Wypadek...
Ehhh, troche mnie dzis przygnebilo i pewnie spytacie dlaczego... A no juz opowiadam.
Zacznijmy od tego iz wracajac ze szkoly czekalem na autobus. Dzien jak codzien, nie zapowiadalo sie cos ciekawego. Na przystanku byla calkiem liczna grupka ludzi, a wlasciwie mocherow. Wiadomo jak to jest na przystanku ktory znajduje sie blisko rynku (w tym przypadku Plac Barlicki - ludzie mieszkajacy w Lodzi beda wiedziec co, gdzie i jak). Wracajac do sedna sprawy... Autobus odziwo przyjechal nie spuzniajac sie, a wrecz przeciwnie, przyjechal troche wczesniej niz na rozkladzie jazdy. Za kierownica jak zwykle siedzial stary, siwawy i tezszy pan kierowca, ktorego widze praktycznie na codzien jezdzac autobusem nr.79. Wsiadajac do autobusu, oczywiscie mochery zaczely walke o miejsce do siedzenia. Ciskaly sie w te i we wte, a ja zwyczajnie i spokojnie weszlem na koncu i stalem przy szybie, trzymajac sie poreczy.
W polowie juz drogi, na dosc duzym skrzyzowaniu stalo przed autobusem ktorym jechalem auto. Mialo ono wyjechac na glowna droge zaraz po tym az reszta aut jadaca tamta ulica przejedzie, a kierowca siedzacy za kolkiem tego samochodu, swobodnie bedzie mogl ruszyc. Wszystko bylo by ok, gdyby nie fakt iz jedziemy z dosc wysoka predkoscia, a typek od autobusu nawet nie czaczol chamowac! Mysle sobie: "Co jest do cholery!? Czemu kierowca nie chamuje!?" W ostatnim momencie koles ktory prowadzil autobus skrecil. Ja odetchnolem z ulga, ale nie na dlugo. Wkurzony postepowaniem kierowcy wpatrzylem sie w niego. I co zobaczylem!? Facet tak jakby zaslabl. Zaczol powoli zsuwac sie z fotela. Najgorsze bedzie chyba teraz... Patrzac na kierowce, widzialem rowniez co dzieje sie na drodze. Autobus zmierzal wprost na budynek szkoly, a predkosc jaka pokonywalismy droge, ani troche nie zmalala! Niewiem czemu, ale chyba prowadzacy autobus nieswiadomie trzymal caly czas noge na gazie. Stalem sztywno wpatrujac sie na wielki betonowy mur. Mowie sobie w dusz: "To juz koniec...". Nie odciagajac wzroku od sciany, szybko zlapalem sie poreczy. Udezylismy najpierw w kraweznik, dzieki ktoremu szkody i zniszczenia zredukowaly sie, poniewaz pod wplywem udezenia w ten ze kraweznik predkosc autobusu zmalala. Nagle przymknolem odruchowo oczy i... BUM! Szyby pelkly dajac mocny huk. Mna dosc mocno zazucilo, ale jakos dalej trzymalem sie poreczy. Obok mnie ujzalem mocherowa babcie ktora upadla...
Chwile pozniej patrze na zniszczenia w wielkim szoku. Nie ruszalem sie przez jakies kolejne pol minuty. Kierowca zaczol glosno jeczec z bulu i dwie panie podbiegly do niego. Nagle sie ocknolem. Wyjolem z kieszeni moj telefon komorkowy i chcialem wykrecic numer na pogotowie. Zaraz po tym jakas pani powiedziala ze juz zadzwonila i zebym nie wykrecal numeru. Dwoje drechow zaczelo otwierac drzwi awaryjnie. Szybko wymknolem sie ze zniszczonego wraka, przepychajac sie przez maly tlum ludzi, dokladnie tak jak te mocherowe berety wchodzac na przystanku do pojazdu. Inni ludzi pomagali wstac staruszce ktora przy uderzeniu upadla. Kolejna starsza pani zaczela krzyczec: "Co sie stalo!? Co z kierowca!?". Zaraz po wyjsciu na powietrze przybieglo dwuch robotnikuw ktorzy zaczeli sie wypytywac o cos i najprawdopodobniej chceili nam pomoc. Stalem na miejscu wypadku jeszcze piec minut. Kierowca zyl, ale niewiem co mu teraz dolega.
