![]() |
@Ashlon
Właśnie nie! Widzisz już tłumaczę jak to wygląda. W przeciągu roku akademickiego obciążenie systemu jest stosunkowo małe. ALE są dwa dni w każdym semestrze gdzie non stop z systemu korzysta kilka tysięcy osób, które zapisują się na zajęcia, wypisują, sprawdzają, kombinują. Ani razu system nie padł (za mojej kadencji). Później z kolei po zapisach trzeba to wszystko obrobić i też nie ma z tym problemów. Co do norma blankietowych to w dziekanacie jest tak samo. Masz wzór, który wypełniasz, ale ja studiowałem jak wzorów nie było jeszcze i wtedy wypisywało się wszystko ręcznie lub szło bezpośrednio do dziekana na rozmowę. Dziekanat nie jest organem wydającym cokolwiek, jest pośrednikiem biurokratycznym który odpowiednie sprawy kieruje do odpowiednich dziekanów. Co do skomplikowania to weźmy taki urlop dziekański: standardowo piszemy podanko na przykład o aktywną dziekankę. Trafia do dziekanatu. Najpierw sprawdzają jak wygląda to w dziale nauczania, później idzie po opinie do dziekana do sprawa nauczania na danym wydziale, później kierowane jest do skarbnika (żeby sprawdzić czy petent nie zalega), następnie sa sprawdzane plany czy aby delikwent nie chce studiować pięciu rzeczy w tym samym czasei. To jest cała machina, która wymaga olbrzymiej armii ludzi, lub dobrego oprogramowania. Dlaczego by nie przeszczepić tego na grunt urzędów? |
Cytuj:
W normalnym kraju pracownik odkłada na swoją emeryturę i żyje za to, co odłożył, a nie za to, co on albo ktoś inny spłodził. Paradoskalnie zresztą dzietność ma tu małe znaczenie, bo rozmnażanie się jak króliki dalej nie gwarantuje zatrudnienia rzeszy młodych, a w konsekwencji płatności podatków i składek. Reasumując - patologia występuje w systemie, a nie w skłonności ludzi do prokreacji. |
Cytuj:
A sama sprawnosc zalezy od rozwiazan w systemie, u mnie zapis na wf byl naprawde mordega. Moglem zapisywac sie od godziny 10, od 10:03 serwis byl zapchany na nastepne 2h. Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
Dzwonisz po lekarza rodzinnego (szpital wysle karetke aby stwierdzila zgon tylko jesli myslisz ze dana osoba jeszcze zyje, jak juz wiesz ze nie to cie oleja). Lekarz od razu powinien miec mozliwosc wyslac kopie zaswiadczenia do USC, gdzie ktos to odbiera i zalatwia, a jak skoncza wpisuja w ewidencje i znajduja czy osoba byla ubezpieczona i gdzie, i wysylaja kopie do ZUSu itd. Siatke przesylu danych czy elektroniczna czy pocztowa, da sie utworzyc. Inny przyklad, z zagranicy. W Angli wchodzisz na strone student finance sciagasz druczek o kredyt studencki i wypelniasz. Potem wysylasz go poczta do nich i oni juz sami placa uniwerkowi bezposrednio, wiec ty sie juz niczym nie martwisz. Bo po co lazic od okienka do okienka? Idziesz do jednego, dajesz co trzeba, oni robia z tym co trzeba i przekazuja dalej, tym co maja robic reszte, i tak moze sobie chodzic. Ty w tym czasie idziesz do domu i czekasz az przysla ci co chcesz kiedy skoncza. Problem z tym, ze panstwo ani nie wymaga, ani nawet nie promuje takiego dzialania urzedow, lub polaczen i wspolpracy miedzy instytucjami. Ludzie pracujacy w urzedach wiedza lepiej kto, gdzie, i co robi w ich urzedzie. Wiec z jakiej racji nieobeznany czlowiek musi lazic od okna do okna i sie dowiadywac przez 2 godz. Wystarczy ze powiesz pani w sekretariacie ze chcesz to i tamto i zdasz odpowiedni druczek (wydrukowany w domu, z ich strony), ona go zostawia i jak przychodzi pan mecenas na te 2 godziny pracy bierze te druczki od niej do swojego biura i sie nimi zajmuje. Jak skonczy i chce isc do domu zdaje wykonczone druczki kolezance z pokoju obok, ktora je zatwierdza i uzgadnia z inna instytucja, po czym ona sklada je w pliki i zostawia jako przesylki do wyslania jeszcze innemu urzedowi, ktory juz sie reszta zajmie, itd. Zaden z tych krokow nie wymaga obecnosci osoby skladajacej ten druczek, a od urzednikow wymaga jedynie wykonania ich pracy i wiedzy komu dane dokumenty oddac jak z nimi skoncza. Co imho kazdy powinien byc w stanie zrobic, zwlaszcza ze wymaga sie od tych pracownikow zwykle conajmniej matury. |
