Napisane 11-12-2008 17:17 przez Michoss
Na początku była ciemność. A w ciemności istniał jeden punkt niezmierzonej energii. Przez eony krążył w ciemności, a może to ciemność krążyła wokoło niego. Jednego jednak razu, ni stąd ni zowąd, punkt podzielił się na dwa. Dwa punkty podzieliły się na cztery. Cztery na osiem. Dzieliły się tak szybko, że żaden znany nam zegar nie zmierzyłby momentu, kiedy stworzyły znany nam wszechświat.
Energia i materia, która wcześniej była zamknięta w nieskończenie małym punkcie, nie mogła się już zmieścić...
|