Roztrzesiony wrucilem na pieszo do domu. Przez cala droge myslalem o tym nieszczesnym zdazeniu i o malo nie przeszedlbym na czerwonym swietle i nie zostalbym potraconym przez auto, ale to juz nieistotne.
Ogolnie to pod klatka schodowa usmiechnolem sie i powiedzialem sobie ze wszystko jest w pozadku i chyba nikt nie ucierpial na tyle ze moglo by komus zagrazac smierc.
Ufff troche sie rozpisalem. Oczywiscie historia jak najbardziej realna...
@edit
Punks not dead? o.O
@edit 2
Ooo fuck! Chyba za durzo lakieru na wlosy nalozylem... Emo hair rox! >.>
Zacznijmy od tego iz wracajac ze szkoly czekalem na autobus. Dzien jak codzien, nie zapowiadalo sie cos ciekawego. Na przystanku byla calkiem liczna grupka ludzi, a wlasciwie mocherow. Wiadomo jak to jest na przystanku ktory znajduje sie blisko rynku (w tym przypadku Plac Barlicki - ludzie mieszkajacy w Lodzi beda wiedziec co, gdzie i jak). Wracajac do sedna sprawy... Autobus odziwo przyjechal nie spuzniajac sie, a wrecz przeciwnie, przyjechal troche wczesniej niz na rozkladzie jazdy. Za kierownica jak zwykle siedzial stary, siwawy i tezszy pan kierowca, ktorego widze praktycznie na codzien jezdzac autobusem nr.79. Wsiadajac do autobusu, oczywiscie mochery zaczely walke o miejsce do siedzenia. Ciskaly sie w te i we wte, a ja zwyczajnie i spokojnie weszlem na koncu i stalem przy szybie, trzymajac sie poreczy.
W polowie juz drogi, na dosc duzym skrzyzowaniu stalo przed autobusem ktorym jechalem auto. Mialo ono wyjechac na glowna droge zaraz po tym az reszta aut jadaca tamta ulica przejedzie, a kierowca siedzacy za kolkiem tego samochodu, swobodnie bedzie mogl ruszyc. Wszystko bylo by ok, gdyby nie fakt iz jedziemy z dosc wysoka predkoscia, a typek od autobusu nawet nie czaczol chamowac! Mysle sobie: "Co jest do cholery!? Czemu kierowca nie chamuje!?" W ostatnim momencie koles ktory prowadzil autobus skrecil. Ja odetchnolem z ulga, ale nie na dlugo. Wkurzony postepowaniem kierowcy wpatrzylem sie w niego. I co zobaczylem!? Facet tak jakby zaslabl. Zaczol powoli zsuwac sie z fotela. Najgorsze bedzie chyba teraz... Patrzac na kierowce, widzialem rowniez co dzieje sie na drodze. Autobus zmierzal wprost na budynek szkoly, a predkosc jaka pokonywalismy droge, ani troche nie zmalala! Niewiem czemu, ale chyba prowadzacy autobus nieswiadomie trzymal caly czas noge na gazie. Stalem sztywno wpatrujac sie na wielki betonowy mur. Mowie sobie w dusz: "To juz koniec...". Nie odciagajac wzroku od sciany, szybko zlapalem sie poreczy. Udezylismy najpierw w kraweznik, dzieki ktoremu szkody i zniszczenia zredukowaly sie, poniewaz pod wplywem udezenia w ten ze kraweznik predkosc autobusu zmalala. Nagle przymknolem odruchowo oczy i... BUM! Szyby pelkly dajac mocny huk. Mna dosc mocno zazucilo, ale jakos dalej trzymalem sie poreczy. Obok mnie ujzalem mocherowa babcie ktora upadla...
Chwile pozniej patrze na zniszczenia w wielkim szoku. Nie ruszalem sie przez jakies kolejne pol minuty. Kierowca zaczol glosno jeczec z bulu i dwie panie podbiegly do niego. Nagle sie ocknolem. Wyjolem z kieszeni moj telefon komorkowy i chcialem wykrecic numer na pogotowie. Zaraz po tym jakas pani powiedziala ze juz zadzwonila i zebym nie wykrecal numeru. Dwoje drechow zaczelo otwierac drzwi awaryjnie. Szybko wymknolem sie ze zniszczonego wraka, przepychajac sie przez maly tlum ludzi, dokladnie tak jak te mocherowe berety wchodzac na przystanku do pojazdu. Inni ludzi pomagali wstac staruszce ktora przy uderzeniu upadla. Kolejna starsza pani zaczela krzyczec: "Co sie stalo!? Co z kierowca!?". Zaraz po wyjsciu na powietrze przybieglo dwuch robotnikuw ktorzy zaczeli sie wypytywac o cos i najprawdopodobniej chceili nam pomoc. Stalem na miejscu wypadku jeszcze piec minut. Kierowca zyl, ale niewiem co mu teraz dolega.