Cytuj:
Jednak jesli czlowiek jako zwierze ma jakis cel w zyciu to jest nim niewotpliwie rozmnazanie sie. Z innej beczki, przytomne zachowanie prezydenta francji: http://www.dw-world.de/dw/article/0,,5915658,00.html |
Cytuj:
|
Cytuj:
Oszczędzimy sobie dyskusji (zresztą sama ta krzywa nie mówi wcale, że obniżanie podatków zawsze zwiększa wpływy do budżetu - jest jeszcze jej lewa strona). Co do tego, że budżet można wspomóc ograniczając nadmiernie rozbudowaną administrację, a nie obcinając usługi, oczywiście się zgadzam. Tylko że tak się, niestety, nie robi. P.S. Jeszcze ciekawy tekścik o podwyższaniu/obniżaniu podatków: http://www.huppi.com/kangaroo/L-taxcollections.htm No i krytyce Twojej teorii wiele miejsca poświęcił znany ekonomista, noblista Paul Krugman (http://www.alterpolitics.com/politic...ates-deficits/). |
Cytuj:
Cytuj:
Jeden z idoli pana Kołodki obok Stiglitza i innych. |
Cytuj:
|
Cytuj:
Zresztą nawet zagorzali liberałowie zgodzą się, że jakimś budżetem państwo dysponować musi. Jest to warunek konieczny, żeby w ogóle mogło pełnić jakiekolwiek funkcje. Zapewne nie zgodzimy się natomiast, jakie dokładnie funkcje powinno spełniać państwo. Moje poglądy opierają się mniej więcej na koncepcji Johna Rawlsa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_...C5%9Bci_Rawlsa Uważam, podobnie jak on, że takiej sprawiedliwości nie może zapewnić państwo-minimum. To nie jest próba polemiki, piszę to tylko do Ciebie, jeśli byłbyś ciekawy, na czym opieram swoje poglądy :) Jeśli chcesz na ten temat dyskutować, to ostrzegam, że przez najbliższe kilka dni nie będę miał na to czasu. |
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
|
Cytuj:
Nawiasem mówiąc, to klasyka filozofii politycznej, także nie jest to jakaś niszowa koncepcja :) |
@Litawor
To juz podpada pod ocene czy bardziej cenisz wolnosc jednostki do decydowania jej zyciem i majatkiem czy podporzadkowanie tej jednostki idealowi "rownosci spoleczne" zwanej tez "sprawiedliwoscia spoleczna". |
To kwestia tego, czym dla Ciebie jest wolność. Zniewolenie ekonomiczne uważam za poważne zagrożenie dla niej. Majątkiem mogą dysponować ci, którzy go mają. Jaka wolność pozostaje człowiekowi, który swoje życie musi podporządkować wyłącznie utrzymaniu się przy nim i nie ma przed sobą innych perspektyw? Innymi słowy - dla mnie pojęcie wolności nie ogranicza się jedynie do wolności negatywnej.
Poza dyskusją, polecam http://www.przewodniklewicy.pl/gospodarka.php tym, którzy chcieliby zapoznać się z lewicowym spojrzeniem na gospodarkę. Link prowadzi do wstępu, reszta znajduje się w dwóch pozostałych odnośnikach! (radykalnych socjalistów - na pewno licznie występujących na tym forum, tylko niechętnich ujawnieniu się - ostrzegam, że tekst skupia się na ideach socjaldemokratycznych, a nie na koncepcjach odrzucających kapitalizm w całości) |
Cytuj:
To jest dokladnie ta sama logika, socjalisci najbardziej cenia dobre warunki socjalne, a ktos inny moze najbardziej w zyciu cenic doswiadczenia erotyczne. Czy jako socjalista bedziesz za zapewnieniem takim ludziom zaspokojenia ich potrzeb? I to jeszcze z podatkow? |
Cytuj:
Problem w tym, że doktrynalni wolnościowcy nie są w stanie przełknąć tego, że w demokratycznym kraju większość wyborcza może się na to zdecydować nie będąc do tego żadną formą nacisku (bądź stalinowskiej dyktatury) zmuszana. |
Problem pojawia sie gdy wiekszosc chce narzucic to mniejszosci.
