do działu sportowego. Cały czas prosiłem Marcina o zgolenie brody.
Godzina 18:48
Powiedziałem Marcinowi, że słyszałem od kuzynki ciotki babci wujka cioci dziadka brata siostry ojca matki sprzedawcy spod dwójki, że w następnym punkcie postojowym jest telewizor.
Godzina 19:03
Doszliśmy do punktu postojowego.
Godzina 19:38
Znalazłem mój łopato-bumerang. Rzuciłem nim chyba na południe.
Godzina 19:43
Awaria prądu na południu. Ciemno jak w zwieraczu u białego.
Godzina 20:42
Idziemy spać.
NCD
Marcin dalej śpi i mówi przez sen. Te jego zmazy nocne mnie wkurzają.
Godzina 14:27
Biorę mój łopato-bumerang i testuję rzuty.
Godzina 14:37
Rzucam od 10-ciu minut. Cały czas marcin dostaje w głowę.
Godzina 15:27
Rzucam godzinę. Wynik ten sam. Jestem zmęczony, ide spać.
Dzień 7 godzina 13:24
Obudziłem się. A raczej mnie obudzili. Mówię Marcinowi, że Brodaczom nie daję poduszek. Dostałem w pysk. Zemdlałem.
Godzina 13:31
Znowu mnie obudził. Chciałem się spytać za co mnie walnął, ale nie mogłem. Zkrzywienie zęba trzonowego tylnego i płaskiego siekacza.
Godzina 16:12
Z nudów gram w bierki z resztą. Kaktus, mimo, że nie ma rąk zbiera patyczki jak igłami pokuty.
Godzina 16:47
Dowiedziałem się jak Leon oszukuje. Robi to po ludzku.
Godzina 16:48
I po co ja to mówiłem? Teraz Marcin wygrywa.
Godzina 20:13
Rzuciłem moim łopato-bumerangiem w drzwi jakiegoś kartonu. Niestety otwierały się drzwi i dostał jakiś rencista.
Godzina 20:14
Wkurzony rencista puścił techno "Chrześcijanin tańczy".
Godzina 20:15
Wkurzony rencista wpadł do nas i powiedział, że jeśli nie dostanie 2 milionów starych złotych to nas zabije. Marcin ze swoim ADHD dostał w mordę.
Godzina 20:16
Rencista uciekł.
Godzina 20:17
Marcin poszedł po kaktusa.
Godzina 22:42
Doniosłem Marcina na barana do punktu postojowego. Brak mnie w przebraniu ekspedientki ofiarującej namioty skutkuje tym, że musimy śpiulkać na podłodze.
Dzień 8 godzina 9:32
Rzucam swój łopato bumerang daleko w sklep. Słyszę bum trzask, zgrzyt, zatwardzenie i ciszę.
Godzina 10:10
Wybucha rewolucja.
Godzina 10:40
Idę spać, udam, że nic sie nie stało.
Godzina 13:50
Doszliśmy do działu sportowego. Cały czas prosiłem Marcina o zgolenie brody.
Godzina 18:48
Powiedziałem Marcinowi, że słyszałem od kuzynki ciotki babci wujka cioci dziadka brata siostry ojca matki sprzedawcy spod dwójki, że w następnym punkcie postojowym jest telewizor.
Godzina 19:03
Doszliśmy do punktu postojowego.
Godzina 19:38
Znalazłem mój łopato-bumerang. Rzuciłem nim chyba na południe.
Godzina 19:43
Awaria prądu na południu. Ciemno jak w zwieraczu u białego.
Godzina 20:42
Idziemy spać.
NCD
Komentarzy 0
Komentarze
Ostatnie wpisy bloga Vasudanin
- łał. (16-04-2013)
- It's almost year... (25-01-2012)
- Sushi w proszku? (16-02-2011)
- Ludzie, ludzie... (09-07-2010)
- Mistrzyni riffu i growl'a. (07-02-2010)