Roztrzesiony wrucilem na pieszo do domu. Przez cala droge myslalem o tym nieszczesnym zdazeniu i o malo nie przeszedlbym na czerwonym swietle i nie zostalbym potraconym przez auto, ale to juz nieistotne.
Ogolnie to pod klatka schodowa usmiechnolem sie i powiedzialem sobie ze wszystko jest w pozadku i chyba nikt nie ucierpial na tyle ze moglo by komus zagrazac smierc.
Ufff troche sie rozpisalem. Oczywiscie historia jak najbardziej realna...
@edit
Punks not dead? o.O
@edit 2
Ooo fuck! Chyba za durzo lakieru na wlosy nalozylem... Emo hair rox! >.>
Komentarzy 32
Komentarze
Mieliście szczęście. Dobrze, że Ci się nic nie stało. Sam miałem podobny wypadek i wiem, jak to jest. A jakich zniszczeń doznał budynek?
|
|
Napisane 30-03-2009 21:08 przez Serious Sam |
No, cóż miałeś szczęście. Dobrze, że nikomu nic się nie stało. A, właśnie, jakich zniszczeń doznał budynek?
|
|
Napisane 30-03-2009 21:18 przez Kogucik302 |
Czyżby ktoś cię wpisał do słynnego czarnego notesiku?
Ale chyba zrobił błąd ortograficzny i nie wyszło... |
|
Napisane 30-03-2009 22:10 przez Arashel |
Zamiast iść sobie z miejsca do domu, z racji, że nie czułeś się jakoś mega źle, mogłeś poczekać na ewentualny przyjazd policji i złożenie zeznań, jako, że pewnie takie będą zbierać, a podobno miałeś dość dobry widok na całą sytuacje i wystarczającą trzeźwość umysłu żeby wszystko dobrze opisać.
|
|
Napisane 30-03-2009 22:37 przez Rybzor |
Mogles przy tym zderzeniu dostac w glowe slownikiem. :<
|
|
Napisane 31-03-2009 15:09 przez Vasudanin |
@Vasu
Moglem, ale nie dostalem... I moze na cale szczescie? o.O @Ryba Ehhh, masz racje. Po tym jak wysiadlem z autobusu mialem chwile poczekac na przyjazd policji, ale cala ta sytuacj mnie z lekka wpienila, a szok ktory mnie ogranol nawet przez chwile mnie nie opuscil. Wiec wrucilem do domu... @Arashel Heh, byc moze masz racje... Ale ja jako Ryuuzaki - L, zlapie prawdziwego Kire. Prowadze w tym celu dokladne sledztwo! ^^ |
|
Napisane 31-03-2009 17:01 przez Pacz_knight |
[QUOTE]Heh, byc moze masz racje... Ale ja jako Ryuuzaki - L, zlapie prawdziwego Kire. Prowadze w tym celu dokladne sledztwo! ^^[/QUOTE]
Już przegrałeś. On zna twoje imię, tylko pisze niewyraźnie. |
|
Napisane 31-03-2009 17:05 przez Memlaq |
Fail Pacz. xD
|
|
Napisane 31-03-2009 17:11 przez Pasztet_of_Sajgon |
Ja bym został i pooglądał sytuację...super rzeczy można zobaczyć. (czyt. absurdy) Raz miałem już lekką stłuczkę w tramwaju, ale się spieszyłem i nie zobaczyłem nic ;/
|
|
Napisane 31-03-2009 19:39 przez Wylansowany |
Cytuj:
Plac Barlicki - ludzie mieszkajacy w Lodzi beda wiedziec co, gdzie i jak
( celowy brak przecinka ) Ehh... Nie wiem co tak serio i z mózgiem powiedzieć... Za bardzo w*****ony jestem od powrotu ze szkoły ;/ |
|
Napisane 31-03-2009 20:56 przez X-Zero |
A co ci tam zrobili?
|
|
Napisane 31-03-2009 20:58 przez Pasztet_of_Sajgon |
Mi? xd
Jak zawsze, prawo "przewagi tych fajnych". |
|
Napisane 31-03-2009 21:04 przez X-Zero |
@up
Rada - badz fajny. |
|
Napisane 01-04-2009 19:22 przez Vasudanin |
Eee... Nie mam warunków XD
|
|
Napisane 01-04-2009 19:52 przez X-Zero |
Niemozliwe!