Do dobrowolnego socjalizmu nic nie mam dopoki nie zacznie sie rozszerzac na tych ktorzy go nie chca. |
Cytuj:
|
Neguje odbieranie ludziom wolnosci do decydowania wlasnym zyciem i majatkiem. I mowienie jeszcze, ze to wcale nie jest forma ograniczenia wolnosci.
Kiedy wiekszosc ma racje, kiedy nie? Czy w ogole ma? I jak uzasadnic prawo wiekszosci do narzucania czegos mniejszosci? Lub na odwrot? Jak mozna usankcjonowac wladze jednego czlowieka nad drugim bez zgody tego drugiego? Oczywiscie dyskusja czysto teoretyczna. |
Usankcjonować można bardzo prosto - w dużej populacji musi istnieć mechanizm regulujący i musi istnieć zespół kryteriów regulacji. Jaką alternatywę dla systemu większościowego proponujesz ? Mniejszość decydującą? Rzut monetą ?
|
|
Cytuj:
Jesli musi to uzasadnij dlaczego. |
Dlatego, że w odmiennym przypadku oznaczałoby to konieczność kolektywnej regulacji życia w społeczności (co ze względu na sprzeczne interesy jest nierealne) albo działanie na zasadzie "każdy sobie sterem i okrętem" czyli de facto redukcję społeczności do grupy jednostek.
Innych alternatyw nie widzę. |
Cytuj:
|
Cytuj:
Spróbuj przekonać jedną osobę do swojego stanowiska, a zostaniesz komiwojażerem. Spróbuj przekonać 1000 osób, a zostaniesz dyktatorem. Nie chodzi o to że większość ma rację, chodzi o to że trudniej przejąć ster nad jej decyzją. Jest to zabezpieczenie przeciwko rządom typu Hitler i III Rzesza. Niestety nie zawsze działa (vide PiS i jego rzady w Polsce). |
Cytuj:
Osobiście zawsze mało mnie interesuję zdanie większości. Bo większość w większości przypadków się po prostu nie zna , a jak się nie zna tzn. jest podatna na manipulacje . Zresztą historia XX w idealnie pokazuje jakie debilizmy może większość narzucić . Dlatego jestem w sumie zwolennikiem monarchii konstytucyjnej albo raczej wyremontowanego modelu I Rzeczpospolitej. |
Cytuj:
A odbiegajac od tematu - ja wiem, ze wladza pisu byla obciachowa, ale obecne PO robi to samo - patrz Palikot czy nawet to, ze obecnie tajne sluzby zakladaja wiecej (!) podsluchow niz w czasach PiS. Ale panstwa policyjnego juz nie ma? |
Cytuj:
A jesli nie znajdziesz sie w tej grupie to owa umowa cie nie dotyczy. Mam nadzieje, ze zrozumiales, bo jasniej sie chyba nie da. Cytuj:
|
Cytuj:
|
W zrodlach historycznych, a takze w opinii historykow Niemcy doskonale wiedzieli, na kogo glosuja i jaki to bedzie mialo efekt. Skutkiem dzisiejszej niemieckiej propagandy jest poglad, ze owczesni Niemcy tak naprawde nie glosowali na Hitlera, a jak glosowali, to mysleli, ze on bedzie cacy. Prawda jest natomiast taka, ze zdawali sobie sprawe z tego, ze Hitler doprowadzi do wojny, ale bylo to korzystne dla ich "urazonej" dumy z powodu przegrania I wojny swiatowej.
