Yoh Asakura |
22-12-2007 17:00 |
Dzisiaj nie zepsujecie mi nastroju ! Arsenal króluje w Londynie ! Żadna Chelsea, żaden Tottenham, tylko Arsenal ! Derby rewelacyjne, ileż emocji w nich było ! Pierwsza połowa w porównaniu do drugiej to pikuś. W drugiej połowie to się działo ! Zaraz po rozpoczęciu, w około 47' min. świetne zagranie Cesca do Adebayora i ten w tym sezonie nie marnuje takich okazji. Mamy 1:0, Tottenham podłamany. Kanonierzy nadal atakują, ale chwilę później Berbatov przy piłce w polu karnym i strzela pięknego gola (IMO gol miesiąca). Niedługo potem - jedenastka dla Spursów, którą wywalczył Dymitar ! Straciłem wiarę, przez chwilę pomyślałem, że to pierwszy mecz z Tottenhamem od tak długiego czasu, który zakończy się porażką. Ale nie ! Almunia fantastycznie interweniował i wyjął jedenastkę. Okrzyk radości rozległ się w moim domu, gdybym potrafił opisać to, co wtedy czułem, byłbym noblistą. Potem wchodzi Nicklas Bendtner - zdążył pojawić się na boisku za Eboue i rewelacyjną główką dał prowadzenie swojej drużynie ! Kibice szaleją, Tottenham zdołowany, jednak się nie poddawał. Pod koniec spotkania zamieszanie w polu karnym, faulowany gracz Spursów, powinna być jedenastka, ale sędzie jej nie dyktuje. Uff, potem spalony, którego nie było - chociaż tego nie pochwalam, to przyznam, że Clichy sprytnie oszukał sędziego. No i w 93 min. Rob Styles gwiżdże po raz ostatni i mecz kończy się wynikiem 2:1 ! Niesamowity mecz, zażarta walka, ogromna determinacja obu drużyn, ale lepszy po raz kolejny okazał się Król Londynu, Arsenal FC !
Cytuj:
kurde,nie wiem kiedy mowisz powaznie,a kiedy nie bo wiekszosc twych teori dot. jaki klub gdzie dojdzie mozna traktowac jako zart...
|
Tak trudno pogodzić się z tym, że gracze Arsenalu są świetni i grają rewelacyjnie ?
@Edit:
No i byłbym zapomniał - te śpiewy kibiców po golu Adebayora, nie do opisania. Cały stadion, 60 tyś. osób krzyczy "We'll win cos we're Arsenal!" - fantastyczne !
|