Napisz na gg, Ci powiem jak byc fajnym. Uda Ci sie! |
|
Napisane 01-04-2009 20:21 przez Vasudanin |
@up
Twoja wypowiedz jest skierowana do mnie? Tyle ze ty nie jestes fajny, zacznijmy od tego... >.> |
|
Napisane 02-04-2009 10:45 przez Pacz_knight |
Pacz a właśnie że jest ;<
|
|
Napisane 02-04-2009 11:37 przez Orog_Rtn |
@up
Byc moze dla ciebie tak i innych "intelygentnych" osob o.O |
|
Napisane 02-04-2009 11:48 przez Pacz_knight |
Lepiej rób pacz knajt show
|
|
Napisane 02-04-2009 11:53 przez Orog_Rtn |
Hmmm, niemam zbytnio czasu na tego typu duperele i zabawy. Jak bedzie sie cos ciekawego dzialo i kilka osob wybiore z forumowego grona, to najprawdopodobniej pojawi sie nowy odcinek, ale nic nie obiecuje...
|
|
Napisane 02-04-2009 12:03 przez Pacz_knight |
Omg, Omg... Mogłeś chociaż nakierowac go tak by rozwalil troche szkoły.
@P.s. Ciekawe jak mochery tłumaczyły policji zaistniały wypadek... |
|
Napisane 02-04-2009 22:40 przez Ghernie |
[QUOTE]Mogłeś chociaż nakierowac go tak by rozwalil troche szkoły.
[/QUOTE]Łatwo mówić kiedy się siedzi wygodnie przed kompem, ale zwróć uwagę że Pacz był w trochę innej sytuacji. |
|
Napisane 02-04-2009 22:48 przez Memlaq |
A wracajac do zniszczen budynku o ktore pytaliscie... Nic powaznego. Jedynie tynk i farba odpadla ze sciany w miejscu uderzenia. No i jeszcze szyba zostala wybita przez przednie lusterko autobusu. ;p
|
|
Napisane 03-04-2009 19:28 przez Pacz_knight |
To z jaka predkoscia on uderzyl? 5 km/h?
|
|
Napisane 03-04-2009 20:05 przez Vasudanin |
A myslisz ze w solidna betonowa sciane przy uderzeniu z predkoscia (czy ja wiem? Moze 40-50km/h, albo i wiecej) bedzie mega wgniecenie rodem z filmow, albo caly budynek runie, jak wierza z klockow lego?
|
|
Napisane 03-04-2009 20:30 przez Pacz_knight |
Nie, ale przy predkosci 40-50 km/h cialo o masie tych 3 ton powinno juz troche sciane uszkodzic.
|
|
Napisane 03-04-2009 20:46 przez Vasudanin |
Muszę się przyznać!
To ja zapisałem twoje imię do Death Note'a, ale zamiast Patryk napisałem Patyk o_O |
|
Napisane 23-08-2009 21:38 przez Herbi_Oxyna |
@up
Z kady ty do cholery wiesz jak mam na imie!? Szpiegujesz mnie i jestes panem pedofilem? o.O |
|
Napisane 28-11-2009 18:49 przez Pacz_knight |
@Up
Przecież każdy to wie -.- |
|
Napisane 28-11-2009 18:51 przez Ghernie |
Przecież masz "Pacz" i "knight" w nicku.
|
|
Napisane 28-11-2009 19:15 przez nie_slucham_ludzi |
@2up
A z kad? @up Tak... I co z tego wynika? o.O @down Aha ;< |
|
Napisane 28-11-2009 20:12 przez Pacz_knight
Aktualizowano 28-11-2009 21:03 przez Pacz_knight |
Że masz na imię Patryk, drogi Watsonie.
|
|
Napisane 28-11-2009 20:26 przez nie_slucham_ludzi |
Ostatnie wpisy bloga Pacz_knight
- Deviant Art (30-01-2010)
- Iluzja (30-11-2009)
- Onion Head (02-09-2009)
- Moj nowy idol! (18-08-2009)
- Urodziny o.O (05-08-2009)