|
@poldek p
Akurat trafiłem idealnie. Hitler to przykład niewyedukowanej masy ludzkiej kupionej na kiełbasę. A najlepszym przykładem, że bezwładność ludzka sobie radzi jest fakt, że w XX wieku był tylko jeden Hitler. @Ashlon Chyba jednak nie tak łatwo. Owszem są meteory w postaci Leppera i jego partii. Jednak jakoś się kręci. Ja bym poczekał jeszcze tak z 50 lat, zanim zacząłbym oceniać kto i dlaczego głosował na Hitlera. @spider Jaaaaaaasne. Korzystny dla stron umowy? Ostatnio bodajże jednostki w postaci producentów materiałów budowlanych dogadały się z jednostkami marketami budowlanymi i przez jakieś 10 lat ustawiały sobie ceny. Obie strony się dogadały i wszyscy szczęśliwi, a pozostałych to nie dotyczyło. Obudź się człowieku. I zrozum co piszesz. Twój model ekonomiczny (dogadywanie osób bądź grupy osób) w linii prostej prowadzi do monopoli. A z monopoli to polacy najczęściej czerwoną kartkę kupowali i mieli telefon. Ilu było Hitlerów w demokracjach? A ilu było podbijaczy europy w monarchiach? |
dyskusja rozwija się w zabawnym kierunku biorąc pod uwagę oryginalny zamysł.
|
Cytuj:
W innych krajach np w rewolucyjnej Rosji myślisz ,że gdyby zorganizowali powszechne wybory nie wygraliby bolszewicy ? Jeśli chodzi o niewyedukowaną masę, to proszę bardzo znajdź mi społeczeństwo , które jest na tyle wyedukowane ,żeby podejmować dojrzałe wybory . Bo osobiście uważam ,że takich społeczeństw nie ma . Cytuj:
Zresztą Usa jest "demokratyczne" jednak z tego co widzę ,to maja wojska na całym świecie. No ale przecież to są misje pokojowe . |
@Spider
Te same elity które później umierały na froncie wschodnim? A co do Rosji, to zależy kto by liczył głosy. Rosjanie bez cara żyć nie potrafią i nie jest istotne czy car to car, putin czy przewodniczący. Właśnie w tym siła demokracji. Nie ma społeczeństwa wyedukowanego i odpowiedzialnego bo ludzie w kupie to kupa gówna. Ale też nie ma społeczeństw debilnych. Inercja/bezwładność tutaj leży siła demokracji. Mylę epoki? Ja zadałem proste pytanie. Ilu Hitlerów było w XX wieku? Jeden, a ilu było tego typu ludzi w takim wieku XIX albo XVIII? Nie mów mi że inne czasy, porównujemy style rządzenia. Twierdzisz że demokracja jest najgorszym z ustrojów i dajesz rozmaite przykłady, ja twierdzę że może i jest najgorsza ale jest najlepiej dostosowana do realiów i pozwala unikać wojen pustoszących kontynent co 10 - 20 lat. Jeden tylko fakt, za czasów demokracji mamy najdłużej trwający pokój w Europie. W międzyczasie doszło do olbrzymich przemian ustrojowych i społecznych a jednak nie powstał żaden napoleon. |
Double postne się, a co!
Słyszeliście najnowsze rewelacje na temat spisku PO i chamstwa w tej partii? Uwaga Uwaga: posłowie PO PODSIADAJĄ POSŁÓW PiS na stołówce sejmowej!!! KONIEC ŚWIATA. Z kraju i ze świata: Macierewicz już wie kto stoi za katastrofą smoleńską, po prawdzie wiedział już wcześniej ale jako mistrz teatru jednego aktora musiał trochę przetrzymać. Otóż winni są w kolejności: pogoda, Tusk, Komorowski, PO, Putin, Rosja, Stalin i Beria (sadzili drzewa pod smoleńskiem), grawitacja. Centralnie po kiego wafla nam kabaret? Wystarczy posłuchać PiS. |
Cytuj:
|
Cytuj:
|
Imho wojny jak najbardziej opłaca się prowadzić w interesie neokolonialnym, szczególnie jeśli podbuduje się je pseudopatriotycznym bełkotem na modłę amerykańską.
Pokój w Europie jest raczej wynikiem rozpadu imperiów kolonialnych, a tym samym pewnego wyrównania proporcji siłowych i ekonomicznych krajów europejskich. Innymi słowy wszyscy mają jednakowo małe szanse, żeby coś w takiej wojnie wygrać. |
Cytuj:
|
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 09:36. |
Powered by vBulletin 3